O czym należy pamiętać przed kąpielą słoneczną?
Słońce w trójmieście nieśmiało wyszło za chmur. Nie schudłam do wymiarów modelki, więc postanowiłam kupić strój kąpielowy w którym wyglądam jak milion dolarów! (Bynajmniej tak mi się wydaje). Nie było łatwo. Sieciówki oferują: cekiny, siateczki, neony czy całe połyskujące na złoto/srebrno stroje... Wieś tańczy i śpiewa. Nie o stroju kąpielowym chciałam Wam w dzisiejszym wpisie opowiedzieć, ale o czym należy pamiętać przed kąpielą słoneczną? Głównie skupię się na filtrach UV, które miałam już okazję używać, ale dodam też swoje "5 groszy" na tematykę około plażową...
Podstawa to depilacja, jestem zwolenniczką woskowania ciała, ale na szybkiego można zastosować krem do depilacji. Szczególnie polecam Bielenda - Vanity<tu>, który po ok. 10 minutach usuwa nawet mocniejsze włoski z bikini. Dzień przed zastosowaniem wykonajcie próbę alergiczną, by nie było przykrej niespodzianki. Z ciekawości sięgnęłam na sklepową półkę po Eveline - ultradelikatny krem do depilacji 9w1 opóźniający odrastanie włosków, obiecuję o nim napisać innym razem.
Zanim wyjdziecie na słońce nie zapomnijcie posmarować się kremem z filtrem UV. Jak już dotrzecie na plaże może się okazać, że jest za późno! W tym roku z pośród szerokiej oferty kremów z filtrem do twarzy wybrałam MAC - BB beauty balm spf 35 nadający koloryt i wyrównujący cerę <więcej tutaj> oraz SVR - Lysalpha spf 50 który po za wysoką ochroną przeciwsłoneczną ma również regulować wydzielanie sebum. Krem BB świetnie sprawdza się dla osób aktywnych, żyjących w mieście, gdzie potrzebują ochrony i nie mogą zrezygnować z makijażu np. przez pracę jaką wykonują.
Natomiast krem SVR - Lysalpha stosuję głównie podczas uprawiania sportów (bieganie/jazda na rowerze), w dni bez pracy czy właśnie typowych kąpieli słonecznych! Tubka zawiera 50 ml kosmetyku. Uważajcie podczas wydobywania kosmetyku - ma rzadką konsystencję. Wielkość grochu wystarczy na pokrycie całej twarzy. Ten sam krem stosuję też na delikatną skórę szyi i dekoltu. Zaraz po aplikacji jest wyczuwalny na skórze i lekko się świeci, ale po minucie ładnie się wchłania. Sprawdzałam go nawet pod makijaż, nie wpływa negatywnie na jego trwałość. Czy reguluje wydzielanie sebum? Ciężko powiedzieć. Na pewno nie działa pobudzająco na moje gruczoły łojowe, dzięki czemu nie pojawiły się nowe zmiany trądzikowe - a to już duży sukces! Dodatkowo nie szczypie w oczy i nie powoduje łzawienia jak miałam z kremem DaxCosmetic. Jedynym minusem może być wysoka cena ok. 60 zł.
Jeżeli chodzi o filtry do ciała wybrałam mleczko do opalania Sun Ozon (dostępne w sieci Rossman), o średniej ochronie spf 20. Skóry ciała nie mam tak mocno wymagającej jak twarzy. Trochę sugerowałam się niską ceną ok. 15 zł/200 ml. Stosowałam go na resztę ciała, aplikacje systematycznie powtarzając. Bo lubię, gdy ciało nabiera odrobinę koloru. Dziś zaopatrzyłam się też w Nivea - sun baby, wodoodporny pielęgnacyjny balsam dla niemowląt i dzieci spf 50. W razie gdyby trzeba było mocniej ochronić opalone już miejsca. Mam nadzieję na słoneczne lato!
Czy stosując filtr spf 50 się opalimy? Tak, im dłużej przebywamy na słońcu tym filtr słabiej działa, aplikację należy powtarzać. Skóra osoby przebywającej dzień w dzień na słońcu nawet z wysokimi filtrami nabierze złocistego koloru - na szczęście będzie to zdrowa opalenizna - a nie skóra spieczona na raka!
Pamiętajcie, że stosowanie perfum na gołe ciało przy promieniowaniu słonecznym bywa niebezpieczne, niektóre składniki są silnie fotouczulające. Ale nie musicie całkowicie z nich rezygnować - Olifaktoria pisała <tutaj> o świetnym sposobie perfumowania włosów!
Co jeszcze chciałam Wam powiedzieć? Bez wody mineralnej i okularów przeciwsłonecznych się nie ruszam! Dobra książka mile widziana. A ponieważ czytnik Kindle poleciał w świat z małżonkiem, sięgnęłam w końcu po zakurzone tomy "Pamiętniki Wampirów", których ani nie czytałam wcześniej ani nie oglądałam na jej podstawie serialu.
Czekam na Wasze komentarze, jak Wy przygotowujecie się do kąpieli słonecznych? A może macie już plany na wakacyjne wyjazdy?
Ja zawsze mam przy sobie mój balsam po opalaniu z Yves Rocher, jest niezastąpiony. Do tego wysoka ochrona na ciało 50, ponieważ moje plecy i ramiona mocno się opalają, dwa lata temu byłam bardzo mocno poparzona. A reszta ciała nie łapie bardzo słońca, nogi to już w ogóle :). Na twarz obowiązkowo SPF50 lub SPF30 gdy gdzies wychodzę na słońce. A tak raczej się nie wystawiam, nie lubię słońca ;). Zdecydowanie wolę zimniejsze pory roku.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nigdy nie dopuściłam do poparzenia, w zeszłym roku trochę się spiekłam na plecach, ale właśnie przez lenistwo i niedocenienie majowego słońca.
UsuńTeż twarzy nie opalam, wolę ją troszkę podmalować bronzerem:) Ale okres wiosna - lato uwielbiam! Zimne pory roku mogłyby dla mnie nie istnieć!
Ten krem do depilacji od Eveline to nowość także w mojej kosmetyczce, jeszcze go nie używałam. Mam zamiar zastosować w okolicach bikini, jak to się pięknie nazywa ;) Mam nadzieję, że skóra będzie gładka i niezaczerwieniona!
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o ochronie przeciwsłonecznej. Mam wrażenie, że wciąż wiele osób o niej zapomina... A co do filtrów, to racja - ja nie wychodzę z domu bez posmarowania twarzy "pięćdziesiątką", a mimo to policzki mi się przybrązowiły!
Też jestem ciekawa, ale jeszcze nie mam na co go zastosować heheh:P
UsuńOj tak, zapominają i uważają, że jak siedzą na dworze przykładowo na placu zabaw z dzieckiem lub pieląc w ogródku to się nie opalają! Mi nosek jak zawsze się opala najbardziej, bo czoło zakrywa grzywka okolicę oczu i pod okulary;)
hahaha wiem co Ci chodzi po głowie :P Ja już użyłam i jestem zadowolona, ale dam jej jeszcze chwilę, coś więcej może powiem po zużyciu całej tubki :)
UsuńMi pierwsze brązowieją policzki. Czoło teraz już też nie, bo od wczoraj mam grzywkę, nanana (przez Ciebie) :D
Ja na słońce same 50+ ;) Jestem biała jak ściana, jak to się mówi, na słońcu zaraz się robię czerwona, czasem jeszcze wysypkę dostanę w gratisie, jak się posmażę za długo, więc filtry są dla mnie nieodłączne. Teraz jeszcze zakupiłam sobie namiocik i w razie czego mogę się schować przed słońcem na plaży ;)
OdpowiedzUsuńPowinnaś na wiosnę zacząć łykać beta-karoten by nie dostawać takiej alergii na słońce. 50+ w takim przypadku wskazane.
UsuńNa twarz zawsze filtr 50SPF, na ciało 30 wystarczy. Żadnego makijażu :)
OdpowiedzUsuńWoda i dobra książka - obowiązkowo.
Co do strojów - mam dwa.
Jeden z Cubusa - kupiony chyba cztery lata temu, a cały czas wygląda jak nowy.
Drugi kupiony w zeszłym roku w Oysho.
W sieciówkach widziałam całkiem ładne - H&M, Reserved ma fajne modele i fasony :)
Oysho ma ciekawe modele, ale jednak się na żaden nie zdecydowałam, szukałam ładnych usztywnianych trójkątów (góra od bikini). Tak też miałam nawet 2 z Reserved nie tracą na fasonie, ale jakoś tak mi się sylwetka zmieniła, że już nie leżały idealnie.
UsuńDo ciała stosuję 20stkę, do twarzy 50 albo 25- zależy czy to zwykły dzień czy typowe plażowanie. Poza tym stosuję przyspieszacze do opalania i produkty wzmacniające opaleniznę. Posiadam 3 stroje i każdy z nich kupiłam w H&M. Służą mi już kilka lat, więc moim zdaniem są godne polecenia. Nadal wyglądająjak nowe. Tym bardziej, że w czasie wyprzedaży ich cena jest wręcz śmeisznie niska- ze 3 lata temu kupiłam górę za 10, a dół za 5.
OdpowiedzUsuńPrzyspieszacze kiedyś używałam na nogi:) No proszę, mi nigdy nie pasował żaden strój z H&M :/
UsuńJa się w sumie nie opalam więc nie muszę się za bardzo zabezpieczać ;P
OdpowiedzUsuńtylko ewentualnie coś na twarz i ramiona.
Wychodząc z domu nawet na spacer należy się smarować w okresie wiosna- lato.
UsuńZa opalanie się nie przepadam (dodatkowo moja skóra reaguje poparzeniem) na słońce, więc jestem skazana na bardzo wysokie fitry słoneczne i samoopalacz. Taki urok bladolicych ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem i popieram to co robisz. Szkoda tylko, że tak mało osób w ogóle myśli o ochronie przeciwsłonecznej - nawet tak na co dzień w mieście.
UsuńU mnie to zawsze nakrycie głowy, okulary, filtr, woda termalna, woda mineralna i.... niedawno odkryty sztyft z LRP. Okazuje się niezastąpiony do ust i punktowego zastosowania łącznie z okolicą oczu. W tym roku udało mi się kupić wymarzony kostium i to tyle. Książkę/gazety nie zawsze zabieram bo zależy od miejsc i towarzystwa. Nie przepadam za opalaniem, ale zdrowa opalenizna dobrze robi mojej skórze lecz z kolei muszę chronić twarz. Jednak daję radę :)
OdpowiedzUsuńPerfumy i makijaż zostawiam na inne okazje, za to sięgam po mgiełki do ciała które nie mają alkoholu w składzie. To bardziej taki dodatek niż wymóg ;)
Nakrycie głowy - noszę czapkę z daszkiem na plaży/ albo w niej biegam, którą mam już wieki, przydałaby się nowa;P Oo zapomniałam o czymś do ust. Wody termalnej jakoś nie odczuwam większej potrzeby używania, ale w sumie to nie głupi pomysł. Fakt z kimś to książki/ gazety nie potrzebne, bo można pogadać, ale ja czasami nawet idę sama gdy mam te 2h wolnego a nikomu nie pasuje w tym czasie.
UsuńTak perfumy i makijaż to dodatek, nie musi być potrafię żyć bez tego:)