Minimalistyczne ozdoby świąteczne
W ubiegły wtorek przedstawiłam Ci swoje pomysły na prezenty, które sprawdziły się w gronie moich najbliższych. Mam nadzieję, że masz już wszystko, co potrzebne i unikniesz gonitwy po sklepach w nadchodzących dniach. Dziś postanowiłam, że podzielę się z Tobą tym, jak ozdabiam swoje mieszkanie na święta.
Nie mogłam tego zrobić wcześniej, bo dopiero wczoraj przynieśliśmy z piwnicy choinkę. Odkąd mamy kota, a właściwie już dwa, czyli 3 rok z rzędu mamy sztuczną choinkę zakupioną w Ikea za ok. 30 zł na promocji. Zdjęcie powyżej najlepiej pokazuje, jakim ogromnym zainteresowaniem wciąż się cieszy. Koty szarpią ją cały dzień, z przerwami na jedzenie i spanie.
Dlatego też choinka jest na stałe w wiadrze wypełnionym betonem. Ozdoby są skromne, drewniane ludziki, słomkowe ozdoby, wstążeczki i suszone pomarańcze (ubiegłoroczne). Ja zakładam, koty ściągają. Na co dzień są grzeczne i się nie psocą, ale niestety wszystkie rośliny działają na nie jak płachta na byka, szczególnie na starszego Peruna (czarnego). Ten widok zawsze bardziej mnie bawi niż złości.
Ogólnie, z perspektywy czasu, patrząc na aspekty ekologiczne, które stały się dla mnie bardzo ważne, nie wybrałabym sztucznej choinki ponownie. Prędzej zdecydowałabym się na świąteczny akcent w postaci wianka z igliwia lub gałązki w wazonie. Jednak skoro już taką mam, to będę z niej korzystać. Super artykuł na ten temat napisała Julia z na nowo śmieci <tutaj>.
Wiesz co, dopiero pisząc ten post, zauważyłam też na zdjęciu, jaką niedoróbkę zostawiliśmy na ścianie koło kociego wyjścia na balkon. Okazuje się, że na co dzień totalnie nie zwracam na takie rzeczy uwagi. Ważne, że podłoga jest umyta. W tym roku nie planuję też żadnych wyjątkowych/ dodatkowych świątecznych porządków. Przecież i tak sprzątam regularnie i mam porządek. Okna mogą poczekać na lepszą - wiosenną pogodę.
W dzielnicy, w której mieszkam, jest zawsze chłodniej niż w pozostałych częściach Gdyni. Od kilku dni wszystkie trawniki i drzewa są zmrożone jakby obsypane diamentami. Cudowny widok, może uda mi się go jeszcze uchwycić na fotografii. Dziś totalnie nie miałam czasu.
Chciałam też pokazać, jak pięknie prezentuje się starówka Gdańska, do którego wybrałam się z mężem w niedzielę wieczorem. Niestety było tak dużo ludzi, że zrobienie zdjęć graniczyło z cudem. Kiepska ze mnie blogerka i nie przemyślałam tego faktu wcześniej. Dlatego też spacerowaliśmy trzymając się za rękę i cieszyliśmy oczy widokiem.
Dobra, wracam już myślami do mieszkania. A w nim kolejna i ostatnia ozdoba jest jadalna. Pierniki, które upiekłam i udekorowałam z przyjaciółką. Dla nas i dla gości. W szklanym pojemniku, co wykorzystam też w ciągu roku. Będą też mandarynki, co się na zdjęcia nie załapały, bo już wszystkie zjedliśmy. Może w 2-3 sztuki wbiję goździki, by rozchodził się ich zapach po mieszkaniu. Chyba że znowu łakomstwo zwycięży...
Nie czuję potrzeby większego dekorowania mieszkania, to co mamy, w zupełności nam wystarczy. Teraz cieszymy się po prostu długimi wspólnymi wieczorami, bo mąż rozpoczął urlop.
A Ty jakie ozdoby wybierasz?
decydowanie wolę minimalistycznie udekorowaną choinkę, tak by nie świeciła pustkami, ale też nie była obwieszona wszystkim czym popadnie. Lubię naturalne i własnoręcznie robione ozdoby;)
OdpowiedzUsuńTakie z dużą ilością ozdób to mi się podobają - u kogoś, mi to totalnie do mieszkania by nie pasowało.
UsuńBardzo mi się podoba taki minimalizm ;-) chociaż ja mam raczej taką sroczą naturę i lubię, kiedy nasza choinka mieni się w sąsiedniej wiosce, haha :D żarcik, ale w sumie niewielki :D
OdpowiedzUsuńHehhee co, kto lubi ;) ja z lampek zrezygnowałam, bo Perun obgryza więc nie chcę by mu się jakaś krzywda stała.
UsuńSłuchaj Bogusiu, jaki patent mam dla ciebie. Dzisiaj też wyciągnęłam moją choinkę sztuczną, i natychmiast zainteresował się nią mój kot-niszczyciel. On szarpie za wszystko, a ostatnio pościągał wszystkie kwiatki orchidei, ledwo zakwitły. Więc poguglowałam, i wyczytałam, że olejek eteryczny z cytronelli kotom jest niemiły, i zaleca się opsikiwać nim choinki. Miałam akurat olejek, bo latem używałam przeciw komarom. DZIAŁA. Kilka kropelek prosto na choinkę - kot spojrzał na mnie z wyrzutem i już do drzewka nie podszedł. Więc możesz spróbować - tylko pamiętaj żeby zwrócić uwagę by olejek był eteryczny, nie zapachowy.
OdpowiedzUsuńU mnie choinkę planuję ubrać podobnie, w pierniczki, słomianki i kokardki. Ale koniecznie też światełka, uwielbiam jak są wyłączone wszystkie światła, i świeci się tylko choinka.
Jeśli uda mi się go kupić przy okazji to wypróbuję! :)
UsuńPierniczki na choince wyglądają cudownie!
my z rodzinką tylko choinka - nic więcej nam nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńU nas w tym roku nie ma choinki bo się nie zmieściła logistycznie. Mamy białe lampki w pokoju zawieszone w oknie. Udało nam się znaleźć takie, które mają jasne ale nie żółte światło i służą nam także jako lampka. Szkoda będzie mi ich zdejmować :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawym, estetycznym i ponadczasowym pomysłem są ozdoby robione na szydełku. Moja mama ma do tego dar więc mamy kilka ślicznych gwiazdek, aniołków oraz bombek, które naprawdę robią wrażenie na zielonej choince :)
Super! Światło i ozdoba w jednym.
UsuńUmiem robić na szydełku, ale totalnie nie mam do tego cierpliwości. Więc podziwiam innych, za to co robią i takie ozdoby też bardzo mi się podobają!
Lubie takie minimalistyczne ozdoby, a faktycznie przy kotach szklo sie nie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńBałabym się po prostu. A nie lubię plastikowych bombek.
Usuńu mnie na bogato jak co roku:) lubię dekorować dom i choinkę:) ma być kolorowo
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to nic nie stoi na przeszkodzie;)
UsuńPiękne są! Uwielbiam takie minimalistyczne ozdoby! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńU mnie nie ma ozdób ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie teraz Basiu zaskoczyłaś :P Ale z tego co pamiętam, to Wy idziecie do rodzinki na święta tak?
UsuńTak, ale nawet gdybyśmy nie szli, to też by ich nie było :)
UsuńTo ciekawe co piszesz:)
UsuńBardzo ładna, u mnie nie szaleliśmy w tym roku z choinką i ozdobami, bo po co :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to krótki okres czasu i nie ma co za bardzo szaleć.
UsuńJa co roku mam świeżą choinkę, bo wychodzę z założenia ze one i tak są już ścięte i jeśli nikt ich nie kupi to się zmarnują. W tym roku, z racji tego że córka ma 15 miesięcy i wszystko ja interesuje, mamy małą choinkę na stole. Co się okazało nie jest to choinka jako drzewko a choinka skomponowana z gałązek. Jest tak idealna, że nie zauważyliśmy ze to gałązki obwiązane drutem na kształt choinki. Cieszę się, bo to jest jeszcze bardziej Eko.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie ma ozdób i choinki:)
OdpowiedzUsuńO proszę! :)
UsuńW tym roku jedynymi ozdobami na mojej choince są różnokolorowe bombki. Nie ma żadnych łańcuchów, lampek itp. Drzewko jest proste, a mimo to bardzo kolorowe. Nigdy nie miałam piękniejszej choinki. :)
OdpowiedzUsuńI to najważniejsze, że Ci się podoba;)
UsuńBardzo ładnie to wygląda :) I masz fajnego kociaka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNa ten moment jest to dla mnie temat totalnie odległy, bo w domu rządzą rodzice, a swojego kąta nie mam ;) Ale moim marzeniem na przyszłość jest trzymać sztamę z jakimiś przyjaciółmi, którym będę mogła co roku ofiarować nową prawdziwą choinkę do posadzenia w ich ogródku czy gdzieś na wsi :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! A kto wie, może będziesz miała swój domek w ogródkiem i choinką?
UsuńRaczej nie planuję :) Całe życie marzyłam o takim domku, ale ostatnio trochę znajomych mieszkających w ten sposób uświadomiło mi, że to raczej nie jest taka sielanka jak się wielu z nas wydaje ;D Więc skreslilam to marzenie z listy ;)
UsuńHehehe, mój mąż też z domu przeprowadził się do bloku i nie narzeka :)
UsuńW prostocie tkwi siła, świetnie się prezentuje ta choinka, mnie się to bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńNatalia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń