Zużycia 9/2013 & mini recenzje.
Nie mogę uwierzyć, że wrzesień mamy już za sobą, chyba ktoś podkrada mi czas lub gdzieś go sama marnotrawię.. Zaparzyłam właśnie kawę i przechodzę do rachunku sumienia: zużyłam we wrześniu 12 kosmetyków i 5 próbek (blado - w stosunku do 16 kosmetyków, które zasiliły moją "kosmetyczkę"). Czas poddać recyklingowi puste opakowania!
Jeśli jesteście ciekawi co ostatecznie myślę o wykończonych produktach.
Podzieliłam kosmetyki na "a'la" kategorie.
Rozcięty i wyduszony aż do ostatniej kropli [Clinique - krem BB w odcieniu nr 2/ bardzo skromnie zrecenzowany], nic straconego nadrobimy przy kremie CC tej samej marki. Przez cały czas użytkowania (dwa letnie sezony, z przerwą na zimę) byłam bardzo zadowolona, zastępuje on u mnie z powodzeniem podkład. Tyle komplementów co przy stosowaniu tego kosmetyku w życiu nie usłyszałam! Skoro mowa o makijażu, zużyłam [Garnier - essentailes płyn do demakijażu 2w1] - to już 2 buteleczka, na pewno spotkamy się ponownie! Skumulowały się też puste opakowania po różnego rodzaju chusteczkach do demakijażu: Alterra - pachną cudnie!, Marion oraz Aloutte (rossmanowy wytwór) - które po za szybkim zmyciem kosmetyków z dłoni podczas malowania siebie czy innych osób nie spełniają u mnie innej funkcji (sporadycznie zmywanie maseczek z twarzy), więc ciężko rozdrabniać się na szczegóły. Każde opakowanie zawierało 25 szt. Chyba najtaniej wychodzi Alterra albo Aloutte - jeśli wiecie dajcie znać.
Rozcięty i wyduszony aż do ostatniej kropli [Clinique - krem BB w odcieniu nr 2/ bardzo skromnie zrecenzowany], nic straconego nadrobimy przy kremie CC tej samej marki. Przez cały czas użytkowania (dwa letnie sezony, z przerwą na zimę) byłam bardzo zadowolona, zastępuje on u mnie z powodzeniem podkład. Tyle komplementów co przy stosowaniu tego kosmetyku w życiu nie usłyszałam! Skoro mowa o makijażu, zużyłam [Garnier - essentailes płyn do demakijażu 2w1] - to już 2 buteleczka, na pewno spotkamy się ponownie! Skumulowały się też puste opakowania po różnego rodzaju chusteczkach do demakijażu: Alterra - pachną cudnie!, Marion oraz Aloutte (rossmanowy wytwór) - które po za szybkim zmyciem kosmetyków z dłoni podczas malowania siebie czy innych osób nie spełniają u mnie innej funkcji (sporadycznie zmywanie maseczek z twarzy), więc ciężko rozdrabniać się na szczegóły. Każde opakowanie zawierało 25 szt. Chyba najtaniej wychodzi Alterra albo Aloutte - jeśli wiecie dajcie znać.
W kwestii włosowej jestem najbardziej regularna w stosowaniu. Do kosza ląduje Yves Rocher - szampon I love my planet. O którym napiszę na dniach. Recenzowana ostatnio [Fitomed - ekstraziołowa odżywka do włosów koloryzowanych/ odcienie jasne] zbyt wodnista, delikatna w działaniu i mało wydajna - dlatego szukam dla niej zastępcy. Oraz kosmetyk, który odświeżał włosy drugiego dnia po myciu Syoss - dry shampoo do włosów przetłuszczających się, również opiszę na dniach i porównam do stosowanych wcześniej kosmetyków tego typu. Jako zastępca będzie na pewno Batiste - by w końcu poznać ich fenomen, ale z zakupem na razie się w wstrzymuję, albowiem nie jest to kosmetyk niezbędny do egzystowania.
Higienicznie: Łącznie z małżonkiem zużyłam 750 ml butlę kremowego żelu pod prysznic i do kąpieli Palmolive o zapachu wilde orchidee. Niemiecki kosmetyk, z giełdy towarowej znajdującej się blisko naszego miejsca zamieszkania, nie wiem czy ten zapach można kupić w naszych drogeriach i czy różni się składem. Nie pamiętam też ceny. Zapach kwiatowy, przyjemny i nie drażniący. Co do funkcji myjących - sprawdza się natomiast pielęgnujących - suche skóry będą wymagać dodatkowego nawilżenia. Zastąpiły go już produkty Yves Rocher. W zapomnienie odchodzi również [50g nawilżajace mydełko L'occitane z masłem shea]. W większości stosowałam do mycia pędzli, skuteczne, lecz po pewnym czasie zaobserwowałam, że oblepia włosie i ciężko jest wypłukanie mydlin było czasochłonne. Natomiast Spirytus Salicylowy 90g, w dobrych proporcjach z wodą/szamponem/ odżywką idealnie usunie zanieczyszczenia z naszych pędzli i dodatkowo je zdezynfekuje. Uważajcie jednak na swoje dłonie podczas długiego mycia ponieważ mocno potrafi wysuszyć, mi z lewej dłoni, którą pędzle wyciskam schodziła skóra przez kolejne 3 dni.
Wykończyłam też podczas rehabilitacji stopy, żel (lek) Voltaren o działaniu przeciwbólowym, przeciwzapalnym i przeciwobrzękowym. Po 2 tyg. rehabilitacji moja stopa ma się znacznie lepiej. A ja zaczynam coraz więcej spacerować (wcześniej 10 minut drogi do przechodni i z powrotem sprawiało mi problem). To co dowiedziałam się od rehabilitantki - ten żel jest najmniej uczulający spośród wszystkich tego typu.
Były też próbki:
John Masters Organics - regulujące serum z mącznicy lekarskiej. Do cery przetłuszczającej się i mieszanej. (4ml) Diabelnie wydajne. Jestem w trakcie używania kolejnych 4 ml i rozważam kupno pełnowymiarowego opakowania. Dior - próbka podkładu nude skin-glowing makeup spf15. (020 light beige) - 1,5 ml wystarczyło na 3 zastosowania, co do efektu mam mieszane uczucia jednak w tą bardziej pozytywną stronę. Oraz dwie próbki perfum: Dior - znany chyba każdemu zapach Miss Dior - ładny lecz dla mnie za mocny i w początkowej fazie za bardzo duszący. Thierry Mugler - Womanity, o wiele delikatniejszy, słodkawy, bardziej wpasowujący się w mój gust.
Znacie te produkty? Zgadzacie się z moją opinią a może macie zupełnie inne odczucia? Pochwalcie się też jak poszło Wam zużywanie we wrześniu:)
Znacie te produkty? Zgadzacie się z moją opinią a może macie zupełnie inne odczucia? Pochwalcie się też jak poszło Wam zużywanie we wrześniu:)
Ile pustych opakowań! Gratulacje.
OdpowiedzUsuńJest dobrze, nie narzekam:)
UsuńKrem BB z Clinique chodzi mi po głowie już jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńOd siebie bardzo mocno polecam;)
UsuńZnam i używam kolejne opakowanie szamponu Yves Rocher
OdpowiedzUsuńDla mnie jest ok, ale bez wielkiego szału, znam lepsze:)
UsuńMam to mydełko, ale jeszcze nie używałam. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi
OdpowiedzUsuńJa nie lubię kostek;p
UsuńChyba się skuszę na krem bb z Clinique ;)
OdpowiedzUsuńchusteczki z alterry też bardzo lubię. szampon z sayossa mi nie przypadł zbyt do gustu. szału nie robił:)
OdpowiedzUsuńChusteczki zachwycają głównie zapachem;) Sayoss chyba trochę słabiej działa niż Isana.
Usuńdwufazowy z garniera to też mój absolutny ulubieniec :) mydło z L'Occitane też używałam do mycią pędzli i też zauważyłam to samo co Ty. ja jednak używałam mydła z oliwek, które jest już wycofane neistety z produkcji. ale musze stwierdzić ze świetnie usuwało podkład z pędzli...
OdpowiedzUsuńNowa szata graficzna! Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńSporo tego!
OdpowiedzUsuńI widzę zmiany w wyglądzie bloga! :-)
U mnie ten Syoss po dwóch użyciach wyparował, porażka! :(
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta nazwa: odżywka ekstraziołowa :)
OdpowiedzUsuńGdyby moje zużycia były tak spore!
OdpowiedzUsuńDosyć trochę tego :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten suchy szampon z Syossa i za każdym razem dziwią mnie opinie, że starcza na jeden, dwa razy. Dla mnie był tak samo wydajny jak Batiste.
OdpowiedzUsuńTę dwufazę z Garniera chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. A nie, znam mydełko, bardzo je lubiłam :)
OdpowiedzUsuń