Zużyte | BlanX; Essie; Guerlain; Ministersto Dobrego Mydła; Nuxe.
Wróciłam w piątkowy późny wieczór. Gdynia przywitała mnie chłodno, deszczowo i ponuro. Wyspałam się, chociaż ciężko było usnąć, za dużo wrażeń na raz. Wypieściłam kota i śmiem twierdzić, że długość pieszczot którym się poddaje jest wprost proporcjonalna do długości naszej nieobecności, na pewno tęsknił, my też. Teraz leży na moich kolanach i czyści futerko... Ogarnęłam jedno pranie, złożyłam to co zrobiłam przed wylotem. Wygrzebałam kolejne graty do wyrzucenia... Zjedliśmy na mieście, bo nie mam jeszcze chęci na samodzielne gotowanie. Usiadłam, włączyłam telewizję, jest wrzesień nowych programów od groma, większość oczywiście "odmóźdźaczy", ale czasami potrzeba i tego. Zaparzyłam herbatę, posłodziłam łyżeczką cukru bo odczuwam deficyt i na rozgrzewkę, do powrotu blogowego zacznę od zużytych ostatnio kosmetyków. Śmiało, rozgość się, zajmę Ci chwilę.
Sprawiedliwie będzie jak zacznę alfabetycznie:
Blanx - white shock formuła, pasta do zębów. Już mówiłam, że lubię pasty Blanx, ale przeważnie kupowałam tą w sztywnym opakowaniu z innym zamknięciem. Zawsze w promocyjnej cenie w Super Pharm i polecam. Ale opakowanie nie jest ważne, najważniejsze jest działanie, a pasty działają. Nie wiem jak Ty, ale ja od czasu do czasu wybieram się na scaling (ściągnie kamienia - można wykonać w gabinetach z funduszu NFZ), kamień na zębach odkładał mi się od dzieciaka. Piję herbaty w ciągu dnia i przyznaję się, że nie po każdym posiłku lecę umyć zęby. Ostatnio na scalingu byłam dwa lata temu, no i zaraz przed moim urlopem. I stomatolog tym razem miała niewiele pracy - jedynie pomiędzy zębami od 1-3 z przodu w dolnym rzędzie zębów. A dwa lata temu był też na zębach z tyłu!
Ok, zasługą lepszego stanu uzębienia może być też fakt, że stosuję pasty w duecie ze szczoteczką elektryczną z najdelikatniejszą z możliwych końcówką, bo wcześniej skarżyłam się na delikatne dziąsła, krwawiły przy byle czym, np. ugryzieniu jabłka, teraz nie narzekam!
Pastę Blanx zastępiła pasta Himalaya Herbals, bo chcę i w tej dziedzinie dać szansę kosmetykom naturalnym. Pasta Himalaya nie zawiera też fluoru, który ma nie najlepszą opinię, chociaż ja sama do końca nie wiem co w tym temacie myśleć. Daj znać jeśli zgłębiłaś temat i co myślisz;)
Essie - grow stronger, base coat. Ni to baza ni odżywka do paznokci, niestety nie umiem się wypowiedzieć o wpływie na wzmocnienie paznokci, czy przedłużenie trwałości lakieru kolorowego, byłam za mało systematyczna w stosowaniu. Emalia zgęstniała w połowie dosyć szybko przez co aplikacja i wysychanie jest problematyczne. Kolor lekko brzoskwiniowy początkowo dobrze wygląda na paznokciach, ale po około tygodniu stosowana emalia samodzielnie zażółca się. Jest to nieestetyczne, a z takimi produktami nie chcę bawić się co 3 dni, bo nie mam na to czasu, a moje paznokcie i szczególnie skóra dłoni źle znosi kontakt ze zmywaczem do paznokci...
Essie zastępuje obecnie odżywka Nail Tek III do paznokci suchych i kruchych, ale jeszcze za szybko by powiedzieć coś więcej.
Guerlain - meteorites perles (teint beige 2). Kultowy kosmetyk, którego pełną recenzję opublikowałam tutaj. Swoja opinię podtrzymuję i dodam tutaj tylko, że kosmetyk wystarczył mi na cały czas ważności od otwarcia czyli 24 miesiące, a nawet co nieco zostało na dnie. Rozstaję się bez żalu, bardzo dobrze mi służyły, ale ciekawość ciągnie mnie w inne rejony.
Obecnie używam innego pudru o właściwościach rozświetlających, chociaż bez żadnych świecących drobinach, mowa o pudrze Shisiedo, który trafił do ulubieńców już w kwietniu i stosuję go dzień w dzień.
Ministerstwo Dobrego Mydła - półkule kąpielowe. W tym miesiącu zużyłam 2 półkule z 4 (róża, nagietek, czekolada, miód i owies), które zamówiłam. Z racji, że nie została mi już ani jedna, a emocje dawno opadły czas na obszerniejszą recenzję. Każda półkula o wadze 50 gram kosztuje 5,50 zł, jedna sztuka = jedna kąpiel. Czy cena jest wysoka czy nie pozostawiam do ocenienia według własnego portfela i sumienia. Opakowanie minimalistyczne, skromne, naturalne - robi wrażenie! Wszystkie najważniejsze informacje, które znajdziecie również na stronie internetowej sklepu są na opakowaniu, nie będę powielać. "Receptury (...) zawierają możliwie największą ilość olejków i maseł", co przyciągnęło moją uwagę i skłoniło do zakupu tych polskich produktów. Zapachy (o dziwo mój faworyt z pośród zakupionych to nagietek), właściwości natłuszczające ciało nie są tak intensywne jak w przypadku kuli Organique czy Lush, które stosowałam. Te ostatnie skradły najbardziej moje serce i nic na to nie poradzę (bubbleron tworzy nawet piankę!). Półkule Ministerstwa Dobrego Mydła nie skradły mojego serca na dłużej, tak jak napisałam, pierwszy zachwyt minął i nie planuję powrotu, ale mydłom nie mówię nie. Moją recenzję mydła rozmarynowego znajdziesz tutaj.
Nie mam żadnej kuli kąpielowej w zapasie, ostatnio najczęściej korzystam z prysznica, ale im chłodniej się dzieje za oknem mam większą ochotę na ciepłą kąpiel. Może coś polecicie?
Nuxe - lip moisturizing stick with honey and sunflower. Pomadkę pielęgnującą Nuxe kupiłam ponad pół roku temu i jak to ze sztyftami bywa raz używam raz gdzieś zapodzieję i tak w kółko. Wiązałam z tą pomadką ogromne nadzieje i niestety zostały rozwiane. Nie jest to produkt idealny, ale ja mam bardzo suche usta. Nie ważne czy zima czy lato, a nawet w lato podczas biegania spiekłam sobie usta! Na plus produktu przemawia na pewno fakt, że nie bieli ust, nie osadza się na suchych skórkach i ma dobre zamknięcie - nie otwiera się samoczynnie w torebce czy kieszeni.
Powtórki z rozrywki nie będzie, obecnie używam sztyft Tisane, który jest całkiem ciekawym produktem, ale w tym przypadku kuleje opakowanie:/ Więcej opowiem innym razem.
To już na dzisiaj wszystko, dajcie mi jeszcze chwilę bym odnalazła się z powrotem w codzienności po urlopowej. Czekam na Twój komentarz!
Na zgęstniały lakier pomaga rozcieńczalnik, można kupić w Inglocie (drogo) albo w sklepach Internetowych (do 10zł). Super rzecz, bo uratuje każdy lakier, dzięki niemu dosłownie zdenkowałam mnóstwo buteleczek, polecam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś wrzucić zdjęcie kota do posta ;) <3
Boje się tych rozcieńczalników, bo mam straszne alergie na dłoniach:P Hehehe mówisz, że powinnam, innym razem się załapie chłopak;P
UsuńŚwietny rozcieńczalnik ma Seche o nazwie Restore, ale do reaktywacji odżywek/baz pod lakier jakoś żadnego bym nie dodawała. Wolę jednak pełnowartościowy produkt, minimalizuję ew. ryzyko :)
UsuńTen balsam do ust Nuxe w sztyfcie również mnie jakoś nie oczarował, mam wrażenie, że nie dorasta do pięt wersji słoiczkowej, a ta z kolei również ideałem w moim odczuciu nie jest. Sztyftu Tisane nie lubiłam za twardość - strasznie szarpał usta podczas nakładania - chuchałam, dmuchałam, pocierałam w dłoniach, ale nie szło z nim współpracować. A jeśli chodzi o fluor - też ciężko mi się wypowiedzieć. Jedni naukowcy twierdzą, że fluor się nie odkłada w organizmie więc nie ma prawa zaszkodzić, inni że wystarczającą dawkę dostarczamy wraz z pokarmami, więc używanie past z fluorem jest już zbędne i że ma szkodliwe działanie... Nie wiadomo, komu wierzyć i tak niestety jest z wieloma naukowymi badaniami :/
OdpowiedzUsuńSłoiczkowego Nuxa nie miałam, ale słoiczki dla mnie nie zawsze praktyczne, bo ręce brudne czy coś. Tisane fakt jest bardziej twarda, więc nie wiem jak to będzie zimą.
UsuńZ tym fluorem to też ponoć źle na tarczycę wpływa więc już sama nie wiem, mętlik w głowie...
Jako studentka stomatologii wyjaśnię mechanizm oddziaływania fluoru na zęby. Fluor jest niezbędny do mineralizacji powierzchni zęba, która została zdemineralizowana przez kwasy, wytworzone przez bakterie w płytce nazębnej. Demineralizacja jest pierwszym stadium próchnicy. Fluor stosowany w małych stężeniach odkłada się na powierzchni zęba i zostaje uwalniany wgłąb szkliwa wypierając wapń - tworząc bardziej odporny na rozpuszczenie fluoroapatyt. Fluor to główna prewencja, jaką można zastosować przeciw prochnicy (oczywiście razem z dokładnym oczyszczaniem). Przyswajalność floru z jamu ustnej wynosi poniżej 1% a śmiertelna dawka wynosi 5mg/kg. (tutaj dane wg Piątkowskiej). Zawartość fluoru w pożywieniu nie wpływa na próchnicę, i profilaktyka oraz spożycie to dwie różne sprawy (odnosze się do "wystarczającą dawkę dostarczamy wraz z pokarmami, więc używanie past z fluorem jest już zbędne).
UsuńNadmiar floru powoduje fluorozę, ale praktycznie występuje ona zwykle u dzieci używających kilka rodzajów profilaktyki fluorowej (np. tabletki + lakier)
Dodaje 2 linki do artykułów o fluorze, i mam nadzieję, że pomogłam zglębić temat:
http://www.czas.stomat.net/upload/articles/2/105.pdf
http://www.czas.stomat.net/upload/articles/2/106.pdf
/Isa
Isa dziękuję za odpowiedź! Na pewno nie tylko ja skorzystam ale i inni. Osobiście miałam w szkole jako dzieciak fluoryzację i maszerowało się do łazienki podczas lekcji szorować zęby - może dlatego mam je w dobrym stanie? Nie wiem, ciężko mi to samemu określić.
UsuńJeśli chodzi o pastę do zębów to polecam mój ostatni nabytek - czarną! Serio, czarna pasta, czarna szczoteczka, nawet pieni się na czarno. Moja jest z Curaprox. Ja nigdy nie miałam problemu z kamieniem, ani ogólnie z zębami, ale znajomi dentyści używali, polecili mi i tak też ja polecam dalej - ma dobre właściwości :)
OdpowiedzUsuńCzarnej pasty nie używałam, to ma taką nazwę? Curaprox miałam szczoteczkę, ale nie dawała mi takiego uczucia czystości jak potrzebuję. Tak to z zębami nie mam większego problemu, w życiu tylko 3 zęby borowane i to nie kanałowo.
UsuńJa to tak po prostu nazwałam, ale po wpisaniu w google wyskakuje wiele podobnych czarnych past. Ta z Curaprox nazywa się ,,Black is White". Nie jest niestety zbyt tania, ale jak dla mnie nadaje się w sam raz - nie jest za mocno miętowa, ale zostawia uczucie czystości pomimo tej czarnej piany (spłukuje się bez problemu :D).
UsuńSuper, dzięki za odpowiedź, będę o niej pamiętać!
UsuńKurcze,liczyłam że te kule do kąpieli okażą się godnym zamiennikiem Lush'a do którego mam bardzo ograniczony dostęp. Szkoda, że tak się nie stało.
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować, ale ja się nie poczułam dopieszczona tak jak tego oczekiwałam.
UsuńJa obecnie zaczęłam stosować odżywkę do paznokci z Bielendy i na razie jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te odżywki w sklepie ale zawierają formaldehydy, które przy swojej alergicznej skórze dłoni wolę unikać:P
UsuńMyślałam, że meteoryty są nie do zużycia, a jednak:) Essie Grow Stronger miałam, ale u mnie się nie sprawdziła- na początku było ok a później mocno mi wysuszyła płytkę.
OdpowiedzUsuńZostało trochę na dnie, ale już nie wiele. Używałam ich też w makijażu pro do pokrycia dekoltu czy ramion, tam gdzie nie potrzebowałam krycia a jedynie delikatnego dopieszczenia wizerunku:)
UsuńTo się cieszę, że nie byłam taka skrupulatna przy Essie - Grow Stronger;)
Wracam tu zaszokowana tymi chrupkami kukurydzianymi :D
OdpowiedzUsuńDla mnie półkule MDM to lekkie nieporozumienie, maleństwo które za wiele nie robi poza niezłym tłustym osadem na wannie. Na jedną kąpiel musiałabym mieć kilka, jednak późniejsze szorowanie wanny nie bardzo mi się uśmiecha. Zostaję przy ofercie Lush, to mój niekwestionowany lider jeżeli chodzi o wannę i nie tylko :) Możliwe za to, że kupię musy do ciała i kostki mydła o normalnym kształcie z MDM - bo Ananas nie do końca wpisał się w moje potrzeby, Ogórek tym bardziej ale są nowe warianty więc mooooże ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucie, dlatego nie dałam się omamić pięknym bo skromnym opakowaniem i czekałam aż opadną wszelkie emocje. Tak półkula jest mała, wolę Organique które mogę mieć od ręki bo większe i pomimo, że kosztują chyba z 8 zł to można śmiało podzielić na 2. Z Lush to będę musiała zrobić zamówienie;p
Usuń