Trening dla mniej sprawnych fizycznie | FOCUS T25
Post dotyczący 5 tyg. treningów z Shaunem T - Focus T25 alpha w dalszym ciągu jest jednym z najchętniej czytanych od początku powstania bloga. Jest też bezkonkurencyjnie moim ulubionym treningiem, najbardziej efektownym jeżeli chodzi o wysmuklenie ud, ale również utracie cm tu i ówdzie.
Kliknij by powiększyć. |
W dalszym ciągu najmniej lubię lower focus - szczególnie wykroki, za to stretch po całym tygodniu ćwiczeń przynosi rozluźnienie, ukojenie, ale o tym już wcześniej pisałam (aktywny link na samej górze postu).
Dzisiaj do tematu podchodzę z innej strony, czy ten program treningowy nadaje się dla osób mniej sprawnych fizycznie? Dla pań po ciąży, z nadprogramowymi kilogramami czy po przebytej kontuzji?
To ostatnie dotyczy mojej osoby, od nieszczęśliwego zdarzenia - kolizji samochodowej w listopadzie znacznie musiałam ograniczyć aktywność fizyczną przez bóle kręgosłupa w odcinku szyjnym i piersiowym. Wracałam do biegania falami (1-2 razy w tyg. na odcinkach 5-7 km) ale nie dawało już tyle przyjemności co kiedyś. Nasilało ból - ortopeda uprzedzał, że muszę pierw wzmocnić i ustabilizować kręgosłup by w pełni cieszyć się życiem. I do tego ta brzydka pogoda nie zachęcała do ruchu na zewnątrz. W między czasie komfort mojego życia znacznie się pogorszył, senność (nawet po 8-9 h snu w nocy), mdłości, ogólny brak chęci do życia czego może nie okazywałam na blogu, ale bliskie mi osoby widziały co się ze mną dzieje... Pomimo trzymania diety przytyłam 5 kg. Dla niektórych to będzie mało, dla mnie dużo, puchłam w oczach i czułam się po prostu kiepsko. Po kilkunastu wizytach u lekarza, przebadaniu na wszelkie możliwe rodzinne choroby wiem, że to niedoczynność tarczycy.
Specjalnie opisuję swój przypadek, abyś wiedziała/ wiedział, że zaczynałam po raz kolejny przygodę z FOCUSEM od bardzo kiepskiej kondycji fizycznej i psychicznej. Tak jakby moje ciało nie pamiętało już przebytych w przeszłości treningów, setek kilometrów, które przebiegłam...
Wróciłam powoli, każde ćwiczenie przerabiając na poziomie Tanyi - ćwiczącej po prawej od Shauna T. Wykonuje ona wszystkie ćwiczenia statycznie, bez podskoków, "babskie" pompki itd. Z tego co wiadomo jest po przebytej ciąży. Pewnie, że chciałabym wszystko zrobić na najwyższym poziomie tak jak to udawało mi się we wrześniu-październiku, ale ciało krzyczało STOP. Skupiłam się na tym, by każde ćwiczenie wykonać jak najdokładniej, nawet jeżeli nie robiłam tyle powtórzeń co Shaun i jego 4 osobowa załoga. Tobie też polecam robić własnym tempem.
Po pierwszym treningu Cardio miałam zakwasy w całym ciele, ale mijają gdzieś pomiędzy 3 a 4 dniem treningów. Później mogą też doskwierać w niektórych partiach ciała (szczególnie tych, które masz słabsze), ale już nie tak silne jak za pierwszym razem.
Mijał tydzień za tygodniem. Każdy 25 minutowy trening przynosił radość, nawet gdy byłam okropnie zmęczona, spocona i czerwona na twarzy. Byłam szczęśliwa, że daję radę!
Nadszedł 4 tydzień, lekki kryzys do pokonania, ale skoro tak daleko zaszłam nie chciałam się poddawać, tym bardziej, że było już widać efekty. Po prostu zrobiłam nadprogramowy dzień wolny. Jeżeli potrzebujesz też odpocznij, nic na siłę! Ale wróć za dzień czy dwa do ćwiczeń;)
Ostatni tydzień odliczałam dni do końca, tak aby zmieścić się w czasie przed wyjazdem do Łeby (pewnie jestem teraz w drodze, albo już na miejscu). Do każdego treningu przykładałam się jak umiałam, co dałam radę robiłam na wyższym poziomie. Widzę, że moja kondycja w trakcie tych 5 tygodni znacznie się poprawiła, a minuty na treningu płyną jakby szybciej.
Dzisiaj rano zrobiłam ostatni stretch, to na pewno nie koniec mojej przygody z Focusem. A na wyjazd zabrałam ze sobą ubrania sportowe i buty do biegania;)
Wróciłam powoli, każde ćwiczenie przerabiając na poziomie Tanyi - ćwiczącej po prawej od Shauna T. Wykonuje ona wszystkie ćwiczenia statycznie, bez podskoków, "babskie" pompki itd. Z tego co wiadomo jest po przebytej ciąży. Pewnie, że chciałabym wszystko zrobić na najwyższym poziomie tak jak to udawało mi się we wrześniu-październiku, ale ciało krzyczało STOP. Skupiłam się na tym, by każde ćwiczenie wykonać jak najdokładniej, nawet jeżeli nie robiłam tyle powtórzeń co Shaun i jego 4 osobowa załoga. Tobie też polecam robić własnym tempem.
Po pierwszym treningu Cardio miałam zakwasy w całym ciele, ale mijają gdzieś pomiędzy 3 a 4 dniem treningów. Później mogą też doskwierać w niektórych partiach ciała (szczególnie tych, które masz słabsze), ale już nie tak silne jak za pierwszym razem.
Mijał tydzień za tygodniem. Każdy 25 minutowy trening przynosił radość, nawet gdy byłam okropnie zmęczona, spocona i czerwona na twarzy. Byłam szczęśliwa, że daję radę!
Nadszedł 4 tydzień, lekki kryzys do pokonania, ale skoro tak daleko zaszłam nie chciałam się poddawać, tym bardziej, że było już widać efekty. Po prostu zrobiłam nadprogramowy dzień wolny. Jeżeli potrzebujesz też odpocznij, nic na siłę! Ale wróć za dzień czy dwa do ćwiczeń;)
Przeważnie ćwiczyłam rano, bo tak mi najwygodniej, ale zdarzało się też wieczorami. Myślę, że każdy jest w stanie wygospodarować te 30 minut dziennie na trening i raz w tyg. godzinę. Z racji, że ćwiczysz we własnym domu, nie tracisz czasu na dojazdy na siłownię i powrót. Kasa za karnet również zostaje w Twoim portfelu. Ćwiczysz w czym chcesz, nawet w majtkach, najważniejszy w przypadku kobiet jest biustonosz sportowy dobrze podtrzymujący co trzeba. Ewentualni gapie to Twoja rodzina, którą przy głupich uwagach czy śmiechach wystarczy zaprosić do wspólnego treningu - niech się przekonają, jak to jest na własnej skórze. A zaraz po ćwiczeniach możesz wskoczyć pod własny prysznic i wrócić do reszty obowiązków czy po prostu odpocząć.
Ostatni tydzień odliczałam dni do końca, tak aby zmieścić się w czasie przed wyjazdem do Łeby (pewnie jestem teraz w drodze, albo już na miejscu). Do każdego treningu przykładałam się jak umiałam, co dałam radę robiłam na wyższym poziomie. Widzę, że moja kondycja w trakcie tych 5 tygodni znacznie się poprawiła, a minuty na treningu płyną jakby szybciej.
Dzisiaj rano zrobiłam ostatni stretch, to na pewno nie koniec mojej przygody z Focusem. A na wyjazd zabrałam ze sobą ubrania sportowe i buty do biegania;)
Oczywiście efekty to nie jedynie zasługa treningów, na pewno po części przyczyniła się też: dieta bez laktozy, włączenie leczenia tarczycy za pomocą Letroxu, nie picie alkoholu i nie jedzenie słodyczy w ostatnim miesiącu. Może dla niektórych to za duże poświecenie zrezygnować z alkoholu i słodyczy jednocześnie, ale serio widzisz sens w regularnym ćwiczeniu, zajadaniu się czekoladkami i zapijaniem drinkiem na początku drogi o swoją lepszą/ zdrowszą siebie?
Zmotywowana/y do ćwiczeń?
Jesteś dla mnie motywacją, chociaż po mojej wadze jeszcze tego nie widać, ale plan był taki - w maju nieco się wzmocnić, nie jeść po 18, zawsze przed wyjściem z domu zjadać śniadanie. 3 rzeczy. Udało się, odkryłam owsiankę. Po 18 zjadłam może 2 razy, bo plan dnia ułożył się tak, a nie inaczej, ale później źle się czułam (chyba organizm się przestawił). Zresztą chodzę spać wcześnie i wcześnie wstaję, więc u mnie to ma sens. Gdybym chodziła spać o 1 to na pewno byłoby bez sensu jedzenie ostatniego posiłku o 18, bo byłabym głodna i myślała tylko o przekąskach. Słodycze to trudny temat, bo jestem poważnie uzależniona, ale za to nie piję alkoholu już od wielu miesięcy prawie w ogóle. Latem lubię napić się piwa, bo jest orzeźwiające, ale w miesiącu alkohol piję może raz albo dwa i nie są to duże ilości.
OdpowiedzUsuńW czerwcu mogłabym spróbować tego, no i chcę obejrzeć serial ćwicząc na moim rowerku eliptycznym. Miesiąc temu próbowałam i myślałam, że umrę i teraz pewnie też nie będzie łatwo, bo jednak jestem poważnie otyła, ale już wiem, że dam radę. Pod koniec czerwca zobaczymy jak to będzie wyglądać w praktyce i co będę robić i kiedy :)
Wagę najlepiej odstawić, wziąć miarkę i się mierzyć - tutaj efekty zauważysz najszybciej! :)
UsuńCieszę się, że motywuję i że zmieniasz swoje dotychczasowe nawyki, mi się ostatnio owsianka przejadła, ale pewnie za jakiś czas do niej wrócę;)
Zamień słodycze na zdrowsze cukry w postaci owoców - lato sprzyja, bo są dostępne truskawki, borówki, maliny:) i można miksować czy spożywać na surowo do woli;)
Też jeśli ćwiczyłam wieczorem to oglądając TV- dwie pieczenie na jednym ogniu. Trzymam za Ciebie kciuki!
Dziękuję za ten wpis, zmotywowałaś mnie do ćwiczeń. Nie wiem czy te konkretne, bo kondycję mam bardzo słabą, zacznę może od skalpela 1 kilka razy, pamiętam, że kiedyś zrobienie go do końca było dla mnie wyczerpujące. Potem przejdę na wyższy poziom. Też mam problemy ze zdrowiem, aktualnie jestem na ostrej diecie, nie jem cukru pod żadną postacią, nabiału i glutenu, alkoholu nie pije od dawna. W zasadzie spożywam jedynie owoce, warzywa, kasze, ryż, ryby i niewielką ilość chudego gotowanego mięsa. Nie mam może jakoś dużo do zrzucenia, żeby lepiej się czuć wystarczyłoby ok. 8kg, ale zacząć najgorzej. Postaram się przez miesiąc ćwiczyć 2-3 razy w tygodniu, zobaczymy jak to wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Kondycję też miałam słabą na początku tych ćwiczeń, skalpel kiedyś kiedyś robiłam ale jakoś nie został na stałe w grafiku, zniechęca mnie przez to, że to prawie godzina czasu.
UsuńRozumiem, że ze względów zdrowotnych wykluczyłaś dane produkty z diety? I czy zauważyłaś jakieś zmiany w Twoim organizmie, czujesz się lepiej? Na takiej diecie jak piszesz powinnaś powoli zacząć chudnąć oczywiście jeżeli wprowadzisz ruch:) Załóż sobie, że ćwiczysz 3 razy w tygodniu i trzymaj się tego!
Jakie świetne to zdjęcie (z Instagramu chyba)! :-)
OdpowiedzUsuńSama ostatnio mało ćwiczę - głównie znowu rehabilituję staw, z którym wróciły mi problemy... Ale i tak to lubię.
Tak instagram;)
UsuńRehabilitacja jest ważna, mi trochę pomogło na kręgosłup, ale resztę muszę zrobić we własnym zakresie w domu, czy na świeżym powietrzu. Zdrówka:*
wracam od poniedziałku :) zdecydowanie, bardzo lubię te treningi tym bardziej, że te 25 minut w towarzystwie tego akurat trenera mija mi bardzo szybko :) póki co dla rozruszania porządnego po ostatniej przerwie jeżdżę intensywnie na rowerku stacjonarnym, a do tego brzuszki, hantle dla wzmocnienia moich słabych rąk i hula-hop :)
OdpowiedzUsuńgrunt to się zacząć ruszać i wpaść w rytm, teraz 3 tydzień idzie mi jak z płatka i aż mam chęć co wieczór pędzić ćwiczyć, bo najgorzej to po kilku dniach przerwać a potem zbierać się ze 2 tygodnie - w moim przypadku :))
super Bogusia :) zwłaszcza na brzuchu widać efekt na zdjęciach :)
Dokładnie! Shaun T zaraża swoją pozytywną energię;)
UsuńWażne, że już "coś" robisz, ja startowałam praktycznie od 0, ale tak jak piszesz z tygodnia na tydzień człowiek się wkręca i chce ćwiczyć;)
Też widzę po zdjęciach najładniejsze efekty na brzuchu, ale i ramiona i uda wyglądają dużo korzystniej na żywo:)
Muszę koniecznie wypróbować! <3
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a nie pożałujesz;)
UsuńWracam do tego postu już trzeci raz :D Naprawdę zainteresował mnie ten program treningowy. Jak dotąd przez ostatnie 3 miesiące ćwiczyłam tylko Mel B i inne tego typu rzeczy. Efekty są na pewno, głównie bardziej widać mięśnie. Szukałam czegoś innego i chyba znalazłam. Ciekawi mnie, jak sobie poradzę. Od poniedziałku zaczynam program, trzymaj kciuki ! ;)
OdpowiedzUsuńRegularne ćwiczenia to nie tylko zrzucanie kilogramów, poprawa sylwetki. To przede wszystkim walka o własne zdrowie, ruch jest wskazany jeśli chcemy żyć długo i w zdrowiu. Ciało ludzkie jest przystosowane do ruchu właśnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ważnych rzeczy można się dowiedzieć na tym blogu.
OdpowiedzUsuńNie wiele trzeba poświęcić czasu żeby o siebie zadbać - wystarczy 15minut dziennie.
OdpowiedzUsuńJeśli dopiero rozpoczynamy regularne ćwiczenie, no a te początki mogą być troszkę trudne, szczególnie że bardzo często brakuje kondycji. Na szczęście są różne ćwiczenia, które pozwalają na to, aby bez problemu taką kondycję sobie wyrobić. Znajdziecie ja np. tutaj https://wytworniasylwetki.pl/blog/wytrzymalosc/trening-na-kondycje-cwiczenia-wytrzymalosciowe/ .
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak jeszcze byłem na etapie, gdzie nawet taki trening był dla mnie dużym wyzwaniem. Dobrze, że wziąłem się wtedy za siebie i teraz jestem na etapie, gdzie regularnie ćwiczę na siłowni i zastanawiam się nad rozpoczęciem suplementacji. To było kilka miesięcy ciężkiej pracy, ale naprawdę warto. Powodzenia dla wszystkich, którzy zaczynają.
OdpowiedzUsuń