Zużyte | Biolaven, Body Boom, Eveline Cosmetics, Etiaxil, Lavera, Listerine, Sylveco, The Body Shop.










Kolejna porcja zużyć, nawet dzisiaj piszę o nich ochoczo, bo to nie tylko ostatnie zdanie na ich temat, ale będę mogła Ci powiedzieć co je zastąpi. A może dlatego, że czuję się lepiej niż w ostatnim tygodniu chorowania? Moje mieszkanie wypełnia jeszcze zapach ciasta z truskawkami, które zrobiłam, by zabrać "w gości" na obiad u Sis. Oraz mam zaplanowane kolejne 6 obiadów na nadchodzący tydzień i zrobione zakupy spożywcze. Taka organizacja niesamowicie cieszy! 

Zacznijmy od PRODUKTÓW PEŁNOWYMIAROWYCH, część z nich pomimo, że bardzo lubiłam nie powróci więcej do mojej "kosmetyczki" bo eliminuję chemię ze swojego otoczenia. 

Listerine - cool mint, płyn do płukania jamy ustnej 500 ml. Kupowałam regularnie i uważałam, za jeden z lepszych płynów do płukania jamy ustanej po szczotkowaniu i nitowaniu zębów. Może nie używałam go po każdym myciu, ale chociaż raz dziennie wieczorem, gdy miałam na to więcej czasu. Jest mocny! W swoim składzie zawiera alkohol. 

Zastąpił go płyn do płukania jamy ustnej Sylveco i po kilku pierwszych zastosowaniach jestem pozytywnie zaskoczona.

Etiaxil - plus, antyperspirant dla skóry wrażliwej 15 ml. Tego produktu nie wykończyłam, pomimo, że bardzo go lubiłam i był skuteczny. Ląduje w koszu, bo na pewno minął jego termin ważności, a ja przy stosowaniu antyperspirantu w suchym kremie z Garniera, nie czułam już potrzeby sięgania po tak silny środek. Mam nadzieję, że więcej nie będę zmuszona go kupować, chociaż oczywiście jeżeli ktoś ma problemy z nadmierną potliwością to polecam - bo nie znam lepszego!

The Body Shop - żel pod prysznic o zapachu maliny 250 ml. Ostatni z zakupionych żeli (na promocji kupiłam 3 opakowania), używany przeze mnie i męża. Lubimy te żele za zapach, chociaż nie mają rewelacyjnego składu - nie wysuszają naszej skóry. 

Obecnie używamy pianki myjącej Organique o zapachu lawendy z cytryną, oraz czekam na zamówione mydła w płynie Yope. Słynne już w całym internecie, polskiej firmy w  97% 92% składające się z naturalnych składników, pakowane w 500 ml opakowania w korzystnej cenie ok. 25 zł w opakowaniu z pompką, oraz takie jak ja zakupiłam 500 ml "doładowania" w woreczku za ok. 14 zł/szt. Przeleję sobie do buteleczki po żelu TBS. Jestem ich niesamowicie ciekawa, zamówiłam trzy dostępne warianty zapachowe!

Body Boom - peeling kawowy o zapachu kokosa 200 g. Sława internetu! I mój osobisty HIT! Wspominałam o nim [w poście o pielęgnacji ciała]. Polska firma, prężnie się rozwijająca, w sprzedaży również masła do ciała i inne gadżety. Peeling stosowałam średnio raz w tygodniu i jestem szalona! ale policzyłam, że 200 gramowa paczka wystarczyła na 14 razy. Najczęściej peelingowałam całe ciało, czasami uda, pośladki, brzuch. A ostatnio skusiłam się nawet na chwilową aplikację na skórę twarzy i ładnie ją wygładził bez podrażnienia. Peeling ma zredukować wizualnie cellulit i rozstępy i ja się z tym zgadzam. Według zaleceń producenta, peeling należy pozostawić na skórze na 5-10 minut dla lepszego działania. Z działania jak najbardziej jestem zadowolona, bo skóra po zastosowaniu peelingu jest wyjątkowo przyjemna w dotyku, wygładzona, bardziej napięta. I delikatnie natłuszczona, dzięki zastosowaniu naturalnych olei, nie muszę już aplikować balsamu po myciu. Jedyny minus produktu - to według mnie opakowanie, które z użycia na użycie wygląda coraz gorzej. Cena 65 zł przy takiej wydajności jest przeze mnie do zaakceptowania. Ważny 6 miesięcy od otwarcia. Skład: Coffea Robusta Seed Powder, Sucrose Sodium Sulphate, Theobroma Cacao Seed Powder, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopherol Acetate, Fragrence. 

Myślę, że chętnie do niego wrócę za jakiś czas. Chcę wcześniej wypróbować peelingi marki Organique, bo wiele słyszałam o nich dobrego. 

Eveline Cosmetics - Skoncentrowane serum do rzęs. To już kolejne opakowanie tego serum zużyte przeze mnie. Lubiłam ten produkt, bardziej jako białą bazę zamiast serum. Bo ładnie dodaje długości i objętości rzęsom. Wydajny produkt z wygodną silikonową szczoteczką ułatwiająca aplikację i dotarcie nawet do najkrótszego włoska. 

Tak jak wspomniałam chcę zminimalizować ilość stosowanych kosmetyków, więc nie przewiduję powrotu. Ale kto wie, może zmienię zdanie? Na razie na noc, na rzęsy aplikuję olejek rycynowy, chociaż nie codziennie. 

PRÓBKI, trochę się tego uzbierało w ostatnim czasie, ale samych produktów, których byłam ciekawa. Dużo z czytelników zgłasza, że mój ulubiony krem z Ogranique anti acne jest niestety za drogi. Pewnie, że bym chciała by był tańszy, albo żebym spośród tańszych znalazła ideał. 

Niestety ani kremy Biolaven (na dzień i na noc) ani kremy Sylveco (rokitnikowy, nagietkowy, brzozowy) po próbkach nie przypadły mi do gustu. Przy każdym z tych kremów pojawiały się na mojej skórze wypryski w postaci krostek, przy Biolaven nawet bolących guzków i ten intensywny zapach lawendy drażnił moje nozdrza. Do tego każdy z tych kremów za mocno natłuszczał moją skórę i szybko pojawiało się świecenie, a tego nie lubię. Lubię gdy makijaż (korektor, krem BB, puder) trzyma się na twarzy cały dzień bez konieczności poprawy. 

Jedynie moje zainteresowanie wzbudził łagodzący krem pod oczy Sylveco i ewentualnie skłonna byłabym zafundować sobie pełnowymiarowe opakowanie, ale z tej kategorii mam akurat już ulubieńca i inny produkt do używania teraz (Clarins, który dostałam od męża w świątecznym prezencie). 

Na plus marki Sylveco czy Biolaven (to odłam Sylveco) przemawiają dobre składy, niskie ceny i ponownie to polski produkt - co ostatnio działa na mnie jak magnez. Tak jak pisałam w poprzednich zużyciach kupiłam płyn micelarny i hibiskusowy tonik na próbę i obecnie są w użyciu, więc wypatruj niebawem recenzji. 

Lavera - krem BB 6 w 1. Pierwsze wrażenie: produkt wydajny, o bardzo lekkim kryciu/ prawie nie widocznym dla oczu, czego nie uchwycił również obiektyw aparatu. Już przy wydobyciu z opakowania widzę, że kolor jest za ciemny jak dla mojej jasnej karnacji, ale dobrze stapia się z cerą. Niestety po czasie, gdy się utlenia to widać, że jest ciemniejszy od skóry szyi i dekoltu. Konieczne jest przypudrowanie kosmetyku. To marka niemiecka, wegańska z tego co się orientuję ma też podkłady w 6 odcieniach do wyboru, co może niektóre osoby zainteresować. Osobiście na razie nie planuję zakupu. 

To już wszystko! Zostaw mi koniecznie komentarz jeśli znasz, któryś z produktów, albo Cię szczególnie zainteresował;)  

Komentarze

  1. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem płynu do płukania jamy ustnej z Sylveco... jednak po ostatniej wizycie u stomatolog zalecił MM płyn i pastę elmex czerwoną tak więc zakupiliśmy oba produkty i zakup kolejnego płynu wydaje mi się po prostu zbędny. Chociaż nie będę ukrywała, że jestem bardzo ciekawa działania płynu z Sylveco zwłaszcza, że mam problem z krwawieniem dziąseł a elmex niestety nie pomaga w walce z tym - serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na krwawienie dziąseł mi pomogła pasta paradontax (ma koszmarny smak!) oraz o dziwo zmiana klasycznej szczoteczki na elektryczną, już sobie nie zajeżdżam dziąseł i nie wyglądam jak wampir. Nie nakłaniam, ale może jak skończycie elmex to dobrze przerzucić się na produkt z naturalnymi ziołowymi wyciągami - jakim właśnie jest Sylveco:)

      Usuń
  2. Lubię serum z Eveline jako bazę, pomaga mi okiełznać niesforne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i moja Sis tak samo:) Ale poszukam teraz tuszu idealnego, który bazy nie będzie potrzebował.

      Usuń
  3. Też kiedyś stosowałam odżywkę do rzęs z Eveline, ale jak dla mnie najlepsza na świecie jest Revive Lashes! Tak w ogóle to trochę się zraziłam do Eveline'a odkąd formaldehyd w odżywkach 8w1 zrujnował mi paznokcie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identyczne zdanie co do Eveline odżywki do rzęs jak i paznokci 8w1 oraz Revive Lashes:)

      Usuń
  4. Też mam to mydło z Yope. Jeszcze nie zaczęłam używać, ale planuje wykorzystać je do mycia całego ciała, a nie tylko rąk jak wskazuje jego nazwa. Zobaczymy jak się sprawdzi... Na razie jednak wykańczam http://www.bathing.pl/pl/p/Dresdner-Essenz-Zel-pod-Prysznic-CZEKOLADAZURAWINA-200ml/250.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też będziemy używać do mycia całego ciała. Na razie otworzyłam mydło wanilia z cynamonem i pachnie delikatnie, a u siostry miałam okazję użyć werbenę - i to jest moc! Bardzo świeży, super zapach:)

      Usuń
    2. Też mam właśnie werbenę :-) Nie wachałam, bo nie chciałam otwierać jeszcze :-)

      Usuń
    3. Bardzo świeży zapach!

      Usuń
  5. Odżywka do rzęs z Eveline jest świetna. Stosuję na noc, albo czasem pod tusz do rzęs, bo i tak się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  6. I jakie wrażenia odnośnie mydeł Yope?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie w użyciu wanilia z cynamonem, całkiem przyjemne, chociaż zapach wolałabym bardziej intensywny. Nie odczułam by przesuszało skórę, ale też jej nie nawilża, po prostu mydło. Dobrze się pieni. Werbena ma intensywniejszy, orzeźwiający zapach (wąchałam u siostry) i może bardziej mi się spodoba.

      Usuń
  7. Witaj! Dziękujemy, że przetestowałaś nasz produkt. Mamy nadzieję, że inne z naszej oferty sprostają Twoim oczekiwaniom. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!