Koktajl na śniadanie | Bez laktozy
Na blogu pisałam już kiedyś o swoim ulubionym śniadaniu tutaj i to ono, przez wiele miesięcy zajmowało główne miejsce w moim menu. Jedynie dodatki ulegały zmianie. Dzisiaj przyszedł czas bym zaprezentowała Ci koktajl, który tak bardzo mi zasmakował, że piję go już drugi tydzień z rzędu.
Koktajl jest bardzo prosty i szybki w przygotowaniu. Wystarczy Ci 2 minuty, na odmierzenie składników i najprostszy blender kielichowy do zmiksowania. W polowych warunkach widelec, do rozgniecenia banana, lecz wtedy nie uzyskamy tak płynnej konsystencji. Więc nie masz już żadnej wymówi, że nie zdarzyłaś/łeś! Koktajl można przelać do butelki a nawet słoika i zabrać ze sobą do szkoły czy pracy.
Składniki:
1 banan
4 łyżki płatków jaglanych
2 łyżki mielonych migdałów
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
250 ml dowolnego mleka roślinnego
Na dodatek to koktajl, który nie tylko zaspokaja pragnienie, ale syci na kolejne 3-4 h, czyli idealny czas do następnego posiłku. Czego ostatnio staram się pilnować.
Porcja zawiera ok. 530 kcal. W tym: 14 g. białka, 16 g. tłuszczu, 90 g. węglowodanów. To całkiem spora ilość białka w jednym posiłku, tłuszczem nie należy się przejmować, w końcu to zdrowy tłuszcz pochodzący z migdałów. Które posiadają największe ilości witaminy B2, witaminy E oraz błonnika z pośród wszystkich orzechów.
Oryginalny przepis pochodzi od dietetyczki Małgosi, którą ogromnie cenię za wiedzę jaką posiada i się dzieli z czytelnikami. Przepis trochę zmodyfikowałam, na własne potrzeby i możliwości sprzętu (blendera) jakim dysponuję. Próbowałam również pozostałych koktajli oczyszczających, niestety blender, nie radzi sobie z uzyskaniem jednolitej, płynnej konsystencji. Przez co nie byłam w stanie niektórych wypić i przekonać się do ich smaku. Ale może Ci zasmakują?
Postanowiłam opublikować ten post dzisiaj, ponieważ jest krótki. A w poniedziałek, według stałego już planu publikacji, zapraszam na nowy post o okryciach wierzchnich w mojej garderobie idealnej/minimalistycznej.
Od piątku to poniedziałku, nastąpi przerwa w odpowiadaniu na komentarze, ponieważ wylatuję na weekend do Irlandii i nie koniecznie będę miała czas. Ewentualnie znajdziecie mnie na instagramie @boskejsza, bo to najszybsza forma przekazu.
Nie umiem się najeść takim koktajlem.
OdpowiedzUsuńJeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz :)
UsuńNie cierpię myć blendera, gdyby nie to, na pewno piłabym koktajle częściej :) Ale nie wiem czy najadam się koktajlem aż tak żeby wytrzymać 3-4 godziny, owsianką owszem :) Ale nie będę hipokrytką, śniadania nie są moją mocną stroną :( PS. Dawno nie komentowałam (chyba odkąd mam nieaktywne konto zielonoserduszkowe) ale czytam prawie każdy post :*
OdpowiedzUsuńBlender to akurat chwila moment, gorzej z sokowirówka. Musiałabyś spróbować tego koktajli tutaj płatki i siemię lniane i zawarty w nim błonnik robi swoje więc uczucie pełnego brzuszka ale takiego wiesz nie obrzartego. Dziękuję kochana miło mi to czytać, że z chęcią zagladasz
UsuńJasne, że czytam :* Postaram się częściej napisać parę słów :)
UsuńBuźka !
UsuńFajny przepis Bogusiu. Bardzo często moje śniadania to koktajle albo smoothie jednak staram się nie spożywać zbyt często bananów - po pierwsze niezbyt za nimi przepadam po drugie unikam produktów z wysokim indeksem glikemicznym. Z przyjemnością przeczytałabym post o Twojej aktualnej diecie albo what I ate in day - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) ja kiedyś na początku diety roślinnej jadłam więcej bananów teraz trochę mniej bo przeszła mi na nie ochota, ale taki koktajl pije z przyjemnością. Na pewno jak znajde coś innego wartego spróbowania to o tym napisze. Posty o tym co jem i co mi smakuje planuje przygotować ale oczywiście bardziej w formie ciekawostek niż jakiegoś poradnika jak się odżywiać :)
UsuńFajny przepis! :) Wypróbuję! :) Ale dla mnie to na drugie śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńMoże być i drugie śniadanie :) na pewno sensowniejsze niż ciągle jedzenie kanapek
UsuńBanan to podstawa każdego mojego koktajlu! W zimie jednak wolę zrobić sobie z wymienionych przez Ciebie składników owsiankę na zimno. Często jeszcze dodaję inne owoce, orzechy oraz nasiona chia.
OdpowiedzUsuńMi się owsianki przejadly, więc koktajl to miła odmiana :) Nasiona chia też dodaje do owsianki czy płatków różowych bo mi smakują albo czasami robię sobie pudding i to mocno zaspokoilo moje zapotrzebowanie na jogurty i stare przyzwyczajenia. Bo jogurty sojowe omijam z racji tarczycy.
Usuńhmm lubie takie koktajle ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio na śniadania jadam pełnoziarniste pieczywo z różnym obłożeniem, ale ten koktajl wygląda absolutnie pysznie. Z pewnością wypróbuję, jednak na mleku krowim bez laktozy. Nie potrafię się przekonać do napojów roślinnych.
OdpowiedzUsuńTo siedzi w dużej mierze w głowie ;) Mleko krowie bez laktozy niestety w dalszym ciągu może zawierać jakieś jego ilości i spożywając kilka takich produktów w ciągu dnia można przekroczyć ten próg tolerancji, tak tłumaczył mi lekarz.
UsuńTo prawda, że śladowe ilości laktozy są w wyrobach bezlaktozowych obecne, ale nie wiem ile trzeba by było tych produktów zjeść/wypić żeby się tak nazbierało. U większości osób objawów nie ma przy dziennej dawce 5-10 g laktozy, a w takim bezlaktozowym mleku z Biedronki jest mniej niż 0,01 g/100 ml.
UsuńNie wiem, mi jedna łyżka zwykłego szkodzi. A gdyby tak skumulować mleko bez laktozy z masłem laktozy i serem bez laktozy ... Na dodatek to nie tylko laktoza ale i kazeina jest szkodząca. Z resztą ja też z jeszcze jednego powodu unikam wyrobów mlecznych, ale po co tu obrzydzać tym pijącym/jedzącym mleko:)
UsuńKazeina szkodzi tym, co mają alergię na mleko, a nie co mają nietolerancję laktozy - to dwie zupełnie różne choroby (jedna to alergia, a druga to niedobór enzymu) ;) A z tą kumulacją to rozumiem, ale próbuję wytłumaczyć, że musiałabyś wypić 50 l mleka albo zjeść odpowiednio gigantyczne ilości bezlaktozowego masła/sera dziennie, to niemożliwe. Myślę, że szkodliwość łyżki mleka siedzi bardziej w Twojej głowie :)
UsuńNie wiem czy w głowie czy w jelitach,od razu dostaję biegunki, nie wyolbrzymiam :P
UsuńOczywiście możliwe jest, że jesteś jakimś skrajnym wyjątkiem, ale ogólnie to podejrzewałabym raczej efekt placebo - nie takie rzeczy my, ludzie potrafimy sobie wmówić ;D
UsuńMiałam tak jeszcze na długo przed tym,jak lekarz mi kazał odstawić laktoze, a uwielbiałam smak mleka. Nie istotne, mleka od krowy nie chcę też pić ze względu na sam przemysł mleczny.
UsuńUlubiony koktajl mojego męża. I na śniadanie, i na obiad, i na kolację. I bez okazji :D
OdpowiedzUsuńHeheheh super! Mój wypije, ale woli kanapki:P
UsuńBardzo lubię takie koktajle. A też unikam laktozy, staram się w ogóle rezygnować z nabiału. Za to pilnuję się aby witaminy odpowiednio dostarczać do mojego organizmu, szczególnie witaminy słońca D . Najlepsza to ta z suplementu https://solderol2k.pl/ o przedłużonym uwalnianiu.
OdpowiedzUsuń