DIY: Spray naturalnie rozjaśniający włosy.
Kilka dni temu pokazałam na instagramie małą buteleczkę z atomizerem wypełnioną cieczą, która zainteresuje głównie grono naturalnych blondynek - chcących delikatnie i bezpiecznie rozjaśnić włosy o 1 ton.
Jak wiecie, nie farbowałam chemicznie włosów już ponad pół roku. Odrost był jest już całkiem duży, trochę ciemniejszy od koloru - którym próbowałam "wstrzelić się w naturę" po dekoloryzacji <więcej tutaj>. Oraz szarawy/ mysi pomimo, że moje naturalne włosy kilka lat wstecz były promienne, słomkowe, muśnięte słońcem... Pewnie gdybym poczekała jeszcze rok- dwa uzyskam taki sam efekt, ale bywam niecierpliwa... Mikstura o której Wam opowiem, pomaga mi walczyć z chęcią sięgnięcia po chemiczne farby, neutralizuje odrost - rozjaśniając go delikatnie. Dzięki niej uzyskuję ładne przejście pomiędzy włosami naturalnymi - a tymi farbowanymi wcześniej.
Niestety nie pokażę Wam efektów przed i po, ponieważ z dnia na dzień zmienia się światło dzienne: raz słońce - raz deszcz i nie miałam jak zrobić zdjęć w identycznym oświetleniu, by nie zakłamać rzeczywistości. W lampy do doświetlenia niestety jeszcze nie zainwestowałam, bo mam inne ważniejsze wydatki. Uwierzcie na moje słowo, ponieważ sama zaobserwowałam efekty, ale również potwierdzają to osoby z którymi widuję się na co dzień.
Zanim przystąpisz do stworzenia swojej mikstury przygotuj:
- korzeń rzewienia (1 łyżka - do kupienia w sklepie zielarskim, tym razem nie musi być drobno zmielony)
- suszony rumianek (może być saszetka herbaty rumiankowej, tak jak w moim przypadku)
- olejek eteryczny (wybrałam z mięty pieprzowej, dla polepszenia walorów zapachowych, jako środek przedłużający świeżość mikstury, oraz jak się później okazało świetne działanie przyspieszające porost włosów)
- pół szklanki wrzątku
- 2 szklanki
- spodek
- łyżkę
- 1-3 filtry do kawy
- lejek
- buteleczkę z atomizerem
- naklejkę na etykietkę/ długopis
Wykonanie:
- Zdezynfekuj lub wyparz wszystkie szklanki/ łyżki/ pojemniczki z których będziesz korzystać.
- Za pomocą łyżki odmierz zioła (korzeń rzewienia oraz rumianek) w proporcjach 1:1, wsyp do szklanki.
- Zagotuj wodę w czajniku i zalej wrzątkiem zioła. Przykryj szklankę spodkiem i pozostaw na co najmniej pół godziny.
- Po zaparzeniu i ostygnięciu ziół, na drugą szklankę nakładamy lejek + filtr do kawy. Przez filtr do kawy przelewamy powstałą ciesz z pierwszej szklanki. To trochę powolny proces, ale dzięki temu w naszej miksturze nie będą pływały żadne farfocle... Gdyby przez filtr przestał lecieć płyn, wymień go na nowy (ja zużyłam do tego 3 filtry).
- Uzyskany płyn przelewamy do buteleczki z atomizerem (tutaj również przyda się lejek).
- Dodajemy 5-10 kropli olejku eterycznego (pamiętaj by nie przekraczać tej ilości, ponieważ olejki eteryczne w zbyt dużym stężeniu mogą być niebezpieczne), zakręcamy buteleczkę i mieszamy ze sobą płyn.
- Podpisujemy etykietkę i przyklejamy na buteleczkę.
Gotowe!
Jak stosować?
Przed każdorazowym użyciem polecam wstrząsnąć buteleczkę, w takich naturalnych płynach lubi się wytrącać osad, lub odwarstwić olejek eteryczny. Raz dziennie, najlepiej na noc (gdy myjemy włosy rano), jeżeli Wam nie przeszkadza, możecie zastosować już na umyte włosy. Aplikuję jedynie na odrost, robiąc przedziałki co ok. 1-2 cm. Osoby chcące rozjaśnić większą powierzchnię powinny spryskiwać całe włosy.
Ponadto:
- Olejek miętowy - neutralizuje brzydki zapach korzenia rzewienia. Małżonek nawet komplementował - że pięknie mi włosy pachną (miła odmiana po hennowaniu, czy olejowaniu Amlą/ Sesą/ Khadi).
- Olejek miętowy ma również inne interesujące właściwości <źródło informacji>: pomaga zwalczyć łupież (niestety nie wypowiem się co do moich doświadczeń, ponieważ nie mam takiego problemu), przyspiesza wzrost włosów (w tym miesiącu podcięłam końce, nie zmierzyłam ile włosy urosły przed ponieważ zapomniałam, zmierzyłam je dopiero po podcięciu- i o dziwo są dalej dłuższe o 1 cm niż w styczniu); nabłyszczające włosy (zgadzam się w 100%).
- Nie zaobserwowałam zwiększenia przetłuszczenia się skóry głowy, zioła na ogół lekko przesuszają włosy, jednak stosowany na zdrowe nie farbowane włosy, nie tracą na kondycji. Byłabym ostrożna w stosowaniu na końcówki włosów, chyba, że regularnie je podcinacie:)
- Stosowanie sprayu jest przyjemne i proste zajmuje zaledwie kilka sekund każdego dnia.
- Pamiętaj, że przygotowana przez ciebie mikstura ma ograniczony - krótki termin przydatności, dlatego przygotuj jednorazowo porcję na ok. 1 tydzień stosowania, przechowuj ją też w chłodniejszym nie naświetlanym miejscu. Jeżeli zaobserwujesz zmianę koloru/ zapachu - wylej mieszankę i przygotuj kolejną porcję.
- Miksturę można by jeszcze wzbogacić o sok wyciśnięty z cytryny - ponieważ jest również znana z właściwości rozjaśniających włosy.
Ponieważ ogromnie jestem zadowolona z efektu jaki spray daje - musiałam się z Wami tym podzielić. Zamierzam jeszcze przez długi czas używać tej mieszanki. Próbowałyście jakiś domowych sposobów na poprawienie koloru Waszych włosów?
Moje wcześniejsze doświadczenie z korzeniem rzewienia (rabarbaru) opisuję tutaj.
Mam nadzieję, że poruszyłam wszystkie kwestie które chciałam, ale w razie jakiś Waszych wątpliwości - odpowiem w komentarzach, lub dopiszę do tego posta.
Ja nie farbuję od września. Wracam do naturalnego koloru :)
OdpowiedzUsuńświetnie, trzymam za Ciebie kciuki:)
UsuńJa nie farbuję włosów od ok. 2 lat (i to 2 lata temu farbowałam henną :)), aktualnie mam już całkowicie naturalny kolor, ale chętnie rozjaśniłabym go troszkę, może uda mi się gdzieś dostać na szybkości składniki na tą miksturkę :)
OdpowiedzUsuńW sklepie zielarskim najprędzej:)
UsuńTeż przestałam farbować włosy, ale szukam czegoś naturalnego do ich przyciemnienia :) Lepiej czuję się z ciemniejszym brązem :)
OdpowiedzUsuńSą różne gotowe odżywki do włosów co mają ten kolor wydobywać, pewnie coś ze składników naturalnych też się znajdzie, ale trzeba by na ten temat poczytać, nie wiem czy Anwen nie pisała o tego typu płukankach.
UsuńCiekawa jestem jak mikstura zadziałałaby na włosach ciemnych :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od wyjściowego koloru włosów, jak są bardzo ciemne może nic nie ruszyć;/
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję miksturę na włosach u nasady, które w zimie są znaczniej bardziej szare. Próbowałam rozjaśniania rzewieniem w formie płukanki - efekty ładne, ale wersja z atomizerem wydaje mi się bardziej czysta, no i przede wszystkim psikasz tam gdzie chcesz ;)
UsuńWersja z atomizerem jest bardzo wygodna;) Wygodniejsza już chyba być nie może.
UsuńMoże kiedyś przetestuję, gdy już zejdzie mi całkowicie farba z włosów :)
OdpowiedzUsuńTrochę to potrwa, ale życzę cierpliwości:)
UsuńObecnie mam "fazę" na naturalne i proste produkty home made. Ciekawe czy sprawdziłoby się na moich brązowych włosach. Uwielbiam ich odcień latem, a teraz ciemnieją niestety
OdpowiedzUsuńJeżeli od słońca same nieco się rozjaśniają możesz spróbować, koszt produktów nie jest drogi;)
Usuń:) świetny pomysł na odrost i do tego naturalny, żaden chemiczny
OdpowiedzUsuńale jakby Ci się udało jednak zrobić zdjęcia to wrzuć :)
Zdjęcie przed jest w chłodnym świetle, a już po udaje się zrobić jedynie w bardziej słonecznym:/ w końcu już jest luty....
UsuńBardzo chętnie wypróbuję! Jak dotąd opornie szło mi próbowanie takich mikstur, ale teraz jestem zdeterminowana :D
OdpowiedzUsuńUważam, że nic na siłę, mi też nie zawsze się chce bawić w miksowanie, parzenie ziółek itd. Wolałam sięgać po gotowe produkty, ale te robione samodzielnie wychodzą też taniej:)
UsuńFajna opcja. Ja się jakoś nie mogę przemóc, żeby wrócić do swojego mysiego blondu, w którym wyglądam tak smutno ...
OdpowiedzUsuńSmutno nikt nie chce wyglądać:P Więc nie ma się co męczyć....
UsuńJa też nie mogę się przekonać do mojego naturalnego mysiego blondu, ale chętnie wypróbuję miksturę na odrosty :)
UsuńBajer. Kiedyś bym chętnie spróbowała, ale obecnie stawiam na brąz. Naturalnie mam mysi blond i nie czuję się w nim dobrze.
OdpowiedzUsuńUważam, że balansowanie przy naturze o ton-dwa w jedną czy drugą stronę wychodzi nam przeważnie korzystnie;) Więc nie ma się co męczyć z mysim blondem tylko trochę go podkręcić:)
UsuńNa pewno wypróbuję gdy wrócę do naturalnego koloru:) czyli jeszcze z pół roku. od miesięcy chodzi za mną ciemny blond i świetny pomysł z tą miksturą, na pewno dodam też kilka kropel cytryny i może troszkę miodu, też delikatnie rozjaśnia włosy. Dzięki bardzo za przepis, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń;) Miód stosowałam w proporcji 1:2 z maską do włosów o prostym składzie, tyle, że kiedy aplikujemy miód trzeba pilnować by włosy były cały czas wilgotne, bo gdy wyschną mogą się brzydko posklejać:/
Usuńnie miałam buteleczki z atomizerem więc zrobiłam tylko płukankę, po pierwszym razie nie wiele mogę powiedzieć, ale zapach mięty na włosach boski:)
OdpowiedzUsuńDla efektów na pewno będzie trzeba powtórzyć;) Mi zapach też bardzo się podoba.
UsuńPrzekażę siostrze :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to jak masz zrobione paznokcie na pierwszym zdjęciu :)
;) Dzięki, to tak na szybko bo nie lubię gołych paznokci, gdy kogoś maluję:p
Usuńsuper sposób :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam czegoś naturalnie rozjaśniającego :)
Chętnie wypróbuję :) Zależy mi na uzyskaniu przejścia między odrostami (mysi brąz) a farbowanym blondem. Da radę? :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, na pewno nie rozjaśni do blondu, ale nada ładnego świetlistego odcienia, przez co nie będzie tak rzucać się w oczy.
OdpowiedzUsuń