Moje plany zakupowe - ubrania 2021

Wieki mnie tu nie było! Nie jestem w stanie streścić tego wszystkiego, co w tym czasie się działo, nawet nie będę próbować. Być może część z Was towarzyszyła mi na instagramie @boskejsza, do czego oczywiście zachęcam, bo to moje ulubione social media. Nie obiecuję nawet, że będę z powrotem publikować tutaj regularnie, ale nigdy nie mów nigdy! 

Pomyślałam, że całkiem dobrze mi idzie to całe planowanie i może moje rady przydadzą się również Tobie. Początek roku... a właściwie u mnie już listopad i moje urodziny (skończyłam 32 lata) skłaniają do kolejnych przemyśleń, planów... 

Nie powiem, niektórych rzeczy nie da się przewidzieć, zaplanować, zrealizować, o czym doskonale przekonałam się w 2020 roku i zapewne, nie tylko ja. Wciąż chcę żyć, tak, aby z każdego dnia czerpać małe radości... Brzmi banalnie! Znowu widzę, że pisanie to nie to samo co rozmowa, nie słyszysz głosu, nie widzisz mimiki i tego błysku w oczach, gdy o czymś się rozmarzę... Wracając do tematu, marzenia da się zrealizować (chociaż po części), przez dobre planowanie. Chcesz mieć ciastko? Musisz je upiec albo pójść do sklepu i kupić... 

Dziś o ubraniach, bo jestem w stanie to sensownie zaplanować, bazując na doświadczeniu z ubiegłych lat. Trochę już siebie znam, wiem, co lubię nosić najczęściej (jeansy i biały T-shirt/ koszula), a za czym nie przepadam (buty na wysokim obcasie). Wiem, co trzeba wymienić na zasadzie stare na nowe, a nawet pozwalam sobie odkrywać inne kolory, faktury i rzeczy... Bo się zmieniamy, nasze ciała się zmieniają, tryb życia, potrzeby... 

Pomogę Ci zaplanować zakupy ubraniowe, byś już nie mówiła:  nie mam co na siebie włożyć". Skupimy się na rzeczach bazowych, ale być może twój budżet pozwoli Ci również na odrobinę szaleństwa... Przygotowałam w tym celu dwie grafiki w formacie PDF, które możesz pobrać na swój komputer i wypełnić bez drukowania. 

jak skompletować garderobę
pobierz pdf

Pierwsza z podziałem na kategorie: spodnie, spódnice, sukienki, buty, odzież wierzchnia itd... Możesz już teraz wpisać, czego brakuje w Twojej szafie, a o czym marzysz? Wpisz wszystko, na tym etapie nie oceniaj swoich wyborów. Zawsze później możesz coś usunąć, a coś innego dodać...

Druga z podziałem na miesiące pomoże w planowaniu budżetu. Spójrz na to, co wypisałaś w pierwszym arkuszu i zastanów się, kiedy najkorzystniej kupić daną rzecz, by nie kolidowała z innymi wydatkami? Co koniecznie musisz kupić, a co może poczekać? Czy w jednym miesiącu możesz pozwolić sobie na zakup jednocześnie butów i kurtki? Czy lepiej rozłożyć to na dwa miesiące? Albo odkładać przez kilka miesięcy na ten cel drobniejsze sumy. 

Powiesz: " Nie robię budżetu, nie wiem, ile mogę wydać w miesiącu? "

Płacisz kartą za zakupy? Łatwo przeanalizować ubiegły rok na podstawie historii płatności albo zbierz w jedno miejsce wszystkie ubrania kupione w ubiegłym roku i chociaż mniej więcej policz, ile wydałaś? 

Wydałaś według własnych odczuć dużo? Może w tych wydatkach jest płaszcz na kilka lat, może buty, które posłużą dłużej niż jeden sezon. Prawdopodobnie oszczędzi Ci to wydatków w tym roku. Jeśli kupiłaś coś, czego nie nosisz, pod wpływem impulsu, może wystaw na sprzedaż? 

Mam w planach kupić nową parę jeansów, wychodzi na to, że nie kupowałam w ubiegłym roku jeansów, tylko donosiłam te z poprzednich lat. Nie mam konkretnego terminu, kiedy je kupię, czekam na otwarcie sklepów stacjonarnych, chociaż mam swój typ, jakie spodnie kupię ponownie. Może to być dobry materiał na kolejny blogowy wpis! 

Wymienić bieliznę na nową, zawsze taki przegląd robię w okolicach wyprzedaży, kupuję od lat ten sam model majtek, więc jeśli mogę kupić je taniej, to czemu nie? Z biustonoszami mam love-hate relationship... Te, co mi się podobają, są na mniejsze biusty... te, co na mnie pasują, są paskudne i drogie. Dlatego kupuję przeważnie jeden dyżurny, co się pod jasną bluzką nie rzuca w oczy, ale też coraz częściej chodzę bez biustonosza, tam, gdzie czuję się swobodnie. Podobno, sporo kobiet w ubiegłym roku porzuciło biustonosze, czy przerzuciło się z jeansów na dresy... 

Ulubione botki jesienno-zimowe już przeciekają, gdy jest mokry śnieg, a trochę go w tym roku nasypało i podobno zima jeszcze nie odpuszcza. Mam inną parę, ale z bardziej śliską podeszwą, więc jeszcze mam w czym chodzić. Rozglądam się. I jestem z tych, co buty przez internet kupują, tylko pod warunkiem, że kupuję ten sam model co wcześniej (tak zrobiłam z trampkami). 

I to w sumie wszystko, same potrzebne rzeczy. Myślę, że zmieszczę się w sumie 700 zł. Mogę się na tym zatrzymać i zaoszczędzić nadwyżkę pieniądze na inne cele. A nawet jeśli, coś jeszcze mi się spodoba, to kupić bez wyrzutów sumienia. Mówię to na podstawie własnego budżetu, dla kogoś ta suma to może być sufit, dla innej osoby podłoga... 

Uprzedzam, nie jestem stylistką mody, chociaż liznęłam temat na rocznym studium wizażu, lubię też obserwować, co jest modne. Nie chcę nikogo pouczać, co musi mieć w swojej szafie, czego nie potrzebuje. Każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby. Podczas wyborów kieruję się tym, co mi się podoba, czy jest wygodne i czy dobrze się w tym czuję? Już dawno przekonałam się, że mój styl nie spodoba się każdemu i wcale nie musi ;) 

Rozsądek podpowiada mi jedno - kupuj nowe ubrania - pasujace do tych, które masz w szafie.  Potrzebujesz bluzki na co dzień, do jeansów? Idź na zakupy w jeansach, przymierz kilka modeli, wybierz ten, który pasuje Ci najbardziej. Ja zawsze mierzę ubrania zestawami. Zwróć uwagę na detale: dekolt, długość bluzki, rękawka, wzory... Potrzebujesz płaszcza? Idź na zakupy w najgrubszym swetrze, który zamierzasz pod spód nosić. Mierząc na cienką bluzkę, może być później zaskoczenie, że brzydko się układa... Weź szalik, czapkę, te dodatki, które chcesz nosić z płaszczem i zobacz, czy pasuje? 

Przez kilka lat ubierałam się dosyć nudno, bezpiecznie. Ograniczałam paletę barw do bieli, szarości, granatu, czarnego. W tamtym momencie życia mi to odpowiadało. Po czasie okazuje się, że garderoba dalej może być spójna, nawet gdy pojawiają się kolory i wzory.... Powoli pojawiał się róż w mojej garderobie, ale wciąż bardzo zachowawczo - bluzka, sukienka. W końcu zaryzykowałam i kupiłam różowe materiałowe spodnie na wiosnę-lato. Bardzo je polubiłam! Nieważne jak podły humor miałam, to ten kolor dodawał mi uśmiechu. Zauważyłam, że potrzebuję tej zmiany. Odchodzę od szarości, stopniowo ocieplając garderobę, dodałam sweter w odcieniu karmelu. Kombinuję ze wzorami: zerba, panterka... Nie wyrzuciłam od razu wszystkiego, ze swojej szafy "bo mi się znudziło", tylko powoli... małymi krokami zmieniam.

Jeśli masz na odwrót - w Twojej szafie jest dużo wzorów/kolorów i wydaje Ci się, że panuje zbyt duży chaos? Może potrzebujesz kilka ubrań typu basic. Pobaw się, tym co masz, stwórz swoje ulubione zestawy, zrób im zdjęcie - mi to pomaga :) Ja nawet w sklepie, jak nie jestem czegoś pewna, to przed zakupem robię zdjęcie, a później na spokojnie w domu przemyślę, czy mi się podoba, jak w tym wyglądam? I czy dana rzecz jest warta swojej ceny? Bo zapomniałam dodać, ale na skład materiału patrzę w pierwszej kolejności, zanim jeszcze pójdę z daną rzeczą do przymierzalni. 

Dobra, już kończę pisanie, bo inaczej nigdy tego nie opublikuję... 
Daj znać w komentarzu, co myślisz? 



Komentarze

  1. Jestem zachwycona, że znowu pojawił się nowy post, będę czekać na nowe i zaraz pobieram sobie pdfki , a akurat wczoraj robiłam porządki w szafach z ubraniami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bradzo się cieszę, że tak miło został przyjęty :)

      Usuń
  2. Cześć Bogusiu, fajnie Cię znowu tu zobaczyć 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis bardzo rozsadny. Jedyne co proponowalalbym poprawic to " ślizgOM podeszwą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawię:) A sprawdzałam kilka razy przed publikacją, mózg mi płata figla :)

      Usuń
  4. Ale miło, że pojawił się nowy wpis, idealnie z tematem się w pisałaś.
    Patenty zakupowe do wykorzystania😊
    Cieplutko pozdrawiam❤
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał być jeszcze chwilę wcześniej, ale nigdy nie jest zły moment, by zacząć planować ;) Pozdrawiam

      Usuń
  5. Cieszę się, że znów mogę Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również pisanie sprawiło przyjemność :)

      Usuń
  6. Już pisałam na Instagramie, ze fajnie, ze jest nowy wpis :)

    Zachęcona przez Kasię z Simplicite od 2 lat robię spis moich zakupów ciuchowych, żeby zobaczyć, czy wydaje dużo czy mało, jakie marki wyeliminować z mojej szafy bo ich ubrania są kiepskiej jakości (właśnie pożegnałam się z Orsayem, z którego sukienka przetrwała ledwo jedno lato a ich ciuchy są najczęściej ze sztucznych materiałów).

    Jeśli chodzi o plany, to też potrzebuje dżinsów i też muszę się udać do sklepu stacjonarnego, żeby sprawdzić, czy fason dżinsów który sobie wymyśliłam będzie dobrze na mnie wyglądał. Bo zastanawiam się nad dżinsami Mud Jeans, a że jest to duży wydatek nie chciałabym być niezadowolona z zakupu.
    Poza tym mam w telefonie listę rzeczy, których nie potrzebuję jakoś pilnie na wypadek, gdybym zaszła do lumpeksu :)

    Myślę, ze Twoje zestawienia to super pomysł, żeby zacząć świadomie budować szafę i nie popłynąć finansowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami :) Czy reklamowałaś sukienkę z Orsaya? Wiem, że często odpuszczamy, ale nie reklamując damymy im sygnał, że "wszystko jest ok".

      Znam Kasię i jej blog, ma fajne podejście do ubrań i nie tylko. Fakt, że ja zauważyłam, że posiadanie bardzo małej ilości ubrań, też ma swoje minusy, bo nawet spodnie za 400 zł - jeśli są jedyne w naszej szafie szybciej się zniszczą, niż gdyby mieć 2-3 pary po 150 zł.
      Spodnie warto przymierzyć, bo nawet rozmiarówka, rozmiarówce nie jest równa, nawet w tym samym sklepie, bo duże znaczenie ma fason.
      Lista w telefonie to bardzo przydatna rzecz;)

      To właśnie miałam na myśli, świadome zakupy, dopasowane do budżetu każdej osoby.

      Usuń
    2. Niestety, nie reklamowałam tej sukienki, ponieważ założyłam ja tylko kilka razy w 2019 r. i schowałam do szafy po praniu. Uszkodzenia zauważyłam dopiero kolejnego lata tj. w 2020, kiedy chciałam się w nią ubrać. Nie miałam już paragonu, ale tak naprawdę nie pomyślałam o reklamacji. Będę pamiętać na przyszłość, bo oczywiście masz rację, że trzeba firmom sygnalizować, że nie wszystko jest ok.

      Zgadzam się tez co do tego, ze lepiej mieć więcej rzeczy, które się nosi często. Dlatego mam kilkanaście koszul do pracy ;) Akurat dżinsy nosze okazjonalnie a obecne maja coś pod 10 lat, przestał mi odpowiadać fason i się poprzecierały. Dlatego myślę o klasycznych dżinsach z jakiejś etycznej marki, bo wiem, że to nie będzie zakup na krótko :)

      Usuń
    3. Chyba nawet 2 lata jest na reklamację ubrań, więc warto trzymać te paragony przez ten czas.
      Oo jeansy 10 lat? Nie zdażyło mi się tak nawet z Levisami, ale ja jak wejdę w spodnie tak chodzę praktycznie 6 dni w tyg, bo jakaś przerwa na pranie potrzebna ;)

      Usuń
  7. Ciekawe pomysły, chętnie je wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobra rozpiska, super mi sie czyta Ciebie ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. człowiek każdego dnia uczy się nowych rzeczy, polecę tego bloga znajomym.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!