Wysypka na dłoniach, czy to wyprysk kontaktowy?
Temat dbania o skórę dłoni czy o paznokcie celowo pomijałam od ponad roku na moim blogu. Przyczyna była jedna, moje dłonie po prostu przez długi czas nie nadawały się do pokazywania. Wstydziłam się ich w codziennych kontaktach międzyludzkich. Robiąc zdjęcia na blog, trzymałam celowo kosmetyki w lewej dłoni, zamiast w prawej. Przeszukałam wszystkie pliki ze zdjęciami na komputerze i te w telefonie, by odnaleźć, jak wyglądała w najgorszym okresie skóra moich dłoni i nie znalazłam ani jednego zdjęcia.
Szkoda byłoby super odniesienie do stanu aktualnego (na zdjęciu powyżej), podleczonego. Wydaje mi się, że z alergicznej skóry wyleczyć się na dobre nie da. Można podleczyć, tak by skóra była w lepszej kondycji i dalej zachowywać różnego rodzaju środki ostrożności, by nie spowodować nawrotu. Nie pozostaje mi nic innego jak opisać zmiany, które występowały na moich dłoniach. Co było ich przyczyną, jak uporałam się z zaistniałym problemem? Od dermatologa po domowe sposoby.
Jak rozpoznać wyprysk kontaktowy?
Zaczęło się niewinnie, pojawił się rumień, skóra na palach zrobiła się zaczerwieniona, lekko swędząca. Rumień nie był mocno odgraniczony od zdrowej skóry. Swędzenie z biegiem czasu się nasilało. Nie sposób jest się pilnować na tyle, by tak podrażnionej skóry dodatkowo nie drapać paznokciami czy nawet ocierać dłońmi o ubrania. Robiłam to mimo woli jak nie w dzień to w nocy. Nie mogłam nad tym zapanować, to było silniejsze ode mnie. W momentach krytycznych miałam ochotę gryźć palce. To jak z ukąszeniem komara, wiemy, że drapanie nie pomaga, a jednak to robimy, dla chwilowej ulgi. Później na zarumienionej już skórze pod naskórkiem pojawiły się jakby małe pęcherzyki wypełnione płynem. Część pęcherzyków samoistnie znikała, część pękała i złuszczał się naskórek, odsłaniając jeszcze bardziej podrażnione warstwy naskórka.
W najgorszym stadium puchły mi palce, na opuszkach palców pojawiły się rozszerzone naczynka krwionośne. Były wrażliwe na dotyk oraz ciepłą wodę. Dłonie pulsowały z gorąca, aż niejednokrotnie budziłam się w nocy i chłodziłam je zimną wodą z kranu, a nawet trzymałam dłonie w zamrażarce. Nie wyolbrzymiam. Przeżywałam koszmar.
Oczywiście u poszczególnych osób wyprysk kontaktowy może wyglądać/ przebiegać nieco inaczej. Im szybciej zareagujemy, wykryjemy i wyeliminujemy przyczynę, tym lepiej.
Jeżeli chodzi o mnie, to w jednym czasie nawarstwiło się kilka czynników. Główny powód był mi dobrze znany. Z zawodu jestem kosmetologiem, wizażystką i manicurzystką. I te ostatnie zajęcie jest niestety najmniej przyjazne dla skóry dłoni. Częsty kontakt z płynami dezynfekującymi, narzędziami trzymanymi cały czas w ten sam sposób (pilniki podczas piłowania między palcem wskazującym a środkowym), tarcie, kontakt z kosmetykami i innymi płynami, które używa się przy przedłużaniu paznokci czy tak modnym teraz manicurze hybrydowym. Wszystkie te czynności wykonywałam z użyciem rękawiczek lateksowych czy winylowych, ale jak się okazuje to za mało. Do tematu rękawiczek jeszcze w tym poście powrócę.
Dodatkowo zaczęłam chorować na autoimmunologiczną niedoczynność tarczycy (hashimoto) i wiele osób chorujących zgłasza problem skórne. Nie tylko suchość skóry, ale także większą podatność na alergie. Pamiętam swoją pierwszą wizytę u endokrynologa, ponieważ jechałam autobusem, pozaklejałam miejsca objęte wypryskiem kontaktowym plastrami, by zakryć te zmiany i nie straszyć innych osób. Zakrywałam też dekolt, na którym miałam liczne zmiany trądzikowe, co lekarz też uznał za bardzo częste u osób chorujących na tarczycę, ale to akurat nie jest tematem dzisiejszego wpisu.
Dieta jak się okazuje, może tutaj dołożyć swoje trzy grosze. Endokrynolog po długim i wnikliwym wywiadzie zalecił mi rezygnację z laktozy. Tak też uczyniłam, pomimo że wydawało mi się to bardzo trudne, w rzeczywistości nie jest tak źle, a wręcz można się przyzwyczaić i tylko czasami z tęsknotą spojrzeć w kierunku ulubionego zakazanego przysmaku. Po odstawieniu laktozy najwięcej pozytywnych skutków zobaczyłam w mojej sylwetce/ schudłam, o czym pisałam tutaj, ale uważam, że po części i to przyczyniło się do zmniejszenia alergicznych zmian skórnych. Niespełna pół roku później wyeliminowałam ze swojej diety mięso z wyjątkiem raz w tygodniu ryby oraz jaj. Nie jest to konieczne, lecz ja uznałam za słuszne w całym aspekcie zdrowotnym.
Przeanalizuj wszystkie sytuacje, w których u Ciebie pojawiły się/nasiliły się zmiany skórne? Czy często sprzątasz, używasz detergentów, jakich? A może zmiany skórne występują po styczności z metalami/niklem? Nikiel znajduje się w tak wielu produktach, o których nawet nie masz pojęcia, uwaga! Nawet w piwie! Być może w Twoim organizmie zachodzi reakcja krzyżowa? Przykładowo osoba uczulona na roztocza kurzu domowego alergicznie reaguje po zjedzeniu krewetek. Czy na coś chorujesz? Przyjmujesz leki, hormony? W jakich warunkach pracujesz? Prowadź dzienniczek, zapisuj w nim to, co jesz i to jakich kosmetyków czy chemii w domu używasz. Zwróć szczególną uwagę, gdy wprowadzasz coś nowego. Reakcja alergiczna może być opóźniona np, dopiero po 24 h od kontaktu z alergenem. To właśnie późniejsze występowanie wyprysku utrudnia wykrycie przyczyny.
Przeanalizuj wszystkie sytuacje, w których u Ciebie pojawiły się/nasiliły się zmiany skórne? Czy często sprzątasz, używasz detergentów, jakich? A może zmiany skórne występują po styczności z metalami/niklem? Nikiel znajduje się w tak wielu produktach, o których nawet nie masz pojęcia, uwaga! Nawet w piwie! Być może w Twoim organizmie zachodzi reakcja krzyżowa? Przykładowo osoba uczulona na roztocza kurzu domowego alergicznie reaguje po zjedzeniu krewetek. Czy na coś chorujesz? Przyjmujesz leki, hormony? W jakich warunkach pracujesz? Prowadź dzienniczek, zapisuj w nim to, co jesz i to jakich kosmetyków czy chemii w domu używasz. Zwróć szczególną uwagę, gdy wprowadzasz coś nowego. Reakcja alergiczna może być opóźniona np, dopiero po 24 h od kontaktu z alergenem. To właśnie późniejsze występowanie wyprysku utrudnia wykrycie przyczyny.
Wizyta u dermatologa
Oczywiście nie obyło się bez wizyty u dermatologa. W końcu to w specjaliście od skóry pokładałam największe nadzieje na wyleczenie. Skorzystałam z wizyty prywatnej z pakietu medycznego, do którego przynależę. Nie czekałam na NFZ, ponieważ kolejki niestety są kosmiczne, a ja potrzebowałam pomocy tu i teraz. Po oględzinach, wywiadzie dermatolog potwierdziła moje przypuszczenia, że jest to wyprysk kontaktowy.
Przypisała dwie maści (leki/ sterydy), którymi miałam smarować zmienioną chorobowo skórę dłoni, bodajże 2 razy dziennie. Pierw jedną przez okres tygodnia-dwóch, aby uporać się z najgorszym stanem. A dopiero później wprowadzić drugą i stosować ją w najgorszym wypadku stale. Nie pamiętam nazwy maści, myślę, że nie jest to w tym momencie istotne, produkt i tak jest wydawany na receptę. Więc jeśli zmagasz się z wypryskiem kontaktowym, nie ominie Cię wizyta u dermatologa. Rzeczywiście ta maść (chociaż trudno dostępna w aptekach, cena ok.40-60 zł) przyniosła ukojenie w pierwszych dniach stosowania. Przede wszystkim ustąpił rumień i opuchlizna. Drugiej maści nie wykupiłam, ale zaraz dojdę do tego dlaczego?
Porady dermatolog:
Wykluczenie z diety glutenu, czego nie zastosowałam. Podejmowałam tę próbę już pół roku wcześniej, przez około tydzień (może za krótko?), ale nie przynosiła w moim przypadku żadnych efektów. Ani to skórnych, ani tych związanych z układem pokarmowym. Rozwijając temat glutenu i niedoczynności tarczycy, owszem, zdarza się taka potrzeba, ale według mojego endokrynologa to wyłącznie dotyczy 2-3% populacji. Przeważnie osób, które w dziecięcym okresie miały skazę białkową. Ja nie, więc postanowiłam nie zawracać sobie glutenem głowy. Aczkolwiek rozważam jeszcze zrobienie dodatkowych testów na inne składniki w pożywieniu, lecz jeśli chciałabym te wszystkie tematy rozwinąć w tym jednym, to nie skończyłabym pisać nigdy...
Stosowanie kremów barierowych cały czas! Owszem zaopatrzyłam się w 2 czy 3 tubki kremów, stosowałam regularnie na dzień i w nocy. Chociaż nie było to wcale takie proste, tego typu kremy na ogół zostawiają na skórze warstwę, która przeszkadzała mi w ciągu dnia, podczas wykonywania pracy i domowych obowiązków. Rozumiem, że ta warstwa jest nie do uniknięcia, w końcu jak sama nazwa wskazuje, ma tworzyć barierę ochronną. Piałam o kremach barierowych tutaj i właściwie na tych opakowaniach zakończyłam stosowanie kremów do dłoni, teraz smaruję bardzo, bardzo sporadycznie.
Zmiana pracy...
Rozmawiałyśmy o stosowaniu rękawiczek ochronnych podczas pracy i porządków. Nie trzeba mi tego było mówić, robiłam to już wcześniej. Niestety rękawiczki lateksowe czy winylowe i tak, i tak przepuszczają płyny. Lateksowe pudrowane wykluczyłam już znacznie wcześniej, ponieważ ten puder podrażniał dodatkowo i wysuszał skórę dłoni. Winylowe były już lepsze, ale w dalszym ciągu nieidealne. Podatniejsze na rozerwanie np. paznokciem wystającym za opuszkę palca.
Od kilku miesięcy, nie pamiętam dokładnie, kiedy odkryłam jeszcze inny rodzaj rękawiczek ochronnych mianowicie rękawiczki nitrylowe. Dodatkowo wzmacniane na opuszkach palców, najbardziej wytrzymałe i to z nich korzystam do dziś dnia.
Dermatolog radziła smarowanie dłoni kremem barierowym pod te rękawiczki, ale chyba nigdy sama tego nie czyniła. Bo gdyby tak robiła, to wiedziałaby, że na tłuste od kremu dłonie nie łatwo ubrać rękawiczki a na dodatek wykonywać takimi dłońmi pracę. Rękawiczki ochronne muszą dobrze przylegać do dłoni, jak są za duże, to są nie wygodne, a czynności wykonywane mało precyzyjne.
Pytałam, co sądzi o rękawiczkach barierowych? Jej wiedza była niewielka, a nawet twierdziła, że są nieskuteczne. Nie krytykuję, ja postanowiłam mimo wszystko zaryzykować i zamówiłam takie dla siebie, chyba właśnie na dzień przed wizytą u dermatologa. Może powinnam wrócić do tej pani i opowiedzieć jej o tym produkcie, bo zdecydowanie odmienił moje życie.
Rękawiczki, o których mówię, zamówiłam tutaj, składają się z trzech warstw: miękkiej tkaniny z mikrowłókienpoliestrowych (warstwy 1 i 3), rozdzielonej warstwą wewnętrzną z mikroporowej membrany (2). Są nieprzepuszczane dla cieczy, gazów, jonów. Stanowią fizyczną barierę dla alergenów i substancji drażniących. Jednocześnie cechują się wysoką zdolnością do odprowadzania wilgoci, są oddychające. Miękkie i komfortowe jak zapewnia producent. Według wymiarów na stronie zamówiłam rozmiar medium, które pasowały na długość, lecz okazały się obszerniejsze, jeżeli chodzi o grubość palców. Są dłuższe od klasycznych rękawiczek ochronnych, co możesz zobaczyć na zdjęciu powyżej
Te rękawiczki ubierałam pod rękawiczki lateksowe/winylowe. Początkowo ciężko było się do tego przyzwyczaić, w końcu to kolejna warstwa na dłoniach. Rękawiczki lateksowe/winylowe i tak nie uchroniły w pełni przed pobrudzeniem materiału rękawiczek barierowych. Niestety żel, a szczególnie kolorowa hybryda z materiału ciężko jest do usunięcia. W takiej kombinacji nieco dłonie się pociły, tym bardziej że było lato, ale lepsze to niż alergia. Zdecydowanie, doskonale chroniły dłonie! Co pozwoliło na szybsze wyleczenie. Dlatego korzystałam z nich regularnie przez około dwa miesiące, później sporadycznie, bo najgorsze miałam już za sobą i nie odczuwałam takiej potrzeby. W razie czego wciąż mam je w pogotowiu.
Cena pary, obecnie to 154 zł + koszt przesyłki. Wydaje mi się, że cena na przestrzeni tych dwóch lat nie uległa zmianie. Może się wydawać dużo, ale w takich sytuacjach na pierwszym miejscu jest skuteczność, której odmówić nie można. Rękawiczki z powodzeniem mogą być używane przez kilka miesięcy, a nawet lata.
W tym samym czasie zamówiłam również rękawiczki lecznicze Dermasilk tutaj o działaniu termoregulującym oraz przeciwdrobnoustrojom. Mają kojące działanie na wrażliwą, alergiczną skórę dłoni, poprzez swoją idealną gładkość od wewnętrznej strony. Są to rękawiczki przeznaczone na dzień oraz noc, można je zakładać również do pracy. Ja stosowałam je na noc, czasami w ciągu dnia, by schłodzić skórę dłoni, zneutralizować swędzenie. I przede wszystkim nie drapać podrażnionej już skóry dłoni, czy to kontrolowanie, czy nie, podczas nocy, o czym pisałam na samym początku artykułu.
Spanie w tych rękawiczkach było przyjemne, niekłopotliwe. W moim przypadku przynosiło dużo lepsze efekty od smarowania skóry kremem barierowym czy maścią leczniczą na sterydach. Przesypiałam w nich całe noce. Nie zauważyłam jakoś szczególnie by się brudziły, ale od czasu do czasu prałam je ręcznie, bez detergentów, według zaleceń producenta. Ponieważ wyrób jedwabny wymaga delikatnego traktowania.
Nie pamiętam niestety przez jak długi okres, regularnie z nich korzystałam. Myślę, że przez kilka miesięcy. Teraz tak samo, jak rękawiczki barierowe, czekają w pogotowiu, ale na szczęście wyprysk kontaktowy pojawia się bardzo, bardzo rzadko. Koszt rękawiczek to 105,90 zł + koszt przesyłki. Ponownie muszę powiedzieć, że nie żałuję wydanych pieniędzy.
Zmiana pracy...
Rękawiczki ochronne, barierowe oraz lecznicze
Rozmawiałyśmy o stosowaniu rękawiczek ochronnych podczas pracy i porządków. Nie trzeba mi tego było mówić, robiłam to już wcześniej. Niestety rękawiczki lateksowe czy winylowe i tak, i tak przepuszczają płyny. Lateksowe pudrowane wykluczyłam już znacznie wcześniej, ponieważ ten puder podrażniał dodatkowo i wysuszał skórę dłoni. Winylowe były już lepsze, ale w dalszym ciągu nieidealne. Podatniejsze na rozerwanie np. paznokciem wystającym za opuszkę palca.
Od kilku miesięcy, nie pamiętam dokładnie, kiedy odkryłam jeszcze inny rodzaj rękawiczek ochronnych mianowicie rękawiczki nitrylowe. Dodatkowo wzmacniane na opuszkach palców, najbardziej wytrzymałe i to z nich korzystam do dziś dnia.
Dermatolog radziła smarowanie dłoni kremem barierowym pod te rękawiczki, ale chyba nigdy sama tego nie czyniła. Bo gdyby tak robiła, to wiedziałaby, że na tłuste od kremu dłonie nie łatwo ubrać rękawiczki a na dodatek wykonywać takimi dłońmi pracę. Rękawiczki ochronne muszą dobrze przylegać do dłoni, jak są za duże, to są nie wygodne, a czynności wykonywane mało precyzyjne.
Pytałam, co sądzi o rękawiczkach barierowych? Jej wiedza była niewielka, a nawet twierdziła, że są nieskuteczne. Nie krytykuję, ja postanowiłam mimo wszystko zaryzykować i zamówiłam takie dla siebie, chyba właśnie na dzień przed wizytą u dermatologa. Może powinnam wrócić do tej pani i opowiedzieć jej o tym produkcie, bo zdecydowanie odmienił moje życie.
Rękawiczki, o których mówię, zamówiłam tutaj, składają się z trzech warstw: miękkiej tkaniny z mikrowłókienpoliestrowych (warstwy 1 i 3), rozdzielonej warstwą wewnętrzną z mikroporowej membrany (2). Są nieprzepuszczane dla cieczy, gazów, jonów. Stanowią fizyczną barierę dla alergenów i substancji drażniących. Jednocześnie cechują się wysoką zdolnością do odprowadzania wilgoci, są oddychające. Miękkie i komfortowe jak zapewnia producent. Według wymiarów na stronie zamówiłam rozmiar medium, które pasowały na długość, lecz okazały się obszerniejsze, jeżeli chodzi o grubość palców. Są dłuższe od klasycznych rękawiczek ochronnych, co możesz zobaczyć na zdjęciu powyżej
Te rękawiczki ubierałam pod rękawiczki lateksowe/winylowe. Początkowo ciężko było się do tego przyzwyczaić, w końcu to kolejna warstwa na dłoniach. Rękawiczki lateksowe/winylowe i tak nie uchroniły w pełni przed pobrudzeniem materiału rękawiczek barierowych. Niestety żel, a szczególnie kolorowa hybryda z materiału ciężko jest do usunięcia. W takiej kombinacji nieco dłonie się pociły, tym bardziej że było lato, ale lepsze to niż alergia. Zdecydowanie, doskonale chroniły dłonie! Co pozwoliło na szybsze wyleczenie. Dlatego korzystałam z nich regularnie przez około dwa miesiące, później sporadycznie, bo najgorsze miałam już za sobą i nie odczuwałam takiej potrzeby. W razie czego wciąż mam je w pogotowiu.
Cena pary, obecnie to 154 zł + koszt przesyłki. Wydaje mi się, że cena na przestrzeni tych dwóch lat nie uległa zmianie. Może się wydawać dużo, ale w takich sytuacjach na pierwszym miejscu jest skuteczność, której odmówić nie można. Rękawiczki z powodzeniem mogą być używane przez kilka miesięcy, a nawet lata.
W tym samym czasie zamówiłam również rękawiczki lecznicze Dermasilk tutaj o działaniu termoregulującym oraz przeciwdrobnoustrojom. Mają kojące działanie na wrażliwą, alergiczną skórę dłoni, poprzez swoją idealną gładkość od wewnętrznej strony. Są to rękawiczki przeznaczone na dzień oraz noc, można je zakładać również do pracy. Ja stosowałam je na noc, czasami w ciągu dnia, by schłodzić skórę dłoni, zneutralizować swędzenie. I przede wszystkim nie drapać podrażnionej już skóry dłoni, czy to kontrolowanie, czy nie, podczas nocy, o czym pisałam na samym początku artykułu.
"Według badań klinicznych potwierdzających skuteczność leczniczą, stosowanie odzieży istotnie ogranicza symptomy odczuwalne (świąd, pieczenie) oraz poprawia wygląd skóry (wysięki, obrzęki i wysypki)już po kilku dniach stosowania. W przypadku terapii AZS efekty działania przy średnim nasileniu objawów są porównywalne do efektów maści steroidowych.
Dowiedziona skuteczność DermaSilk w terapii AZS sprawiła, że w Wlk. Brytanii, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. Odzież ta jest na liście wyrobów refundowanych."
Spanie w tych rękawiczkach było przyjemne, niekłopotliwe. W moim przypadku przynosiło dużo lepsze efekty od smarowania skóry kremem barierowym czy maścią leczniczą na sterydach. Przesypiałam w nich całe noce. Nie zauważyłam jakoś szczególnie by się brudziły, ale od czasu do czasu prałam je ręcznie, bez detergentów, według zaleceń producenta. Ponieważ wyrób jedwabny wymaga delikatnego traktowania.
Nie pamiętam niestety przez jak długi okres, regularnie z nich korzystałam. Myślę, że przez kilka miesięcy. Teraz tak samo, jak rękawiczki barierowe, czekają w pogotowiu, ale na szczęście wyprysk kontaktowy pojawia się bardzo, bardzo rzadko. Koszt rękawiczek to 105,90 zł + koszt przesyłki. Ponownie muszę powiedzieć, że nie żałuję wydanych pieniędzy.
Rok bez malowania paznokci
To nie były jedyne kroki, jakie poczyniłam. Postanowiłam zrezygnować z malowania paznokci zwykłymi lakierami, bo wiązało się to z częstszym kontaktem paznokci i skóry wokół ze zmywaczem. A tym bardziej zrezygnowałam z lakierów hybrydowych, które ściąga się za pomocą acetonu lub pilnikiem. Pomimo że praktycznie nie wycinam skórek (oraz nie maluje po nich) i tak, i tak lakiery hybrydowe Semilac wywoływały i wywołują u mnie alergie. Pewnie, że było mi smutno bez kolorowej emalii na paznokciach i uważam, że wymalowane paznokcie prezentują się ładniej. Chciałam jednak wyeliminować do minimum wszystkie mogące szkodzić mi czynniki. Dopiero teraz od 5 tygodni cieszę się na nowo hybrydą, ale o tym, jeśli chcecie, opowiem innym razem.
Minimalizm kosmetyczny
Ograniczam częstotliwość kąpieli i ilość zużywanych do mycia kosmetyków, o czym pisałam tutaj.
Nie tylko do mycia, ale ogólnie, aplikowanych na ciało, włosy itd. Jeżeli jesteś pierwszy raz na moim blogu, to zachęcam do przeczytania:Ile kosmetyków użyłam w 2016?
Z tego też powodu moje zainteresowanie naturalnymi kosmetykami wzrosło. Szukam tych o prostych składach, każdy kosmetyk ostrożnie wybieram i wprowadzam do swojej pielęgnacji. Jeżeli sięgam po półprodukty kosmetyczne to nie mieszam zbyt wielu naraz, tylko np. kwas hialuronowy + olej z pestek śliwki. Lub olej w czystej postaci. Co możesz zaobserwować od dłuższego czasu na moim blogu.
Nie zawsze to będzie najlepszym rozwiązaniem, u mnie się sprawdziło, ale niektóre składniki naturalne mogą bardziej alergizować niż te wytwarzane syntetycznie. Szczególną ostrożność należy zachować przy samodzielnie przygotowywanych kosmetykach, by nie użyć zbyt dużego stężenia np. olejku eterycznego czy kwasów owocowych itd. Każdy organizm jest inny. Ponownie zachęcam do obserwacji swojego organizmu, stopniowego wprowadzania zmian.
Ekologiczne sprzątanie
O swoich sprawdzonych metodach, recepturach chcę napisać następny post, aby już tego bardziej nie przedłużać. Spodziewajcie się go już w najbliższy poniedziałek — wtorek, bo taka częstotliwość pisania raz na tydzień, obszerniejszych, konkretnych postów wydaje mi się najbardziej wartościowa. Oraz możliwa przeze mnie do zrealizowania.
Wydaje mi się, że wyczerpałam temat do granic możliwości. Oczywiście jeśli masz jeszcze jakiś pytania pisz śmiało, pod spodem w komentarzach, staram się regularnie na nie odpisywać. A jeżeli nie chcesz pisać publicznie zawsze możesz wysłać do mnie email lub napisać na facebooku.
Jeżeli również zmagałaś/łeś się z wypryskiem kontaktowym, podziel się proszę, co Ci pomogło?
Bardzo ciekawe informacje do stosowania na co dzień. Szczególnie zainteresowały mnie rękawiczki ochronne. Naturalne środki do czyszczenia stosuję już od pewnego czasu i potwierdzam, że spokojnie można się obejść bez chemii i detergentów z drogerii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Ciesze się, że coraz więcej osób stosuje klasyczne naturalne środki czystości w swoich domach:)
Usuńteż to miałam! tzn. tak przypuszczam, bo mój lekarz rodzinny nie chciał mi dać skierowania do dermatologa, ponieważ stwierdził, że za mały obszar mam objęty tą alergią/wysypką. Przepisał mi maść ze sterydami i tym wyleczyłam swój najgorszy stan jaki właśnie wtedy miałam. Wysypka rzeczywiście nie wyglądała jakoś przerażająco strasznie, ale jak ona mi dokuczała. Swędziała okropnie, a każdy kontakt z wodą i mydłem tylko pogarszał stan. A jak tu nie myć dłoni? W końcu sama mniej więcej doszłam co mnie tak uczula. Niektóre konserwanty, prawie każde mydło w płynie i spora ilość tych w kostce. Do mycia dłoni mam sprawdzone Dove i niedawno odkryłam Green Pharmacy, które też nie wywołują alergii. Największą alergie miałam też właśnie na prawej dłoni, lewa była tylko trochę zaczerwieniona. Odkryłam, że to zapewne wina kosmetyków które nakładam na twarz, właśnie prawą dłonią. Wyeliminowałam prawie wszystko co wtedy używałam. Alergii się pozbyłam, ale staram się też używać tylko lub prawie naturalnych kosmetyków zarówno do pielęgnacji dłoni, ciała jak i twarzy. Czasem jak jestem w gościach i umyje dłonie mydłem w płynie to na drugi dzień pojawia się maleńka alergia, ale używając już swoich kosmetyków w domu szybko znika. Na wakacje i na krótkie wyjazdy mam zawsze swoje mydło. Konserwanty, które na pewno mnie uczulają to te wszystkie zakończone na -azolinone. Do domowych porządków zawsze zakładam rękawiczki, ale mi wystarczają te zwykłe gumowe. Mam nadzieję, że moje doświadczenia pomogą osobom, które jeszcze nie poradziły sobie ze swoją alergią kontaktową.
OdpowiedzUsuńHeheh to zabawne, że lekarz pierwszego kontaktu nie chciał skierować do dermatologa. Dobrze, że szybko objawy udało Ci się wyleczyć i znaleźć element szkodzący. Warto w takich wypadku jak Twój zawsze mieć w pogotowiu swoje mydełko na wyjazdach i kosmetyki i nie kombinować z tymi np. hotelowymi.
UsuńJesteś nie pierwszą osobą, która skarży się na mydła w płynie. A i moja Mama bardzo chwali sobie mydło Dove, a również ma alergiczną skórę.
Ja też powolutku leczę się z takiego okropnego wyprysku. Już dobry rok się męczę.... :(
OdpowiedzUsuńOjej, a znalazłaś przyczynę?
Usuńbardzo ciekawy post!
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńJa jestem uczulona na nikiel. Mam to potwierdzone w testach płatkowych. chociaż widziałam i bez tego. Co mi pomogło? Dalej walczę z tym. Ale na pewno zmiana diety, wyrzucenie kilku produktów z jadłospisu i unikanie styczności z niklem. Choć w dzisiejszych czasach to jest niemożliwe. Nikiel jest praktycznie wszędzie. Poza tym prawdopodobnie jestem uczulona na roztocze.
OdpowiedzUsuńDokładnie nikiel jest w tak wielu rzeczach, że aż strach. Roztocza to tak jak pisałam, możesz mieć jeszcze inne reakcje krzyżowe z pokarmami, warto dopytać lekarza dermatologa z czym się krzyżuje.
UsuńNigdy nie miałam wyprysku kontaktowego, ale przeczytałam cały wpis i straszne, że Cię to spotkało... Szczególnie to pieczenie, palenie, a jednocześnie swędzenie, konieczność schładzania i łagodzenia, przeżyłaś piekło. Ech, zdrowie jest najważniejsze, co tu dużo mówić. Ja obecnie też mam fruwanie po lekarzach i również muszę wdrożyć dietę, natychmiast - poszłam z jedną sprawą, a komplet badań wykazał, że nie tylko to jest nie tak. Więc dwie sprawy idą równolegle...
OdpowiedzUsuńBasiu, nie było łatwo, ale jest o niebo lepiej;)
UsuńMam nadzieję, że i u Ciebie wszystko się unormuje. Mi też wszystko sypało się na głowę praktycznie w jednym czasie, ale tak chyba już jest.
Oj tak, nieszczęścia chodzą parami ;)
UsuńCoś takiego na szczęście mnie ominęło, ale super, że o tym napisałaś - teraz, gdyby coś złego zacznie się u mnie dziać, będę wiedzieć co podejrzewać. :)
OdpowiedzUsuńProszę, to dosyć często spotykana przypadłość, tyle, że jednym męczy np. jeden dzień u innych trwa tydzień a u jeszcze innych osób ciągnie się latami. Jak nie Ty osobiście na tym skorzystasz, to może kiedyś chociaż ktoś z Twoich znajomych :) Chociaż oczywiście wolałabym by ten problem nikogo nie dotknął. Pozdrawiam
UsuńRękawiczki nitrylowe "odkryłam" kilka lat temu, dokładnie od kiedy przeprowadziłam się do UK i one odmieniły moje podejście do rękawic ochronnych.
OdpowiedzUsuńŚwietny materiał, szkoda tylko że doświadczyłaś tego wszystkiego na swojej skórze :( ale ważne, że jest dużo lepiej, wiesz jak z tym sobie radzić i przy okazji ktoś inny na tym może skorzystać.
Lata temu moja Mama miała identyczną historię, która powracała kilka razy. Za pierwszym razem była to wina rękawic ochronnych (sektor służby zdrowia :/) i próbowała różnych rzeczy, po czym okazało się, że zmiana rękawic ochronnych rozwiązała problem. Kolejny raz, to był płyn do zmywania naczyń. Ostatnim złoczyńcą okazał się jeden z preparatów do dezynfekcji. Na szczęście ma spokój od wielu lat i oby tak zostało.
Ja raczej rzadko sięgam po domowe sposoby podczas sprzątania, niemniej ocet, soda i sól zawsze jest na stanie. Klasyka sprawdza się najlepiej, zwłaszcza przy zapchanym zlewie ;) Namiętnie kupuję środki marki Method, chyba bardziej niż składy skusiły mnie ich zapachy ;)
No zobacz, mi się wydaje, że w pl rękawiczki nitrylowe dopiero stają się popularne. Na szczęście najgorsze mam już za sobą;)
UsuńDobrze, że Twoja Mama również znalazła przyczynę jej alergii i się z nią uporała. I oby nie wracała!
Chyba pierwszy raz słyszę o marce Method, ale poszukam. Ja czasami kupuję też gotowce, ale raczej już z tych ekologicznych.
Oferta Method jest bardzo popularna w UK i powiem Ci, że się nie dziwię. Zerknij sobie na ich stronę ;) Ujęła mnie ich filozofia, podejście i przełożenie tego na poszczególne preparaty. Kupuję nałogowo 99% ich asortymentu, bo w zasadzie jedna rzecz mi się nie sprawdza i tutaj jestem wierna typowym chemicznym środkom - mam na myśli preparat do czyszczenia muszli klozetowej :D Przy tego typu preparacie ciężko o udany aromat i może gdyby sięgnęli po coś innego niż miętę, byłoby lepiej. Opakowanie, a raczej dozownik także jest kiepski i sam płyn przeciętny. Pozostałe preparaty, pierwsza klasa :)
UsuńWitam, przykro nam słyszeć, że spotkała Panią taka sytuacja. Wszystkie nasze produkty posiadają Certyfikat Bezpieczeństwa i są produkowane z powszechnie stosowanych w kosmetyce profesjonalnej składników.
OdpowiedzUsuńW razie pytań chętnie pomogę
Online Ekspert marki Semilac
Witam, dziękuję za wiadomość. Nie mam w żadnym wypadku pretensji do marki Semilac, tak widocznie musiało się u mnie wszystko skumulować w jednym czasie. Bardzo sobie cenię te hybrydy, bo są jedne z trwalszych i dobrze na pigmentowanych z którymi miałam styczność. Niestety moja skóra jest wrażliwa i nie mogę ich stosować u siebie. Pozdrawiam
Usuńsuper przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńJa mam wiecznie wysuszone dłonie ;(
temat rzeka nie do wyczerpania, ile osob tyle przypadków - mam to nieszczęście, że w swojej pracy nawet kilkadziesiąt razy dziennie zakładam i zdejmuję rękawiczki przed i po dezynfekując dłonie, dodatkowo również zaliczam się do grupy przetrenowanej przez Semilaca i od 6mc moje paznokcie są gołe i wesołe z małymi 'wybrykami' lakierowymi. Wiem co przechodziłaś/przechodzisz bo sama przez pewien okres dłonie miałam wiecznie ściśniete w pięść aby nie było widać co mam na paznokciach - niemniej jednak mimo, że ma dostęp do specjalistycznych produktów barierowych stosowanych przy odleżynach i tym podobnych problematycznych zmian skórnych to niestety jedynym rozwiązaniem jest dać oddychać skórze i tak jak wspominałaś tylko łagodzimy objawy niestety tego nie wyleczymy, problem jest wyciszany i nigdy nie wiemy kiedy powróci. Jestem pielęgniarką i w moim przypadku używanie czegokolwiek pod rękawiczki nitrylowe jest wykluczone ponieważ nie będę w stanie wykonywać swojej pracy bo najzwyczajniej nie mam odpowiedniego czucia pod palcami.
OdpowiedzUsuńu mnie zwyczajne zadraśnięcie na dłoniach goi się znacząco dłużej niż u przeciętnego 'Kowalskiego' bo dłonie się kiszą na zmianę ze zdzieraniem warstwy ochronnej dezynfekcją.
Jedno co nam pozostaje to dbać dbać i jeszcze raz dbać o dłonie.
:-) pozdrawiam
Ojej, ale koszmar musisz przeżywać. Ale nie da się tego przeskoczyć, taki zawód. Niestety, przy takiej dodatkowej warstwie rękawiczek, gorsze czucie niestety. Ale zawsze mogą Ci pomóc te rękawiczki lecznicze, do noszenia nocą;) Kiedyś o chorobach zawodowych mówiło się w kontekście długoletniej pracy, we współczesnym świecie niestety tych alergii jest więcej i szybciej.
UsuńPozdrawiam gorąco!
Ważny temat, w ogóle lubię czytać Twoje wpis. Również cierpię na niedoczynność tarczycy, od dwóch lat stosuję dietę bezglutenową i czuję się dużo lepiej. Ostatnio zrobiłam testy na nietolerancje pokarmowe i niestety doszły mi kolejne produkty do wykluczenia: kukurydza, jaja i wszystko co zawiera białka mleka. Coś mi się wydaje, że będę musiała skłonić się ku diecie weganskiej :-) a że skórą dłoni i paznokciami mam ogromne problemy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Kasiu spróbuj, dieta wegańska wcale nie jest taka trudna, a gwarantuję Ci, że jest smaczna!
UsuńMęczę się z tym już kilka miesięcy...zanim pojawił się problem z dłońmi miałam swędzące okropne zmiany skórne wokół ust i na szyi, dekoldzie. Dermatolog określił je jako liszajowate i przepisał maść sterydową. To było w październiku ubiegłego roku, a w grudniu zaczęło się z dłońmi...swędzące pęcherzyki pod skórą, potem pęknięcia, złuszczanie i kiedy już wydaje się że skóra się zagoiła powstają kolejne pęcherzyki i tak w kółko. Na twarzy też co chwila mi wyskakuje coś, zastosowanie maści sterydowej pomaga natychmiast, ale mam pewne obawy, gdyż tych maści nie można stosować długotrwale. Jedyną przyczyną tych zmian, jaka przychodziła mi do głowy był drucik retencyjny, gdyż przez ponad dwa lata nosiłam aparat ortodontyczny. Ale wymieniłam ten drucik na tytanowy a zmiany wciąż się pojawiają. Za tydzień mam kolejna wizytę u dermatologa, ale zwątpiłam już czy coś jeszcze pomoże. Ta choroba jest okropna...
OdpowiedzUsuńRobiłaś może testy na nietolerancje i alergie pokarmowe? Być może ostawienie niektórych składników spożywczych może wpłynąć korzystnie na stan Twojej skóry. A do tego polecam też pić herbatę z czystka codziennie.
UsuńRobiłam tylko badanie z krwi Ige, wyniki wyszly ok. Dziś ściągam hybrydy i chyba na jakiś czas z nich zrezygnuję. Nie mam pojęcia co mogłoby mnie uczulać. Poza tym od 2 tygodni biorę leki przeciwhistaminowe i lekarka powiedziała, ze swędzące grudki nie powinny sie pojawiać, a niestety pojawiają się. Spróbuje tej herbaty.
UsuńKoniecznie ściągnij hybrydy, być może po ich wykonaniu nawet nieświadomie dotykasz skóry wokół ust i stąd również wyprysk w tych okolicach. Najlepiej na jakiś czas sobie odpuścić, również eksperymenty z nowymi kosmetykami. Wybieraj tylko produkty dla AZS, by chronić dodatkowo tak zmienioną już skórę. Bo niestety sterydy długofalowo przynoszą więcej szkody niż pożytku.
UsuńNie pomyślałam, że te zmiany na twarzy mogą tez być od hybryd, faktycznie bezwiednie mogę dotykać paznokciami twarzy. Ale z drugiej strony, to na dłoniach ja mam te zmiany od wewnętrznej strony dłoni,a nie wokół paznokci, więc nie wiem czy to od hybryd. Czy w Twoim przypadku zmiany występowały tylko wokół paznokci?
UsuńJeśli chodzi o sterydy, to zdaję sobie sprawę z ich szkodliwości zwłaszcza w przypadku stosowania na twarz...ale z drugiej strony, wyglądałam juz tak potwornie, ze teraz kiedy tylko cos zaczyna sie pojawiać wolę użyć sterydu. Muszę znaleźć przyczynę tego dziadostwa 😡
U mnie były objęte palce, ale również wewnętrzne strony dłoni a nawet czasami przedramiona, gdzie przypadkowo dotknęłam hybrydą/żelem czy innym środkiem np. dezynfekującym.
UsuńBardzo ciekawy wpis, niestety z powodu pracy mam okropny problem z suchymi dłońmi :(
OdpowiedzUsuńNiestety mam podobny problem. Od prawie 3 lat skóra na prawej dłoni mi dokucza. Częste mycie rąk, dezynfekcja w dobie pandemia nie pomaga. Wiele cennych rad i wskazówek dla mnie w Twoim wpisie - dziękuję. Osobiście podejrzewam u siebie alergię na wspominane tu w jednym komentarzu konserwanty albo jakąś reakcję krzyżową. Zrezygnowałam z hybrydy na 2 miesiące bez rezultatu, nie nosiłam nawet obrączki, zmieniłam proszej do prania, kremy do rąk zmieniam także, ale nadal nie znalazłam stuprocentowej przyczyny. Pozdrawiam i życzę jak najzdrowszej skóry 😉
OdpowiedzUsuń