ZUŻYTE | Chanel, DSD Pharm, Physicians Formula, Smooth.


Posty z zużyciami nie pojawiają się co jakiś określony czas, ale dopiero wtedy, gdy zużyję 3-5 kosmetyków. Są miesiące, że dna sięgają nieliczne produkty, a są takie, że wszystko kończy się w jednym czasie. Opisując te kilka produktów częściej, jest mi jednak dużo łatwiej, niż gdy sztuk jest więcej. I na bieżąco możecie dowiedzieć się, jak wydajne były zużyte kosmetyki i co je zastąpi lub zastąpiło. A może zakupiłam ponownie? Zacznę opisywać produkty kierując się kolejnością, jaką znajdują się na fotografii powyżej, od lewej do prawej. 

DSD Pharm - Dixidon de luxe peeling 200 ml. To peeling z przeznaczeniem do stosowania na skórę głowy. Zakupiłam go u pani trycholog, po konsultacji, którą odbyłam na przełomie maja-czerwca. Wspominałam o tym <tutaj>. Stosowałam zgodnie z zaleceniami początkowo przed każdym myciem, a później wydłużając przerwy. Ostatnie porcje zużyłam w zeszłym tygodniu, więc wystarczył mi na około 4 miesiące stosowania. Gdyby używać z mniejszą częstotliwością (nie przed każdym myciem w pierwszym miesiącu stosowania) to myślę, że wystarczyłby na co najmniej pół roku. Dobrze radził sobie z oczyszczaniem skóry głowy, co do tego nie mam zastrzeżeń. Bazuje na kwasach owocowych, wyciągach roślinnych i proszku z pestek moreli. Nie trzeba pocierać skóry głowy, tylko pozostawić go na suchej skórze przez ok. 10-15 minut, później po zmoczeniu włosów i skóry głowy wykonać delikatny masaż, spłukać i umyć włosy szamponem. Od razu czuć, że skóra jest czysta. Pomimo zawartości alkoholu i kwasów w składzie nie podrażnia. Stosowanie peelingu nie wzmaga przetłuszczania się skóry głowy. Byłam z tego produktu zadowolona. Kosztował mnie 85 zł. 

INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Prunus Armeniaca (apricot) seed powder, Alcohol Denat, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Capsicum Extract, Thiamine Hcl, Riboflavin, Pyridoxine, Feax (yeast) Extract, Lanolin, Eucaliptol, Niacinamide, Menthol, Tatraric Acid, Salicylic Acid, Malic Acid, Glycolic Acid, Sodium Hydroxide, Phosphoric Acid, Quaternium-80, Hydroxyethylcellulose, Lactic Acid, Cellulose, Sodium Acetate, Citric Acid, Phenoxyethanol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Dehydroacetic Acid, Butylene Glycol, Parfum, Benzyl Alcohol, Linalool, Hexyl Cinnamal, Geraniol, D-limonene, Citral, Benzyl Salicylate. 

Nie wiem czy do niego powrócę, być może wystarczą mi peelingi z mielonej kawy połączonej z cukrem i szamponem. Czas pokaże... Inny tego typu produkt recenzowany przeze mnie <tutaj>.

Chanel - powder blush 72 rose initiale 4g. Niesamowicie piękny i ogromnie wydajny. Miałam go dłużej niż wskazane 18 m-cy po otwarciu, ale nie zmieniał w trakcie użytkowania swoich właściwości, wyglądu czy zapachu. Kasetka również w dalszym ciągu prezentuje się elegancko, nie jest zarysowana, uszkodzona, pomimo częstego noszenia w kosmetyczce/kufrze z innymi kosmetykami. To zdecydowanie najczęściej stosowany przeze mnie róż do policzków. <Tutaj> pokazywałam jak prezentuje się na mojej twarzy oraz opakowanie w pełnej okazałości. Myślę, że pomimo wysokiej ceny warto. 

Osobiście nie kupię ponownie, z racji, że Chanel swoje produkty testuje na zwierzętach. A skoro już tak wiele firm nie testuje, to chciałabym wybierać właśnie spośród nich. Obecnie stosuję/ testuję róże Zoeva. 

Physicians Formula - Intensywnie odżywiający tusz do rzęs 7,5 g. Jestem w szoku, że już minęły 3 miesiące od rozpoczęcia stosowania tego tuszu. Bardzo go lubiłam, przede wszystkim za mocną czerń, jaką dawał moim rzęsom, ale również szczoteczce, która bardzo dobrze rozczesywała rzęsy. Im dłużej stosowałam, tym bardziej byłam zakochana. Pisałam o nim już na blogu <tutaj> i pokazywałam jak, prezentuje się na rzęsach. Czy faktycznie odżywia rzęsy? Myślę, że na pewno im nie szkodzi. Ma bardzo dobry skład. Chociaż praktycznie przestałam sięgać po serum do rzęs Revive Lashes (Floslek), to moje rzęsy dalej przypominają piękne firanki i zbierają komplementy. Nie miałam też problemu z usunięciem tego tuszu z rzęs. 

Chętnie do niego powrócę, tym bardziej że na iherb jest dostępny w niższej cenie niż w perfumerii Douglas. A moje pierwsze zakupy przebiegły pomyślnie. Obecnie na jego miejsce wskoczył wegański tusz do rzęs Wet'n'Wild - mega plump dostępny w drogeriach Natura. 

Smooth - mleczko kosmetyczne do cery suchej i wrażliwej 150 ml. Mleczko okazało się bardziej wydajne od toniku o około 3 tygodnie, co daje łącznie wynik 4 miesięcy codziennego stosowania, do oczyszczania z makijażu oczu oraz skóry twarzy. Pisałam o tym mleczku w poście o mojej naturalnej pielęgnacji twarzy <tutaj>. Byłam z tego kosmetyku zadowolona. 

Na jego miejsce wskakuje sławny w internecie olejek do demakijażu Resibo. Bo zżera mnie ciekawość, czy rzeczywiście jest taki wspaniały, jak o nim mówią?

To już na dzisiaj wszystko, wracam do czytania książki, bo w taką pogodę jak dziś nic innego nie chce mi się robić. Jest szaro, buro i dużo chłodniej niż wczoraj. Czuć jesień w powietrzu. Podzielcie się opinią jeżeli używałyście, któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków, a może znacie ich zamienników?

Komentarze

  1. Narobiłaś mi na nowo ochoty na ten kolor różu Chanel, chyba go sobie sprawię <3

    OdpowiedzUsuń
  2. 18 miesięcy to świetny wynik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny, tańsze kosmetyki kolorowe często szybciej się zużywają, a ten róż jest tak dobrze sprasowany, że się nie osypuje i ma wystarczająco intenwsywną pigmentację.

      Usuń
  3. ooo w sama pore! noc zakupow w douglas, tusz ląduje w koszyku ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam noc zakupów:) Jeśli potrzebujesz tuszu, to nie widzę żadnej przeszkody:)

      Usuń
    2. koncze moj ulubiony z max factora i sie zastanawiałam czy kupic go znow ma tej promocji w rossmanie ...ale wyświetlił mi sie douglas i uznałam to za znak do zmian:)

      Usuń
    3. Może akurat. Max factora to za to ja nigdy nie lubiłam, szczoteczka nie dopasowana do moich rzęs.

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się róż Chanel. Idealny odcień dla osób o ciepłej tonacji. Jako posiadaczka chłodnego odcienia cery muszę niestety unikać ciepłych odcieni. Osobiście bardzo lubię róż Dior Glosy Rose Glow, który dopasowuje się do karnacji - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten róż co mam jest bardziej chłodny, mi pasują i takie i takie odcienie, na szczęście;)

      Usuń
  5. Mam róż z Chanel i faktycznie jest bardzo wydajny. Natomiast już wcześniej zainteresowałaś mnie tuszem Physicians Formula. Dobrze wiedzieć, że na iHerb można dostać go taniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za ok. 37 zł więc jak zamawia się coś więcej to i z przesyłką się opłaca:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!