Recenzja: Yves Rocher - róż (średnia morela).
Przyznaję bez bicia, że ten produkt kupiłam pod wpływem blogerek. Kosmetyk jest dobry i nie żałuję wydanych na niego pieniędzy. Stosuję go w te dni, gdy na usta maluję bardziej ciepłymi odcieniami pomadek.
Minęło kilka miesięcy od dnia zakupu, więc śmiało mogę wyrazić dziś pełną opinię. Poniżej zobaczycie też swatche na twarzy - czyli takie jak lubię najbardziej w przedstawieniu kolorówki.
Od strony "technicznej": Róż kosztuje w cenie regularnej 43 zł (ale nie bądźmy głupi YR proponuje nam liczne promocje co chwilę, obecnie można kupić za 29 zł na stronie internetowej, a do zakupów online zawsze dodają gratisy). Ja również nabyłam go po promocji chyba -50% na wszystko, jeżeli pamięć mnie nie zawodzi. W ofercie YR ma 8 odcieni róży (intensywny róż, promienny róż, ciemna morela, jasny róż, ciemny róż, jasna morela, średni róż, średnia morela) - czyli każdy znajdzie coś dla siebie.
Opakowanie mnie satysfakcjonuje w 100%, jest z czarnego, grubego i wytrzymałego plastiku. Łatwo się otwiera/zamyka, ale bez obawy, że zrobi to samoistnie w kosmetyczce podczas podróży. Zajmuje nie wiele miejsca, tylko tyle co objętościowo 7g dobrze zmielonego kosmetyku. Dodatkowo znajdywał się w małym białym kartoniku.
Róż najczęściej aplikowałam na kości policzkowe skośnym pędzelkiem Maestro (patrz pierwsze zdjęcie) lub pędzlem do różu Ecotools ( w kształcie jajeczka). Na pędzel nabiera się bez problemu, nie pyli przy tym. Tak samo łatwo przenosi się na skórę. Według mnie tym kolorem nie da się zrobić sobie krzywdy producent nazywa go "transparentnym pudrem" w "łatwych do cieniowania kolorach". Nie tworzy plam, a jedynie stapia się z cerą, nadając naturalnego rumieńca - co potwierdza zapewnienia producenta.
W ciągu dnia produkt nie ściera się, może delikatnie blaknie. Mi to nie przeszkadza, gdy wieczorem mam ważne wyjście zawsze mogę odświeżyć makijaż (odciskając nadmiar sebum w bibułkę matującą, muskając różem policzki i dodając pomadkę na usta).Kosmetyk jest niesamowicie wydajny. Mam go już kilka miesięcy, a od 2 tygodni używam dzień w dzień. Dna jeszcze nie widać a jedynie lekkie wgłębienie na środku. Wydajnością na pewno przebija Benefitową - Hoolę.
Dodatkowo wspomnę, że róż ma subtelny pudrowy zapach, który mi się podoba.
Kolor średniej moreli tak jak wspomniałam używam do cieplejszych pomadek. Do tych chłodnych róży na ustach, które zdecydowanie wolę lepiej pasują inne odcienie. A ponieważ róż Yves Rocher odpowiada mi pod każdym wymienionym wyżej kątem (konsystencji, łatwości aplikacji, wydajności i ceny) chętnie przyjrzę się innym kolorystycznym propozycjom. Do czego również Was zachęcam:)
Mam ten róż w tym samy odcieniu i też go uwielbiam :) zdecydowanie wart polecenia :)
OdpowiedzUsuńja tez mam i jestem zadowolona
UsuńTeż mam średnią morelę, którą kupiłam za namową Aliny. Miała rację. bardzo pasuje do mojej karnacji :)
OdpowiedzUsuńTak mi świtało w pamięci, że Alina pokazywała ten róż.
UsuńPiękny, naturalny kolor :) Cena też przyjazna, zwłaszcza dzięki licznym promocjom :) nawet opakowanie mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńNawet w cenie regularnej się opłaca, przez swoją wydajność. Porównując np. z Inglotem tańszym, czy droższym Benefitem - w których szybko zauważyłam dno.
UsuńAle Benefit ładnie wygląda!:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten efekt, chociaż Guerlain -terracota daje jeszcze lepszy:) pokażę niedługo:)
UsuńCzuję się zainteresowana. Przyjrzę się całej gamie kolorystycznej.
OdpowiedzUsuńDo tej pory w YR celowałam głównie w pielęgnację. Może pora to zmienić :)
A, nie, przepraszam - maskarę Sexy Pulp uwielbiam.
Z kolorówki YR moja Sis jest też zadowolona z pomadki do ust:)
Usuńnie mam żadnej kolorówki od YR i różów nie używam już od ponad pół roku. Pokochałam bronzer :)
OdpowiedzUsuńGdy się śpieszę też rezygnuję z różu i pozostaję przy samym bronzerze. Ale wolę w duecie;)
UsuńMam ten kolor i lubię go :) Ostatnio go nieco porzuciłam, ale muszę przyznać że to był dobry zakup.
OdpowiedzUsuńPosiadając 2-3 róże zawsze, któryś pójdzie w odstawkę;)
UsuńUwielbiam ten róż :)
OdpowiedzUsuńpropozycjOM - bardzo lubię Twoje wpisy, ale tak często robisz ten błąd, że nie mogę :p. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMarta nie szkodzi, staram się czytać posta przed opublikowaniem 2 razy, ale czasami takie rzeczy umykają mojej uwadze, nie obrażam się też jak ktoś mnie poprawi;)
UsuńDaje efekt takiej świeżości, wygląda super :)
OdpowiedzUsuńMiałam go :) To był jeden z bardziej naturalnych róży w moich zbiorach. Kolor bardzo przyjemny, faktycznie nie robi krzywdy żadnej cerze :) U mnie jednak okazał się prawie niewidoczny. Nie wiem skąd sie to brało, ale bardzo szybko znikał. Za to wydajność użytkowania na 5+ :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, świeży i naturalny :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje na twarzy, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDostałam niedawno róż z YR, ale jeszcze nie miałam okazji go użyć. Mój jest bardzo jaskrawy, prawie czerwony w opakowaniu, jestem ciekawa, jak będzie wyglądał na buzi :)
Taki róż by mi się przydał... ten co mam jest tak cholernie nie widoczny, mimo, że nakładam go i nakładam a i tak go nie widać.. :)
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam, że ten kosmetyk jest taki fajny! Zapisuję na listę zachcianek!
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii jasny róż i byłam z niego bardzo zadowolona,. Szczególnie konsystencja mi odpowiadała.
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo zachęcająco! :)
OdpowiedzUsuńAle piękny odcień! Wygląda ślicznie na Twoim poliku!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba jednak wolałabym sam Benefit, ten jest dla mnie trochę zbyt różowy, ale pewności nie mam. Musiałabym wypróbować
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńfajny blog, ciekawe posty z pewnością będe zaglądać tu częściej..obserwuję!:)
Bardzo ciekawy tez kolorek :-) :-) :-) ja kiefys czesto kupowalam yr a teraz jakos dostepu brak do sklepow stacjonarnych.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie !
OdpowiedzUsuńbardzo lubię róże w takich odcieniach :)
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńKolor jest uroczy
OdpowiedzUsuńMasz rację, zgadzam się w każdym calu! Jego zapach, konsystencja, opakowanie, trwałość - nic dodać nic ująć :) Gdybym jeszcze tylko potrafiła wybrać przez katalog odpowiedni kolor, ale taka ze mnie już gapa... Twój kolor byłby dla mnie idealny!
OdpowiedzUsuń