Recenzja: Flos-lek: Masło do ciała, truskawka i poziomka.
Na początku stycznia przedstawiłam Wam ulubieńców 2013 roku, tych makijażowych oraz pielęgnacyjnych pośród których znalazło się tytułowe masło.
Używam je od ponad miesiąca, więc czas by powiedzieć coś więcej niż lubię.
240 ml masła dostępne jest wszędzie tam gdzie marka Flos-lek, ja swój słoiczek kupiłam w SuperPhram za cenę ok. 22 zł. Cena jest niska porównując ze znanymi i chwalonymi masłami The Body Shop. Flos-lek postarał się o zabezpieczenie produktu, na sklepowych półkach znajdziecie go w zafoliowanym kartoniku. Sam słoiczek ma skromną szatę graficzną, dzięki czemu dobrze komponuje się z każdą łazienką/toaletką. Odkręca/zakręca - bezproblemowo. Pozwala na wydobycie kosmetyku do dna. Występuje w 7 wariantach zapachowym: karite & olej babassu; liczi & arbuz; opuncja & biała herbata; mango & marakuja; acerola & cherry berry; wanilla & czekolada i używane przeze mnie truskawka & poziomka.
Masło jak sama nazwa mówi jest treściwe, trochę mniej od tych TBS, kojarzą mi się z gęstym serkiem homogenizowanym (dokładnie tym co zbiera się pod aluminiowym wieczkiem). I tak samo przyjemnie, naturalnie pachnie truskawkowo-poziomkowo. Jest wydajne, wystarcza na 1,5 miesiąca codziennego stosowania (nogi, pupa, brzuch i ręce). W razie czego termin przydatności po otwarciu to 12m-cy (zawiera parabeny - ale mi to osobiście nie przeszkadza).
Samo stosowanie przebiega pomyślnie, po każdej kąpieli wyrobiłam w sobie ten dobry nawyk. Na czas wykonywania makijażu, pozostaję jeszcze w krótkich spodenkach, tak by masło się wchłoneło. Na skórze nie ma tłustej warstwy (jaką potrafi pozostawić po sobie parafina), a jedynie skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Ten stan towarzyszy mi przez cały dzień, aż do następnej kąpieli. Miejsca na krótych miałam wyprysk kontaktowy (najprawdopodobniej po środkach do mycia ciała), zagoiły się i przestały się łuszczyć.
Jestem mocno zadowolona z tego masła. Zawiera wszystkie cechy, jakie oczekuję od produktów pielęgnacyjnych ciało. A w połączeniu ze szczotką do ciała TBS (którą regularnie od miesiąca peelinguję skórę na sucho przed myciem) mam jędrną i nawilżoną skórę na całym ciele.
Nic dodać, nic ująć - polecam!
Używam je od ponad miesiąca, więc czas by powiedzieć coś więcej niż lubię.
240 ml masła dostępne jest wszędzie tam gdzie marka Flos-lek, ja swój słoiczek kupiłam w SuperPhram za cenę ok. 22 zł. Cena jest niska porównując ze znanymi i chwalonymi masłami The Body Shop. Flos-lek postarał się o zabezpieczenie produktu, na sklepowych półkach znajdziecie go w zafoliowanym kartoniku. Sam słoiczek ma skromną szatę graficzną, dzięki czemu dobrze komponuje się z każdą łazienką/toaletką. Odkręca/zakręca - bezproblemowo. Pozwala na wydobycie kosmetyku do dna. Występuje w 7 wariantach zapachowym: karite & olej babassu; liczi & arbuz; opuncja & biała herbata; mango & marakuja; acerola & cherry berry; wanilla & czekolada i używane przeze mnie truskawka & poziomka.
To co zostało, wystarczy spokojnie na kolejny tydzień. |
Samo stosowanie przebiega pomyślnie, po każdej kąpieli wyrobiłam w sobie ten dobry nawyk. Na czas wykonywania makijażu, pozostaję jeszcze w krótkich spodenkach, tak by masło się wchłoneło. Na skórze nie ma tłustej warstwy (jaką potrafi pozostawić po sobie parafina), a jedynie skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Ten stan towarzyszy mi przez cały dzień, aż do następnej kąpieli. Miejsca na krótych miałam wyprysk kontaktowy (najprawdopodobniej po środkach do mycia ciała), zagoiły się i przestały się łuszczyć.
Jestem mocno zadowolona z tego masła. Zawiera wszystkie cechy, jakie oczekuję od produktów pielęgnacyjnych ciało. A w połączeniu ze szczotką do ciała TBS (którą regularnie od miesiąca peelinguję skórę na sucho przed myciem) mam jędrną i nawilżoną skórę na całym ciele.
Nic dodać, nic ująć - polecam!
Miałam wersję marakuje&mango, było fajne, ale jak dla mnie trochę za bardzo tłuste, wydaje mi się, że silikon zostawiał taką warstwę i strasznie długo się to masło u mnie wchłaniało.
OdpowiedzUsuńNie odczuwam tłustości, może spróbuj ich balsamu jest lżejszy.
UsuńCzytam same dobre opinie o tych masełkach :)
OdpowiedzUsuńJak tylko zużyję moje masełkowe zapasy to na pewno kupię wreszcie jakieś z Floslek i chyba nawet w tej samej wersji zapachowej - truskawka i poziomka :)
OdpowiedzUsuńZużywaj, zużywaj:)
UsuńMam ochotę na któreś masło, ale nie wiem jeszcze, jaki wariant zpaachowy wybiorę, okaże się pewnie przy zakupie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie próbuję się przełamać do balsamów do ciała... ;-) Taki wpisy są więc dla mnie przydatne.
OdpowiedzUsuńU mnie największym wrogiem smarowania było lenistwo, ale jak już się znajdzie fajny produkt, to czysta przyjemność:)
UsuńWidziałam je kilka razy w sklepie jednak mam teraz nadmiar smarowideł do ciała - głównie wolę balsamy a niżeli masła ;)
OdpowiedzUsuńu mnie masła zimną, balsamy latem;)
Usuńzapach musi być obłędny - a jak idzie to w parze z działaniem to czego chcieć więcej :) ? Ja na TBS się nie skuszę - cena jest dla mnie zaporowa - ale na naszego rodzimego flos leka z chęcią jak tylko przerzedzi się to co mam w zapasie. Podziwiam za wyrobienie w sobie nawyku codziennego balsamowania się - u mnie bywa z tym różnie... leń patentowany nie reformowalny :D
OdpowiedzUsuńJeżeli Twoja skóra nie wymaga częstego smarowania, to możesz to śmiało robić co 2-3 dni np. wieczorem:)
Usuńw okresie zimowym są dni, że aż 'skrzypi' i zazwyczaj wtedy sobie uświadamiam, że zbyt długie lenistwo było :) fakt jak mam bardzo treściwy produkt to dwa dni funkcjonuję rewelacyjnie :) - jednak powinnam być systematyczna :)
UsuńUwielbiam masła do ciała.
OdpowiedzUsuńTa formuła odpowiada mi najbardziej.
Z całego masłowego asortymentu Flosleku, wersja czekolada+wanilia kusi mnie najbardziej.
Akurat jak wybierałam to tego nie było:/
UsuńCzuję się zachęcona tą recenzją.. :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że masło sie u Ciebie sprawdza. Miałam wersję waniliową, ale... jakoś nie przypadło mi do gustu. Teraz jak już zużyłam wszystkie balsamy wrócę do olejków :)
OdpowiedzUsuńOlejki są fajne, szczególnie suche, ale teraz jak stosuję plastry to trochę się boję oleistych kosmetyków:/ balsamem/ masłem łatwiej ominąć takie miejsca.
UsuńMiałam trzy różne wersje tego masełka, ale truskawka z poziomką nie mają sobie równych! :-))
OdpowiedzUsuńSzczególnie jak jest się takim truskawko-pochłaniaczem jak ja;)
Usuńahh uwielbiam takie rzeczy, ale tylko wtedy jak stoją na półce sklepowej. Kupiłabym i na 100% kurzyłoby się u mnie. Nie potrafie wyrobić sobie nawyku balsamowania się po prysznicu -.-
OdpowiedzUsuńKiedyś balsamowałam się wieczorem, ale jednak byłam za bardzo zmęczona by robić to regularnie.
Usuńmówisz truskaweczka/ niami
OdpowiedzUsuńMuszę wywęszyć to cudo ;)
O ranyyy, zaśliniłam monitor ;) To połączenie: moje ulubione zapachy + konsystencja + forma + = koniecznie muszę kupić!
OdpowiedzUsuńWypróbuj:)
UsuńJa uwielbiam takie jadalne zapachy w kosmetykach,gorzej moj maz...ktory przy mnie i przeze mnie od razu robi sie glodny.
OdpowiedzUsuńJa musze miec nawyk balsamowania ciala,bo twarda woda zmusza mnie do tego i moja skora bez nawilzenia trzeszczy
Biedaczek:/ Ja jestem trochę sado-maso, mogę nie jeść czekolady a smarować się jej zapachami:)
UsuńZnam wersję Czekolada Wanilia, również polecam :) A na Twoją wersję na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć:)
UsuńJa nie znam kosmetykow flos leku. Niestety nie ma ich dostepnych tam, gdzie obecnie jest moj dom. Te warianty zapachowe brzmia po prostu bosko!!! Przygarnelabym kilka z wielka checia :-D
OdpowiedzUsuńAle na pewno macie inne perełki, których w pl nie ma;(
UsuńKusicie tymi masłami ze wszystkich stron a ja mam tyle zapasów :( :D
OdpowiedzUsuńBierz się za uszczuplanie zapasów;)
UsuńMuszę zainteresować się szerzej ofertą Flos-Leku zwłaszcza masłami, bo jak do tej pory znam jedynie żele pod oczy, które bardzo sobie chwalę. Ale czuję, że nie znając innych ich kosmetyków coś tracę ;)
OdpowiedzUsuńŻele pod oczy to były jedne z pierwszych kosmetyków jakie stosowałam:)
UsuńJa odkąd poznałam naturalne masła, to wolę takie smarowanie. Tego bym nie kupiła, bo ma silikon w składzie, wolałabym aby na pierwszym miejscu było np. masło kakaowe a nie dwa silikony.
OdpowiedzUsuńRozumiem;) Mi silikony na ciele nie przeszkadzają, co innego jeżeli chodzi o twarz - tu jestem bardziej wymagająca.
UsuńTeż je bardzo lubię, wersja zapachowa opuncja i biała herbata jest świetna :)
OdpowiedzUsuńooo truskawka aż by sie chciało dziabnąć;)
OdpowiedzUsuńMuszę dorwac ten balsam!!!
Mam nadzieję że wersja z wanilią i czekoladą będzie równie dobra ;D
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę po komentarzach jest 1:1 dobra i gorsza opinia;p
Usuńpodoba mi się ta szczotka. miałam to masełko, cudownie pachniało i dobrze nawilżało
OdpowiedzUsuńszczotka kosztuje coś ok. 35 zł, mam ją prawie rok, stoi na wannie i nic pod wpływem wilgoci złego się z nią nie dzieje;)
UsuńTe masła "chodzą" za mną od dawna. Ale mam takie zapasy maseł/balsamów, że mogę je jedynie popodziwiać na blogach ;)
OdpowiedzUsuńChoć uwielbiam to połączenie zapachów, to z chęcią przetestowałabym inne połączenia o których wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tych maseł w SP, ale teraz będę uważniej się przyglądać.
Z tego co pamiętam, były nisko nisko na półce:)
Usuń