Zakupy ubraniowe | styczeń - czerwiec '17
To już trzeci rok z rzędu, gdy dzielę się z czytelnikami zakupami ubraniowymi. Pierwsze lata to budowanie garderoby idealnej. Definiowanie mojego stylu, by pasował do aktywności każdego dnia. Określenie fasonów, palety barw, które lubię i w których uważam, że wyglądam najkorzystniej. Uzupełnianie garderoby o brakujące elementy.
Większość decyzji była słusznych i jestem z poprzednich zakupów zadowolona. Dzięki czemu z łatwością tworzę różne zestawy każdego dnia i z taką samą łatwością pakuję się na wyjazdy, czy to weekendowe, czy dłuższe. Tak samo jestem zadowolona z wydanej na zakupy kwoty pieniędzy. Nie nadwyrężyłam budżetu i nie kupiłam nic, co uznałabym za zbyt drogie. To oczywiście sprawa bardzo indywidualna, ale najważniejsze, że postępuję zgodnie ze swoimi zasadami.
Początek uważam za najtrudniejszy. To właśnie początkowe oczyszczenie garderoby z niepasujących do siebie elementów, za dużych, za małych i tych, w których po prostu coś mi nie pasowało, wiele mnie nauczyło. Pozbyłam się tych rzeczy, jednocześnie czerpiąc naukę na przyszłość, czego unikać w kolejnych zakupach. A to, co pozostało w garderobie, pokazało mi kierunek, w którym powinnam podążać.
Kwestia finansów na przestrzeni lat i moich obserwacji będzie jak sinusoida. W 2015 roku wydałam najwięcej, w kolejnym roku wydatki były mniejsze aż o 56%. Skłamałabym, że w tym roku wydam jeszcze mniej, bo już przekroczyłam sumę z roku ubiegłego.
A moje zakupy w tym półroczu to praktycznie wymiana starych znoszonych ubrań na nowe. Stare odeszły do kosza na śmieci z powodu plam, których nie udało się już doprać, zażółceń pod pachami od potu, dziurek mniejszych i większych od intensywnego użytkowania. W pamięci szukałam, kiedy dane rzeczy kupiła i część z nich spokojnie miała ponad 3 lata, więc nie jest źle. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że w ubiegłych latach kupiłam rzeczy dobrej jakości.
Po tak przydługim wstępie przejdę do zakupów ubraniowych z okresu styczeń - czerwiec 2017.
Na początku roku zawsze robię przegląd bielizny i na przecenie ponownie zakupiłam zestaw 7 fig brazylijskich OYSHO za kwotę 75,90 zł. W odcieniach bieli i czerni. Cena regularna 99,90 zł. Rozmiar L, polecam wszystkim paniom, które mają kształtne, odstające pośladki, szerokie biodra (ja w najszerszym miejscu mam ok. 100 cm). Te majteczki to bielizna codzienna, bardzo wygodna, niedzieląca pośladków na pół, nie uwierająca, komfortowa również podczas ćwiczeń: jogi/biegania. Figi brazylijskie uwielbiam i to najczęściej powtarzający się model majteczek, jakie noszę.
Kupiłam też dwa biustonosze w Reserved, biały 19,90 zł oraz czarny 39,90 zł. Ceny tak niskie, bo promocyjne. Ceny regularne na metkach ok.100 zł/sztuka. Ucieszyłam się z tego faktu, bo to właśnie na bieliznę wydawałam w ubiegłych latach znaczną sumę pieniędzy. Czarny biustonosz okazał się lepszy gatunkowo, trwalszy od białego. Może to kwestia częstszego noszenia jasnej bielizny? Bo częściej noszę jasne bluzki/topy. Uprzedzę też ewentualne pytania, nie piorę biustonoszy w jakiś wyszukany sposób, po prostu wrzucam ją do pralki z innymi elementami garderoby i być może to jest mój największy błąd. Lubię też biustonosze nieusztywniane (soft bra), lecz wzmocnione fiszbinem pod biustem. Dlatego w maju dokupiłam piękny komplet cielistej bielizny z Intimisimi (biustonosz + figi brazylijskie) za 230 zł. Nie żałuję, uwielbiam ich bieliznę i nie zamierzam z tego rozpieszczania samej siebie rezygnować, skoro mogę sobie na to finansowo pozwolić. Aczkolwiek czekam na Twoje polecenia, gdzie mogę znaleźć tego typu bieliznę w niższej cenie i jednocześnie dobrej jakości. Do wspomnianego czarnego biustonosza dobrałam ramiączka Promes, o których wspominałam tutaj oraz "uprząż" za kwotę 77 zł z przesyłką.
Ze zrozumiałych przyczyn bielizny nie zaprezentuję na sobie.
Na wspomnianych już przecenach kupiłam kolejną legginsy sportowe w OYSHO za 89,90 zł. Ceny regularne to od 119 zł nawet do 179 zł. Z odzieży sportowej z tego sklepu jestem ogromnie zadowolona i tak się składa, że 80% mam właśnie z OYSHO. Nie prześwitują. W długich legginach zarówno uczęszczam na zajęcia jogi, jak i biegam w okresie jesieni i wczesnej wiosny. Zimą używam ich przy nartach biegowych. Tak samo pozostałe ubrania sportowe, dokładam lub zdejmuje jedynie kolejne warstwy.
Spodobał mi się również czarny top z koronką OYSHO 59,90 zł (cena promocyjna). Który zaraz po tym pudrowo - różowym jest moim topem na wieczorne wyjścia. Zakładam najczęściej do jeansów, bo w nich czuję się jak w drugiej skórze. Do tego topu nie zakładam biustonosza, tylko nakładki maskujące sutki, o których pisałam tutaj.
Jeżeli mowa o jeansach (zobaczysz je na większości dzisiejszych zdjęć) to ponownie zakupiłam model 710 super skinny Levis za cenę 399 zł. Noszę niezmiennie rozmiar W27/L30. Wiem, że to wiele i samej też było mi ciężko podjąć taką decyzję. Przymierzyłam kilkanaście par innych spodni w innych sklepach. Również chwalone spodnie z Zary, które nawet kupiłam, ale reklamowałam po niecałym tygodniu od zakupu. Ponieważ koszmarnie obłaziły kłaczkami. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam. Może źle trafiłam. Zamówiłam też na próbę Levisy z Zalando, 3 rozmiary z jednego modelu chyba 711 też z wąskimi nogawkami, ale żaden nie leżał tak jak te 710. Więc kupiłam spodnie stacjonarnie. W kolorze ciemnej szarości, które były droższe o 100 zł od klasycznych, ale tak mi się spodobały... W każdym bądź razie poprzednie Levisy miałam i mam do dziś od września 2017. Były to najczęściej noszone przeze mnie spodnie i donaszam je obecnie w domu.
Najbardziej oczywiście opłaca się Levisy kupować na promocjach z tego co pamiętam, to nawet -50% są wyprzedaże przed Bożym Narodzeniem, ale trzeba się śpieszyć, bo średniej wielkości rozmiary bardzo szybko są wyprzedawane. Oraz w marcu, tylko nie pamiętam dokładnie, kiedy przypadała w tym roku, chociaż było to jakiś tydzień czy dwa po moim zakupie... o czym przed zapisaniem do newslettera nie miałam pojęcia.
Spodobał mi się również czarny top z koronką OYSHO 59,90 zł (cena promocyjna). Który zaraz po tym pudrowo - różowym jest moim topem na wieczorne wyjścia. Zakładam najczęściej do jeansów, bo w nich czuję się jak w drugiej skórze. Do tego topu nie zakładam biustonosza, tylko nakładki maskujące sutki, o których pisałam tutaj.
Jeżeli mowa o jeansach (zobaczysz je na większości dzisiejszych zdjęć) to ponownie zakupiłam model 710 super skinny Levis za cenę 399 zł. Noszę niezmiennie rozmiar W27/L30. Wiem, że to wiele i samej też było mi ciężko podjąć taką decyzję. Przymierzyłam kilkanaście par innych spodni w innych sklepach. Również chwalone spodnie z Zary, które nawet kupiłam, ale reklamowałam po niecałym tygodniu od zakupu. Ponieważ koszmarnie obłaziły kłaczkami. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam. Może źle trafiłam. Zamówiłam też na próbę Levisy z Zalando, 3 rozmiary z jednego modelu chyba 711 też z wąskimi nogawkami, ale żaden nie leżał tak jak te 710. Więc kupiłam spodnie stacjonarnie. W kolorze ciemnej szarości, które były droższe o 100 zł od klasycznych, ale tak mi się spodobały... W każdym bądź razie poprzednie Levisy miałam i mam do dziś od września 2017. Były to najczęściej noszone przeze mnie spodnie i donaszam je obecnie w domu.
Najbardziej oczywiście opłaca się Levisy kupować na promocjach z tego co pamiętam, to nawet -50% są wyprzedaże przed Bożym Narodzeniem, ale trzeba się śpieszyć, bo średniej wielkości rozmiary bardzo szybko są wyprzedawane. Oraz w marcu, tylko nie pamiętam dokładnie, kiedy przypadała w tym roku, chociaż było to jakiś tydzień czy dwa po moim zakupie... o czym przed zapisaniem do newslettera nie miałam pojęcia.
Poszukiwanie zwykłych t-shirtów zakończyłam w H&M 2 x 19,90 zł. Wybrałam rozmiar M, ponieważ S był za bardzo opięty w biuście. Uznałam, że skoro jestem taka niezdarna, szybko się brudzę i mocniej pocę niż przeciętny człowiek to nie mogę sobie pozwolić na t-shirty polskich marek za 119 czy 149 zł/sztuka. Te z H&M mają dobry skład: 95% bawełna, 5% elastan. Noszę je bardzo często, piorę i nie widzę, by się mechaciły, rozciągały. U mnie koszulka jest na jeden dzień, a czasami nawet tylko na pół dnia. Rozmawiałam ostatnio na ten temat z koleżankami. Ubrania, które nosimy częściej i mamy ich mniej i tak zniszczą się szybciej. Ubrania mają mi służyć, a nie ja im. Nie widzę też sensu w częstszym robieniu prania, tylko dlatego, że nie mam już czystych koszulek, bo mam ich mało. Wolę mieć o te kilka sztuk więcej i trzymać się rytmu 2 prania w ciągu tygodnia (jedno ciemne, jedno jasno dla naszej dwójki). Bo przecież w minimalizmie chodzi o uproszczanie życia, a nie jego komplikowanie. A dla mnie przepieranie wieczorem koszulki, by mieć na drugi dzień to byłaby katorga. Rozumiem jakieś wyjazdy czy coś, ale w domu chcę się czuć komfortowo. Te zakupy to i tak wymiana starych na nowe w stosunku 1:1.
Bawełniany top H&M 10 zł zakupiony w sklepie z używaną odzieżą. Od czasu do czasu zaglądam do swojego ulubionego sklepu z używaną odzieżą. Chociaż nie zawsze coś kupuję, musi mi się naprawdę spodobać.
Kupiłam lniane topy Esmara z Lidla 2 x 27 zł. Rozmiar S (38) luźniejsze od klasycznych S, trzeba brać to pod uwagę, że w Lidlu rozmiarówka nie równa się tym w innych sklepach. Fason jest lekko rozszerzany ku dołowi, z wydłużonym przodem i tyłem. Dzięki czemu dobrze też wygląda do czarnych legginsów. To cienki, miękki len, skóra oddycha i się tak nie poci, gdy jest ciepło wiosną, latem. W ogóle rzadko zaglądam do Lidla, ale tym razem uważam, że było warto.
W tym samym czasie kupiłam lnianą sukienkę w paseczki Esmara Lidl za 39 zł. Rozmiar S, a podejrzewam, że zmieściłabym się nawet w XS. Nie potrzebowałam jej, ale mi się spodobała i uznałam, że będzie fajna na lato. Zakupu nie żałuję, świetnie się w niej czuję i nosiłam już kilkakrotnie z ogromną przyjemnością. Chciałam w niej zrobić piękne zdjęcia nad morzem, ale jak już pojechałam, to okazało się, że bateria od aparatu rozładowana. Nic straconego, nadrobię innym razem.
Sukienka Lauke 228 zł z przesyłką kupiona na pakamera.pl. To sukienka którą zakupiłam z myślą o weselu znajomych, ale chętnie będę nosić też na inne okazje. Podoba mi się jej prostota formy, lekko rozszerzana ku dołowi. Jedynym udziwnieniem jest dekolt w V, który możemy nosić albo z przodu, albo z tyłu. Właśnie z przodu miałam go na weselu, a jak prezentowałam się w pełnej krasie z makijażem i fryzurą pokazywałam na instagramie. Szyta w Polsce, w 100% z lyocell to naturalny materiał produkowany z cellulozy drzewnej. Jest jeszcze przewiewniejszy niż bawełna, ale trudniejszy w prasowaniu.
Sweter By O La La... 190 zł ten zakupiłam jeszcze zimą, na początku roku. Kiedy się okazało jednego dnia, że mój czerwony sweter ma gigantyczną dziurę na łokciu. Oraz czarny żakiet ma poniszczone rękawki z eko skóry. Takim sposobem znacznie ograniczyła się liczba moich górnych części garderoby na okres jesieni i zimy. Znalezienie swetra z wełną w składzie i rozsądnej cenie nie było łatwe. Ten ma 30% wełna, 30% poliakryl, 25% wiskoza, 10% poliamid, 5% elastan i na dodatek jest szyty w Polsce, co mnie ogromnie cieszy. Podoba mi się jego oversize krój oraz krótsze rękawki. Miałam go na sobie w poście o okryciach wierzchnich tutaj i tutaj.
Drugi sweter 100% wełna Filippa K 15 zł znalazłam zupełnie przypadkiem w małym sklepiku w Pucku. Sweter ma długie rękawy, ale ja i tak zawsze je podwijam. Pomimo zakupu aż dwóch swetrów w tym roku bilans wciąż pozostaje na równi i w mojej garderobie są tylko 3 swetry, dwa wyżej zaprezentowane oraz wełniany granatowy golf, który kupiłam w 2015 roku.
Ze zdjęć do tego postu jestem średnio zadowolona, uciekła mi ostrość przy samowyzwalaczu. Powtarzałam je z dwa razy, ale już nie mam więcej cierpliwości...
Z każdego zakupu w tym roku jestem zadowolona. Łącznie wydałam ok. 1567 zł, co jak już wspomniałam, daje wyższą sumę od ubiegłego całego roku. Jednak wiem, że te rzeczy posłużą mi długi czas. A na drugą połowę roku planuję jedynie zakup butów zimowych oraz 2 bluzki z długim rękawem. Chyba że coś się wydarzy niespodziewanie?
Bawełniany top H&M 10 zł zakupiony w sklepie z używaną odzieżą. Od czasu do czasu zaglądam do swojego ulubionego sklepu z używaną odzieżą. Chociaż nie zawsze coś kupuję, musi mi się naprawdę spodobać.
Kupiłam lniane topy Esmara z Lidla 2 x 27 zł. Rozmiar S (38) luźniejsze od klasycznych S, trzeba brać to pod uwagę, że w Lidlu rozmiarówka nie równa się tym w innych sklepach. Fason jest lekko rozszerzany ku dołowi, z wydłużonym przodem i tyłem. Dzięki czemu dobrze też wygląda do czarnych legginsów. To cienki, miękki len, skóra oddycha i się tak nie poci, gdy jest ciepło wiosną, latem. W ogóle rzadko zaglądam do Lidla, ale tym razem uważam, że było warto.
Sukienka Lauke 228 zł z przesyłką kupiona na pakamera.pl. To sukienka którą zakupiłam z myślą o weselu znajomych, ale chętnie będę nosić też na inne okazje. Podoba mi się jej prostota formy, lekko rozszerzana ku dołowi. Jedynym udziwnieniem jest dekolt w V, który możemy nosić albo z przodu, albo z tyłu. Właśnie z przodu miałam go na weselu, a jak prezentowałam się w pełnej krasie z makijażem i fryzurą pokazywałam na instagramie. Szyta w Polsce, w 100% z lyocell to naturalny materiał produkowany z cellulozy drzewnej. Jest jeszcze przewiewniejszy niż bawełna, ale trudniejszy w prasowaniu.
Sweter By O La La... 190 zł ten zakupiłam jeszcze zimą, na początku roku. Kiedy się okazało jednego dnia, że mój czerwony sweter ma gigantyczną dziurę na łokciu. Oraz czarny żakiet ma poniszczone rękawki z eko skóry. Takim sposobem znacznie ograniczyła się liczba moich górnych części garderoby na okres jesieni i zimy. Znalezienie swetra z wełną w składzie i rozsądnej cenie nie było łatwe. Ten ma 30% wełna, 30% poliakryl, 25% wiskoza, 10% poliamid, 5% elastan i na dodatek jest szyty w Polsce, co mnie ogromnie cieszy. Podoba mi się jego oversize krój oraz krótsze rękawki. Miałam go na sobie w poście o okryciach wierzchnich tutaj i tutaj.
Drugi sweter 100% wełna Filippa K 15 zł znalazłam zupełnie przypadkiem w małym sklepiku w Pucku. Sweter ma długie rękawy, ale ja i tak zawsze je podwijam. Pomimo zakupu aż dwóch swetrów w tym roku bilans wciąż pozostaje na równi i w mojej garderobie są tylko 3 swetry, dwa wyżej zaprezentowane oraz wełniany granatowy golf, który kupiłam w 2015 roku.
Ze zdjęć do tego postu jestem średnio zadowolona, uciekła mi ostrość przy samowyzwalaczu. Powtarzałam je z dwa razy, ale już nie mam więcej cierpliwości...
Z każdego zakupu w tym roku jestem zadowolona. Łącznie wydałam ok. 1567 zł, co jak już wspomniałam, daje wyższą sumę od ubiegłego całego roku. Jednak wiem, że te rzeczy posłużą mi długi czas. A na drugą połowę roku planuję jedynie zakup butów zimowych oraz 2 bluzki z długim rękawem. Chyba że coś się wydarzy niespodziewanie?
W poście Ile par butów posiadasz? A ile rzeczywiście potrzebujesz? Pokazałam wszystkie swoje buty, od tamtej pory jedynie pozbyłam się sneakersów na rzecz białych trampek. Jeżeli chodzi o torebki, to niezmiennie zadowolenie czerpię z tych dwóch, które uzupełniają każdą moją stylizację.
A co fajnego udało Ci się zakupić w tym roku? Masz już określony swój styl i garderobę idealną?
A co fajnego udało Ci się zakupić w tym roku? Masz już określony swój styl i garderobę idealną?
Mam praktycznie identyczną bluzkę w paski :)
OdpowiedzUsuńPaski są super!
UsuńPodziwiam! :) Ja ciągle się uczę tego zakupowego minimalizmu :)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że już się starasz robić przemyślane zakupy:)
UsuńUwielbiam u Ciebie te wpisy! Twoje podejście jest mi bardzo bliskie i zastanawiam się czy nie napisać o tym czasem u siebie. Dzięki też za wspomnienie o nakładkach na sutki - jakoś uciekły mi przy poprzednim tekście, a bardzo by mi się przydały tego lata!
OdpowiedzUsuńU mnie to wygląda tak: na początku był chaos. Potem latem 2015 r. kupiłam "Slow Fashion" i od tamtej pory wzięłam się za ogarnięcie szafy. Mnóstwa się pozbyłam, ale nie bardzo miałam za co kupować. Więc pomału, pomalutku budowałam swoją szafę idąc sezonami: najpierw zimowy (bo dla mnie zima trwa od listopada do kwietnia ;) ), potem jesienno-wiosenny, a teraz wreszcie dotarłam do momentu, gdzie pozostaje mi kupić parę letnich fatałaszków i kilka brakujących akcesoriów, a będę mogła przejść dalej: do uporządkowania kwestii piżam, bielizny, "ciuchów po domu", ubrań sportowych, odzieży wierzchniej itp. Jestem z siebie NIESAMOWICIE dumna i zazdroszczę Ci oraz podziwiam Twoje zdroworozsądkowe podejście.
(jeszcze może uściślę, że te kwestie do zrobienia w przyszłości nie leżały dotąd całkiem odłogiem, bo jak coś musiałam wymienić to kupowałam już porządne. Ale nie było mnie stać na wyrzucenie takiej ilości rzeczy, bo po prostu nie miałabym w czym chodzić :< Tym niemniej całkiem sporo fajnych i ładnych rzeczy udało mi się już uzbierać i szacowałabym, że jestem w tych działkach tak na 60% drogi do wymarzonego celu <3)
UsuńAniu to świetna nowina!
UsuńKoniecznie napisz o tym u siebie na blogu, warto taką postawę promować.
Też nie jestem za wyrzuceniem od razu wszystkiego, gdy nie mamy środków na zakupienie nowych, lepszych gatunkowo czy lepiej pasujących do naszej sylwetki ubrań. Przecież nie wyrzuca się jedynego zimowego płaszcza, gdy nie ma się w czym chodzić, ani funduszy na nowy.
U mnie właśnie te bluzki z długim rękawem czekają na wymianę do jesieni, bo szwy się już nieestetycznie okręcają, są rozciągnięte w pasie same od siebie... Buty zimowe mam już bardzo długo,wydarła mi się w środku podszewka/ocieplacz w ostatnim tyg. zimy. Owszem dam je jeszcze do naprawy :) Ale jeżeli będę mieć fundusze i znajdę to co mi przypadnie do gustu w rozsądnej cenie to kupię je z przyjemnością.
Widać, że Twoje zakupy są mocno przemyślane. Nie nosisz żadnej biżuterii? :)
OdpowiedzUsuńNoszę:) Kolczyki sztyfty złote, pierścionek zaręczynowy i obrączkę też złoto. Czasami zakładam zloty łańcuszek, ale też bardzo delikatny. Nie lubię więcej, przeszkadza mi.
UsuńJa mam tak samo- kolczyki sztyfty, pierścionek i zegarek.
UsuńNie lubię naszyjników.
Podziwiam Cię za rozsądek w planowaniu garderoby :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam podkoszulki z New Yorker'a - kosztują 14,99 dobrze się piorą i są elastyczne co powoduje że dobrze się układają i nie tak bardzo gniotą. Materiał jest grubszy niż te z H&M.
OdpowiedzUsuńMoim odkryciem jest polska marka odzieżowa Brenda- mają świetne cygaretki, sukienki i tuniki w bardzo dobrych cenach. Kupiłyśmy kilka rzeczy z mamą i jesteśmy bardzo zadowolone z jakości, ceny i usług- przemiłą właścicielka- ubrania są na drugi dzień po zamówieniu. Szukajcie na Facebooku pod hasłem: Brenda Producent Odzieży Damskiej. Wymiary podawane przy danej rzeczy odpowiadają im w 100% sprawdziłam.
Mi grubość materiału tych z H&M nie przeszkadza, dla mnie jest w sam raz, bielizna nie prześwituje, ani nie jest za ciepło:)
UsuńPrzejrzałam sobie markę Brenda na facebooku, dla mnie sukienki/tuniki mają akurat za dużo wzorów, ale przyznaję, że są ładne.
Ja kupiłam u nich klasyczną chabrową z rękawami do łokci z lekko rozszerzanym dołem i jestem bardzo zadowolona. :)
UsuńSuper:) Będę o tej mare pamiętać.
UsuńA teraz z innej beczki - nie wiem czy tylko u mnie tak się dzieje ale podczas weryfikowania komentarzy "nie jesteś robotem" u mnie trwa bardzo długo ta weryfikacji i muszę wykonać co najmniej ze 4 różne zadania zanim mnie to zweryfikuje. Jest to dość uciążliwe. Nie myślałaś o założeniu disqus? :)
UsuńZnacznie ułatwiłoby to dodawanie komentarzy :)
Ojej, nikt nie zgłaszał problemu. Myślałam o Disqus, nawet 2 czy 3 lata temu go zainstalowałam, ale nie udało mi się importować starych komentarzy z poprzednik postów, ze względu na to, że w trakcie blogowania zmieniłam nazwę bloga. Nawet informatycy sobie z tym problemem nie poradzili. Tak samo z przejściem na własną domenę.
UsuńZgadza się, mi też czasami odechciewa się komentowania ;) Gdy miałam bloga na blogspocie też zgłaszali mi czytelnicy błędy.
UsuńNiestety,nie jestem w stanie z tym nic zrobić. Na Disqus też wiele osób narzeka, że trzeba się logować itd.
UsuńBogusiu, bardzo lubię te posty u Ciebie i sama również staram się planować zakupy pod kątem tego, co do mnie pasuje i jakie mam potrzeby. Bardzo podoba mi się, że oprócz tego, że zwracasz uwagę na ubrania to jesteś też zadbana i Twój wizerunek jest spójny. Niestety z niesmakiem patrzę na klony na ulicach albo zbyt intensywne makijaże. Przechodząc do tematyki wpisu, najbardziej podobasz mi się w swetrze By O La La, pasuje Ci kolor, krój i w zasadzie wszystko gra. Szary sweter też jest bardzo ładny! Przyznam, że na Instagramie różowa sukienka mnie nie zachwyciła, może przez ramoneskę? Natomiast na zdjęciu powyżej, gdzie z przodu masz dekolt V wyglądasz naprawdę bardzo kobieco i ładnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny post za 6 miesięcy!
Również jestem w szoku jak wiele kobiet upodabnia się do siebie i ślepo podąża za modą. Sweter By O La La pasuje też rewelacyjnie do moich legginsów szarych w których chodzę na jogę:) I jest taki przyjemny w dotyku i ciepły.
UsuńNa weselu miałam właśnie sukienkę założoną z dekoltem V do przodu, na wejście nie ubierałam ramoneski, tylko późnym wieczorem, gdy szliśmy nad morze puszczać lampiony.
Pozdrawiam gorąco!
Kupiłam tyle, że już sama bym nie zliczyła :)
OdpowiedzUsuńOjej, ja to jednak wolę mieć kontrolę :)
UsuńJak ja uwielbiam czytac posty na temat zdrowego podejścia do finansów <3 czesto wracam do tych ,co napisałaś rok czy dwa lata temu ( szczególnie gdy cos mi sie spodoba i MUSZE to miec ). w tym roku obrałam taktykę - 12 ubran/ butów ( pomijam bielizne i piżamy) na 12 miesięcy. poki co kupiłam 9 rzeczy...ciekawe czy sie zmieszczę w wyznaczonym limicie
OdpowiedzUsuńOby! Chociaż ja nie lubię takich sztywnych ustaleń co do ilości, bardziej kieruję się wyznaczoną kwotą na ubrania, by jej nie przekraczać. Ale trzymam za Ciebie kciuki!
Usuńja jeszcze sama chyba nie wiem co jest dla mnie najlepsze....tzn wiem. jak mam duzo nauki to nawet mi sie nie chce chodzic na zakupy :D
UsuńHehhe:) Po tym eksperymencie na pewno się przekonasz jak wolisz :)
Usuńech, niestety nie dostałam tego spreju co mi polecałaś. ani w Rossie, ani w Tesco. musiałam zadowolić się kostką, ale to i tak zawsze coś ;)
OdpowiedzUsuńA szkoda, może "moje" Tesco lepiej zaopatrzone. Kostka też nie jest najgorsza.
UsuńJeśli chodzi o bieliznę to mogę polecic stronę kontri.pl . Sprzedają bieliznę dobrej jakości, polskich producentów i często mają promocję. Zdarzało mi się tam kupować super staniki za 39- 59 zł.
OdpowiedzUsuńOstatnio też piękne biustonosze widziałam na intymna.pl ale nie odważyłam się jeszcze nic zamówić. Na pewno sprawdzę ofertę strony, którą polecasz.
UsuńBiustonosze tylko Freya. Noszą i piorą się latami, nawet prane w pralce. Drogie, ale można upolować w sklepach internetowych w UK za kilka/kilkanaście funtów - nawet z wysyłką wychodzi taniej niż w Polsce (zwłaszcza że funt teraz jest tani).
Usuńna mnie seria esmara zwykle nie pasuje, spodnie sa za krotkie, bluzki za obszerne jakos nie mam juz cierpliwosci do nich. Natomiast mam 3 pary fig z oysho i bardzo lubie :) teraz planuje zobaczyc te z intimisimi. Levisow nie mialam nigdy, kiedys kupilam oryginalne wranglery ale po 5 latach wyrzucilam bo byly juz strasznie zniszczone choc tesknie za nimi bo byly bardzo wygodne i mile dla ciala, moze kiedys znowu kupie jak juz odzyskam swoja wage sprzed ciazy ;) raz kupilam bardzo drogie oryginalne jeansy i po pol roku schudlam tak ze byly za duze wiec szkoda mi inwestowac poki co kupuje w ciucholandach jeansy:P
OdpowiedzUsuńSpodni nie mierzyłam, więc ciężko mi powiedzieć. W ogóle ze spodniami mam największy problem, bo przy mojej figurze bardzo mało modeli spodni pasuje. Tak, bluzki trzeba mierzyć i nawet brać rozmiar mniejsze, ale bardzo drobne osoby w Lidlu chyba nic nie znajdą. 5 lat na spodnie to bardzo piękny wynik, ja tak miałam spodnie Lee na dodatek kupione w sklepie z używaną odzieżą, uwielbiałam je.
UsuńPewnie,przy wahaniach wagi to zrozumiałe, ja już na szczęście trzymam się tych samych wymiarów od dłuższego czasu. Trzymam kciuki za Twój powrót do formy i oczywiście niech dziecko zdrowo się chowa!
kupilam dzis jedne figi z intimissimi z tej takiej podstawowej serii bez koronek, ale jestem lekko zawiedziona, niby figi ale sa dosc mocno wyciete na pupie te z oysho klasyczne jednak bardziej pupe zaslaniaja i je wolę ;)
UsuńZ Oysho również noszę brazylijskie zamiast klasycznych, ja nie lubię za bardzo zakrytych bo mi prędzej czy później i tak wchodzą między pośladki :P
Usuńnie cierpie jak bielizna mi to robi dlatego zawsze biore klasyczne zeby nigdy nie wchodzily i oysho klasyczne nie wchodza haha ;:P
UsuńJa jako była zakupoholiczka idealna nie jestem, ale ograniczyłam zakupy o jakieś 60%, a kosmetyczne o 80%. Z ubraniami jeszcze dużo jest niestety do dokupienia/wymiany, ale staram się robić to powoli i z chłodną głową :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci poszło! Gratuluję! Pośpiech nie jest wskazany, lepiej powoli krok po kroku.
UsuńBogusiu, przepraszam, że piszę pod tym postem nie na temat. Ale mam pytanie. Po przeczytaniu Twojego posta, zachwycona kupiłam krem CC do ciała z Bielendy. Jednak u mnie zupełnie się on nie sprawdza. Nie mogę go rozsmarować,
OdpowiedzUsuńna nogach powstają smugi :( może to kwestia tego, że biorę zbyt dużą ilość produkty. Proszę, powiedz jaką ilość kremu nakładasz?
Pozdrawiam,
Ola
Hej, ja jedną łydkę z kolanem porcję wielkości orzecha laskowego, czasami dokładam jeszcze trochę by posmarować udo:)
UsuńBardzo Ci dziękuję za odpowiedź :) spróbuję użyć takiej ilości, jak mówisz ;)
UsuńSuper zakupy! Nie ma ca żałować! Ja całą ciąże przechodzilam w paru ciuchach na krzyż. W tym jedne spodnie ciążowe, w których ostatnio po prostu poszła mi dziura i je wyrzuciłam...
OdpowiedzUsuńDa się naprawdę!
Pewnie się da:) Pytanie czy chcę i czy muszę?
Usuńoo fajne! proste i uniwersalne, masz naprawdę dobry gust
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńDzień dobry, Bogusiu, masz bardzo twarzową fryzurę :) Ładnie Ci :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szafę, to mam za sobą duże czystki i rozsądne zakupy. Zgadzam się z Tobą w 100% w kwestii koszulek. Co z tego, że kupię dwie koszulki ze świetnych tkanin, skoro będą w mojej szafie dokładnie d-w-i-e sztuki? Jeśli się spocę (na szczęście nie mam z tym zbyt dużego problemu) lub ubrudzę (to już szybciej) czeka mnie latanie z klatką na wierzchu albo szybkie pranie ręczne. Dlatego wolę iść do Sinsay i kupić sobie 5 koszulek za równowartość cenową jednej bluzki.
Mam dwie polskie szyte bluzki 100% bawełny są bardzo eleganckie i delikatne, co oznacza obowiązkowe pranie ręczne, dlatego używam je na wyjątkowe okazje: oficjalne spotkania, spotkania towarzyskie.
Ubrania bardzo niszczył mi dezodorant, ale teraz po zmianie jest lepiej. Zniknęły żółte plamy, jakie zostawiał poprzedni egzemplarz na moich ubraniach powodując, ze koszulka po jednym sezonie nadawała się do wymiany. Okropne.
Dzień dobry, dziękuję, również jestem bardzo zadowolona z mojej fryzury;)
UsuńNiestety z jakości bluzek z Sinsay z długim rękawem nie jestem zadowolona,planuję je wymienić na jesień. Ale z H&M nigdy się nie zawiodłam, więc wolę kupić tam, też w niższej cenie. Lubię każdego dnia wyglądać dobrze, ale rozumiem też Twój sposób - lepsze na wyjątkowe okazje;)
A jakiego dezodorantu obecnie używasz? Właśnie chcę napisać post o antyperspirantach/dezodorantach, które stosuję do ochrony przed potem. I o świetnym środku do prania właśnie na takie zażółcenia.
Uwielbiam Twoje ubraniowe wpisy! ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie w dobrych zakupach nie chodzi o wysokość kwoty na nie wydanej. Ale o świadomość, że te ubrania są dla nas idealne, to były dobrze wydane pieniądze (i było nas na to stać). Oczywiście zawsze można dążyć do tego, żeby było jak najtaniej... ale to wcale nie jest dobra opcja :)
Mam pytanie o te figi brazylijskie, czy one że tak napiszę, nie wchodzą w pupę i nie zamieniają się w stringi? Oglądałam zdjęcia na stronie i nie mam takie obawy :)
Dziękuję;)
UsuńCo do fig, brazylijskie na samym dole przy moich pełnych pośladkach już są bardziej pomiędzy pośladkami, ale nie są tak niekomfortowe/cienkie jak stringi. Nie mają też grubych szwów, więc nic nie obciera w kroku ;)
Ja niestety mam ten problem co Ty że kupuję niby dobre figi a potem przy codziennych czynnościach czuję że zaczynają wchodzić w pupę tak jak napisałaś.
UsuńDo tej pory miałam swój ulubiony sklep z bielizną gdzie mieli świetne figi 100% bawełna bez takich akcji ale niestety przestali je produkować jak na złość :/
Ja nadal walczę :) Próba postów o garderobie idealnej u mnie upadła, ale chcę do niej wrócić ;) Ostatnio udało mi się zrobić zdjęcie wszystkich butów (przy okazji część wywaliłam/oddałam) - wyszło 11 par, ale razem z obcasami, które zakupiłam na mój ślub (już w sobotę!).
OdpowiedzUsuńCo do staników to chyba mój największy koszmar. Mam wrażenie, że strasznie szybko się zniekształcają, ale fakt - też zazwyczaj wrzucam je do pralki (gdy postanowiłam po ostatnim zakupie prać ręcznie, wcale nie wyglądały tak "czystko" jak wyjęte z pralki...).
Aaaa to już! Pewnie masz ręce pełne roboty przed tym ważnym dniem. I oby buty kupione na ślub przydały Ci się jeszcze w późniejszym czasie:)
UsuńHeheh też miałam pomysł by prać ręcznie, ale na pomyśle się skończyło, bo nie mam czasu i tak jak Ty obawiam się, że nie będą tak czyste jak tego oczekuję.
wow ! jaka modelka z Ciebie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńchyba muszę mamie pokazać ten blog bo ona jest totalnym zbieraczem i ciągle walczymy z nią o to
OdpowiedzUsuńTrejdoo na siłę jest ciężko, najlepiej zacząć od siebie i pokazać Mamie, że tak wiele wcale nie jest potrzebne. I że życie w ten sposób jest łatwiejsze!
UsuńBardzo fajny post . Jeansy lepszej produkcji to o wiele lepsza opcja niz kupowanie czegos taniego co kompletnie nie lezy , albo sie rozciagnie po praniu , a levisy leza na Tobie idealnie .Mysle ze to raczej inwestment a nie wyrzucenie pieniedzy .
OdpowiedzUsuńSukienka rozowa jest przesliczna , dekold w V duzo ladniej na Tobie lezy , ja ze wzgledu na bardzo maly biust nosiabym ja odwrotnie . Slicznie komponuje sie z kolorem Twoich wlosow :)
Z tymi Jeansami wszytkie topy z H&M wygladaja idealnie . Jedyna rzecza ktora(moim zdaniem ) nie pasuje do Twojej urody , to bialy sweter . Bardzo topornie na Tobie wyglada , moze to wina koloru ? Robi z Ciebie "kwadrat" . Za to w swetrze ponizej (szary) wygladasz mega sexy .
Pozdrawiam :)
Też myślę, że to dobra inwestycja.
UsuńDekolt V ubrałam właśnie na wesele, biustu nie mam małego, miseczka D, po prostu nie lubię go eksponować i wolę luźniejsze formy również przez wzmożoną potliwość.
Ten biały sweter nie jest w 100% biały, bardziej beżowo-szary ale jasny. Mi ta forma odpowiada, ma być przyjemnie i ciepło głównie jesienią i zimą. Ubieram go głównie pod kurtkę/płaszcz, gdy wychodzę na zewnątrz. W pomieszczeniach chodzę w topach i koszulkach z krótkim rękawkiem, bo jest mi za ciepło. No i nie zawsze chce być wyłącznie sexy;)
ja jestem zakupoholiczka :( ale podziwiam i sie inspiruje! ale za malo masz tych wpisow o minimalizmie ubraniowym blagam o wiecej..nieraz jeden wpis ogladam 100razy i chce jeszcze! wylecz mnie :D
OdpowiedzUsuńPostaram się pisać w tym temacie więcej !
Usuńmyślę, że dużo dziewczyn z problemami zakupoholizmu zagląda na blogi o minimaliźmie ... w ramach terapii :D
OdpowiedzUsuńHehhe i od tego można zacząć swoją drogę :)
UsuńŚwietny post Bogusiu ! Bardzo spodobały mi się Twoje ciemno szare jeansy - mam pytanie czy model ten występuje w długości nogawki 34/36? - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że tak :)
UsuńBardzo fajne i przemyślane zakupy.
OdpowiedzUsuńMasz świetne podejście do zakupów, wydawania pieniędzy i kompletowania garderoby :)
OdpowiedzUsuńTwój blog przypadł mi do gustu - z przyjemnością dodaję do obserwowanych :)
W wolnej chwili zapraszam również do mojego kącika urodowego :)
Dziękuję, odwiedzę w wolnej chwili:)
UsuńUdane zakupy :) Ja tez bardzo lubię t-shirty z H&M i muszę się tam udać teraz w lipcu, żeby coś dokupić, bo z zeszłorocznych dwóch t-shirtów z Terranova jeden już nie bardzo nadaje się do noszenia (skurczył się i nieładnie odsłania ramiona).
OdpowiedzUsuńCo do bielizny, to ja tez tak bezlitośnie traktuje biustonosze i wrzucam je po prostu do pralki w specjalnym woreczku do prania. Ostatnio kupiłam sobie 2 biustonosze z Gorteksu, polskiej firmy i na razie jestem zadowolona, ale jeszcze ich nie prałam. Jeden z nich to taki własnie koronkowy miękki z fiszbinami pod biustem.
Dziękuję za polecenie balsamu z Bielendy, tego brązującego nogi - jest super, sama bym na niego nie wpadła, bo do sklepu kosmetycznego wchodzę zawsze z listą i rzadko kupuję coś do wypróbowania bez polecenia.
Ange76
Ange teraz są wyprzedaże to może warto w tym czasie uzupełnić ubrania o elementy basic :)
UsuńNie słyszałam nigdy o firmie Gorteks, ale chętnie poszukam.
Ja również rzadko kupuję nowości, a ten balsam trafił do mnie przypadkiem i skradł moje serce:)
Pozdrawiam
jeśli chodzi o zakup dżinsów w Trójmieście, to polecam Levisa w Fashion Housie na Szadółkach. Ceny niższe od standardowych, a często też są promocje jak na przykład 2 plus 3 za złotówkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu, sprawdzę przy okazji czy dysponują moim rozmiarem:)
UsuńWiem, że post jest już 'wiekowy', ale właśnie na niego trafiłam :) W jakim rozmiarze masz tę różową sukienkę Lauke? Jest świetna, a ja mam podobny typ figury, więc będę wdzięczna za informację :)
OdpowiedzUsuńNie widzę rozmiarówki na sukience, ale po sprawdzeniu wymiarów sukienki wnioskuje, że M. Mam w biuście ok. 90 cm i noszę częściej soft bra niż usztywniane biustonosze.
UsuńDziękuję! :)
Usuń.
OdpowiedzUsuńNo u nas aktualnie na liście zakupów znajduje się coś takiego, jak buty dla córki. Wiem, że można kupić je online i np. na stronie Butymodne.pl Chyba zdecydujemy się zrobić zakupy w tym miejscu, ponieważ niestety stacjonarnie w naszym mieście takich rzeczy nie ma.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy i ja także nalezę do tego grona osób, które chętnie zamawiam wszystko przez internet. Tym bardziej kiedy widzę że w danym sklepie mam możliwości wysłania paczki do mnie poprzez firmę kurierską https://www.sendit.pl/cennik/cenniki-krajowe/dpd którą ja sobie bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńCiekawie to wygląda
OdpowiedzUsuńBardzo w moim guście
OdpowiedzUsuńTakie informacje są niezwykle cenne.
OdpowiedzUsuń