L'biotica - Biovax intensywnie regenerująca maseczka | Do włosów przetłuszczających się.
Maski L'biotica znam i lubię, dobrze regenerują nawet mocno zniszczone włosy i poprawiają ich wygląd pomimo braku silikonów w składzie. W zeszłym miesiącu postanowiłam wypróbować wersję dla włosów przetłuszczających się, bo moje do takich należą, a nie mam czasu/ chęci myć ich codziennie. Co 2-3 dni to tak zdrowo dla włosów i skóry głowy. No chyba, że uprawiamy intensywne sporty codziennie i skóra głowy mocno się poci - co właśnie od 5 dni praktykuję <więcej szczegółów tutaj>. Czas na recenzję tytułowej maski!
Z kwestii technicznych: na sklepowych/ aptecznych półkach maskę znajdziecie w kartoniku (o określonym kolorze do danego zastosowania). W tym przypadku dominuje kolor zielony: soczysta trawa i limonka. W środku kartonu plastikowy słój bardzo dobrze zabezpieczony + foliowy czepek. Przed pierwszym użyciem z boku pokrywy trzeba oderwać plastikową zawleczkę. Plastik jest na tyle elastyczny/ gumowy, że łatwo się otwiera/zamyka jednocześnie nie dopuszczając do środka wody i wilgoci. To ważne, dla osób trzymających kosmetyki na wannie czy w brodziku. Pojemność 250 ml/ za cenę od 12-20 zł.
Maska jak to na maskę przystało ma gęstą konsystencję. Nie przeszkadza to w aplikacji kosmetyku na włosy. Aplikacji towarzyszy charakterystyczny dla L'biotica zapach, którego nie potrafię opisać. Wąchając bezpośrednio z opakowania intensywny, ale podczas aplikacji nie drażniący. Zapach pozostaje z nami na dłużej.
Ja maskę używam na dwa sposoby: 1) zamiast odżywki po każdym myciu na 1-2 minuty; 2) według zaleceń producenta na 10-15 minut pod czepek foliowy. Pierwszy sposób z racji małej ilości wolnego czasu praktykuję jednak częściej. Przy tak częstym stosowaniu w ostatnim miesiącu zużycie oceniam na bardzo dobre, spokojnie pozostaje mi jeszcze pół opakowania. Osoby używające maski rzadziej (co 3-5 dni jak zaleca producent) wystarczy na jeszcze dłużej.
Jakie osiągnęłam efekty?
Bezpośrednio po umyciu włosów, nałożeniu maski i spłukaniu mam małe problemy z rozczesaniem końcówek. Mowa tu o końcówkach wcześniej farbowanych i najbardziej zniszczonych, które prędzej czy później pójdą pod ostrze nożyczek. Może to też być przyczyna szamponu w kostce Lush, który obecnie stosuję. Na sucho rozczesuję bez problemu. Włosy na długości są miękkie, przyjemne w dotyku i błyszczące. Oczywiście im dłużej trzymamy maskę tym efekt jest bardziej piorunujący, jednak na zdrowych włosach da się zaobserwować już po 1-2 minutach. Jeżeli chodzi o najważniejsze: regulację gruczołów łojowych i wydzielanie sebum przez skórę głowy ciężko mi się wypowiedzieć. W dalszym ciągu myję włosy co dwa dni, nie są obciążone/ smętne ani mocno przetłuszczone. Ale w dni w które ćwiczę codziennie (o różnych porach dnia), to pomimo nie przetłuszczonych włosów przed treningiem, po - jestem taka spocona, że umycie włosów to konieczność!
Na podstawie własnych doświadczeń, oraz mojej Sis, która L'biotice jest wierna od lat (a nosi włosy do pasa!), mogę Ci śmiało polecić te maski. Nawet jeżeli nie wydłużą świeżości Twoich włosów na kolejne 2-3 dni, na pewno im nie zaszkodzą! Jednocześnie pielęgnując skórę głowy zadbają o piękny widok włosów na długości, co jest szczególnie istotne dla lubujących się w długich włosach dziewczynach!
L'biotica ma również fajną odżywkę dwufazową bez spłukiwania, którą kiedyś używałam. Jeżeli znasz inny produkt tej marki i przypadł Ci do gustu - podziel się w komentarzu.
Muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdziła, za to wersja z olejkami okazała się świetna :)
OdpowiedzUsuńWersji z olejkami jeszcze nie miałam:P
UsuńJa właśnie kupiłam małą saszetkę na próbę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wersję do włosów blond :)
Fajnie, że można kupić maski w saszetkach - na pewno się przydadzą na wyjazdach bądź właśnie na próbę.
UsuńMaski stosuję na same końce włosów, więc w tym przypadku mijałoby się to z celem, ale za to miałam arganową i okazała się całkiem przyzwoita :)
OdpowiedzUsuńTo fakt. Arganowej jeszcze nie miałam.
UsuńMuszę ją sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńmialam wersje z olejkami - lada dzien pelna recenzja :)
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytam ;)
UsuńZ Biovaxa uwielbiam maskę do włosów ze skłonnością do wypadania, nie ma sobie równych:)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Też była moim ulubieńcem. Pomogła mi po ciąży, więc w warunkach dość ekstremalnych ;)
UsuńUżywałam kiedyś! Moja Sis też:)
UsuńStosowałam kiedyś te maski, ale wersje mleczną i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam bym miała mleczną, tyle mają tych rodzai, że się można pogubić:p
Usuńu mnie żadna z ich masek się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuń