In my mind, im my head...
Przez ten lockdown znowu tkwię w zawieszeniu, chciałoby się kliknąć przycisk STOP i wrócić do normalnego życia po wszystkim... Tak się nie da, dni lecą, dzień za dniem. Wstaje, ogarniam siebie, mieszkanie i próbuję, zorganizować czas wolny, by każdy dzień był dobry znośny. Nauczyłam się świetnie organizować zakupy spożywcze, planując posiłki (głównie obiady) na cały tydzień, chodzę do sklepu od roku tylko raz w tygodniu. Dzięki czemu mniej wydaję pieniędzy i mniej marnuję jedzenia. Zyskałam dodatkowy czas, który z radością (nie z poczucia obowiązku) poświęcam na gotowanie i szukanie nowych przepisów. To korzystnie wpłynęło też na moją sylwetkę! Wciąż zaskakuje mnie, jak ogromnym zainteresowaniem ten temat cieszy się na instagramie, rozwinę go na blogu, dajcie mi jeszcze chwilę. Spaceruję coraz więcej, chociaż czasami blokuje mnie zdrowie (tak było w lutym/ nie, to nie Covid), czuję wtedy jeszcze większy żal? Smutek, nie wiem jak nazwać tę mieszankę uczuć... Odpoczywam, regeneruję s