Denka 12/12013 & mini recenzje.
Witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieję, że w Sylwestra bawiliście się tak jak chcieliście;) Oraz, że miło wspominacie mijający czas. A jeżeli 2013 był dla Was nieco pechowy - to oby ten Nowy był bardziej łaskawy! Z chęcią czytałam Wasze posty podsumowujące, chociaż nie zawsze zostawiałam komentarz. Być może i ja taki wpis umieszczę, ale na razie chcę sobie wszystko w głowie ułożyć...
Dziś już ostatecznie rozprawiam się z pustymi opakowaniami, kosmetyków, które zużyłam w grudniu. A jest tego spora gromadka, licząca 16 sztuk!
Lecimy po kolei:
1. Nivea - happy time, kremowy żel pod prysznic orzeźwiający zapach kwiatu pomarańczy i odżywcze mleczko bambusowe 500 ml. Pachnie przyjemnie, spełnia swoją funkcję myjącą zarówno pod prysznicem jak i dodana do kąpieli, tworzy piankę. Może nieco wysuszać skórę przez zawartość Sodium Laureth Sulfate, ale ponieważ kosmetyk jest dosyć tani, nie mam mu tego za złe. Oraz wypracowałam już w sobie nawyk smarowania balsamem/ masłem po kąpieli.
2. Crystal essnece - mineralny dezodorant w kulce o zapachu granatu 66ml. Zostało kilka ml na dnie buteleczki, to chyba największe nieporozumienie w 2013 roku. Sprawdza się jedynie, gdy na noc aplikujemy bloker np. Etiaxil. RECENZJA
3. Luksja - care pro nourish, shower milk ze składnikami balsamu do ciała 8 ml. Nie jestem w stanie określić się co do właściwości nawilżających produktu, ponieważ ciężko to stwierdzić po próbce. Ale zapach jest delikatny i zachęca do wypróbowania pełnowymiarowego opakowania.
4. Listerine - coolmint, ochronny płyn do płukania jamy ustnej 500 ml. Według mnie jedyny słuszny płyn do jamy ustnej, pomimo zwartości alkoholu w składzie. Lubię odświeżenie jakie mi daje jego zastosowanie;) Kupuję od lat i często do niego wracam.
5. Aura Herbals - Argentum 200 srebro koloidalne 500 ml. Zdecydowanie hit tego roku! Stosowałam jako tonik przez pierwszy miesiąc rano i wieczorem, później głównie na noc, po demakijażu oraz myciu żelem twarzy. Przyspiesza gojenie się wszelkich niedoskonałości, nie daje uczucia ściągania. Dobry również po depilacji miejsc intymnych w celu dezynfekcji skóry czy gojeniu zapalenia okołomieszkowego. Z pewnością zobaczymy się ponownie, chociaż na razie mam ochotę na mały skok w bok. RECENZJA
6. Zrób sobie krem - hydrolat z róży bułgarskiej bez konserwantów 200 ml. Stosowałam zamiast toniku, ale również jako dodatek do masek algowych. Osobiście bardzo podoba mi się zapach róży i z wielką przyjemnością przemywałam buzię chłodnym (trzymanym w lodówce) hydrolatem. Zamówiłam już kolejną buteleczkę, tym razem z Biochemii Urody, chcę wypróbować w pielęgnacji włosów.
7. Apteczka Babci Agafii - Aktywne serum na porost włosów 150 ml. Serum dzięki, któremu uzyskałam 2 cm przyrost włosów oraz mnóstwo baby-hair. Wystarcza na ok. 1,5 miesiąca codziennego stosowania. RECENZJA
8. Wella - wellaflex stylizacja na gorąco maksymalnie utrwalający lakier do włosów. Ten lakier kupuje moja Sis i właściwie dlatego znajduje się u mnie w łazience, czasami sobie pożyczam do utrwalenia przydługiej już grzywki.
9. Givenchy - mister lash booster. Dobre serum na dzień (lekko usztywnia rzęsy) jak i na noc, nie powoduje podrażnień. Po stosowaniu serum rzęsy się zagęściły i wydłużyły. Może nie tak spektakularnie jak po innych odżywkach reklamowanych w mediach i na blogach, ale i tak widziałam różnicę przy moich z natury krótkich rzęsach. RECENZJA
10. MAC - mineralize skinfinish natural (light plus) 10g. RECENZJA Bardzo wydajny kosmetyk, wart swojej ceny, idealny do stosowania solo na jedynie wykremowaną buzię, ewentualnie z korektorem.
11. Misslyn - brązowa kredka do oczu. Fajna, miękka, lecz szybko się kończy. Pod koniec temperowanie jest upierdliwe, bo dosyć często się łamie. Z tego powodu raczej nie kupię ponownie.
12. Flormar - mini lakier do paznokci pretty kolor p14. Typowy jasny róż do french manicure. To wyrzutek, pomimo szybkiego schnięcia, ładnego budyniowego koloru, odchodzi płatami z płytki. Czego nie mogę powiedzieć o 2 innych kolorach Flormaru jakie posiadam.
13. Tołpa - eco spa, odprężający krem-serum do masażu, modeluje i ujędrnia 250 ml. Kolejny kosmetyk Tołpy, który mi podpasował. Nawet pomimo niezbyt ciekawego zapachu. Chętnie kupię ponownie. RECENZJA
14. Apteczka Babci Agafii - ziołowy przeciwłupieżowy szampon dziegciowy. Dla wszystkich typów włosów 500 ml. Pomógł mojemu ślubnemu pozbyć się łusek łuszczycowych ze skóry głowy. Bardzo wydajny, o ziołowym zapachu. Dla mnie za duże opakowanie, bym chciała sięgnąć po niego ponownie.
15. Ocet jabłkowy własnej roboty. Stosowany po myciu włosów do ostatniego płukania. PRZEPIS I RECENZJA
16. Timotei - złociste refleksy odżywka 200 ml. Stosowałam kiedyś przez lata, została ulepszona, jest dobra i fajnie podkreśla kolor włosów blond, szczególnie tych naturalnych. Zawiera silikony, więc też dobrze wygładza włosy i ułatwia rozczesywania. Nie polecam stosować u nasady włosów, ponieważ może przeciążyć i przyśpieszyć przetłuszczanie.
------------------------------------------
A jak Wasze zużycia? Jesteście ciekawi co nowego pojawiło się w mojej "kosmetyczce" w grudniu?
Z tego miałam tylko żel nivea;)
OdpowiedzUsuńja zawsze chętniej czytam posty typu co nowego niż te o denkach ;)
OdpowiedzUsuńwiadomo bynajmniej o czym w najbliższym czasie będzie na blogu:) a denko to takie ostateczne podsumowanie i przybliżenie recenzji, które już się wcześniej pojawiły
UsuńMiałam żel Nivea, ale z karambolą i był świetny w swoim fachu. :)
OdpowiedzUsuńteż miałam tę próbkę Luksji - masz rację, ciężko stwierdzić nawilżenie po takiej ilości, ale zapach mi się bardzo podobał
OdpowiedzUsuńListerine uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMACzka bym przygarnęła, oj tak :)
Pewnie, że jesteśmy ciekawi :). Szykuj posta! Moje zużycia o dziwo idą bardzo dobrze. To moje postanowienie na 2014 rok, zużyć kosmetyki i pozostać przy minimum :)
OdpowiedzUsuńSzykuje, szykuje;)
UsuńDla mnie najważniejsze w 2014 to znaleźć stały zestaw produktów, które mi służą:)
Moje grudniowe zużycia były bardzo skromne.
OdpowiedzUsuńW styczniu będzie lepiej :)
Ten żel pod prysznic z Nivea się u mnie nie sprawdził.
Tzn. w butelce zapach był bardzo przyjemny, na ciele, w kontakcie z wodą, okazał się być ciężki do zniesienia ;/
To trzymam kciuki za styczeń:_
UsuńSzkoda:/
W grudniu nie popisałam się zbytnio zużyciami, mam nadzieję, że styczeń będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńNo i jestem ciekawa Twoich nowości! :)
Też kiedyś ciągle używałam duetu Timotei do włosów blond ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zdjęcie z tymi lampkami! :-)
OdpowiedzUsuńJakoś musiałam sobie poradzić w tą szarugę za oknem;)
UsuńNie miałam jeszcze nic z Twojego denka.
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie na to serum na porost włosów. Muszę koniecznie kupić!
OdpowiedzUsuńJa na pewno do niego wrócę, obecnie łykam drożdże.
UsuńListerine lubię, ale często zdradzam go z płynem Aqua Fresh :) Miałam kupić srebro koloidalne i zapomniałam....
OdpowiedzUsuńAqua Fresh chyba miałam raz. To może dobrze, że przypominam:p
Usuńto serum na porost włosów mnie zainteresowało, tak samo jak kosmetyk tołpy, nigdy nic od nich nie miałam chyba;) a Listerine zawsze gości u nas w łazience :)
OdpowiedzUsuńSerum polecam. Seria wyszczuplająca z Tołpy jest świetna, może nie schudniemy o kilka cm, ale skóra jest fajnie nawilżona i jędrna.
UsuńA ja osobiście nie mogę się przekonać do żeli z nivea (choć ostatnio zapach kokosowy mnie mile zaskoczył ale tylko on). Większość zapachów mnie drażni. Zdecydowane wolę żele dove.
OdpowiedzUsuńJa za to nigdy za dove nie przepadałam, chociaż w moim rodzinnym domu często były stosowane, szczególne przez moją mame od mydła w kostce po szampon, odżywkę.
UsuńMSF z MACa chodzi za mną od dawna. Mam wielką ochotę w końcu go wypróbować.
OdpowiedzUsuńJeśli Twoja skóra nie jest tłusta to powinien się sprawdzić. Solo dużo lepiej niż na podkładzie;)
Usuń