Zużyte | Ava; Estee Lauder; Pat&Rub; Veet.
Ava - aktywator młodości czyli kwas hialuronowy (30ml). W moim przypadku to był nie wypał, na skórze twarzy i dekoltu w szybkim tempie powodował wysyp niedoskonałości. Wspomniałam o nim tutaj, przy okazji omówienia aktualnej pielęgnacji cery. W połowie opakowania pipetka zaczęła szwankować. Resztę zużyłam do smarowania biustu, bo trochę zmalał wraz z utratą 5 kg. Nie zauważyła cudownych właściwości nawilżająco-ujędrniających, więc rozstaje się z nim z ogromną ulgą. Jeszcze nie zakupiłam nic na zastępstwo.
Estee Lauder - Revitalizing Supreme CC creme spf 10 (próbka 1,5 ml). To był dodatek do jakiś zakupów, nie pamiętam jakich ale z chęcią wypróbowałam, chociaż nie jestem grupą docelową. Krem ma właściwości przeciwzmarszczkowe i daje odrobinę koloru, pomimo, że sam w sobie jest biało-szarawy. Po roztarciu ładnie scala się z cerą, nadaje jej promiennego wyglądu i dobrze nawilża. Dla mnie trochę za mocno i szybko się po nim świeciłam. Próbka starczyła na 3 użycia. Myślę, że z tego produktu mogą być zadowolone starsze osoby z suchą cerą, chcące jedynie delikatnie wyrównać koloryt cery. Chociaż ogromnie darzę sympatią wszelkie kremy BB, CC obecnie nie mam żadnego podobnego kosmetyku, ale też nie odczuwam takiej potrzeby.
Pat&Rub - duet do włosów objętość i wzmocnienie (szampon 250 ml, odżywka 200ml). Świetne produkty do włosów, znowu nie jestem grupą docelową (włosy zniszczone, cienkie i przyklapnięte), ale skoro skład naturalny i nie obciążający chciałam zobaczyć czy u mnie również doda objętości. Tak też się stało i produkty trafiły na listę faworytów miesiąca czerwca, gdzie znajdziesz obszerniejszy opis. Wydajność oby dwóch kosmetyków, czyli coś do czego najwięcej było przytyków na stronie firmowej, ja oceniam na +. Szampon wystarczył mi na 2,5 miesiąca regularnego używania, a odżywka pomimo, że mniejsza na jeszcze 3 krotne zastosowanie. A nie oszczędzałam sobie tych produktów, bo przy aktywności fizycznej 4-6 razy w tygodniu po każdym treningu dokładnie myłam włosy. Z racji bardziej gęstej konsystencji odżywki, aby wydobyć całą zawartość z tubki musiałam ją rozciąć, szampon co do kropelki spływał po ściankach tuby. Na pewno jeszcze kiedyś sięgnę po ofertę Pat&Rub, gdy będę miała taką sposobność. Na razie ciekawość skierowała mnie ku Organique serii Energizing (szampon + maskę).
Veet - krem do depilacji pod prysznic (135 ml). Krem, który mnie rozczarował, kiepsko pachnie i wcale nie jest to takie łatwe z tym usuwaniem włosków pod prysznicem. Pisałam o nim tutaj. Na plus przemawia jedynie do mnie gąbeczka zamiast szpatułki i to ona zostanie ze mną na dłużej. Ale można ją zamienić pewnie każdą inną małą gąbeczką. Zostaję przy dotychczasowych ulubionych kremach Bielenda - Vanity.
Jeżeli znasz, podziel się swoją opinią, albo poleć mi coś co sprawdziło się u Ciebie w kategoriach zużytych przeze mnie produktów.
Nie znam wymienionych produktow. Z fajnych szamponow moge polecic Eleo z Oriflame.
OdpowiedzUsuńZ Oriflame trochę mi nie po drodze, drażni mnie zamawianie z katalogów przez konsultantki.
UsuńBardzo lubię tą serię do włosów z P&R:)
OdpowiedzUsuńTak też mi się wydaje, że u Ciebie ją widziałam:)
UsuńMaski Organique są wśród moich koleżanek hitem, a sama nie próbowałam ani ich, ani Pat & Rub - ceny są moim zdaniem zdecydowanie odstraszające nawet w promocji ;)
OdpowiedzUsuńOrganique wychodzi taniej niż Pat&Rub. Ja sobie pozwalam na takie rozpieszczenie, w końcu nie chodzę do fryzjera:P
UsuńZaciekawiła mnie ta seria do włosów z P&R :) Ostatnio coraz więcej ich produktów podbija moje serce :) Za to z Veet też się nie polubiłam, cena jest zbyt wygórowana w porównaniu do działania, też wybieram Bielendę :)
OdpowiedzUsuń