Zakupy ubraniowe maj - grudzień '15
Rok 2015 to był czas nie tylko porządków ale i budowania garderoby idealnej. Pozbywanie się zalegających ubrań to dobra nauka na przyszłość. Zanim wyrzuciłam każdą rzecz, zastanowiłam się co mi w niej nie pasuje, czy to rozmiar, czy może rękawek był za długi, a może kolor nie taki, a może ta rzecz jest ładna, tylko do niczego nie pasuje? Wyniosłam z tego bardzo cenne lekcje i kolejne zakupy były bardziej przemyślane.
W tym poście zaprezentuję Ci wszystkie ubrania kupione od maja do grudnia, zakupy styczeń - kwiecień możesz zobaczyć tutaj. Na poniższych kolażach zobaczysz też jaki jest mój styl i na jakich kolorach bazuję.
Kupując każdy element z osobna myślałam z czym go zestawić, najlepiej z tym co już w szafie się znajduje, by móc utworzyć co najmniej 2-3 zestawy z danym elementem garderoby. Skupiłam się też na tym, by nowe ubrania były dobre gatunkowo, w poszukiwaniu ideałów przewertowałam setki metek ze składami.
Chociaż kupowanie nowych ubrań wiązało się z wydatkami (łącznie wydałam 2866 zł), wiedziałam, że postępuje słusznie. Większość ubrań nosiłam przez cały rok, jedynie jasne spodnie i sandały można zaliczyć do typowo letnich ubrań. Teraz, chociaż ubrań w mojej szafie jest mniej niż w zeszłym roku, to nie towarzyszy mi uczucie "nie mam się w co ubrać". Każdego dnia wyciągam pierwszą lepszą rzecz z szafy i czuję się swobodnie, zadbanie i kobieco!
Buty: baleriny Ryłko (249 zł) oraz sandały Mel by Melissa (169 zł) osobno omawiałam w tym poście.
Tak samo pokazywałam już bliżej torebkę Przywara Strzałka (380 zł - najdroższy zakup roku!). Od tej pory dostaję zapytania, jak się nosi itd. Uwielbiam ją! Nie mam żadnych zastrzeżeń. Z czasem skóra paska i górnej części torebki zrobiła się bardziej miękki, ale to akurat wpływa na korzyść użytkowania. Nie widać na niej rys i innych uszkodzeń. Noszę ją bardzo często, gdy przemieszczam się samochodem i nie potrzebuję wiele ze sobą. Była idealna do letnich stylizacji oraz sprawdziła się jako torebka na wyjścia typu urodziny, święta, Sylwester, gdzie wymagany jest bardziej elegancki ubiór. Oraz towarzyszyła mi na wyjeździe do Szwecji i w góry, mieści się do niej nawet mój aparat fotograficzny.
Myślałam, że dwie torebki to będzie wystarczająca ilość, jednak wakacyjny czas zweryfikował, że przydałaby się jeszcze jedna materiałowa torba. Czy to na plażę, czy do szybkiego spakowania się na weekendowy wyjazd. Zakupiłam w tym celu pojemną torbę By Insomnia (118 zł). Chodzę z nią też na zakupy spożywcze (zamaist 2-3 ekosiatek czy foliówek), ale równie dobrze sprawdzi się na siłowni czy basenie.
Na nową bieliznę przeznaczyłam sporo pieniędzy, schudłam w obwodzie biustu ok. 5-6 cm, więc wszystkie biustonosze okazały się być za duże. Kupiłam 3 koronkowe komplety soft bra + majteczki, dwa w Intimissimi biały i granatowy, te akurat mają wmontowany fiszbin pod biustem, oraz malinowy komplet z Triumpf'a w TkMaxx'ie. Ze zrozumiałych przyczyn, nie pokażę Ci bielizny na sobie. Ale tą z Intimissimi polecam z czystym sumieniem! Noszę naprzemiennie od kilku miesięcy i nic się z nią nie dzieje. Fakt nie jest tania, ale mam słabość do ładnej bielizny. Po za majteczkami z kompletów, dokupiłam też figi brazylijskie z Esotiq, oraz zwykłe majteczki z Intimissimi.
Z tego samego względu musiałam kupić nowe biustonosze sportowe i powiem szczerze, że nie miałam lepiej trzymających niż te z ShockAbsorber. Czarny kupiłam w cenie regularnej za 189 zł, a biały udało mi się znaleźć w TkMaxx'ie za niecałe 50 zł. Tylko przy zakupie tego typu biustonosza konieczne jest mierzenie! Do odzieży sportowej zaliczają się też kolejne szorty z wbudowanymi getrami pod spodem, do biegania czy jazdy na rowerze z Oysho, również na promocji za 50 zł.
W wakacje miałam ogromne zapotrzebowanie na sukienki w jaśniejszych kolorach do chodzenia no co dzień. Kupiłam dwie sukienki (każda w promocji po 118 zł) w By Insomnia. Porównując je z Tori dresses kupioną kilka lat temu, to powiem tak: materiał dalej jest wysokiej jakości, ale szwy już trochę słabsze. W oby dwóch sztukach puściły mi pod pachami, problem zgłosiłam w sklepie i mogłam zareklamować (odesłać do szwalni i otrzymać z powrotem), bo bardzo mi na nich zależało, ale wszystko to rozciągnęłoby się w czasie 2 tyg, a ja nie chciałam czekać. Na szczęście mam w rodzinie krawcowe, które problem szybko naprawiły. Mam nadzieję, że chociaż moja uwaga, nie poszła na marne i marka podciągnie się w tej kwestii.
Tina dress najczęściej występuje w odcieniach czerni i szarości, ale na lato pojawiły się też inne kolory, ja wybrałam pudrowy róż. Na zdjęciu widzicie też torbę o której pisałam wcześniej. Gdy jest zimniej (jesień/zima) ubieram do niej legginsy z H&M i noszę jako tunikę.
Jak zobaczyłam Elsa dress w kolorze wrzosowym to się zakochałam! Serio, nie mogłam się jej oprzeć i jechałam po nią specjalnie do Gdańska bo tam był ostatni rozmiar S. Teraz, gdy jest chłodniej noszę ją z cielistymi rajstopami, botkami i granatowym golfem.
Spodnie to kolejna historia, znowu utrata wagi spowodowała, że te co miałam na mnie nieestetycznie wisiały. Udało mi się dwie pary lnianych spodni kupić w sklepie z używaną odzieżą, na wagę za 4 zł! Fakt, miały trochę szerokie nogawki, które mama mi zwęziła. Wysoki stan i nietypową długość nogawki, co nie każdemu będzie odpowiadać. Mi się bardzo podoba. Te lekko kremowe to był hit lata!
Len chociaż się gniecie to daje niesamowitą swobodę i komfort podczas upałów. Te spodnie uwielbiałam nosić z lnianym topem, również kupionym w sklepie z używaną odzieżą za 9 zł, lub innymi topami na szerszych ramiączkach. W dalszym ciągu noszę ten top do jeansów.
Długo zastanawiałam się czy warto kupić drogie jeansy, namówiła mnie siostra i opinie innych. W Levis'ie zaskoczyła mnie mnogość modeli, które na mnie pasowały. Ostatecznie zdecydowałam się na model 710 super skinny i korzystając z jakiegoś weekendu zniżek zapłaciłam za nie 260 zł. Te spodnie są o dwa rozmiary mniejsze od tych zakupionych na początku roku. Powiem tak, noszę je od września cały czas, z przerwami na pranie/jakąś sukienkę i uwielbiam je! Nie rozciągają się po pierwszym razie od ubrania, nie wypychają się kolana, nie blakną, nie farbują. Jak na razie jestem ogromnie zadowolona z tego wyboru. Nawet kusiło mnie by kupić drugą parę, ale zdrowy rozsądek kazał mi się wstrzymać z zakupem na jeszcze kilka miesięcy, bo wiem, że jak kupię nowe to te z Reserved pójdą zupełnie w odstawkę (co byłoby marnotrawstwem).
Na zdjęciu powyżej mam na sobie jeszcze basic'owy top z Intimissimi za ok. 60 zł. Oraz 100% wełniany golf Christaian Berg Stockholm kupiony w sklepie z używaną odzieżą za 1,40 zł. Mój ulubieniec! Zdegradował na dobre inne swetry i jako jeden z 3 pozostał w szafie po wielkich czystkach.
Spódnicy w kształcie litery A długo szukałam, znalazłam na wyprzedażach w Reserved po zniżkach kosztowała niecałe 50 zł. Jest wykonana z ekoskóry i nie jest wykończona na dole, co pozwoliło mi ją skrócić o 10 cm, bo była trochę na mnie za długa, a ja w długości nad kolano czuję się najlepiej. Zestawioną tak jak na zdjęciu, z ciemnymi pończochami, skórzanymi botkami i czerwonym swetrem noszę ją najczęściej. To był też mój odświętny strój na kolację wigilijną czy na randkę z mężem.
Ostatni zakup roku, to był szalik 100% wełna z Massimo Dutti, przyznaję, że podpatrzyłam go u Kasi Tusk na instagramie i to skłoniło mnie do zajrzenia do tego sklepu. Wcześniej raczej omijałam go szerokim łukiem, ale z racji, że nigdzie w rozsądnej cenie i z dobrym składem nie mogłam znaleźć szalika to po przymierzeniu zdecydowałam się na ten model. Był tam jeszcze większy wybór i wybierałam z pośród 3-4 modeli, ale ten kolorystycznie najbardziej odpowiadał do mojej garderoby. Cena 199 zł.
To już wszystko. Z moich wyliczeń wynika, że średnio w skali miesiąca wydałam ok. 240 zł, a na jedną sztukę odzieży ok. 115 zł. Co najważniejsze, nie nadszarpnęłam w ten sposób naszego budżetu domowego. I praktycznie nie mam dużych planów zakupowych na 2016 rok. Jak na razie na liście wiszą jedynie długo odkładane w czasie trampki i 2 topy wyjściowe (jasny i ciemny). Ewentualne zakupy to będzie wymiana znoszonych elementów garderoby na nowe, gdy zajdzie taka potrzeba. Myślę, że wydam w tym roku na ubrania mniejszą sumę, ale nie ustalam go na siłę, bo 240 zł w skali miesiąca (tak jak w ubiegłym roku) uważam za rozsądne.
A jak to było/jest u Ciebie?
ja mam więcej ubrań niż Ty, ale mi z tym dobrze, bo wszystkie noszę. lubię wiekszą różnorodność.
OdpowiedzUsuńrobię regularny przegląd 4 razy w roku i jeśli czegoś już nie noszę, oddaję. dzięki temu żadne ubrania mi nie zalegają :)
Ja może nie narzekałabym, gdyby było ubrań więcej, ale nie tak jak to wyglądało wcześniej w mojej szafie. Nic do siebie nie pasowało, albo było już za ciasne albo za duże. Od maja schudłam i trzymam wagę więc jestem zadowolona i mogłam w końcu dobrać pod siebie ubrania, takie jak lubię;)
UsuńPrzegląd też robiłam, ale zawsze się bałam, że zostanę z niczym heheh i wiele rzeczy i tak leżało nie używanych. A bo tu rękaw za długi a ja nie lubię długich rękawów itd...
Od niedawna również zwracam uwagę na materiały z jakich wykonane są moje ubrania i powoli robię generalne porządki w szadie.
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam za Ciebie kciuki! Naturalne materiały zupełnie inaczej się zachowują w różnych warunkach atmosferycznych, wełnę uwielbiam!
UsuńŚwietne jeansy :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za tak przemyślane zakupy!:) ja zapisuje co kupiłam dopiero od września i jest tego bardzo mało ,ale najpierw musze sobie jakos poukładać w głowie co chce ,co lubie nosić i pozbyć sie jeszcze kilku zbędnych ubran:) próbuje tez szukac nowości w polskich markach ( często zaglądam na showroom). Idzie to powoli ale na szczescie w dobrym kierunku. Ps: bardzo ładnie lezą na Tobie levisy !:)
OdpowiedzUsuńJak zrobisz porządek, to od razu będziesz wiedziała czego potrzebujesz i co najlepiej kupić by pasowało do tego co pozostało.
UsuńDziękuję:)
Chciałabym dojść do takiej szafy jak Twoja. Najgorsze przede mną bo muszę rozprawić się z tym co tam zalega :/
OdpowiedzUsuńJest weekend to dobry moment na ogarnięcie tego bałaganu:P
Usuńduuużo fajnych stylówek :) Heh , też musze się wreszcie zabrać za porządki w szafie bo pęka w szwach ale nosić nie ma co :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie trzeba zrobić porządki! Zostaw tylko to co regularnie nosisz u lubisz:)
UsuńBardzo fajne zestawienie. Sukienka z By Insomnia jest śliczna. Ostatnio miałam okazję zajrzeć do ich sklepu i spodobało mi się kilka rzeczy, jednak na chwilę obecną nie mam w palach zakupów. W kwestii torebek - to od kilku już lat staram się kupować głownie skórzane torebki, które właściwej pielęgnacji służą mi latami - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW By Insomnia były ostatnio piękne sweterki 100% wełna, chciałam sobie kupić, bo idealnie wpasowywały się w mój gust, ale niestety mojego rozmiaru już nie było;(
UsuńJa mam nadzieję, że moje skórzane torebki właśnie na lata mi posłużą, ale jednak ze skórzaną torebką na plażę iść nie za bardzo.
Ja muszę ogarnąć swoją szafę, bo w połowie rzeczy nie chodzę i nie wszystkie ubrania są ponadczasowe.
OdpowiedzUsuńDżinsy bomba! Wyglądasz w nich jak milion dolców :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja w tym roku wydalam sporo na ubrania, nie jestem z tego dumna. Powodem była nowa praca i bardzo formalny dress code jaki musimy przestrzegać. Taka miałam potrzebę, wiec nie ma co sie biczować. Choć nie zmienia to faktu, że w szafie zrobiło się nieco ciaśniej.
OdpowiedzUsuńwszystko super ale odzież się nosi, zakłada, wkłada, ale nie "ubiera". Ubiera się choinkę. Można się ubrać, ale jak "ubrać sukienkę"? Przystrajasz ją czymś? Czy siebie przystrajasz w sukienkę? Pisanie bloga zobowiązuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takich krytyków. Pisanie komentarzy też zobowiązuje i polecam się przedstawiać następnym razem, chyba, że nie masz odwagi.
Usuń