Mój demakijaż i czarna maska do twarzy | Evree
W czerwcu zmieniłam płyn micelarny na różany Evree i właśnie kończę pierwsze opakowanie, a w zapasach czeka kolejna sztuka. To znak, że go lubię i opowiem Ci o nim dzisiaj oraz o innych produktach Evree, które wypróbowałam. Lub dopiero trafiły do mojej pielęgnacji, ponieważ kierowała mną ciekawość podczas ostatnich zakupów kosmetycznych.
Przede wszystkim płynu micelarnego używam w jednym celu, pozbyciu się makijażu z oczu.
Najczęściej stosuję sam tusz, czasami, gdy mam ochotę, sięgam po cienie i kredkę do oczu. Tusz przez większość roku stosuję nie wodoodporny, ale przy kremie BBB Naturative (ponownie sprawia mi problem!) zmuszona jestem sięgać po wodoodporny, ponieważ jego tłuszczowa formuła rozpuszcza tusz i rozmazuje pod okiem. A ja nie znoszę martwić się o swój makijaż w ciągu dnia, a tym bardziej poprawiać go kilkakrotnie.
Płyn micelarny Evree nie ma problemu z rozpuszczeniem niewodoodpornego tuszu do rzęs, cieni czy kredki. Wystarczą mi do tego dwa zwykłe płatki kosmetyczne (po jednym na jedno oko) lub jeden wielorazowy. Płyn delikatnie się pieni w opakowaniu, ale nie zaobserwowałam tego na skórze podczas użytkowania. Nie pozostawia klejącej warstwy, nie szczypie w oczy.
Płyn micelarny służy mi również do wstępnego oczyszczenia skóry twarzy z makijażu. Wstępnego, ponieważ później i tak myję skórę z pomocą wody, żelu do mycia Organique oraz szczoteczki Foreo Luna mini. Po prostu uważam, że pocieranie skóry twarzy z makijażem płatkiem kosmetycznym nasączonym płynem micelarnym jest niewystarczające. Rozumiem sytuacje kryzysowe, gdy naprawdę brakuje nam czasu, jesteśmy zmęczone w podróży, też mi się zdarzy, ale nie na co dzień!
Co innego oczyszczenie skóry jedynie z resztek kremu nawilżającego, w dni, w które makijażu nie stosujemy. Po demakijażu i oczyszczeniu skóry żelem i tak sięgam po tonik Organique. Takiemu schematowi (a nawet niektórym produktom) jestem wierna już ponad 2 lata! Co jak widać w poprzednim wpisie o pielęgnacji, przynosi zamierzone efekty.
Zanim przejdę do następnych produktów, wrócę na chwilę do opakowania płynu micelarnego. Jest plastikowe, przeźroczyste, otwarcie z dziurką i klapką wygodne w użyciu. Przyjemna dla oka szata graficzna, która zmieniła się na przestrzeni tych kilku miesięcy. Co możecie zaobserwować na fotografii powyżej: stare opakowanie po lewej, nowe po prawej.
Zmienił się również napis, na poprzednim: "do skóry suchej i normalnej" na nowym: " do skóry mieszanej" z czego z tyłu znajdziemy informacje: " dla wszystkich typów skóry, szczególnie do cery mieszanej". Z analizy składu, nie widzę żadnych zmian. Może producent stwierdził, że zawężenie zakresu stosowania dla cer suchych i normalnych było błędne. Ja również mam cerę mieszaną, ale może większą świadomość od innych konsumentów, że też należy traktować taką cerę delikatnie.
Zapach, nie mogę pominąć tego faktu — uwielbiam, różany! Między innymi, dlatego też jestem ciekawa toniku różanego (niestety akurat nie było) i upiększającej maski do twarzy, którą zakupiłam z tej serii, ale jeszcze nie zdążyłam użyć.
INCI: Aqua/Water, Rosa Domascena Flower Water*, Poloxamer 184, Glycerin*, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6*, Caprylate/Caprate*, Cocamidopropyl Betaine, Soluble Collagen*, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Aloe Barbadensis Leaf Extract*, Panthenol, Lactic Acid, Allantoin, Coceth-7, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Perfum, Geraniol, Citronellol.
Do demakijażu tuszu wodoodpornego, który zmuszona jestem stosować latem, w lipcu zakupiłam regenerujący demakijaż oczu Evree na bazie olejku rycynowego, macadamia i ostropestu. Stwierdziłam, że to będzie dobry pomysł, bo moje rzęsy i tak przy niedoczynności tarczycy są fatalne, krótkie i przyda im się dodatkowa regeneracja.
Stosuję niewielką ilość olejku na zwilżone płatki kosmetyczne wodą i delikatnie zmywam tusz do rzęs. Dobrze go rozpuszcza, bez potrzeby tarcia. Nie szczypie i nie pozostawia mocno tłustej warstwy i mgły przed oczami, jak to miałam z innymi produktami tego typu. Polubiłam go. Później i tak najczęściej przemywam skórę wyżej wspomnianym płynem micelarnym, by móc zaaplikować krem pod oczy Lavera.
W tym przypadku buteleczka jest mniejsza o połowę, 150 ml w podobnej cenie ok. 20 zł. Nie pamiętam dokładnie, bo chyba nie wzięłam ze sklepu paragonu. Zakres użytkowania mniejszy, bo wyłącznie okolica oczu, więc się nie czepiam, akceptuję. Zużycie jak do tej pory 1/6, więc w sam raz, bo termin ważności od otwarcia to 6 miesięcy.
Przeźroczysta, otwarcie z dziurką i klapką, wygodne. Szata graficzna tym razem pomarańczowa z tego, co się orientuję to kolejna seria kosmetyków Evree. Przyglądam się, w jak szybkim tempie marka się rozrosła i mam nadzieję, że trzymają wysoki poziom kosmetyków. Jedyny minus przy olejowych formułach odkleja się etykieta, a nawet schodzą powoli srebrne elementy/napisy z etykiety.
INCI: C12-15 Alkyl Benzoate, PPG-15 Stearyl Ether, Isohexadecane, Caprylic/Capric Triglyceride*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Isopropyl Myristate, Isopropyl Isostearate*, Ricinus Communis (Sead Oil)*, Coco Caprylate/Caprate*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Silybum Marinum Seed Oil*, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Limonene.
Ostatnio ogromną popularnością cieszą się oczyszczające maseczki z węglem, dlatego zdecydowałam się na detoksykującą czarną maskę do twarzy Evree (do cery mieszanej i tłustej). Maseczka w tubce 75 ml kosztuje ok. 30 zł, to dla mnie lepsze rozwiązanie niż jednorazowe maseczki w saszetkach. Ze względów ekologicznych i ekonomicznych.
Co prawda zastosowałam ją dopiero kilka razy i jeszcze sporo zostało w opakowaniu. Już z tych pierwszych zastosowań jestem bardzo zadowolona. Faktycznie jest czarna przez zastosowany wysoko w składzie węgiel z japońskiego drzewa ubame. Wystarczy nałożyć na skórę twarzy cienką warstwę, omijając okolice oczu. Maska ma fajną konsystencję gęstej śmietany, łatwo rozprowadza się na skórze, nie spływa. Przez kolejne 15 minut (jak zaleca producent) maseczka nie zastyga i nie daje uczucia ściągnięcia cery. To przewaga tej maseczki nad maseczkami oczyszczającymi z glinki. Nie miałam też większego problemu ze zmyciem maski ze skóry twarzy.
Maseczka delikatnie piecze skórę bezpośrednio po aplikacji, ale to odczucie szybko mija. Po zmyciu w żadnym wypadku skóra nie była podrażniona. Ładnie oczyszcza skórę, obkurcza pory (ujścia gruczołów łojowych) tam gdzie, tego potrzebuję: w okolicach nosa, czoła i brody, reguluje wydzielanie sebum. Przy mojej mieszanej cerze nakładam ją na całą twarz, ale można aplikować też miejscowo. Skóra nie jest przesuszona ani ściągnięta, odczuwalnie miękka w dotyku.
INCI: Aqua/Water, Glycerin*, Kaolin*, Charcoal Powder*, Cetearyl Ethylhexanoate, Isopropyl Myristate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Zea Mays (Corn) Oil*, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil*, Macadamia Integrifolia Seed Oil*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Panthenol, Xanthan Gum, Propylene Glycol, Rosa Domascena Flower Extract*, Disodium EDTA, Parfum, Eugenot, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Benzyl Salicylate.
Po detoksykującej czarnej masce producent zaleca zastosować upiększającą maskę do twarzy, co chętnie wypróbuję w następnych dniach, tygodniach i do tematu na łamach bloga jeszcze powrócę!
EDIT 27.01.2018: Maska upiększająca w moich odczuciach nie robiła z moją cerą nic nadzwyczajnego, pomimo stosowania według zaleceń producenta, po czarnej masce. Więc skoro nie widziałam efektów, też rzadziej po nią sięgałam i nie udało mi się jej skończyć przed minięciem terminu ważności od otwarcia. Czarną maskę natomiast zużyłam do końca z ogromną przyjemnością w czasie pół roku z częstotliwością 1-2 razy w tyg.
Na dzisiaj to już wszystko. Koniecznie daj znać, jak wygląda Twój schemat demakijażu i jaki jest ulubiony kosmetyk w tej kategorii? Ciekawa też jestem, czy znasz węglowe maski do twarzy? A może inne kosmetyki Evree?
EDIT 27.01.2018: Maska upiększająca w moich odczuciach nie robiła z moją cerą nic nadzwyczajnego, pomimo stosowania według zaleceń producenta, po czarnej masce. Więc skoro nie widziałam efektów, też rzadziej po nią sięgałam i nie udało mi się jej skończyć przed minięciem terminu ważności od otwarcia. Czarną maskę natomiast zużyłam do końca z ogromną przyjemnością w czasie pół roku z częstotliwością 1-2 razy w tyg.
Na dzisiaj to już wszystko. Koniecznie daj znać, jak wygląda Twój schemat demakijażu i jaki jest ulubiony kosmetyk w tej kategorii? Ciekawa też jestem, czy znasz węglowe maski do twarzy? A może inne kosmetyki Evree?
Używałam kiedyś olejków do ciała tej marki oraz kremów do rąk, jednak po sprawdzeniu składu przy użyciu cosdna nie do końca odpowiadają mi składniki i zaprzestałem ich używania. Kilka miesięcy temu wróciłam po latach przerwy do płynu micelarnego Bioderma Sensibo H2O który najlepiej służy mojej cerze - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba kiedyś krem do rąk, ale nie jestem regularna w stosowaniu tego typu produktów. Olejki do ciała widziałam, ale jakoś mnie nie zainteresowały.
UsuńPłyn micelarny z Biodermy dla mnie nieco za drogi, ale wiem, że ma grono zwolenniczek :)
Ja mam ten tonik różany i jestem bardzo zadowolona - rzeczywiście super pachnie! I mam też peeling do twarzy z Evree i też bardzo dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć! Widziałam peeling, ale, że mam ten z Senelle i jestem zadowolona to nie przyglądałam mu się z bliska.
UsuńJa od lat jestem wierna czerwonej Biodermie, nawet już przestałam szukać zamienników. Mają niepowtarzalną recepturę, nie do podrobienia (sprawdzałam ;) )
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u Ciebie płyn micelarny służy do zmycia makijażu kolorowego, ale obowiązkowo później wjeżdża żel do mycia. U mnie aktualnie Bio Detox ze Starej Mydlarni, który naprawdę szczerze polecam.
Jedyne co mogę się przyczepić to ta czarna maska. Niestety ale składników aktywnych jest w niej maleńko. Wszystko co napisane po słowie Phenoxyethanol to ilości śladowe.
Ja próbowałam tej maski https://e-naturalne.pl/pl/p/Oczyszczajaca-maska-algowa-peel-off-w-zelu-z-weglem-aktywnym/1046, także szczypie ale łagodzi podrażnienia. Myślę, że jest warta uwagi, choć składników aktywnych praktycznie brak oprócz składnika bazowego-węgla.
Dla mnie Bioderma ma za drogi płyn micelarny, skoro i tak później myję buzię innymi produktami.
UsuńChętnie wypróbuję maskę o której piszesz. Ale tak jak wspominałam, leniwiec ze mnie i lubię też gotowce, którymi wystarczy się posmarować.
Masz rację cena jest wysoka, ale z drugiej strony jak za tak dobrą recepturę nie dziwię się, że kosztuje więcej (z perspektywy producenta ;).
UsuńMaska o której piszę też jest szybka- wystarczy przeciąć, wymieszać i nałożyć. Nic nie trzeba odmierzać itd. Do tego ściąga się w jednym płacie i nie ma problemu ze zmywaniem :)
Pewnie, ja to też rozumiem. Jak ktoś ma wrażliwe oczy albo bardzo wrażliwą cerę to nawet polecam takie produkty. Ale jak ja i tak prędzej czy później wszystko zmywam, to mi szkoda kasy.
UsuńHehhe niby tylko wymieszać, a ja serio jestem mega leniwcem :P To na zasadzie maski algowej, które u mnie też leżą i czekają na lepsze czasy. Nawet mi się stóp kremować nie chce, ani dłoni, ani ciała. Oj serio leń ze mnie na maxa, aż nie do pomyślenia. Wypróbuję mimo wszystko,bo mnie zachęciłaś.
UWielbiam Magic Rose :)
OdpowiedzUsuńTo chyba ich najlepsza seria:)
UsuńLubię produkty evree choc płyn średnio się u mnie sprawdzil gdy wolę produkty do demakijazu do skóry twarzy i oczu😊
OdpowiedzUsuńTo jest płyn i do oczu i do twarzy, tyle, że ja stosuję głównie do oczu z racji mojego przyzwyczajenia :)
UsuńLubię ten olejek do demakijażu, ale nakładam go opuszkami palców na wilgotną skórę :) Czarną maseczkę kupiłam z Twojego polecenia, ale jeszcze leży zamknięta :)
OdpowiedzUsuńTo stosujesz olejki podobnie jak moja siostra, ja wolę na płatek kosmetyczny :P Ciekawa jestem, czy Tobie maska również się spodoba.
UsuńA mnie niestety płyn miceralny szczypie w oczy :-/
OdpowiedzUsuńSzkoda:( Ja nie mam jakiś wrażliwych oczu.
Usuńta czarna maska bardzo mnie zainteresowała, lubię markę evree a pierwszy raz słyszę o tym kosmetyku, zazwyczaj sięgam po ich kosmetyki do ciała
OdpowiedzUsuńJa ją widziałam u kogoś na instagramie, stąd wiedziałam, że jest w asortymencie marki.
UsuńRóżany demakijaż od Evree to u mnie podstawa ❤
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDo demakijażu używam różany oczyszczający olejek do mycia twarzy z Evree właśnie. Suchymi dłońmi aplikuję na twarz, masuję i rozpuszczam makijaż, po czym zbieram wszystko dużym płatkiem kosmetycznym, zmoczonym w ciepłej wodzie. Robię tak zaraz po powrocie z pracy, nic już potem nie nakładam, a skóra jest czysta i nawilżona. Wieczorem oczywiście oczyszczam skórę dodatkowo żelem i silikonowym płatkiem z Rossmana.
OdpowiedzUsuńTrochę nie na temat - śledzę Cię na InstaStories i bardzo lubię Twój głos :)
Widziałam ten olejek, ale nie przepadam za formą olejową do mycia całej twarzy, chociaż może ten Evree jest taki hydrofilowy i dobrze emulguje?
UsuńTen silikonowy płatek z Rossmana to taki z wypustkami?
Dziękuję! Mi się siebie dziwnie słucha, ale się ośmielam.
Olejek jest emulgujący, jak dla mnie odrobinę za rzadki (decydowanie rzadszy niż olejek z Biochemii Urody), ale spełnia swoje zadanie.
UsuńPłatek nazywa się silikonowa myjka do twarzy firmy For Your Beauty, z wypustkami i wygodną rączką - mam go prawie dwa lata, używam codziennie i nadal dobrze służy, a kosztował ok. 5 zł!
Olejku z Biochemii Urody nie miałam, ale kusi mnie jego wypróbowanie.
UsuńSuper, fajnie, że takie rozwiązanie się u Ciebie sprawdza.
poznałam micela. był w porządki, ale wolę różany micel Bielendy :) olejku do demakijażu nie znam, a czarna maska czeka na mnie w zapasach, bo na razie wykańczam glinkę :)
OdpowiedzUsuńMicel Bielendy chyba nie miałam!
UsuńO O O ! Ważną kwestię poruszyłaś! Super! :)
OdpowiedzUsuńProszę;)
UsuńMiałam płyn micelarny i tonik różany, a teraz używam tonik hamamelisowy, jest cudowny. Miałam też olejek do demakijażu oczy ale kompletnie mi nie pasował. Ciekawi mnie czarna maska.
OdpowiedzUsuńKolejna zadowolona osoba z toniku, dobrze wiedzieć:) Jak skończę swój Organique, chętnie kupię.
UsuńCzy to wpis sponsorowany?
OdpowiedzUsuńNie, wszystkie produkty sama kupiłam. Tak jak pisałam, spodobał mi się płyn micelarny, więc kupiłam kolejne produkty tej marki. Podobnie robiłam z marką Organique, które sporo asortymentu wypróbowałam i polecam,bo lubię i uważam, że są warte uwagi.
UsuńUwielbiam ten olejek, obecnie używam dwufazowego płynu różanego i jestem zadowolona, ale się kończy :( Mam też żel, ale strasznie słabo się pieni, jednak mimo to go używam. Na swoją kolej czeka jeszcze tonik, a maska mnie bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale widziałam, że jest:) Mi nie przeszkadza, że żel się słabo pieni, ale rozumiem, że każdy ma inne preferencje, przyzwyczajenia. W takim razie będę wypatrywać u Ciebie recenzji toniku.
UsuńJuż bardzo dawno nie używałam Evree :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie rozpoczęłam tę przygodę :)
Usuńznam marke jedynie ze slyszenia, nabylam swego czasu olejek do ciala ale czeka :)
OdpowiedzUsuńWidziałam olejki do ciała, ale nie przepadam za tego typu produktami.
UsuńMiałam ich tonik różany, tak zaczął mi podrażniać oczy, że już nie mam ochoty na ich produkty 👎🏻
OdpowiedzUsuńOjej! Nie fajna sprawa!
UsuńMiałam micela, był fajny. Olejek mi przedłużane rzęsy rozmiękczał, więc zużyłam go do innej części ciała w końcu:(
OdpowiedzUsuńNo tak, olejki nie nadają się do przedłużanych rzęs, bo rozpuszczają klej.
Usuń