New in 5/2014.
Wiem, że wyczekujecie z niecierpliwością tego posta. W tym miesiącu trochę zaszalałam, ale w większości to produkty z chciej-listy<klik>, więc się "rozgrzeszam" i aktualizuję ją na dniach. Zapraszam do prezentacji i kilku słów o tym co już przeszło pierwsze testy.
Zacznę od spraw przyziemnych - higiena. Myć się trzeba wątpliwości co do tego nikt nie powinien mieć. Produkt Bioderma - atoderm gel douche 100 ml to był dodatek do wygranej u Magdanawakacjach do Różanego peelingu cukrowego. Pod koniec miesiąca kupiłam nowość La Petit Marseiliais 400 ml/ sztuka za 11,99 zł o których coraz "głośniej" w blogosferze. Zapach: kwiat pomarańczy oraz biała brzoskwinia i nektarynka. Kwiat pomarańczy może trochę odstraszać podczas wąchania bezpośrednio z butelki, ale na skórze i wpuszczony do wanny jest już delikatniejszy;) Brzoskwinia i nektarynka to dopiero słodycz i rozpusta! Ściereczki Glov - do demakijażu bez detergentu były na chciej liście już od dawna kupiłam wersję klasyczną i wyjazdową łącznie z przesyłką 89 zł, wspominałam już co nieco o niej w poprzednim poście o ulubieńcach. Antyperspirant Vichy też był na liście i niestety mnie rozczarował 50 ml/ 27 zł.
Od firmy Earthnicity minerals otrzymałam sporą ilość próbek podkładów mineralnych i nowych róży, które niebawem mają pokazać się w sprzedaży. Skorzystałam też z rabatu na zakupy i kupiłam puder mineralny - velved hd o właściwościach matujących. Oraz próbkę korektora Ivory, jako gartis dostałam próbkę korektory honey. Łącznie z przesyłką zapłaciłam 90,72 zł. Grzebyk z Inglota do rozczesywania rzęs 8 zł.
W maju było zatrzęsienie promocji w Rossmanie, również się skusiłam - na tusz MaxFactor - excess volume extreme impact za 28,55 zł, oraz lakier do ust L'Oreal, kolor zobaczycie tutaj którego na zdjęciu nie ma bo niestety zdążyłam go po dwóch użyciach zgubić:( koszt: 21,01 zł.
Przecenione były również produkty do paznokci i to był spontaniczny zakup: Sally Hansen - do pielęgnacji skórek, 18,86 zł. I tego spontanicznego zakupu trochę żałuję, słoiczek napakowany parafiną... SunOzon - mleczko do opalania spf 20, to zakup konieczny do używania na ciało ok. 15 zł.
Ostatnie już zakupy to zamówienie z ecospa. Dwa hydrolaty (oczarowy, rumiankowy), olej macadamia, olivem 1000, olejek eteryczny z drzewa herbacianego, wit. E,C, ekstarakt z zielonej herbaty, gliceryna kosmetyczna, szklane menzurki, bagietka i opakowania. Łącznie z przesyłką: 128 zł, a wystarczy na zrobienie: serum z 10% wit. C (już używałam i w recenzji porównam do droższego serum Flavo-C), ponowne wykonanie toniku lekko peelingującego z 9% kwasem aha<recenzja> oraz lekkiego kremu z zieloną herbatą i wit. E na dzień - za którego kręcenie zaraz się zabieram. I pewnie co nieco jeszcze zostanie na kolejne domowe mikstury;)
W maju na to wszystko co zaprezentowałam wydałam: 445,13 zł, większość wydatków planowałam i posłuży mi dłużej z małym jednym wyjątkiem (produkt do skórek Sally Hansen). W czerwcu nie planuję dużych szaleństw kosmetycznych, bo nie wiele potrzebuję, chyba, że skreślę kolejną pozycję z chciej-listy:)
Piszcie w komentarzach czym byście chciały przeczytać w najbliższym czasie z wyżej wymienionych nowości? Oraz co kupiłyście w maju z czego najbardziej jesteście zadowolone?
A mnie kulka Vichy służy znakomicie.
OdpowiedzUsuńChociaż początkowo do zachwytu też było daleko.
Nawet Robalowi kupiłam i bardzo sobie chwali :)
ja bardzo lubię ten żel kwiat pomarańczy i kulkę Vichy
OdpowiedzUsuńGrzebyk do rzęs i mnie by się przydał. Nie wiedziałam, że kosztuje tylko 8zł. Koniecznie muszę zajrzeć do Inglota :)
OdpowiedzUsuńChyba więcej, ale akurat jakaś promocja była.
UsuńCiekawa jestem czym Cię rozczarowało Vichy. Sama nie używałam, ale dotąd czytałam dużo dobrych opinii, więc tak, chętnie poczytam :D
OdpowiedzUsuńWidzę sporo ciekawych nowości! Też niedawno przyglądałam się ofercie Ecospa, ale na razie nie planuję tam zakupów :)
I tak czuję, że się pocę a tego nie znoszę... Etiaxil był lepszy stosowany raz w tyg lub raz na 2 tyg.
UsuńBogusiu, Etiaxil to zdaje się bloker, coś na zasadzie blokera Ziaji tak? miałam produkt Ziaji i faktycznie-powstrzymywał potliwość niemal całkowicie:)jednak bardzo mnie podrażniał i nie lubiłam tego szczypania po aplikacji;)
Usuńkulka Vichy to zwykły antyperspirant do codziennego użytku, ma dać komfort, brak przykrego zapachu i zniwelować potliwość ale nie porównywałabym jej do blokera:)
ja z kuleczki jestem bardzo zadowolona:)
fajną cenę grzebyka do rzęs wyhaczyłaś:)
IVONA tak Etiaxil działa podobnie do Ziaji blokera, ale Ziaji bloker palił mnie w pachy i nie mogłam go stosować, Etiaxil do cery wrażliwej nie robił czegoś takiego nawet jak rano ogoliłam pachy a wieczorem zastosowałam.
UsuńWiem, że Vichy to antyperspirant (stosowałam wiele różnych antyperspirantów), a ten zachowuje się nawet powiedziałabym jak dezodorant, czyli kiepsko... dalej odczuwam wilgoć pod pachami, a ładny zapach może jest przez pierwszą godzinę... Dlatego niestety nie rozumiem jego fenomenu, tym bardziej za taką cenę.
masz rewelacyjne nowości, same fajne produkty, Oby Ci się dobrze sprawdziły
OdpowiedzUsuńbędę czekać na porównanie serum z witamią c :)
OdpowiedzUsuńWszystko mnie bardzo ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, bardzo fajne zakupy. Ja w maju też poszalałam, ale w czerwcu podobnie nie planuję nic większego :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa recenzji serum, do Flavo C przymierzam się od kilku lat ;)
OdpowiedzUsuńGlov posiadam w wersji podróżnej, ale cały czas o nim zapominam, wstyd!
To może samorobne zrobienie serum bardziej Cię przekona, bo jest banalnie proste:) Sięgnięcie po ściereczkę jest szybsze niż po wacik + kosmetyk + woda itd;p
UsuńJestem ciekawa czy po umyciu ciała żelem LM skóra choć trochę pachnie? :>
OdpowiedzUsuńObiecuję jutro sprawdzić, bo nie skupiałam się na tym.
UsuńOwszem skóra też pachnie po kąpieli, nawet do 2-3h. A widziałam jeszcze z tej serii balsamy do ciała - to i można wzmocnić ten zapach i mieć na dłużej;)
UsuńTeż planuję to masełko do skórek Sally Hansen, ciekawa jestem, jak się będzie sprawować :)
OdpowiedzUsuńsporo tych nowości, jest na czym oko zawiesić :)
OdpowiedzUsuńJak to Vichy rozczarował? A ja miałam na niego wielką ochotę! :(
OdpowiedzUsuńJeśli możemy wybierać, to ja poproszę post z lekkim kremem gdy już go ukręcisz :) zaraz też wrócę do postów z serum oraz tonikiem. A o moich zakupach wolę nie wspominać ;) rozłożone w czasie wydają się znośne, ale nie chcę zobaczyć wszystkiego razem ;) na szczęście wszystkie udane ;)
Nie wiem, może ja się za dużo pocę jak na Vichy, czuję normalnie wilgoć pod pachami... Pokaż całość może się pocieszę, że nie tylko ja "popłynęłam.."
Usuńten brzoskwiniowy zel - gdybym zapasu nie miałą to ten byłby mój <3
OdpowiedzUsuńuff na szczęście nie mam zapasów:p
UsuńCieszę się, że nie kupiłam balsamu do skórek SH. A miałam już w koszyku ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam Ci masełko Burts Bees. Jest najlepsze!
Na pewno kupię jak na nie trafię;)
UsuńTe kosmetyki La Petit Marseiliais bardzo mnie ciekawią, chyba tez się na coś skuszę
OdpowiedzUsuńAh ta siła reklamy..
UsuńŚwietne zakupy :-) Muszę koniecznie zaopatrzyć się w ten grzebyczek z Inglota :-)
OdpowiedzUsuńJa chętnie poczytam o samorobionym kremie do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMuszę zamówić sobie jakieś hydrolaty, dzięki za przypomnienie :)
U mnie to już będzie stała pozycja:)
UsuńOd zapachu kwiatu pomarańczy żelu Marseiliais jestem już uzależniona. Koi mnie, przenosi myślami na francuską rivierę. Mrrrrrrrrrr. Odpływam :) Bardzo lubię, choć unikam żeli z sls, bo wysuszają mnie, ale dla zapachu ulegam ;). Antyperspirant Vichy też mnie rozczarował, już lata temu. Dziwi mnie, że ma tak dobre noty w blogosferze, choć w sumie nie powinno mnei to dziwić, wszak potliwość to kwestia baaardzo indywidualna.
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie te rękawiczki do demakijażu. Kiedyś sobie odpuściłam, ale nie powiem, wyczekuję posta z recką ;)
We francuskiej rivierze to ja nie byłam, ale skoro tak pachnie to będę o tym myśleć podczas kąpieli. Właśnie to Vichy to chyba dla takich mało pocących się...
UsuńObiecuję, że się niedługo pojawi;)
Ściereczka Glov daje radę, mam i bardzo sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa La Petit Marseiliais;) a o ściereczce glov niedługo będę pisać u siebie na blogu
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przejrzeć stronę ECOSPA, bo widzę, że upolowałaś same perełki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen Sally Hansen do skórek wygląda kusząco! :))
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam skreślać rzeczy z wishlisty! Bardzo dobre zakupy zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że Vichy się nie sprawdził, ja go uwielbiam, mój nr 1:)
OdpowiedzUsuńKulkę Vichy bardzo lubię, ale kupiłam teraz wariant nie zostawiający śladów i ciekawa jestem jak się pisze. Mnie antyperspiranty wystarczają, choć przez jakiś czas sięgałam po blokery. Jednak to dość dawno było i raczej nie mam już takiej potrzeby. Szkoda, że się na niej zawiodłaś.
OdpowiedzUsuńJa z kolei darowałam sobie jakiś czas temu wszelkie samorobione cuda i kupowanie półproduktów, nie przemawia do mnie ta forma szczególnie odkąd bardziej zagłębiłam się w temacie skąd/jak i dlaczego dany surowiec pochodzi. Wolę jednak kupić gotowce :)
Mi się wydaje, że odkąd używam plastrów hormonalnych pocę się więcej albo związane jest to z moją zwiększoną aktywnością fizyczną. Zimne stopy i dłonie też odeszły w zapomnienie.
UsuńJa się jeszcze nie nacieszyłam kręceniem kremów, a toników byłam bardzo zadowolona.
A powiedz mi, bo nie daje mi to spokoju :) Jak używasz kulki Vichy, to dajesz jej czas na całkowite wchłonięcie? w takim sensie, że kiedy zakładasz bluzkę to masz sucho pod pachami :)
UsuńTak, bo zawsze te kilka minut w samej bieliźnie jeszcze spędzam na balsamowaniu ciała czy malowaniu się, a dopiero później się ubieram. Teraz jak są wyższe temperatury to już po za pachami to mi nawet pot leci między piersiami i po plecach - zwariować można...
UsuńSuper zakupy. Kulkę Vichy mam kupioną, ale jeszcze jej nie używałam. Bardzo chętnie przeczytam recenzję porównawczą i zaciekawił mnie też tusz Max Factor ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bm-makeup.blogspot.com/2014/05/max-factor-excess-volume-extreme-impact.html tutaj pisałam już o tuszu do rzęs, nie jestem z niego zadowolona za bardzo:/
Usuń