Ulubione lakiery do french manicure.
Kiedy byłam studentką na moich paznokciach najczęściej "gościł" french manicure. W ten sposób paznokcie malowałam również, gdy pracowałam jako kelnerka, czy odbywałam praktyki. Chciałam by moje dłonie każdego dnia wyglądały schludnie i czysto. Później , gdy zaczęła się poważna praca i życie na własny rachunek czasu brakowało na malowanie french, częściej sięgałam po jednokolorowe emalie czy odżywki do paznokci. Ostatnio french miałam na swoim ślubie czyli prawie 3 lata temu.
Dlatego chcę Wam polecić ulubione lakiery, które do takiej stylizacji wykorzystuję już od 6 lat! Nie jestem wstanie zliczyć ile buteleczek już zużyłam!
Inglot, dobrze dostępne lakiery w cenie 20 zł za 16 ml buteleczkę. Nigdy mnie nie zawiódł. Można zużyć praktycznie do ostatniej kropli (chociaż biały szybciej gęstnieje z racji większej ilości pigmentu i dłuższego czasu otwarcia podczas malowania). Dla mnie podstawą w malowaniu jest dobry pędzelek, Inglot ma idealny syntetyk, który nie pozostawia smug. Pierw standardowo używam białego lakieru 038, wystarcza jedna warstwa, a później dwie cienkie mleczno-różowe 82 lub 166 (w tym 166 jest o ton bardziej różowy).
Na zakończenie stosuję top. Nie każdy lubi, niektóry się go boją - Sun Block lakier UV - Allepaznokcie to moja perełka! Odkryta na praktykach i od tamtej pory mi towarzyszy. Do kupienia w hurtowniach kosmetycznych Allepaznokcie stacjonarnie lub przez internet. 15 ml nie kosztuje więcej niż 20 zł (nie pamiętam dokładnie ile, bo przeważnie robię też wtedy inne zakupy). Przez długi czas utrzymuje płynną konsystencję, gęstnieje przy końcu ale mi to dalej nie sprawia problemu w aplikacji. Nadaje płytce lekki różowy kolor, przy czym podbija białą końcówkę i optycznie wybiela płytkę. Dodatkowo przedłuża trwałość manicure, nadaje połysk i przyzwoicie szybko wysycha. Jeżeli chodzi o sztuczne paznokcie zapobiega żółknięciu akrylu/ żelu nawet na wakacjach w ciepłych krajach. Czego chcieć więcej?
dodatkowo zdobienie lakierem do końcówek essence, oraz złotym lakierem do zdobień allepaznokcie |
Powyżej efekt, zdjęcie z góry to manicure wykonany Inglotem, poniżej z topem. French manicure mam już 5 dzień na paznokciach i dopiero teraz mam niewielkie odpryski na 3 paznokciach: przy czym pracowałam (w rękawiczkach) oraz sprzątałam łazienki i myłam podłogi już bez rękawiczek, wykonywałam też inne domowe obowiązki oprócz zmywania (bo mam zmywarkę).
W bonusie, sobotnie wariacje przed obiektywem:) |
Ogromnie polecam Wam te 3 produkty, bo są warte uwagi:) Dzięki temu, że obiecałam Wam recenzję tego topu, przypomniałam sobie jak bardzo podoba mi się french na moich dłoniach!
Łojjj ja frencha malowałam przez całe LO :) do znudzenia , później przez 3lata studiów nie mogłam na niego spojrzeć nawet a od roku znowu sie do niego przekonuje :)
OdpowiedzUsuńdo znudzenia;) tak to z nami kobietami jest;p
UsuńAle pięknie wyglądasz na tych zdjęciach!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nosiłam tylko french, kolorowe lakiery były dla mnie ekstrawagancją. W tamtych czasach sięgałam głównie po Inglot 82, bo sprawdzał się w tej roli idealnie. Choć inne ich lakiery już mi tak do gustu nie przypadły.
Efekt z topem bardziej mi się podoba - jest wyrazisty i bardziej "czysty" :)
Kolorowe lakiery z Inglota kiedyś miały więcej pigmentu, teraz trochę to u nich kuleje nie wiem czemu:/
UsuńDokładnie tak!
Też kiedyś często nosiłam frencza. Teraz nie mam na to czasu i nie ukrywam, że łatwiej mi po prostu pomalować paznokcie na jeden kolor. Jesteś z zawodu manicurzystką? :)
OdpowiedzUsuńDokładnie kosmetologiem, ale nie gniewam się jak ktoś nazwie mnie kosmetyczką/ manicurzystką. Dodatkowo uczyłam się też wizażu. Głównie pracuję przy paznokciach i makijażach, przedłużaniu rzęs. Kosmetyka twarzy już mniej.
UsuńOj, jak ja dawno frencza na paznokciach nie nosiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszło z tym zdobieniem na palcu serdecznym :)
Dziękuję, proste i efektowne:)
UsuńUwielbiam frencza i uważam, że lakiery z Inglota są do niego najlepsze. Śliczne pazurki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja nigdy nie miałam typowego frencza na paznokciach. jestem przekonana, że nie potrafiłabym go sobie zrobić lewą ręką na prawej ;)
OdpowiedzUsuńkwestia wprawy, mi kiedyś też nie szło tak dobrze
UsuńPróbowałam kilkakrotnie zmalować sobie frencza, ale wychodziło mi to bardzo topornie. Zdecydowanie preferuję kolorowe paznokcie :)
OdpowiedzUsuńPraktyka czyni mistrza;)
UsuńKolorowe mani również lubię.
Wow! Trzyma się perfekcyjnie i to po tylu dniach :))
OdpowiedzUsuńPiękny french, ale ja chyba nigdy nie namaluję sobie tak ładnie kresek :)
OdpowiedzUsuńĆwicz a na pewno się uda:)
UsuńLubię fernch, jednak trzeba mieć cierpliwość do malowania:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest bardziej czasochłonne niż malowanie jednym kolorem.
Usuńkompletnie nie przemawia do mnie frencz, nie podoba mi się ani u siebie, ani u kogoś :) nie rozumiem fenomenu tego manicure...
OdpowiedzUsuńFenomen jest taki, że french zawsze wygląda schludnie i zadbanie, na dodatek jest niezobowiązujący i pasuje do każdego stroju, czy do pracy czy na imprezę. Nie każdy może sobie pozwolić na krzykliwy kolor, czy nawet klasyczne bordo - chociażby z racji zawodu. Np. banki mają wymogi, że paznokcie mają być albo bez emalii albo jasne/ przeźroczyste lub french. Nie ma mowy o kolorach - potrafią za to przyciąć pracownikowi premię.
UsuńA mi od kilku lat coś french nie podchodzi, Twój z pewnością jest jednak bardzo ładnie wykonany :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i dziękuję;)
Usuńja kiedyś zrobiłam sobie żelowe paznokcie, to było pod koniec ogólniaka i nosiłam przez pół roku. pierwszy był french omg jak sobie przypomnę jak genialnie wyglądały moje paznokcie. tak czysto i świeżo i elegancko. bomba. ciekawe czy chciałabym sobie go jeszcze kiedyś zrobić.. :)
OdpowiedzUsuńteż nosiłam przez jakiś czas żelowe paznokcie, to dopiero wygoda;)
UsuńDokładnie! Chociaż jak zdjęłam to był mały dramat :)
Usuńśliczne paznokietki :)
OdpowiedzUsuńpięknie!:) klasycznie i elegancko:)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu też lubię :)
OdpowiedzUsuńlubię frencha na paznokciach, bo wygląda schludnie i z klasą :) nie jestem dobra w malowaniu go, ale pewnie gdybym więcej poćwiczyła, coś by z tego było ;) Ostatnio zrobiłam frencha w wakacje i bardzo mi się podobał ten efekt :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :) Wpadnę kiedyś do Ciebie na french, ja sama nie mam do niego cierpliwości i robię go rzadko :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam klasyczny francuski manicure! :)
OdpowiedzUsuńInglot 82 to mój pierwszy lakier/bosssz jak dawno to było ;)
OdpowiedzUsuńboskie pazurki :)
OdpowiedzUsuńPiękny french ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak klasyczny french :D
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie gościł na moich paznokciach
klasyka :)
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu i u mnie gościł :)
Bardzo lubię lakiery z inglot:) Piękne masz paznokietki i chętnie sama wykonam takie kwiatki;]
OdpowiedzUsuńPiękne paznokcie. Kto wie, może przy kolejnej zmianie lakierów zasugeruję się twoimi wskazówkami.
OdpowiedzUsuńcudnie :)
OdpowiedzUsuń