Olivia Care - naturalne mydło | Z troski o skórę i środowisko.

W dalszym ciągu poszerzam horyzonty w dziedzinie naturalnych kosmetyków. Takim sposobem pośród innych mniej lub bardziej znanych marek wygrzebałam kostkę mydła Olivia Care w TKMaxx'ie. Kryterium jakim się kieruję podczas wyboru produktów do mycia ciała to głównie skład, a na drugim miejscu zapach. 

Ten kto był kiedykolwiek w TKMaxx'ie wie, że asortyment jest różny i zmienia się co jakiś czas. Nie znajdziemy też wszystkich możliwych zapachów z jednej marki. Wiec nie każde wejście do sklepu wiążę się z zakupami. Osobiście nie przepadam za często stosowaną w kosmetykach lawendą... Ale zapach verbeny użyty w tym mydełku bardzo mi odpowiada:) 
Na paznokciach mam hybrydę Semilac - 035 bright lavender.
226 gramowa, czyli dosyć spora kostka, mieściła się w dłoni i przez swój kształt (zaokrąglone brzegi) była wygodna w użyciu. Kosztowała mnie niecałe 20 zł, cena jak na mój portfel akceptowalna. 

Wydajność? Kostka służyła mojej 2 osobowej rodzinie około miesiąca czasu, podczas codziennej kąpieli/prysznica. Stosowałam mydło również do ułatwienia poślizgu podczas golenia nóg. Mydełko jest z rodzaju tych miękkich mydeł w dotyku, przez co może zużywać się szybciej niż twarde kostki. Przyzwoicie się pieni. 
Zachwyciło mnie swoją kremową konsystencją, ewidentnie czuć tutaj obecność olejów. Nie ma mowy o wysuszeniu skóry. Moja Sis będąc u mnie w odwiedzinach również zwróciła na to swoją uwagę. Tak, to jak każde inne mydło robi to co należy, myje:) Gdy nadarzy się jeszcze okazja chętnie kupię kolejne mydełko z manufaktury Olivia Care.

Naturalny skład to również mniej zanieczyszczeń w środowisku. Mydła w kostce warto docenić z jeszcze jednego względu, takie mydełka są skromniej zapakowane! Kartonowa etykieta, tutaj była jeszcze odrobina folii, ale na pewno to mniej niż plastikowe tubki/butelki. Pomimo, że segreguję odpady (umożliwiam trafienie takiej butelce/tubie do recyklingu, gdzie zostanie przerobiona na granulat lub włókninę a następnie na ubrania ze sztucznego tworzywa), dalej niepokoi mnie sam proces i produkty uboczne recyklingu w tym zanieczyszczenia wód i gleb. 

Wiem, że sama problemu nie rozwiążę, nie uratuję całego świata i chociaż kuszą mnie jeszcze tubki i kosmetyki w płynnej formie, to staram się rozsądniej (przede wszystkim mniej) kupować i wyrzucać odpady do odpowiednio oznaczonego kontenera. 

Tym akcentem kończę swój wywód, podziel się swoimi przemyśleniami zostawiając komentarz poniżej.

Komentarze

  1. Też planuję podejście do mydła w kostce. A kosmetyczną półkę w TK Maxxie bardzo lubię - można tam znaleźć prawdziwe perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby było wiecej ludzi takich jak Ty swiat byłby duzo piękniejszy :) ! Ja sama dopiero zaczynam minimalizm ,a jesli chodzi o kolorówke to gdy mi sie cos skonczy sukcesywnie bede dana rzecz starała sie zastąpić czymś naturalnym. Na szczescie finanse (studenckie) nie pozwoliły mi doszczętnie zagracic pokoju ,ale gdyby nie to byłoby ze mna gorzej ..... Prowadzisz świetnego bloga i juz czuje ze duzo sie od Ciebie naucze ,pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!