Kosmetyczne nowości stycznia '18
Czas na przedstawienie nowości w mojej kosmetyczce/łazience, w większości to uzupełnienie braków. Po statystykach widzę, że lubicie podglądać, co kupuję, a ja pokrótce opowiem, dlaczego dany kosmetyk wybrałam lub zdradzę swoje pierwsze wrażenia.
Zacznę od sztyftu ochronnego do ust Carmex o zapachu truskawki, to zakup spontaniczny. Będąc na dwudniowym wyjeździe, okazało się, że ani w kieszeni płaszcza, ani torebce nie mam nic, czym mogłabym posmarować usta. Temperatura poniżej zera, śnieg, a moje usta były suche i popękane. Wybór produktów pielęgnujących usta jest teraz przeogromny, szczerze nie wiedziałam, na co się zdecydować.
W pamięci miałam wspomnienia po szybkiej uldze, jaką przynosi Carmex w słoiczku, więc zdecydowałam się na sztyft, bardziej higieniczny w podróży. Lubię sprawdzone rozwiązania i tym razem również się nie zawiodłam. Produkty tego typu do ust zużywam powoli, głównie poza domem, więc na długo mi wystarczają, ale może masz jakiś ulubiony produkt, który polecasz?
Ponownie miałam przyjemność spotkać się na nieoficjalnym spotkaniu z koleżankami blogerkami z trójmiasta. Basia-blog organizowała zbiorowe zamówienie ze sklepu internetowego Zrób Sobie Krem, zamówiłam hydrolat z róży bułgarski 200 ml oraz olej jojoba złoty naturalny 30 ml, dzięki czemu koszt przesyłki podzielił się na kilka osób. Hydrolat stosuję jako tonik rano i wieczorem, a różany to mój ulubiony. Natomiast olej jojoba wybrałam, bo nie pozostawia tłustej warstwy na skórze z myślą o zmieszaniu go z voluplus, by stworzyć olejowe serum do biustu.
O tym, jak samodzielnie działa voluplus pisałam tutaj: sposób na większe/ jędrne piersi. Po mojej rekomendacji wypróbowała go Kinga tutaj: recenzja po kilku miesiącach stosowania.
Kolejne zbiorowe zamówienie zebrała Justyna z cosmeticsmyaddiction, która miała możliwość zamówienia kosmetyków Lumene w niższej cenie, jako ambasadorka marki. Z czystej ciekawości zamówiłam wygładzający podkład blur w odcieniu 0 light ivory 30 ml. Naprawdę jasny odcień, ale nie mam go nawet obecnie z czym porównać. Czuć w jego konsystencji silikony, czego dawno na twarzy nie miałam, niektórzy osoby pewnie bardzo lubią ten efekt wygładzenia skóry. Z opinią na razie się wstrzymuję, potrzebuję więcej czasu.
Na spotkaniu wymieniłyśmy się też próbkami różnych kosmetyków, które nas zainteresowały, to super sprawa, by wypróbować kosmetyk przed zakupem, by uniknąć ewentualnych rozczarowań. Nie zebrałam do zdjęcia próbek, ale otrzymałam: puder Laura Mercier, słynny puder RCMA, puder HD Lorigine, puder myjący Make Me Bio. Oraz peeling wygładzający Sylveco, który okazał się strasznym smalcem! I na pewno nie mam na niego ochoty.
Skoro mowa o próbkach, to po 10 ml od Agnieszki zdecydowałam się na pełnowymiarowe opakowanie regulującego balsamu do mycia twarzy Czarszka 100 ml. Dla mnie ten balsam jest niesamowicie wydajny! Taką próbkę używałam co najmniej 2 tyg. codziennie wieczorem, do zmywania makijażu z twarzy (ale nie z oczu!). Później myję twarz żelem, by usunąć tłusty film, jaki pozostawia, ale o tym innym razem. Na razie jestem zachwycona! Co jest tym bardziej dziwne, bo nie lubię tłustych konsystencji do mycia twarzy. Wypatruj więc recenzji za miesiąc, dwa... Jeszcze nie wiem, kiedy będzie odpowiedni moment.
Na sam koniec miesiąca otrzymałam przesyłkę od marki Floslek, a w niej dwie nowości: konturującą kredkę do oczu z witaminą E w kolorze czarnym oraz dwufazowy płyn do demakijażu oczu 100 ml. Oby dwa kosmetyki na pewno będą przeze mnie często stosowane. Lubię robić cienką kreskę przy linii rzęs na górnej powiece, a demakijaż oczu to podstawa mojej wieczornej pielęgnacji. Chyba, że danego dnia zrezygnowałam z makijażu, co również mi się zdarza.
A co u Ciebie nowego?
U mnie z nieosci kosmetycznych to chyba bardziej kolorowka niz pielegnacja. Carmex lubie, ale wole blistex, burts bees jest tez bardzo fajny. Teraz uzywam lanolips (no wlasnie, kosmetyczna nowosc w moich zbiorach), ale az takich zachwytiw nie ma
OdpowiedzUsuńBlistex miała moja Sis i coś mi w nim nie pasowało, tylko nie pamiętam co;p
Usuńfajne nowości :) też bardzo lubię hydrolat różany :)
OdpowiedzUsuńBalsam od Czarszki jest super :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie na dłuższą metę:)
Usuńod kilku tygodni bardzo polubiłam pomadke z farmy urody jest swietnie nawilżająca i w sztyfcie, ze sloiczkoe nadal uwielbiam tisane rozne wersje
OdpowiedzUsuńFarmy urody nie znam:P
Usuńzaskoczyłaś mnie kupując podkład lumene :) kojarzysz mi się ze stosowaniem kryjącego pudru jako podkładu, lub minerałków :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawa historia, bo zobaczyłam ten podkład u zagranicznej bloggerki - makijażystki, stąd moja ciekawość ;P Ale minerały dalej używam częściej.
UsuńCatrmex jest super, ja właśnie "wykańczam" kolejne opakowanie. Najbardziej lubię wersję limonkową :) W sumie jak dotąd żaden inny produkt do ust nie był tak skuteczny jak Carmex, na mróz i upały jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńChoć na noc wolę coś bez parafiny i regularnie używam Body Club z Rossmanna - tanie, skuteczne, a wersja malinowa ma miły zapach; zużyłam już parę opakowań. Teraz się zachwycam jeszcze pomadką Palmers - chyba jest lepsza od Body Club, już jej nie mam, ale na pewno kupię ponownie! Godne polecenia są też pomadki Sylveco - peelingującą kupuję regularnie już od dawna. Miałam też taką klasyczną, ale oddałam Mężowi - jednak jak czasem mu podkradałam to pomadka wydawała się fajna i pewnie kiedyś sobie też kupię :)
No i Eosy są spoko, ale drogie, a poza tym to opakowanie od zewnątrz mega mi się brudziło i zbierało bure plamy nie do wyczyszczenia, dlatego nie wiem, czy jeszcze kiedyś kupię ponownie, bo wstyd takie paskudne opakowanie wyciagać z torebki :P
Limonkowej się bałam, sama nie wiem czemu:P Body Club nie znam, ale dobrze wiedzieć.
UsuńWłaśnie dużo osób chwali Eos, ale jak piszesz, są dosyć drogie, więc ponownie bałam się zaryzykować, że co ja zrobię, jak mi się nie spodoba.
Pomadek Sylveco nie miałam, tą peelingującą trzeba zmyć czy nie?
Ja nie lubię Carmex za ten dziwny posmak kamfory :). Ale działanie ma super. Ze sztyftów najbardziej lubię EOSy i Nuxe jest jeszcze ok (ale nie ma startu do wersji w słoiczku). Jeszcze Neutrogena z maliną nordycką jest ok. Ale i tak słoiczki działają u mnie dużo lepiej... Też jestem rozczarowana peelingiem Sylveco, oczyszczający jest dużo lepszy :)
OdpowiedzUsuńMi ten zapach nie przeszkadza. Eos jeszcze nie miałam, boję się zaryzykować. Nuxe znam jedynie sztyft od Sis i tak średnio... w słoiczku nie miałam.
UsuńCo do peelingu Sylveco - chociaż nie nacięłam się na całe opakowanie.
ja z kolei polecam Tisane - balsam do ust w słoiczku. dostępny jest w aptece. posiada też wersje ze sztyftem. To mój faworyt do ust od lat. Zimaą używam go też pod oczy, jak nie mam nic innego pod ręką, do skórek przy paznokciach itp...
UsuńUżywałam Tisane, a mam wybitnie suche usta i się tak osadzał na tych skórkach:/
UsuńMiałam sztyft Carmex, ale jakoś nie przekonuje mnie do siebie i nie polubiłam się z nim.
OdpowiedzUsuńCarmex w ogóle jest specyficzny sam w sobie i zdaję sobie sprawę, że nie każdy go polubi.
UsuńTen płyn do demakijażu z Floslek mnie ostatnio kusi i być może po niego sięgnę w najbliższy, czasie. A ja osobiście zrezygnowałam z pisania o nowościach, bo co jakiś czas robię jakieś drobne zakupy i stwierdziłam, że nie ma sensu zbierania tego wszystkiego i opisywania w jednej notce, albo rozdrabniania się.
OdpowiedzUsuńU mnie zakupów jest niewiele, bo nie odczuwam takiej potrzeby. I myślę, sobie nawet, że dobrze je pokazać, bo po pierwsze: zebranie wszystkiego w jednym miejscu pokazuje ile rzeczywiście się kupiło, można od razu sobie podliczyć ile się wydało. Oraz od razu widzę zainteresowanie danym produktem wśród czytelników, wiem o czym pisać w pierwszej kolejności, do czego wrócić później.
Usuńdo ust ostatnio zakupiłam olejek INGLOTA i mimo ceny (45 zł) jest naprawdę świetny, mega nawilża usta, generalnie ekspresowa i natychmiastowa ulga. Kiedyś miałam inne olejki to zostawiały tłustą powłokę na ustach i nic nie robiły, nie wchłaniały się i były jakieś tępe. Ten Inglota jest naprawdę inny i bardzo bardzo fajny
OdpowiedzUsuńZ innych nowości zamówiłam próbki nowego podkładu Amilie Jojoba - ale czekam, jestem bardzo ciekawa formuły (jestem posiadaczką cery suchej)
Brzmi interesująco ten olejek! Ja uwielbiałam olejek Clarins i myślę sobie nawet, że jak skończę sztyft Carmex to sobie go kupię, ale to jeszcze potrwa;)
UsuńO Amilie Jojoba słyszę pierwszy raz, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba!
Ja nigdzie nie mogę zdobyć próbki tego balsamu od Czarszki, bo chciałabym spróbować ten produkt, a na stronie niestety nie ma możliwości wysłania mniejszej ilości.
OdpowiedzUsuńCarmex zawsze ratował mi usta w zimie dlatego jestem mu wierna od lat. Kiedyś Nivea miało świetną pomadkę oliwkową ale niestety wycofali ją z rynku :(
Ten wygładzający podkład chodzi za mną od dawna jednak też muszę postarać się najpierw o próbkę :)
Jeśli chcesz próbkę tego balsamu regulującego Czarszki to napisz do mnie na facebooku wiadomość ze swoim adresem. Mogę Ci próbkę wysłać 10 ml wysłać, wraz z próbką podkładu.
UsuńNivea ma sporo pomadek, oliwkowej nigdy nie miałam, ale lubiłam tę taką lekko barwioną truskawkę czy wiśnie?
Kiedyś Carmex był jednym z moich ulubionych balsamów, natomiast teraz mam wersję z granatem, też sztyft i jest dla mnie za miękki, mam wrażenie że przykleja mi się do ust. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi Tisane albo Himalaya. Eos robi dobry posmak, ale działanie ma żadne (miałam dwa i oba oceniam podobnie).
UsuńJeśli chodzi o demakijaż, miałam próbkę balsamu Czarszki aksamitnego, rewelacyjnie sobie radził z makijażem oczu i twarzy, przepięknie pachniał, tylko dobija mnie to, że nie emulguje z wodą. No i cena..., ale nie wykluczam go w przyszłych zakupach :)
Muszę kiedyś skusić się na hydrolat, zawsze wygodniej kupić mi w drogerii tonik, a tak dużo dobrego słyszy się o hyrolatach....
Podoba mi się to, że kupujesz niewiele i świadomie. Ja kupuję więcej, mam zapasy, ale staram się nie przekraczać pewnych granic, tak aby produkty nie miały szansy się przeterminować ;-) Zdecydowanie stawiam też na pielęgnację, choć jeszcze kilka lat temu było odwrotnie i tak się zatraciłam, że dziś do makijażu kupuję jedynie podkład, jak mi się skończy i tusz do rzęs. I puder. Ostatnio dostałam właśnie słynny Laura Mercier, który wystarczy mi pewnie na bardzo długo, ale wart jest każdej złotówki.
Dziękuję bardzo ! W takim razie odezwę się na priv :)
UsuńBardzo ciekawe nowości! Z przedstawionych przez Ciebie kosmetyków na razie korzystałam tylko z Carmexu. Ale chętnie przetestuję również pozostałe propozycje.
OdpowiedzUsuńNajlepszy sztyft do ust to Isana Intensiv (pomadka do ust intensywnie nawilzająca) cena regularna 4,19zł dostepna w każdym Rosmannie, odkąd używam nie pamiętam co to popękane usta! Ma ładny połysk, ładnie pachnie a jak jest promocja to mozna kupić za 2,99zł, nic póki co jej nie przebiło! Sorry Carmex :P
OdpowiedzUsuńMam balsam Czarszki rowniez w wersji zielonej, bardzo go lubię, choć wcale się tego nie spodziewałam. Dotąd wolalam olejki z emulgatorem. Miałam próbkę podkładu Lumene i chyba go kupię, ale dopiero jak zużyje to co mam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu poszalała zakupowo po kilku miesiącach naprawdę bardzo skromnych. Ale kupiłam sobie m. in. maskę Anwen do włosów średnioporowatych, trzy cienie Glam Shadows, nowy krem pod oczy i myjadło do twarzy, słynny korektor Maybelline za pół ceny... :)
OdpowiedzUsuń