Co spakować na tygodniowy wyjazd? | Październik w polskich górach.

tygodniowy wyjazd w góry/ październikWyjątkowo w tym roku dużo wyjeżdżałam, a każdy wyjazd wiąże się z pakowaniem. Nie mam w tym wprawy, więc już po powrocie stworzyłam kolaż. Tak by czerpać naukę na kolejne razy. Tym razem udaliśmy się na tygodniowy wyjazd w polskie góry, w miesiącu już bardziej nietypowym jak na wyjazdy bo październiku, co wiąże się z chłodniejszą pogodą. I nawet następnego dnia od przyjazdu nie wierzyłam na własne oczy, gdy zobaczyłam śnieg!

Pośród tym zestawem a tym zabranym na tygodniowy wyjazd do Szwecji  widzę sporo podobieństw. Zapewne dlatego, że ubrania które zabrałam i nosiłam to w większości moje ulubione. Widać w tych zestawach wyraźnie jaki mam styl. Oraz to, że w podobny sposób spędzam wolny czas, mam na myśli spacery i  bieganie.

Czym podróżujesz? 
Chociaż w góry zapakowałam więcej pozycji (jechaliśmy samochodem), tylko te z kolażu ubrałam. Jechałam do rodziny i w razie czego mogłabym skorzystać z pralki, czy nawet przeprać ubranie ręcznie i wysuszyć na kaloryferze. O tym też warto pamiętać, podczas pakowania. Rozumiem, że są miejsca w których pranie nie wchodzi w grę, ale gdy jest łatwy dostęp i mamy na to czas, to nie ma sensu zabierania aż tylu ubrań.

Co ubrać na podróż?
Na podróż samochodem (tam i z powrotem) ubrałam się jak najwygodniej: czarne buty sneakersy, czarne legginsy H&M, top na szerszych ramiączkach, bluzę ANOI z obszernym kapturem i wydłużonym tyłem oraz skórzaną kurtkę.  W podróży samochodem i tak ściągam obuwie i kurtkę, na szczęście to nie ja byłam kierowcą, bo w koturnach czy butach na obcasie prowadzić nie potrafię.

Przemyśl zestawy ubrań na różne dni tygodnia. 
Nie znoszę nosić rajstop, więc legginsy ubrałam też pod spód czarnej sukienki z golfem. To był mój zestaw bardziej "wyjściowy". W połączeniu ze sneakersami i skórzaną kurtką. 

W pozostałe dni nosiłam jeansy Levis (najnowszy zakup) w połączeniu z topem, albo bluzką z rękawkiem 3/4 w paski. Na to albo granatowy golf albo wcześniej wspomniana bluza + kurtka. Taka ilość dołów i gór mi osobiście wystarczyła.

W jaki sposób spędzasz wolny czas? 
Strój do biegania termiczna: koszulka na ramiączkach, z długim rękawem, bluza i długie getry zakupione w zeszłym roku w Biedronce. Biustonosz ShockAbsorber, skarpetki oraz buty Adidas z gorete-xem przydały się również do spacerowania po górskich szlakach. Na spacer zarzuciłam też na siebie kurtkę skórzaną ale okazała się być zbędna, przy szybkim marszu pod górę wystarczająco się rozgrzaliśmy. Nie chodziliśmy codziennie po górach, nie mamy takiej kondycji. Może inaczej to ujmę: ja pewnie dałabym radę, ale małżonek i jego siedzący tryb życia dawał się we znaki. Nie chcieliśmy się przemęczać, w końcu to miał być urlop relaksacyjny.

Uwzględnij warunki atmosferyczne.
Dobrze widzicie szarą czapkę, nosiłam ją do biegania, ale również w chłodniejsze wieczory, zabrałam też ze sobą szary komin, który zapomniałam umieścić w kolażu.

Bielizna dzienna i nocna, może przyda się strój kąpielowy?
Bielizna: ciemny i jasny soft bra z Intimissimi, oraz ilość majteczek i skarpetek odpowiadająca ilością dni. Zabrałam też strój kąpielowy Etam, bo pojechaliśmy do ogromnego aquaparku Tatralandi. Konieczne były też klapki, te same co zabrałam do Szwecji, służyły mi również za kapcie do noszenia po domu. Jako piżamę tym razem top + spodenki z Oysho, bym czuła się swobodnie dzieląc dom z innymi mieszkańcami. Lubię śniadanie jadać w piżamie;) 

Dodatki?
Biżuteria? Znowu jedynie obrączka i pierścionek zaręczynowy. 

Ponownie zabrałam małą skórzaną torebkę Przywara Strzałka, w której nosiłam portfel, telefon, butelkę z filtrem 550 ml , błyszczyk (olejek) do ust Clarins bez którego ostatnio nie mogę się obyć. Mam tą torebkę już 3,5 miesiąca i jestem bardzo zadowolona. Nie widać na niej śladów użytkowania, jedynie skóra paska i u góry torebki (przy zamku) zrobiła się miększa. To naturalna kolej rzeczy i nawet ułatwia korzystanie z torebki. Przyznaję się, że przez ten czas jeszcze ani razu nie wypastowałam, ani nie natłuściłam torebki. W listopadzie mam zamiar to zrobić. Moje dbanie o torebki ogranicza się do chowania do szafy po powrocie do domu. Ale to zrozumiałe gdy ma się w domu Kocura. Szkoda by je podrapał.

(Mąż poza małą torbą pakował się w plecak, który przydał się podczas górskich wędrówek).

Kosmetyki/ leki?
Na wyjeździe używałam minimum kosmetyków kolorowych: korektor prolongwear MAC, jasny puder oraz bronzer z palety Anastasia Beverly Hills, cielistą kredkę do oczu Sephora na linię wodną, miniaturę tuszu do rzęs MAC oraz wspomniany błyszczyk Clarins. 

Zabrałam też małe opakowanie: mleczka do demakijażu, żelu pod prysznic - Cattier, 2 płatki kosmetyczne wielokrotnego użytku, do małego opakowania przelałam sobie tonik Organique i miniaturę kremu TBS. Do włosów produkty w pełnowymiarowych opakowaniach: szampon i odżywkę do włosów Lass Naturals, suchy szampon Batiste, grzebień z TBS oraz kompaktową szczotkę TT. Stały gwoźdź programu: elektryczną szczoteczkę którą dzielę razem z mężem (zamieniamy jedynie główki) i pastę do mycia zębów. Z racji, że dysponowałam miejscem i czasem zabrałam zestaw do pielęgnacji paznokci

Leczę się na niedoczynność tarczycy, więc koniczne było zabranie ze sobą leków. O ile nic wielkiego się nie stało, gdy zapomniałam zabrać tabletki na jednodniowy wypad za miasto, tak tydzień bez leków mógłby popsuć mi cały wyjazd. Leki najlepiej zapakować w pierwszej kolejności, by później nie było przykrej niespodzianki. 
Ode mnie to wszystko:) Coś byś jeszcze dodał/a, pisz śmiało w komentarzu!

Komentarze

  1. Zgadzam się, co do Twoich porad!

    Sama w góry zwykle biorę typowo górsko-sportowe rzeczy, bo jadę do dzikiej przyrody, więc musi mi być wygodnie.

    Podobnie jak Ty muszę pilnować zabierania leków, które niestety też muszę brać codziennie. Często wyjeżdżam (niestety na ogół nie w góry) i zawsze mam ze sobą jeszcze awaryjne kilka tabletek, na wypadek, gdybym w jakichś okolicznościach straciła część bagażu albo gdybym musiała zostać dłużej niż było planowane (to mi się zdarzało).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygoda przede wszystkim, po za tym ja mam nawet te sportowe ubrania takie, które lubię i czuję się w nich dobrze i atrakcyjnie;)

      Oj jak ja bym chciała, by mi się wyjazd tak niespodziewanie przedłużył... No niestety u mnie sztywne ramy czasowe obowiązują:/

      Co do książek - biorę Kindle, chociaż jak się później okazuje nie zawsze mam czas na czytanie;p

      Usuń
  2. Aha, ja zawsze biorę książkę do czytania. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj w klubie zawsze pamiętających o lekach na tarczycę ;) U mnie Euthyrox obowiązkowo musi się znaleźć w bagażu.
    Na podróż lubię założyć legginsy, bo parę godzin w trasie powoduje, że nawet wygodne jeansy zaczynają uciskać brzuch i naczynia krwionośne w pachwinach. Elastyczne spodnie na gumce to must-have na podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe mąż się zawsze ze mnie śmieje, że jak stara babcia muszę pamiętać o lekach:P
      Podróżowanie w jeansach jedynie na krótkie dystanse. Chociaż teraz przez autostradę droga mocno się skróciła, a ma w przyszłości jeszcze się polepszyć. No i pendolino też już ma całkiem fajny zasięg.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post. Kiedyś zdarzyło mi się wracać około 80 KM do domu... powodem było niezabranie z sobą Euthyroxu ! Od tego czasu pierwszą rzeczą jaką pakuję jest zawsze Euthyrox. Osobiście mam zawsze w podręcznej kosmetyczce kilka tabetek z odciętego listka w razie W - nawet gdy wyjeżdzam na jeden dzień ! No cóż kiedy nie ma się tarczycy Euthyrox zalicza się do najważniejszych = pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymanie w podręcznej kosmetyczce to też dobra myśl:)

      Usuń
  5. Dobry pomysł z tym zbieraniem doświadczeń na przyszłe wyjazdy. Muszę zacząć to praktykować, bo zazwyczaj biorę za dużo ubrań ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bardzo chwalę sobie wyjazdy turystyczne i jeżdżę wszędzie gdzie tylko można przy pomocy samochodu. Zresztą jak jeszcze czytałam na stronie https://kioskpolis.pl/winiety-gdzie-je-kupic-i-ile-kosztuja/#kotwica4 to właśnie ta wiedza o winietach drogowych bardzo mi się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat jeśli chodzi o mnie to ja bardzo chętnie pakuję wszystko i tym bardziej, że najczęściej jak mogę to podróżuję kamperem. Jestem także przekonana, że odkąd wynajmuję przyczepy kempingowe z https://autocampingi.pl/wynajem/ to jest to bardzo fajne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!