Moja naturalna pielęgnacja twarzy | Krok po kroku & mini recenzje.
W końcu weekend, a właściwie już jego koniec. Miałam bardzo dużo czasu wolnego dla siebie. W sobotę odespałam zarwaną noc, wizyta kumpla mojego męża, jego dziewczyny i mojej siostry skończyła się kilkoma drinkami. Chociaż od kilku miesięcy unikam alkoholu i piję śladowe ilości, to teraz zwyczajnie w świecie miałam na to ochotę. Gdy wygrzebałam się z łóżka było już grubo po 13-tej, ubrałam strój sportowy i poszłam biegać. Zrobiłam 10 km rundę po pobliskim lesie, to prawie tak jakbym była na wsi, ale jednak dalej w mieście. Cudownie mieć taką okolicę na wyciągnięcie ręki. Później po szybkim prysznicu, napełnieniu żołądka wybrałam się z Sis na przegląd sklepów w miejscowej galerii handlowej, powoli myślę o świątecznych prezentach. I po szampana by w niedziele przy obiedzie uczcić Taty urodziny i naszą 5 rocznicę ślubu.
W niedziele oczywiście od rana zabrałam się za przygotowywanie zdjęć do dzisiejszego wpisu:) Sprzyjały ku temu warunki oświetleniowe i kot dzielnie nadzorował moje postępy wylegując się na desce do prasowania, która służyła mi za statyw. Postanowiłam opisać krok po kroku moją codzienną pielęgnację, która praktycznie tak samo wygląda rano i wieczorem. Wprowadziłam wiele nowych produktów z korzyścią dla mojej cery, co możecie zaobserwować na fotografiach (bez ingerencji edytora, jedynie wykadrowane). Już dawno nie miałam tak gładkiej i promiennej cery (a już szczególnie po wypiciu alkoholu, dzień czy dwa przed). Nawet sińce pod oczami, po kilku minutach spoglądania w lustro są do zaakceptowania.
Przypomnę jeszcze, dla tych co być może trafili tu pierwszy raz, że mam cerę mieszaną. Z przetłuszczającą się strefą T (czoło, nos, broda) i skłonną do trądziku. Wiele kosmetyków nawet po 2-3 razach zastosowania potrafi zapchać mi pory, czy spowodować wysyp podskórnych bolących guzków. Do tego od dłuższego czasu szukam produktów naturalnych i w miarę możliwości polskich. Wiem, że te kosmetyki bywają droższe, niż drogeryjne, ale liczę na przyjazny dla mojej cery skład kosmetyków.
Ok, to nie zwlekam już dłużej, tylko przedstawię krok po kroku i zastosowane kosmetyki.
DEMAKIJAŻ
To aktualnie jedyny krok czym różni się pielęgnacja wieczorna od tej porannej. Do zmycia makijażu z oczu i twarzy używam mleczka do demakijażu BeOrganic, o którym obszerniej pisałam cztery miesiące temu: [tu]. Dbając o ekologię, zamiast jednorazowych płatków kosmetycznych, używam tych wielokrotnego użytku, już ponad 2 miesiące! Jestem z nich ogromnie zadowolona, ale obszerniejszy post na ich temat zamierzam napisać w najbliższym czasie. Więc jeśli masz pytania, pisz w komentarzach.
OCZYSZCZANIE TWARZY
Bardzo chciałam używać kosmetyków z jednej serii/marki i to w Organique znalazłam kosmetyki dopasowane do potrzeb mojej cery. (Wiele naturalnych marek skupia się jedynie na cerach suchych, wrażliwych, zapominając o tych trądzikowych, a może boi się, że nie sprosta wymaganiom?). Korzystając z faktu, że jednocześnie sięgały dna kosmetyki do twarzy i ze zniżki -20% kupiłam serię basic cleaner oraz krem do twarzy. Mild Cleaner Gel, może być stosowany do każdego rodzaju cery. Żel konsystencją przypomina kisiel, ale pod wpływem ruchów i przy użyciu wody zamienia się w delikatną pianę.
Silne detergenty zastępuje kompleks poroteol APL pozyskiwany z jabłek, a ekstrakt z mącznicy lekarskiej odświeża, rozświetla, łagodzi cerę i działa antyoksydacyjnie. Skład kosmetyku nie jest tajemnicą, po za opakowaniem, znajdziecie go na stronie internetowej producenta.
Do umycia twarzy wystarczy odrobina wielkości ziarna grochu. Po jego zastosowaniu czuję, że cera jest dobrze oczyszczona, ale i miękka w dotyku. Polubiłam go już po kilku użyciach.
Długo wzbraniałam się przed szczoteczkami do mycia twarzy, uważałam, że są mało higieniczne i mogą podrażnić cerę. Zdanie zmieniłam, gdy na własnej skórze mogłam wypróbować soniczną szczoteczkę Foreo luna mini podczas Akademii Makijażu Douglas kilka miesięcy temu. Nie tylko wypróbowałam, ale dowiedziałam się o jej właściwościach:
8000 pulsacji na minutę, głębokie oczyszczanie przy zastosowaniu delikatnych silikonowych wypustek zlokalizowanych w 3 strefach czyszczących, ale i o tym jak szczoteczkę pielęgnować/ dbać o jej higienę. Jest to produkt który nie wymaga wymiany szczoteczek, objęty 2 letnią ograniczoną gwarancją i 10 letnią gwarancją jakości. Z tego co doczytałam, po upływie 2 lat a zużyciu produktu możemy nową zakupić w połowie ceny. Na plus przemawia również design produktu (występuje w 5 kolorach), lekkość, wodoodporność i 300 zastosowań po pełnym naładowaniu (ładowanie przez usb).
Owszem cena jest wysoka bo 499 zł za szczoteczkę mini, większa wersja kosztuje 719 zł, po porównaniu szczoteczek (mała ma 2 programy prędkości, duża 8) uznałam że wystarczy mi na początek mini. To przedwczesny prezent urodzinowy, również zakupiony w promocyjnej cienie -20% w Douglasie (tak, uwielbiam korzystać z promocji na produkty, które miałam w planach kupić!). Z myślą, że w razie, gdyby się nie sprawdziła, znajdę jej innego właściciela.
Wspomniany wcześniej żel aplikuję na szczoteczkę, a później na zwilżoną wodą twarz i masuję skórę przez minutę a czasami dłużej. Szczoteczka po 15 sekundach sygnalizuje wibracją, że czas zająć się kolejną partią twarzy. Uważam to za wygodne rozwiązanie, trochę jak z elektryczną szczoteczką do mycia zębów, dzięki temu wiem, że poświęciłam odpowiednią ilość czasu na dokładne umycie twarzy z resztek makijażu, czy wydzielin skóry. Później zmywam resztki żelu obwicie wodą i osuszam skórę ręczniczkiem.
I jakie są moje wrażenia po dwóch tygodniach stosowania? Jestem zakochana! Już po pierwszym zastosowaniu czułam tą gładkość, jakiej nie daje ręczne mycie twarzy. A do tego szybko wygoiła suchą, zaczerwienioną skórę z krostkami (po lewej stronie twarzy nad kącikiem ust do płatka nosa) z którą nie mogłam sobie poradzić od dłuższego czasu. Wypustki dobrze docierają do najgłębszych zakamarków przy płatkach nosa, nie podrażniając podczas używania rozszerzonych naczynek w tych okolicach. Szczoteczkę używam rano i wieczorem, a z racji, że jest wodoodporna często używam ją pod prysznicem, gdy na włosach mam maseczkę/odżywkę do włosów.
Stosowane do tej pory ściereczki, poszły w odstawkę.
TONIZACJA
Zawsze po oczyszczeniu twarzy, przechodzę do zastosowania toniku i obecnie używam Mild Tonic - Organique. Wylewam odrobinę na dłoń, rozprowadzam tak aby oby dwie były wilgotne i przykładam miejsce przy miejscu na twarzy, pozostawiając do wchłonięcia. To trwa zaledwie kilka sekund i uważam za skuteczniejsze niż przecieranie skóry płatkiem kosmetycznym. Mam jeszcze kilka maseczek w pigułce, ale już rzadko korzystam z tego sposobu aplikacji, bo zużywa się sporo produktu i wymaga ode mnie więcej czasu, którego niestety często brakuje.Tonik przeznaczony do każdego typu cery, przywraca naturalne pH skóry. Zawiera koktajl ekstraktów roślinnych o synergistycznym działaniu. Aloes intensywnie nawilż i koi, pantenol wzmacnia barierę lipidową, zmiękcza naskórek i przyspiesza procesy regeneracji. Lukrecja gładka łagodzi podrażniania, zmniejsza zaczerwieniania i działa antyoksydacyjnie. Skład ponownie dostępny na opakowaniu i stronie producenta.Jestem zadowolona z tego toniku i zgadzam się z zapewnieniami producenta. Szybko koi rumień po wysiłku fizycznym, oraz moją skórę, gdy pojawia się na niej alergiczna pokrzywka (najprawdopodobniej spowodowana reakcją krzyżową pokarmową z wahaniami temperatury). Po zastosowaniu toniku czuję przyjemne ujędrnienie, odświeżenie.
Znalazłam minus żelu i toniku, głównie chodzi mi o opakowanie. Producent je udziwnił i przekombinował. Aby wydobyć zawartość butelki, trzeba przekręcić nakrętkę, wtedy otworek jest drożny, a między buteleczką a nakrętką tworzy się przestrzeń (patrz na zdj. wyżej). Po położeniu buteleczek, nawet zakręconych wydobywa się na zewnątrz niewielka ilość kosmetyku, która znajduje się w nakrętce z dziurką. Ten sposób otwarcia/zamknięcia jest też mało praktyczny podczas użytkowania. Wolałabym klasyczne opakowanie klapką. Lub dla jeszcze większej wygody w przypadku żelu opakowanie z pompką, a toniku z atomizerem. Tym bardziej, że kosmetyki w regularnej cenie kosztują 76 zł/sztuka.
PIELĘGNACJA SKÓRY TWARZY I (OKO)LICY
Po pół roku stosowania rano i wieczorem, zostało mi jeszcze na dnie serum BeOrganic. Serum widocznie poprawiło jędrność moich opadających powiek, dba o odpowiedni poziom nawilżenia i wygładzenie pierwszych mimicznych zmarszczek. Dokładną recenzję znajdziesz [tu].Ostatnim etapem jest aplikacja kremu na całą twarz, tego samego na dzień co na noc. Aplikując krem zawsze pamiętam o kierunku ruchów głaskania wykonywanych podczas masażu twarzy i w te kilka sekund podczas rozprowadzania kosmetyku wykorzystuję na automasaż.
O dobroczynnym działaniu kwasu azelainowego w pielęgnacji cery trądzikowej dowiedziałam się podczas studiowania kosmetologii. Kwas ten działa bakteriobójczo i bakteriostatycznie na proioanibacterium acnes i staphylococcus epidermidis, będące często przyczyną trądziku. Nie uodparnia bakterii nawet przy długotrwałym stosowaniu. Reguluje pracę gruczołów łojowych, stopniowo złuszcza i rozjaśnia naskórek -> odblokowuje pory, wygładza koloryt cery i hamuje powstawanie nowych zmian zapalnych. Może być stosowany również w trądziku różowatym, cerze naczyniowej i wrażliwej. Brzmi cudownie, prawda?Stosowałam wcześniej produkty apteczne dostępne bez recepty z kwasem azelainowym: maść acnederm czy żel skinoren, ale ich konsystencja była problematyczna w stosowaniu, nie współgrała z innymi stosowanymi kosmetykami. Przez co nie byłam w stanie używać tych produktów regularnie i zaobserwować oczekiwane efekty.
Anti Acne Cream (normalizujący krem do cery tłustej i trądzikowej) - Organique owszem jest dosyć treściwy i szybko wchłania się w skórę do matu, ale nie sprawia trudności przy późniejszym makijażu. Nic się nie roluje, nie waży, a cera nie wydziela dużych ilości łoju podczas dnia. Krem wzbogacony jest o kwas hialuronowy zapobiegający utracie wody, nie zawiera olei minieralnych - a olej z awokado, sojowy oraz masło shea, przez co nie wysusza cery. I z powodzeniem używam go rano jak i wieczorem na skórę twarzy, szyi i dekoltu. O takim wielofunkcyjnym kremie marzyłam.
50 ml zapakowane jest w szczelne opakowanie z pompką typu airless, co wydłuża jego świeżość do 12 miesięcy od otwarcia. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Cena 50 ml/99 zł, ale na prawdę warto!
Na tym praktycznie mogłaby się skończyć moja pielęgnacja.
Przy stosowaniu sonicznej szczoteczki Foreo luna mini w odstawkę poszedł peeling enzymatyczny Organique z serii basic cleaner. Nie potrzebuję głębszego oczyszczenia cery, a zostało mi go jeszcze na kilka aplikacji, to bardzo wydajny kosmetyk, o którym więcej [tu].
Czasami stosuję maseczkę Clarins - beauty flash balm, której miniaturę 15 ml otrzymałam do zakupów w Douglasie. Można ją stosować jako maseczkę, ale też nie trzeba zmywać jej po zastosowaniu, tylko ściągnąć nadmiar chusteczką, stosowana pod makijaż ma przedłużać jego trwałość. Osobiście łączę tą maseczkę z podkładem (tworząc swój własny "BB krem") i aplikuję na twarz z częstotliwością nie częściej niż raz na tydzień, półtora. Maseczka ma za zadanie minimalizować oznaki zmęczenia i stresu. Nawilżać, wygładzać, napinać skórę, redukować drobne zmarszczki i linie. Po przejrzeniu recenzji w internecie zauważyłam, że jedni ją pokochają inni znienawidzą. O dziwo na moją problematyczną cerę działa bardzo korzystnie i daje mi to czego doraźnie potrzebuję. Nie wiem czy w przyszłości zakupię pełnowymiarowe opakowanie bo 50 ml kosztuje ok. 150 zł, ale nie wykluczam takiej możliwości.
Myślę, że wyczerpałam temat do granic możliwości;) I da Ci to pogląd na to czym doprowadziłam swoją cerę do tak pięknego stanu, jak dziś. Jestem przekonana, że to uzupełniające się działanie produktów ma tutaj ogromne znaczenie. I życzę Ci byś odnalazła swój zestaw idealny:)
Koniecznie zostaw komentarz, podziel się tym co ostatnio odkryłaś, co korzystnie wpływa na Twoją cerę. Podziel się treścią tutaj zamieszczoną przez media społecznościowe -> pokaż, że doceniasz mój trud włożony w tworzenie wartościowych treści;)
Od kilku miesięcy poważnie rozważam zakup Foreo Luna Mini i chyba w końcu dokonam tego. Mam nadzieję, że będę zadowolona bo cena mnie powala
OdpowiedzUsuńjakka koniecznie wypatruj promocji, bo -20% to już 100 zł pozostanie w Twojej kieszeni. A w razie gdyby nie spełniła Twoich oczekiwań, zawsze możesz po tej obniżonej cenie odsprzedać komuś innemu. Ja tak zawsze postępuje z droższymi kosmetykami;)
UsuńTak wypatruję, nawet mam już kartę podarunkową kupioną za 400 zł (kupiłam okazyjnie za 300zł )
UsuńTo super;)
UsuńA ja sie zastanawiam miedzy foreo luna mini a clarsonic i juz tak prawie przez pol roku nad tym mysle. Boje sie ze foreo luna bedzie zbyt delikatna.
OdpowiedzUsuńNawet tłusta skóra potrzebuje delikatnego traktowania, ja słyszałam/czytałam wiele opinii, że Clarisonic oczyszcza za mocno stosowana dwa razy dziennie.
Usuńskoro piszesz, że warto to chyba pomyślę nad tym kremem z kwasem azelainowym, ostatnio każdy jeden krem jest nie wypałem i odstawiam albo się z nim męczę :/ szukam kremu na dzień
OdpowiedzUsuńmyślałam o tym z dyni, ale nie chcę go powtarzać :P
Poproś o próbkę, by zobaczyć jego konsystencję czy Ci odpowiada. W Organique jeszcze nigdy nie spotkałam się z odmową. Krem z dynią nie miałam, ale próbki serum z dynią wywarły na mnie ogromne wrażenie.
UsuńBardzo ciekawy post. Od jakiego czasu sukcesywnie zmieniam moją pielęgnację na bardziej ekologiczną. Miałam arnikowe mleczko Sylveco i byłam bardzo zadowolona z tego produktu. Do demakijażu oczu od dłuższego czasu używam oleju z awokado bio planette zamiennie z olejem kokosmewym extra virgin bio planette. We wcześniejszych postach pisałaś, że używasz ściereczek z mikrofibry - jestem ciekawa czy płatki wielorazowe są podobne do ściereczki z mikrofibry? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ Sylveco jeszcze nic nie miałam, głównie dla tego, że nie wiedziałam gdzie kupić stacjonarnie.
UsuńHm jedne płatki przypominają trochę ściereczkę z mikrofibry, ale mają taką powierzchnię po dwóch stronach, więc trochę inaczej się z nich korzysta. Ściereczkę też używałam do całej twarzy i ewentualnego domywania oczu, a do samego demakijażu oczu zwykłe płatki kosmetyczne.
Propionibacterium acnes :)
OdpowiedzUsuńMasz rację wkradł się błąd, już poprawiam. Dzięki za uwagę:)
UsuńMasz bardzo ładną cerę, widać, że naturalna pielęgnacja jej służy:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję;)
UsuńMiałam też żel do mycia Basic, ale wtedy mnie aż tak nie zachwycił. Oillan zdecydowanie lepiej się u mnie spisuje, a mam problem z trądzikiem i lepiej je koi.
OdpowiedzUsuńNie używałam chyba nigdy produktów Oillan, a może jakaś próbka przewinęła mi się przez ręce. Sprawdzę w przyszłości:)
UsuńBardzo ciekawy wynalazek ta szczoteczka, przy mojej mieszanej cerze, powinna się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój pielęgnacyjny zestaw kosmetyków :) Chętnie sprawdziłabym każdy z produktów, szczególnie te pod szyldem Organique. Myślę, że oprócz tak minimalistycznej, prostej i naturalnej pielęgnacji, dużą rolę odgrywa w Twojej zmianie ruch i wartościowe posiłki. Sama po sobie widzę, że jeśli odpuszczam - najszybciej fatalne tego skutki widzę na skórze. Ostatnio z moją motywacją jest gorzej niż źle, ale zbliżają się pewne pozytywne zmiany, więc liczę na kop energii :) Odejdzie mi sporo zmartwień, więc będę mogła skupić się nieco bardziej na sobie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Też uważam, że odżywianie i sport ma wydźwięk na naszej cerze:)
UsuńSuper post (jak większość)! Ja też stawiam na minimalizm i u mnie jest tak. Wieczorem myję twarz olejem migdałowym zmieszanym z rycynowym i kilkoma kropelkami olejku aroma + przykładam gorący ręcznik potem zimny. Spryskuję twarz woda różaną wklepuje krem pod oczy i krem na noc. Rano myje twarz emulsją z sylveco, woda różana krem pod oczy i aktualnie krem na noc stosuję tez na dzień, bo się idealnie sprawdza (weleda fioletowy). I koniec :-) Pozdrawiam Anna stała czytelniczka
OdpowiedzUsuńPs. pod wpływem przemyśleń kalkulacji i Twojego postu zakupiłam na aliexpres podobną "szczotkę pulsacyjną" do oczyszczania twarzy i czuję, że to będzie bardzo udany zakup :-)
UsuńWoda różana <3 Kosmetykom Sylveco mam plan przyjrzeć się dokładnie w tym roku:)
UsuńMam nadzieję, że szczoteczka się sprawdzi, daj znać koniecznie!
W ogóle, to pozwolę sobie na zasugerowanie tematu może kolejnego posta. Nie jestem pewna, ale bardzo możliwe, że na studiach miałaś historię związaną z pielęgnacją, kosmetykami itp. Może rozpoczniesz jakiś cykl w stylu jak kobiety pielęgnowały ciało w tym wieku, w erze takiej i takiej jakie były ich metody na piękno i jak to się ma do dzisiejszych kobiet. Od jakiegoś czasu bardzo interesuje mnie pielęgnacja ciała według Marokanek i bliskowschodnich kobiet i stąd ta woda różana. Powoli szykuję się na zakup czarnego mydła i glinki ghassoul. Chętnie bym o tym poczytała :-) Pozdrawiam n. c. Anna
UsuńAnno nie przypominam sobie byśmy szerzej omawiały ten temat na studiach, chyba wyłącznie w formie krótkiej ciekawostki, z racji braku czasu i ogromnej ilości materiałów naukowych, które musiały być przekazane. O wodzie różanej pamiętam, że również wyczytałam z pisma dla profesjonalistów i był tam nawet przepis jak ową wodę wykonać samemu. Jednak nigdy tego zadania się nie podjęłam, bo mam wątpliwości co do dostępnych kwiatów, czy nie są pryskane itd.
UsuńAle pomyślę o tym temacie, może poszukam interesujących Cię treści i przedstawię w formie krótkich ciekawostek na blogu:)
Czarne mydło to kosmetyk, który zaskakuje swoją formą ale i działaniem, ja na pewno jeszcze do niego wrócę. A glinkę ghassoul w czystej formie jeszcze nie miałam, bo kiepsko u mnie z regularnością stosowania maseczek.
Byłoby milo :-) Dziękuję i życzę wspaniałego dnia n. c. Anna
UsuńJuż od dwóch tygodni używam podróbę z aliexpress i... bardzo przyjemnie masuje twarz. Bardzo lubię ten moment wieczorem ja, olej migdałowy i moja niebieska podróba :-) n. c. Anna
UsuńI super:) ja właśnie swoja szczoteczkę pożyczyłam przyjaciółce do wypróbowania przed ewentualnym zakupem.
UsuńCzy można stosować na noc Skinoren a na dzień normalizujący krem Organique?
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy połączenie tych dwóch produktów na bazie kwasów zbyt mocno nie podrażni skóry. Jeżeli używasz Skinoren na noc to może na dzień seria nawilżająca z dynią z Organique? A jak odstawisz Skinoren to dopiero krem normalizujący Organique?
UsuńA co myślicie o pielęgnacji twarzy olejkami eterycznymi? Ja ostatnio kupilam sobie olejek z drzewa różanego od damai i na razie jestem zadowolona. Fajnie wyrównuje koloryt, nawilża i wygładza. Mam zamiar użyć go jeszcze do relaksującej kąpieli bo pachnie cudownie. <3
OdpowiedzUsuńOlejkami eteryczynymi? Czy po prostu olejkami? Olejek eteryczny nie powinien być samodzielnie na skórę,tylko rozpuszczony w innym tłuszczu/olejku, dodatek do kremu itd. Do kąpieli jak najbardziej, tak samo do mycia podłóg używam olejków eterycznych.
UsuńGenialnie, że zwracasz uwagę na skład kosmetyków jakich używasz. To prawda, że wcale nie są potrzebne mocne detergenty w kosmetykach by skórę oczyszczać dogłębnie, na przykład z makijażu. Dla mnie numer jeden to koreańskie kosmetyki, świetne zestawy na https://4seasonsbeauty.pl/ można zamówić. I pielęgnować skórę bez zbędnej chemii, z luksusowymi produktami z najwyższej półki ale w atrakcyjnej cenie i ze sprawną wysyłką.
OdpowiedzUsuńNaturalne kosmetyki są najlepsze i najbardziej skutecznie pielęgnują moją cerę. Obecnie najchętniej sięgam po kremy marki Krayna, ale zdarza mi się testować też jakieś nowości (zwykle po to, by za chwilę wrócić do swoich ulubieńców ;)). Do koreańskich kosmetyków jakoś nie mam na razie przekonania.
OdpowiedzUsuńJa słyszałam ostatnio bardzo wiele pozytywnych komentarzy na temat produktów polskiej marki Dabia. Znacie? Jeśli nie to koniecznie się z nią zapoznajcie. Są to produkty dla kobiet po 40 roku życia - zarówno kosmetyki, jak i suplementy diety. Dzięki holistycznemu spojrzeniu na tą tematykę, produkty się idealnie uzupełniają i tworzą synergiczne programy, dające maksimum efektów.
OdpowiedzUsuń