Bomba z opóźnionym zapłonem...
Od razu mówię, że to moje odczucia, po 2 tygodniach codziennego stosowania miniatury (3 ml) bazy ThePOREfessional - Benefit z glossyboxa. Miniaturę o dwa razy większej pojemności (7,5 ml) znajdziecie w przeróżnych Benefit'owych zestawach - co uważam za najrozsądniejsze, gdy chcecie produkt przetestować. Pełnowymiarowe opakowanie 22 ml kosztuje 149 zł. Dostępna w Sephorach.
Z prostej matematyki wynika, że pełnowymiarowe opakowanie powinno wystarczyć nam na ok. 3,5 miesiąca codziennego stosowania na strefę T (czoło, nos, policzki blisko nosa, brodę). Tyle co na zdjęciu wystarczało na jedną aplikację.
Może nie mam jakiś tam okropnie wielkich problemów z roszerzonymi porami, najważniejsze, że nie są zanieczyszczone. Nigdy wcześniej mi nie przeszkadzały, bo miałam gorsze problemy z cerą. |
Przejdźmy dalej do makijażu, krem CC, który używam odkąd odstawiłam podkłady, który ma dodatkowo wysoki filtr, aplikuje się dalej bez problemu. Przypudrowane transparentnym pudrem Kryolan już całkowicie zakrywa pory. Cały makijaż trzyma się idealnie przez długie godziny.
Z ciekawości, tak jak obiecuje producent bazę zastosowałam też jednorazowo na dużo wcześniej wykonany makijaż. Tak zaaplikowana może odrobinę ścierać wcześniej nałożone produkty, ale bez ważenia/ ciastkowania na twarzy. Wizualnie poprawia stan cery i można dalej iść się bawić, np. w sytuacji, gdy spontanicznie wyskakujecie po pracy na drinka.
Efekty, efektami - są świetne, wręcz bombowe! Tak jak w tytule. Pierwsze testy, dni, nawet tydzień byłam zachwycona. Spóźniony zapłon.... to krostki, które zaczęły namiętnie wyskakiwać w strefie T, tam gdzie stosowałam bazę przez cały drugi tydzień. Początkowo myślałam, że to może coś zjadłam nie tak i zaraz minie, ale nie... Znowu zaczęłam przypominać pryszczatą pizzę... Po odstawieniu na 3 dni i trzymaniu się dotychczasowej pielęgnacji stan skóry się unormował i już nie straszę.
Baza jest dobra i godna uwagi, stosowana z umiarem, od większego wyjścia. Maskuje pory, przedłuża trwałość makijażu. Osoby z nie problematyczną skórą, mogą ten produkt pokochać i stosować codziennie. Zrozumiałam fenomen tej bazy, lecz dziękuję, nie spotkamy się ponownie.
Wypróbuję bazę MAC, z spf 50, może ta okaże się dla mnie bezpieczniejsza.
A jaka jest Wasza ulubiona baza pod makijaż, a może nie odczuwacie potrzeby stosowania bazy pod makijaż?
Nie spodziewałam się po tym produkcie takiego zachowania. Ja mam tłustą skórę, więc baza to konieczność. Obecnie DIOR PORE MINIMIZER.
OdpowiedzUsuńSpytam o próbkę przy najbliższej okazji:)
UsuńNo to się nie spisał dobrze, szkoda bo tani nie jest.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ta baza może zapychać ;/
OdpowiedzUsuńJa też mam z glossy i jestem zadowolona, ale nie używam codziennie bo słyszałam ze moze zapychać
OdpowiedzUsuńTak to pewnie była moja zguba, ale, ale jak się już ma fajny efekt to się go chce mieć codziennie;P
UsuńA ja mimo starań nie jestem w stanie zrozumieć szału w związku z tym produktem. Robiłam eksperymenty - na połowie twarzy nakładałam bazę, na drugiej połowie po prostu podkład i... obie połowy wyglądały identycznie. Porefessional nic mi nie daje :(
OdpowiedzUsuńNa to nie wpadłam:P U mnie ładnie przedłuża makijaż + wygładza, podobnie przedłuża świeżość makijażu dodanie kapki korektora MAC - pro longwear do kremu CC i chyba przy tym pozostanę:P
UsuńNie używam baz pod makijaż. Czasami, od wielkiego dzwonu, stosuję bazę Ingrid.
OdpowiedzUsuńPewnie, to nie jest niezbędnik.
Usuńprzez potencjalne zagrożenie zapychaniem trzymam sie z dala od baz silikonowych :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, dlatego też nie leciałam od razu po tylu pozytywnych opiniach do Sephory po pełnowymiarowe opakowanie, a pierw stosowałam próbkę:)
UsuńI własnie tego się boję przy każdej bazie, jakieś uprzedzenie mam, więc nie używam żadnej ;)
OdpowiedzUsuńKtoś pokazywał bazę z NARSa wyrównującą powierzchnię cery i tamta była niesamowita, chociaż ta też nieźle się spisuje :)
Jeśli nie masz do tego tendencji, to nie masz się czego bać. Do NARS'a nie mam bezpośredniego dostępu, ściąganie z zagranicznych stron internetowych mnie za bardzo nie kręci, skoro jest tyle produktów u nas na rynku, których jeszcze nie miałam:P Zrobiłam wyjątek dla paletek NAKED:)
UsuńU mnie ta baza nie przyniosła pożądanego efektu, nawet stosowana od święta przyczyniała się do wysypu krostek :( Za to moim nr 1 stała się baza Kanebo, lubię też limitowaną bazę z Guerlain choć myślę, że gdybym miała inną cerę doceniłabym ją w pełni a tak to jest taki gadżet :) Aczkolwiek lubię po nią sięgać i czuję działanie.
OdpowiedzUsuńDługo też używałam baz z MUFE. Mile je wspominam.
Mam za to z Dermalogica pewien preparat oparty na silikonach i choć bazą nie jest, to świetnie się z tego wywiązuje i co lepsze krzywdy nie robi. To niezły fenomen :)
Kanebo nie miałam, Guerlain kusi wyglądem, lecz ceną odstrasza - bo nie jest to niezbędnik w kosmetyczce. MUFE miałam chyba próbkę z Sephory i nie widziałam wielkiego WOW - ale to może przez inne kosmetyki, które wtedy stosowałam.
UsuńA co to za cudo z Dermatologica?
Dam jeszcze szansę MAC'owi bo dla mojej cery już dwa pudry były bezpieczne;)
To jest Barrier Repair, do tego pod minerały jest bajkowy! :)
UsuńW moim odczuciu baza z Guerlain nie jest typem must have, aczkolwiek gdybym miała nieskazitelną cerę na pewno stosowałabym ja solo :)
Dostałam jakieś miniatury z MAC'a i widziałam tam bazę, muszę zobaczyć co mam :) bo odłożyłam i nie zagłębiałam się za bardzo.
Oo zapiszę:) bo i minerałki niedługo zacznę używać. Sprawdź, wypróbuj i daj znać;)
UsuńZe swojej strony polecam Barrier Repair, to ciekawy i udany kosmetyk.
UsuńWzięłam się za te miniatury, ale na razie za wcześnie bym mogła powiedzieć coś wiążącego. Nie jest źle, ale szału też nie ma.
maskuje fajnie, no ale co z tego :/
OdpowiedzUsuńChyba go kupię :)
OdpowiedzUsuńSpróbować warto, a nóż widelec będzie idealna?
UsuńPóki co nie na moją kieszeń :D teraz dopiero pierwszy raz będę próbować makijażu z bazą (zamówiłam sobie na ezebrze z ingird :D) tak z czystej ciekawości heh
OdpowiedzUsuńPrzy mojej kapryśnej cerze rezygnuję z większości drogeryjnych baz/ podkładów/ pudrów... Sephora ma często dni Vip -20% więc wtedy warto kupić te kosmetyki z droższej półki, które nas interesują. I w razie, gdyby się nie spisały sprzedać je później w tej niższej cenie.
UsuńJa się z bazami pod makijaż nie lubię. Miałam wersję WOW Oxygen z Benefitu, ale zupełnie się u mnie nie sprawdziła. Ta dodatkowa powłoka na twarzy doprowadzała mnie do furii. Podałam ją dalej, koleżance przyda się bardziej. Mój makijaż jest bardzo delikatny, i sądzę, że nie potrzebuję takiego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńTo ta najnowsza baza?
UsuńOj, nie mam pojęcia.
UsuńJa niestety mam trochę problematyczną cerę..
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad tym produktem, ale widać dla mojej problematycznej cery nie będzie to produkt trafiony.
OdpowiedzUsuńWszystkie bazy podobno powinny być stosowane od święta, bo ich skład wiele osób może zapychać. Ja do tej pory miałam do czynienia z bazami Sephora- matującą i rozświetlającą. Obie były w porządku, matującą miałam chyba dwa razy. Potem kupiłam bazę zwężającą pory P2, ale zupełnie nie spełniała swojego zadania. Leży gdzieś na dnie kosmetyczki i pewnie wkrótce ją odkurzę, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Baza to akurat taki typ kosmetyku bez którego spokojnie można się obejść. Był tkai momenet, że bardzo chciałam mieć bazę Benefitu, ale z czasem entuzjazm opadł i wątpię, abym kiedykolwiek się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńOd święta, to ja mogę użyć kamuflaże, czy wodoodporne fluidy MAP, które mam do makijażu profesjonalnego, do tego baza mi nie potrzebna;P Chciałam coś co na co dzień jeszcze bardziej mnie upiększy... hahha... tzn. bardziej poprawi mój komfort psychiczny:P
UsuńMam tę bazę w wersji pełnowymiarowej. Jest strasznie wydajna, ale nie używam jej codziennie. Tylko wtedy, gdy chcę aby makijaż wytrzymał bardzo długo. I zawsze jestem zadowolona z efektów :) Krostek na szczęście nie zauważyłam i mam nadzieję, że nie zauważę ;)
OdpowiedzUsuńI pewnie tak powinnam do niej podchodzić, ale człowiek zachłanny i rządny tych ładnych efektów;p
UsuńTa baza od dłuższego czasu mnie ciekawiła, ale właśnie ze względu na zapychanie nigdy się na nią nie zdecydowałam. Moja skóra ma skłonność do wszelkich wyprysków, więc wolę się trzymać od niej z daleka. Będę musiała polubić moje pory :)
OdpowiedzUsuńChyba też mi to pozostaje:)
UsuńNie czuję potrzeby stosowania takich produktów na co dzień, co prawda mam lekko widoczne pory, ale klasyczny makijaż całkiem dobrze je maskuje :)
OdpowiedzUsuńZresztą całkiem niedawno doprowadziłam w końcu cerę do zadowalającego mnie stanu i wolę nie ryzykować ;)
Pewnie, też powinnam się trzymać tego co już osiągnęłam:P
UsuńMam podobny problem po dluzszym stosowaniu zaczyna mnie zapychac... jedyna baza ktora jak do tej pory aie u mnie aprawdza to rozswietlajaca z lumene
OdpowiedzUsuńRozświetlać to ja się mogę meteorytkami Guerlain - bo sprawują się świetnie;) Bazy w tym celu nie potrzebuję, chociaż kto wie.... hahhaha...
Usuńdla mnie to rozświetlenie do niczego nie jest potrzebne bo i tak po nałożeniu podkładu nic nie widać :) i rozświetlającą staje się tylko z nazwy ;) ale poślizg i wygładzenie daje bardzo dobre :)
UsuńCzyli trochę mała ściema z tym rozświetleniem, dobrze, że daje poślizg i wygładzenie;)
Usuńrozświetla tylko z nazwy - jak nie nałożymy podkładu to się świecimy ale baza jak sama nazwa wskazuje nie występuje solo ;)
UsuńMam jej wieksza miniature i uzywam jakos od stycznia. U mnie z porami nic nie robi, tylko troche przedluza trwalosc makijazu. O dziwo mnie nie zapchala i nie uczulila, ale raczej pelnowymiarowej nie kupie :P
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma też inne oczekiwania od kosmetyku.
UsuńJa nie odczuwam takiej potrzeby, dobry krem załatwia sprawę :)
OdpowiedzUsuńA jaki krem polecasz?
UsuńNo masz racje :D ale jeszcze się nie nauczyłam "jaśniej" malować brwi :D hehe i muszę znaleźć jakiś jaśniejszy cień itp, muszę zmienić swoje nawyki w tej kwestii :D
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze:) Ja lubię do brwi zestaw E.l.f (light) ale wiem, że jest jeszcze jaśniejszy.
UsuńDla mnie jedyną bezpieczną bazą jest Pore Refiner z Biodermy. Po innych mam takie same problemy jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zapamiętam to sobie;)
Usuńdlatego ja takie rzeczy lubię zmywać preparatami do demakijażu wodoodpornego.... bo inaczej też mnie zapychają :(
OdpowiedzUsuńhm... może teraz stosowany żel do mycia twarzy Nivea jest za delikatny i nie domywał do końca? daje mi to do myślenia...
UsuńJa za to miałam dwie bazy z niższej półki cenowej - Inglot i Avon. Obie spoko, ale dokładnych nazw nie pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńInglota miałam, ale świeciłam się po niej:/
Usuń