Jak dbam o ciało? | Oraz recenzja linii relaksująco-brązującej Organique

jak dbać o ciało? kosmetyki ujędniające
Obiecałam tyle tematów, mam tak dużo do opowiedzenia, a wciąż nie mogę zebrać się w sobie, usiąść i po prostu pisać. Chyba powinnam opracować jakiś system regularnego pisania, może chociaż te 20 minut dziennie na zebranie najważniejszych myśli. Powyłączać wszystkie rozpraszacze jak media społecznościowe. Przedwczoraj nawet zaczęłam robić zdjęcia do postów (to dla mnie dodatkowa motywacja), lecz bateria aparatu na zbyt wiele mi nie pozwoliła i sąsiad z bloku naprzeciwko, który ewidentnie mnie podglądał! No nic, blogerka na medal to ze mnie nie będzie, ale statystki wciąż mi pokazują, że tu zaglądacie i szukacie interesujących was treści. 

Powtarzam do znudzenia, że moja pielęgnacja ciała jest prosta, bo straszny ze mnie leniwiec i na wcieranie w swoje ciało różnych specyfików nie chcę poświęcać zbyt wiele czasu. Tym bardziej że uważam dietę roślinną, którą stosuję oraz sport (joga, narty biegowe, bieganie, rower) za coś, co przynosi większe korzyści dla wyglądu mojego ciała i przede wszystkim zdrowia! Bo w zdrowym ciele zdrowy duch i na odwrót. 

Muszę też przypomnieć, że odkąd zaczęłam chorować na niedoczynność tarczycy (początek 2015 r.), moja skóra stała się też bardziej alergiczna, wrażliwa. Więc kosmetyki ograniczyłam do minimum i staram się mądrzej wybierać to, z czym ma kontakt moja skóra. To też temat rzeka, który powinnam rozwinąć. W końcu uporałam się z koszmarnymi alergiami na dłoniach, więc potraktujcie ten wpis jako swojego rodzaju wstęp do tego, o czym jeszcze będzie na blogu, bo jakby nie patrzeć jedno ściśle wiąże się/wynika z drugiego. 

MYCIE
Tutaj, zapewne zaskoczę Cię najbardziej! Pomimo że pokazuję na swoim blogu w poście "zużyte" puste opakowania po produktach do mycia ciała, to ich głównym użytkownikiem w naszym domu jest małżonek. Już kilka (7-8 lat temu) na studiach, podczas wykładów z immunologii toczyła się dyskusja na temat tego, jak często należy się myć, aby zachować higienę i zdrowie? A jak często to rzeczywiście robimy?

Wykładowca poinformował nas, że aby nie naruszać bariery ochronnej naszej skóry, nie powinno się brać kąpieli częściej niż raz na dwa dni, mowa tu o myciu z użyciem detergentów. Bo, na ogół potrzeba co najmniej 2-3 h, aby odbudować płaszcz hydrolipidowy naszej skóry, a nawet więcej, jeżeli używamy silnych produktów myjących. Lub nasza skóra nie pracuje prawidłowo z powodu różnych chorób. Nie jednokrotnie dzieje się tak, na nasze własne życzenie!

Wszystkie, a było nas na auli wtedy ok.100 kobiet, byłyśmy zszokowane! Praktycznie każda deklarowała, że prysznic/kąpiel bierze 1-2 razy dziennie + dodatkowo obmywają strategiczne miejsca (intymne, pachy, stopy, twarz). Oczywiście statystyki statystykami, będą i tacy co się pewnie myją tylko raz w tygodniu. Zastanów się nad tym, jak często Ty się myjesz? Oraz czego do mycia używasz? Mydła, peelingu? A może zaraz po umyciu nakładasz na siebie kolejne chemiczne produkty w postaci kosmetyków?

Wiesz, tych rewelacji początkowo również nie dopuszczałam do swojej głowy, przecież chcę być czysta, chcę przyjemnie pachnieć, zmyć z siebie pot z całego dnia czy po uprawianiu sportu. Gdy nasilały się moje alergie, przypomniały mi się słowa wykładowcy. Nie, żebym zrezygnowała z codziennego mycia, ale kąpiel zamieniłam na szybkie prysznice, wieszając po prostu nad wanną foliową zasłonkę (8 zł zasłonka/ ok. 25 zł drążek + kółka IKEA). A z mydeł/ żeli pod prysznic i innych myjących specyfików korzystam bardzo oszczędnie. Tak naprawdę, mydliny spływające po moim ciele po myciu włosów już myją ciało. Woda również jest wystarczająco skuteczna, by usunąć brud i nieprzyjemny zapach. Tak więc raz dziennie biorę prysznic, a drugi raz obmywam wcześniej wspomniane miejsca. Ewentualnie częściej myję pachy, jeżeli odczuwam taką potrzebę. Czy rano, czy wieczorem? To różnie, zależy od mojego trybu dnia w tym uprawiania sportu.

Zapewniam Cię, że nie czuć ode mnie przykrego zapachu, ubrania zmieniam codziennie, a nawet jeśli zajdzie taka potrzeba to koszulkę zmieniam częściej. Czasami przyczyną smrodu od niektórych osób wcale nie jest to, że mało się myją, ale noszą przepocone ubrania wierzchnie. Piorę w ekologicznych środkach, o czym pisałam tutaj. 

PEELING
Zrezygnowałam z kupnych peelingów do ciała, wiem, że są bajeczne i umilają ten czas pod prysznicem czy w wannie. Ładnie wyglądają i ładnie pachną, ale jakby nie patrzeć to kolejny detergent i potencjalne składniki alergizujące. Również zanieczyszczające nasze środowisko drobiny (pół biedy, jeśli naturalne np. z pestki moreli) oraz kolejne plastikowe opakowania, których ilość staram się w swoim życiu ograniczyć. W celu usunięcia martwego naskórka średnio raz na tydzień lub dwa stosuję w dalszym ciągu rękawicę Kessa. Jednak już od dłuższego czasu, na nią nie aplikuję żadnego żelu czy mydła. Gdy stoi się pod strumieniem wody, można wykonać z jej pomocą masaż. Zawsze pamiętam wtedy o zachowaniu prawidłowego kierunku, każde ruchu powinny być skierowane w stronę serca, czyli od stóp do pośladków od dłoni do ramion. Dla mnie to najszybsze i najwygodniejsze rozwiązanie. Po zastosowaniu wyciskam nadmiar wody z rękawicy i odwieszam na wieszaczku, by wyschła.

Próbowałam szczotkowania ciała na sucho, ale szczotka, którą miałam z The Body Shopu, była ostra, niebezpiecznie drapiąca/rysująca skórę. Teraz pewnie wybrałabym lepszej jakości szczotkę, bo jestem już trochę w tej sprawie zorientowana, ale skoro rękawica się sprawdza, nie zamierzam jej wyrzucać, dopóki się nie zniszczy.

Podczas golenia nóg maszynką, również usuwa się z nich martwy naskórek! Albo podczas energicznego wycierania ciała ręcznikiem.

A przepraszam! Sporadycznie kuszę się na naturalne mydełko peelingujące np. kawowe albo tak jak ostatnio konopne z tej samej marki co moje mydło do włosów. 

SERA, BALSAMY, MASŁA LUB INNE SMAROWIDŁA...
kosmetyki brązujące skóręSmaruję się jeszcze rzadziej, z moich ubiegłorocznych wyliczeń wynika, że w skali roku zużywam jedynie 3 produkty do smarowania ciała. Nie przepadam za tą warstwą, która pozostaje na skórze, chyba nawet jestem dziwna i lubię tę jej suchość, czuję się wtedy czysta, mniej się pocę. A z poceniem przy tarczycy też miałam problem, czasami dalej mi dokucza, chociaż już w mniejszym stopniu i oby tak pozostało.

Więc nie jestem najlepszą recenzentką, jeżeli chodzi o wydajność kosmetyków do smarowania, bo nie wiem, w jakim tempie zużyłby się dany produkt, przy stosowaniu codziennym. I czy rzeczywiście działa ujędrniając, wyszczuplając, itp.? Poza tym, tak jak na początku napisałam, jem w jakim stopniu to możliwe zdrowo i ćwiczę, co nie jest obojętne dla wyglądu mojego ciała. Opowiem Ci po prostu o moich osobistych odczuciach na temat linii (bosko pachnącej czekoladą!) relaksująco-brązującej (ale również o właściwościach ujędrniających) Organique, wykluczając peeling, bo zgodnie ze swoimi założeniami nie czułam potrzeby zakupu. 

W pierwszej chwili chciałam zakupić wyłącznie brązujące czekoladowe masło do ciała (200 ml/69,90 zł), ale mój wzrok powędrował również w stronę endorfinowego serum czekoladowego (100 ml/39,90 zł), które według zaleceń producenta dla najlepszych efektów aplikuje się pod masło. Tak też uczyniłam kilkakrotnie, lecz ostatecznie stosowałam osobno w zależności od moich chęci i preferencji w danym momencie. 

Serum miało (bo  już skończyłam) lżejszą, żelową konsystencję i ciemniejszą barwę, szybciej się wchłaniało, a masło, jak sama nazwa, mówi ma cięższą (choć nie najcięższą) konsystencję i wymagało tych kilku minut więcej na dobre rozsmarowanie i wchłonięcie. Tym bardziej że oby dwa produkty mają właściwości brązujące, warto odczekać przed odzianiem się w ubrania, szczególnie białe! I koniecznie umyć dłonie, bo już po aplikacji skóra delikatnie nabiera ciemniejszej barwy. 

Serum z tego, co pamiętam, chętniej stosowałam rano, masło wieczorami przed snem. Nie umiem się zdecydować, który z tych produktów polubiłam bardziej, oby dwa mają swoje zalety. Pomimo że serum było lżejsze w odczuciach zaraz po aplikacji, pozostawiało na równie długi czas co masło moje ciało przyjemne w dotyku, odpowiednio nawilżone i jakby nieco jędrniejsze. Co do jędrności może to być złudzenie, skóra nawilżona zawsze taka się wydaje w porównaniu ze skórą suchą. Nawet jeśli to złudzenie, to zdecydowanie na plus, kto nie chcę jędrnej skóry? 

Jak oceniam właściwości brązujące? Wiosną, latem wystawiałam nogi do słońca, jeśli nadarzyła się taka okazja np. w niedzielę na działce u rodziców, czy w tygodniu podczas biegania, więc już wtedy nabrały trochę barwy. Przy okazji biegania również opalały mi się nieco ręce i ramiona. Nie byłam jednak na żadnym urlopie w ciepłych krajach, więc moja opalenizna była umiarkowana, a poziom wit. D3 zbadany w grudniu był opłakanie niski (poniżej normy). Jestem już raczej blada, ale może byłabym jeszcze jaśniejsza, gdybym nie stosowała tej serii kosmetyków? Na pewno, nie brązuje tak jak samoopalacze, czy inne dostępne w drogeriach balsamy brązujące. Efekt brązujący jest subtelny, nie zrobimy sobie nim krzywdy, smug itd. Dla mnie to ogromny plus! Może byłby intensywniejszy, gdybym była bardziej regularna. 

Masło do ciała kilkakrotnie zastosowałam na noc na skórę twarzy, co delikatnie nadało jej kolorytu na następny dzień, może dwa. Do oczyszczania skóry twarzy przykładam się staranniej niż ciała, ze względów na stosowany makijaż czy moją problematyczną, skłonną do trądziku cerę. Aczkolwiek, masło nie wyrządziło jej krzywdy, nie pojawiły się żadne nowe zmiany trądzikowe po jego zastosowaniu. 

Składy INCI można z powodzeniem znaleźć na stronie internetowej marki, więc nie będę tutaj przepisywać. Celowo porównałam z tym na opakowaniu, które posiadam, a niejasności wyjaśniłam z przedstawicielem marki na fanpagu (bardzo sobie chwalę szybką odpowiedź!). Okazało się, że na stronie był jeszcze stary skład, przed ulepszeniem kosmetyku, teraz już wszystko się zgadza. Nie jest może jakiś super hiper extra, znajdą się i konserwanty czy dodane substancje zapachowe. Lecz przy takiej częstotliwości stosowania  jak moja, nie powoduje u mnie żadnych alergii.

kosmetyki brązującePorównując opakowania, serum jak widzicie na fotografiach, jest w opakowaniu z pompką, która aż do samego końca sprawdza się rewelacyjnie. Trochę brudzi szyjkę opakowania, ale wystarczy ją oczyścić papierem toaletowym, dla zmysłów estetycznych. Nie zaobserwowałam zasychania serum w samym dozowniku, co czasami w tego typu opakowaniach się obserwuje i jest upierdliwe. Masło jest w klasycznym dla Organique plastikowym słoiczku, jego kształt dla mnie też jest przemyślany i nie utrudnia wydobywania kosmetyku, aż do ostatniej kropli. 

Chciałabym bardzo, żeby marka Organique, pomyślała o recyklingu tych opakowań, mam na myśli ponowne wykorzystanie. Bo chociaż ja, część zużytych opakowań stosuję jako mydelniczki w swojej łazience (do mydła do włosów i do mydła do ciała), ktoś inny polecił wykorzystać w kuchni do przypraw, to mimo wszystko, wiele opakowań ląduje w koszach na śmieci. Nawet jeśli trafia do kosza na plastik, jest przetwarzane np. na włókna poliestrowe, tak jak butelki po wodzie mineralnej, czy chcesz nosić na sobie ubrania z poliestru? Ja nie! A przecież nie musi się tak dziać, skoro marka promuje "naturalne piękno życia", mam nadzieję, że pomyśli również o środowisku, w którym żyjemy. Wiem, dla niektórych ten mój wywód może być zbędny, dziwny itd. Albo powiesz mi, nie używaj w takim razie ich produktów! Nie mówię tego jako przytyk do marki, bardzo ją lubię, dlatego zwracam na to swoją uwagę, bo chciałabym dalej móc z jej produktów korzystać i być w zgodzie w pełni z moimi przekonaniami/ ideałami. 

Osobiście jestem z tych produktów zadowolona, być może do tej serii jeszcze wrócę w przyszłości. Jeżeli chodzi o właściwości brązujące, to dla mnie fajnie jest móc podkręcić nieco kolor naszej skóry. Nie zamierzam jednak korzystać w tym celu z solariów. Aktualnie chcę sprawdzić, jak spożywanie większej ilości marchewek (bogatych w beta-karoten) wpłynie na koloryt mojej skóry. Jeżeli jednak palisz papierosy, to należy przed zwiększeniem ilości beta-karotenu w diecie skontaktować się z lekarzem, bo może mieć to wpływ na rozwój raka płuc.

Oczywiście tak jak zawsze, nie namawiam do zakupów. Masz swój rozum, a ja wierzę, że mądrze z niego korzystasz i przeczytane tutaj treści ewentualnie rozwieją Twoje wątpliwości dotyczące przedstawianych przeze mnie kosmetyków. Kupuj tylko wtedy, gdy rzeczywiście tego potrzebujesz. Co do schematu mojej pielęgnacji, zapraszam do dyskusji poniżej w komentarzach, na fanpagu czy instagramie, a nawet mailowo, jak Ci wygodniej! 

Komentarze

  1. masz pomalowane 3 paznokcie na lewej stopie? czemu tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam hybrydę na wszystkich paznokciach u stóp, ale termiczną, która gdy palce są ciepłe zmienia się na jasny/cielisty róż. Na stopach to nie był najlepszy pomysł bo na ogół mam jasne tylko po wyjściu z pod prysznica czy z łóżka a później ewentualnie duży paluch jest rozgrzany :/

      Usuń
  2. A ja może Cię zaskoczę ;) Kiedy daaaawno temu miałam pierwszą wizytę u dermatologa, to właśnie on poinformował mnie o konieczności wprowadzenia zmian odnośnie mycia ciała, używania poszczególnych preparatów itd. I może gdyby nie splot mało pozytywnych okoliczności, to poprowadziłby leczenie z sukcesem i ominęłoby mnie wiele problemów. W każdym razie miałam okazję tylko dwa razy spotkać się z tym lekarzem :( Niemniej zapamiętane cenne wskazówki na nowo przypomina mi książka Yael Adler, zwłaszcza te część dotycząca skóry. Patrząc z perspektywy czasu trochę też buntowałam się wobec zmian, które były nieuniknione. Było to o tyle trudne, że ja od zawsze uwielbiałam długie kąpiele w wannie. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Prysznic jakoś był na drugiej pozycji i niezbyt go lubiłam. Największy przełom nastąpił w chwili przeprowadzki i pomimo, że mamy dwie łazienki, które oferują oba rozwiązania, to wanna stoi porzucona ;) W sumie to rozważamy, czy czasem nie pozbyć się jej i nie zrobić dodatkowej kabiny. Prysznic biorę dwa razy dziennie, rano i wieczorem, dla mnie to taka norma. Poza tym myję włosy codziennie, więc rano to bardziej kontakt z wodą i szamponem niż mycie jako takie, chyba że na noc stosowałam jakieś leki wymagające zmycia, to inaczej. Prawie zrezygnowałam z wanny zupełnie, nie wyleguję się już w gorącej wodzie, a jeżeli już, to letniej kiedy korzystam z leczniczych kąpieli. Na szczęście coraz rzadziej jestem do nich "zmuszona".

    Z racji łuszczycy oraz zmian atopowwych z mojej pielęgnacji zostały wykluczone wszelkie peelingi, co też wyszło mi na zdrowie. Natomiast okres jesienno-zimowy, to wmożony czas stosowania wszelkiego rodzaju nawilżaczy, produktów natłuszczających. Skupiam się na wymagających obszarach, jakoś nigdy nie byłam fanką wcierania w siebie czegoś od stóp do głów ;) Lubię też zapachowe balsamy, kremy, mleczka do ciała i jeżeli kondycja skóry pozwala, korzystam z tego. I chyba wtedy najwięcej też zużywam tego typu kosmetyków, bo wiosna i lato do wcześniej jesieni rządzi się innymi prawami. Nie muszę też tak sumiennie pilnować tej części. Zresztą, gdy tylko skóra się nie łuszczy, nie jest podrażniona, to po prostu nie korzystam, bo nie czuję potrzeby. Przez jakiś czas łudziłam się, że zmiany w codziennym menu wpłyną na zmiany odnośnie skóry i jej kondycji, ale po dłuższym czasie nie odnotowałam żadnego powiązania i darowałam sobie, zwłaszcza że nie wszystko mi smakowało ;)

    Miałam kiedyś próbki tego czekoladowego masła Organique i niestety było to mało udane spotkanie. Nie podobała mi się konsystencja, zapach i zachowanie na skórze. W sumie do ciała nie stosuję tego typu produktów, ale do twarzy z ogromną przyjemnością używam toniku samoopalającego. Genialnie odświeża koloryt cery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej firmy jest ten tomik samoopalajacy? Jak sobie radzisz z łuszczyca? Tzn co Ci pomaga? Czy masz tez luszczycę głowy. Czytał am, ze ktoś zrobił badania na nietolerancję pokarmowe wyeliminował z diety to, co mu szkodzi i poprawił się stan skory, łuszczyca cofnęła się.

      Usuń
    2. Dziękuję Hexxana za tak wyczerpujący komentarz:) Tak jak mówisz, rozumiem, że maści itd. koniecznie musisz zmyć po nocy, by czuć się świeżo i ewentualnie dosmarować problematyczne miejsca. Mi na szczęście takie zmiany dotyczące higieny, ograniczenie mydeł i tych podobnych wpłynęło korzystnie. Mój mąż niestety pomimo łuszczycy nie umie odmówić sobie długich kąpieli, wręcz z nimi przesadza 30-40 minut to dla niego norma,na dodatek w bardzo ciepłej wodzie, co według mnie pogarsza tylko stan jego skóry.

      Również jestem ciekawa toniku samoopalającego:)

      Drogi Anonimie, mój maż ma łuszczycę również na skórze głowy i nogach, ostatnio na zminimalizowanie łusek łuszczycowych pomógł krem z dużą zawartością aloesu i propolisem. A do skóry głowy szampon konopny.
      Również słyszałam opowieści, że po odstawieniu glutenu u niektórych zmiany łuszczycowe się zmniejszyły. U mnie natomiast po odstawieniu laktozy dużo alergii skórnych na dłoniach czy dekolcie zanikło :)

      Usuń
    3. A możesz podać konkretne nazwy kremu i szamponu z jakiej są firmy?

      Usuń
    4. To jest Tan Face Water, pisałam o nim na blogu, jest pełna recenzja. Chyba jeden z najprzyjemnejszych produktów samoopalających. Pod każdym kątem :)

      U mnie relacja dieta a łuszczyca nie ma żadnego znaczenia, niestety. Największym winowacją jest stres, wtedy też zmiany są bardziej nasilone. Z łuszczycą skory głowy uporałam się w większym stopniu tzn. liczę się z nawrotami, ale już wiem jak sobie z nimi radzić bez użycia sterydów. Największym przełomem okazał się szampon z Shea Moisture Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore - na blogu napisałam więcej, poza tym bardzo lubię wracać do szamponu konopnego CutisHelp Activ-Squa, który można wykorzystać do mycia ciała. Jego atutem jest przyjemny aromat, co stanowi prawdziwą perełkę pośród tego typu specyfików. Używam też od czasu do czasu lotionów na skórę głowy np. Uriage D.S, Emolium oraz Eucerin - te recenzje poza Emolium także znajdziesz na moim blogu.

      Niestety długie kąpiele w bardzo ciepłej bądź gorącej wodzie nie pomagają, masz rację. Dlatego też w dużej mierze zrezygnowałam z kąpieli w wannie.

      Usuń
    5. Anonimie - szampon konopny CutisHelp do kupienia w aptekach, mają też maści/kremy i chyba coś jeszcze do skóry głowy. A krem, który obecnie używa (już 3 tubkę) to Aloe Vera z propolisem marki LR do kupienia tutaj: http://magpolska.pl/pl/aloe-vera-ochrona/31-aloe-vera-krem-z-propolisem-lr.html, lub po przystąpieniu do programu partnerskiego taniej.

      Hexxana dzięki, po nazwie łatwiej będzie mi odnaleźć u Ciebie recenzję;)
      Dobrze, że sprawdzałaś jak działa na Ciebie dieta i czy jest związek czy nie. Mąż to odrębna osoba więc to on ewentualnie musi chcieć zmian, a nawet z tych długich kąpieli, pomimo, że mówię, że szkodzą nie chce zrezygnować. Ale jest dorosły, ma swój rozum, więc niech robi jak chce, a ja pomagam mu na tyle ile mogę dbając o jego dietę czy kupując mu produkty do mycia czy smarowania.

      Usuń
  3. jakiś czas przed ciążą brałam prysznic dwa razy dziennie. szybko zorientowałam się, że nie służy to mojej skórze. jeden prysznic, co wieczór, jest dla mnie optymalny, a rano myję jedynie strategiczne miejsca ;) w wannie nigdy nie lubiłam się wylegiwać, za co moja skóra jest wdzięczna. powinniśmy słuchać naszej skóry przede wszystkim :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ja kiedyś uwielbiałam tak leżakować w wannie, sama się teraz zastanawiam co ja wtedy robiłam? Ale chyba po prostu miałam tego czasu, aż nadto. Ale odkąd rodzice zamontowali prysznic ok. 11 lat temu to brałam prysznic. Później na moim znowu spotkanie z wanną, więc z niej korzystałam, ale ostatecznie zwyciężył prysznic i pomimo, że mogę brać kąpiel to jej nie biorę.

      Usuń
  4. Jest takie powiedzonko: częste mycie skraca życie :)
    Co do opakowań to masz całkowitą rację, więc warto zwracać na to uwagę. Od dłuższego czasu nawet robię sobie statystykę ile wyrzucamy śmieci (jako dwuosobowa rodzina z dwoma kotami) i staram się to zminimalizować. Nie jest łatwo, ale nauczyło mnie to też dokonywać lepszych wyborów podczas zakupów. Z tym że w granicach mojego komfortu, bo jednak do 'zero waste' nie potrafiłabym dążyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!
      Macie taką samą sytuację jak ja z mężem i kotami. Śmieci pomimo segregacji mnie denerwują, co prawda mam dosyć duże kubły na plastik/metal czy papier, z pojemnika na szkło zrezygnowałam wnoszę butelki pojedynczo a słoiki pozostawiam. O ile makulaturę mogę oddać do Sis do przedszkola (mówiłam już kiedyś, że zbierają a za zarobione pieniądze kupują zabawki do przedszkola), to plastików wciąż jest dużo:( A przecież noszę swoje siatki itd. ale niektórych rzeczy nie da się kupić bez opakowań, lub mój mąż totalnie w tej materii mnie ignoruje. Takie zupełne "zero waste" to chyba też nie dla mnie, ale na ile mogę i nie sprawia mi to większych trudności, nie wymaga dużo większego zaangażowania czasu itd. to to robię.

      Usuń
  5. Też dużo myślałam o tym, że za często czasami się myjemy. W ogóle taki fun fact, jak mój Mąż ma przerwę w braniu prysznica to ja się od razu bardziej napalona robię, ach te feromony :P W każdym razie dla mnie prysznic raz dziennie to zupełnie wystarczająco, do tego jeszcze staram się wybierać łagodny żel do mycia. A wanna to już w ogóle tylko kilka razy w roku, jak wyjedziemy gdzieś na urlop i jest wanna :P
    Też zrezygnowałam ze sklepowych peelingów, używam tylko kawy z jakimś olejem. Strasznie lubię te sklepowe czasoumilacze w postaci peelingów, ale te najfajniesze kosztują kupę kasy, a ja jednak wolę kupić coś co sprawi mi więcej przyjemności, a peeling zrobić sama z kawy. Dodaję do niego troszkę taniego aromatu spożywczego i pachnie nawet lepiej niż taki gotowy ze sklepu :D
    A smaruję się też nie codziennie, kilka razy w tygodniu. Głównie z lenistwa, ale też używanie łagodnych żeli pod prysznic sprawia, że moja skóra nie jest taka wymagająca jak wcześniej.
    U mnie wypijanie praktycznie codziennie soku z marchwi nie zmieniło koloru skóry, ale mój Mąż zaobserwował u siebie zmianę :D Teraz niestety zepsuła nam się sokowiróka i jeszcze nie podjęliśmy decyzji o zakupie nowej. Trochę tęsknię za sokami, te ze sklepu nie są takie fajne, bo brakuje mi w nich mieszania smaków np. marchew seler i burak <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhee no ponoć i na mężczyzn to bardziej działa, bardziej niż najdroższe perfumy:P
      Też myślę, że te dobre peelingi są stosunkowo za drogę, a ja wolę wydać na coś innego czy nawet zaoszczędzić na przyszłość. Jakich żeli do mycia stosujesz? Chętnie poznam.
      No proszę, na jednych marchew działa na innych nie koniecznie, ale spróbować warto:) Ja mam sokowirówkę już dosyć długo, ale wkurzało mnie jej mycie, więc porzuciłam ją,a teraz powróciłam. Jeśli będę regularna to może kupię wyciskarkę? Ale to już na prawdę muszę sokować dzień w dzień np.3 miesiące :) Marchew, seler i burak jeszcze nie próbowałam, w sensie selera dodać, ale wszystko przede mną.

      Usuń
  6. Bardzo lubię produkty Organique, kocham też kąpiele w wannie, często pomagają mi zwalczyć ból, ale ze względu na oszczędność wody, zmuszona jestem korzystać z prysznica. Uwielbiam te wszystkie naturalne i pachnące mazidła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kąpiel faktycznie może działać łagodząco na ból, może jakiś termofor? Albo tak jak kiedyś były modne elektryczne poduszki czy coś. Nie ukrywam, że prysznic to też oszczędność :)

      Usuń
  7. A ja od zawsze zupełnie nieświadomie mam minimalistyczną pielęgnację ciała. Biorę prysznic raz dziennie wieczorem, chyba, że jest lato albo taka potrzeba to rano również. Rano myje twarz samą wodą, wieczorem myję żelem z serii z rossmana, który zmywa tusz i resztę makijażu pod prysznicem (kończę opakowanie i przestawiam się na rękawicę do demakijażu). Włosy myję codziennie wieczorem, chodzę spać z mokrymi (a mam bardzo długie, prawie do pasa iii gdyby ktoś kiedyś na moją odpowiedź, że chodzę spać z mokrymi włosami się nie zdziwił, uważałabym to za całkiem normalne. Naprawdę nie spotkałam jeszcze nikogo kto robi tak samo). Rano i wieczorem krem nawilżający, kiedy pojawi się wyprysk używam sudocremu, do tego pomadka nivea, i hydrożel do oczu (pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu). Kiedy przeschnie mi skóra wcieram w siebie pierwsze lepsze mazidło przez 2/3 dni, a potem leci w kąt bo tego nienawidzę. Nie wiem czy słyszałaś o masażach na sucho szczotką? Muszę zacząć być w tym regularna bo nawet po 3 użyciach szczotki z naturalnych włókien skóra zrobiła się przyjemna w dotyku :)
    Zawsze chciałam, żeby ktoś powiedział mi jak prawidłowo pielęgnować skórę, przetłumaczył mi wszystkie francuskie nazwy składników, a teraz z wiekiem widzę, że w odczuciu moja "zerowa" pielęgnacja była nieświadomie najlepszym wyborem :)
    Chciałabym znaleźć dobry szampon do włosów, ale jest to strasznie trudne. Masz może jakiś faworytów? :)
    Pozdrawiam cieplutko Honorata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś sypiałam z mokrymi włosami, ale niestety niejednokrotnie i tak rano musiałam je dosuszyć suszarką,a na dodatek szybciej takie włosy mi się przetłuszczały. Teraz,gdy umyję rano i wysuszę suszarką, śmiało mogę chodzić 2-3 dni, więc uważam to za plus.
      Jeśli nie masz wymagającej cery to szczerze te wszystkie specyfiki będą zbędne, nie ma co przesadzać. Często nasza skóra funkcjonuje źle, przez to, że obciążamy ją za bardzo.
      Stosowałam rękawice do demakijażu bez detergentów,ale dla mnie to nie było idealne rozwiązanie, głównie jeśli chodzi o oczy. Wolę płatki wielorazowe + płyn micelarny lub mleczko. Ale to każdy ma inne preferencje.

      Szczotkowania na sucho próbowałam, ale tak jak pisałam wyżej szczotka była nieodpowiednia. Jeżeli chodzi szampon do włosów, to nie wiem jakiego akurat potrzebujesz, jakie Twoje włos mają potrzeby? Czy się przetłuszczają, czy są zbyt suche? A może normalne. Ja stosuję mydło o którym niedawno pisałam,więc na pewno znajdziesz na blogu, a nawet w tym poście jest wklejony link zaraz nad tytułem SERUM,BALSAMY....
      Pozdrawiam cieplutko ! W Gdyni właśnie termometr pokazuje -6 stopnia.

      Usuń
  8. Pewnie słyszała skoro próbowała ;)
    "Próbowałam szczotkowania ciała na sucho, ale szczotka, którą miałam z The Body Shopu, była ostra, niebezpiecznie drapiąca/rysująca skórę. Teraz pewnie wybrałabym lepszej jakości szczotkę, bo jestem już trochę w tej sprawie zorientowana, ale skoro rękawica się sprawdza, nie zamierzam jej wyrzucać, dopóki się nie zniszczy."

    OdpowiedzUsuń
  9. A to ciekawe z tym myciem ;) A pielęgnacja rzeczywiście prosta! Ciało wygląda świetnie! Nawet bez radykalnych zabiegów! Tak trzymać! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też pomyślałam, że może to być interesujący temat do rozwinięcia;) dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  10. To już pod ostatnim postem wspominałam, że nie lubię kąpieli w wannie, każde moje podejście kończy się tym, że woda jest owszem ciepła i przyjemna, ale jest mi bardzo duszno, a otwarcie okna jakoś nie wiele mi pomaga. Jak byłam młodsza mogłam spędzać pod prysznicem nieprzyzwoite ilości czasu po prostu stojąc pod strumieniem wody, ale dwa lata w bursie międzyszkolnej, gdzie łazienki nie były szczytem luksusu i nierzadko jakaś koleżanka czekała w kolejce do prysznica, sprawiły, że teraz uwijam się z tym szybko, a mimo to nadal sprawia mi to przyjemność. Lepiej dla mojego ciała, środowiska i portfela. :)
    Tylko chciałabym się zmobilizować i częściej wykonywać peeling ciała. Niestety nie za bardzo chce mi się sprzątać po kawie, cukier też się średnio sprawdził, a jakoś mam opory przed wypróbowaniem opcji solnej. Nie mniej jednak ta rękawica Kessa brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może właśnie Kasiu dla Ciebie lepszym rozwiązaniem będzie rękawica, albo szczotka bambusowa do masowania ciała na sucho jeszcze przed prysznicem? Ponoć skóra po takiej szczotce robi się nie tylko delikatne w dotyku przez usunięcie martwego naskórka, ale też jędrniejsze od masażu:)

      Usuń
  11. Ja lubie od czasu do czasu polezec w wannie, chociaz na co dzien stawiam na szybki prysznic. Pewnie dlatego, ze nie lubie marnotrawienia wody. Moj maz potrafi stac pod prysznicem 15 minut, az mi skora cierpnie... ale nie potrafie mu tego wyperswadowac. :( Od stycznia szczotkuje cialo na sucho, chociaz czasem zapominam. Jestem bardzo zadowolona z efektow, swietna szczotke z lisci palmy dostalam w TK Maxxx. Kiedys nie wierzylam w dzialanie balsamow nawilzajacych, chociaz musze przyznac, ze regularne stosowanie oliwek dla dzieci i naturalnych olejow w ciazy sprawilo, ze nie pojawily sie u mnie w ogole rozstepy, dlatego tez nie zamierzam z tego zrezygnowac.

    Na zdjeciach zauwazylam bardzo ladny manicure!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 minut to jeszcze nic:P Mój mąż to w wannie siedzi 30-40 a nieraz i dłużej :P
      Kolejna zadowolona osoba ze szczotkowania na sucho! Super, ja chętnie kiedyś też spróbuję ponownie. A co do właściwości nawilżających bardziej natłuszczających przez olejki i oliwki to jest bardzo indywidualna kwestia. Moja Mama urodziła 4 dzieci i nie ma ani jednego rozstępu na brzuchu,a nie smarowała się żadnymi specyfikami. Ja natomiast mam rozstępy już od czasu dojrzewania 11-13 lat, po prostu odkąd zaczęłam rosnąć tak się pojawiły, nawet nie były czerwone! W tym czasie nawet nie wiedziałam co to takiego. Więc na rozstępy mają też wpływ inne czynniki a nawet kortyzol - hormon stresu:p

      Dziękuję bardzo;)

      Usuń
  12. Jestem jeszcze większym leniwcem niz Ty. Przez rok zużyłam tylko jeden balsam do ciała :D taki z Alterry. Chociaz powinnam chyba czesciej je stosować ,bo mam strasznie sucha skore na nogach pokryta
    Takimi małymi krostkami ( juz odkad pamietam) plus rogowacenie okolomieszkowe na rękach,chociaz i tak sie znacznie poprawiło odkad myje sie mydełkiem yope

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy najlepiej sam zna swoje potrzeby, jeśli nie musisz częściej to nie ma co się zmuszać;P Ale jeśli faktycznie dokucza Ci taka suchość skóry nóg to przede wszystkim najlepiej znaleźć przyczynę. Rogowacenie około mieszkowe na szczęściem mnie nie dotyczy, ale wiem jakie to może być upierdliwe,super, że się zmniejszyło! :)

      Usuń
  13. Gdy oswajaliśmy azs naszego starszego syna, pewien pediatra powiedział mi: higiena - tak, sterylność - nie. Dużą różnicę zaobserwowałam rezygnując z codziennych kąpieli syna, skóra sama się "natłuszczała". Zainteresowało mnie jak poradziłaś sobie z alergią na dłoniach, tylko przez eliminację, czy może stosowałaś coś specjalnego. Ja od roku nie mogę sobie poradzić ze skórą na dłoniach, a dłonie ze względu na pracę często myję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliminacja + preparaty ochronne. Postaram się ten temat rozwinąć jak najszybciej, bo jest o czym opowiadać :)

      Usuń
  14. Świetny post z całą masą przydatnych (przynajmniej dla mnie) informacji :) Z tym myciem też mnie nieźle zaskoczyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Warto sobie tę sprawę przemyśleć ;)

      Usuń
  15. Parę razy próbowałam poleżeć w wannie, ale to nie dla mnie ;) Nic to nie wnosiło a miałam poczucie zmarnowanego czasu.
    Szybki prysznic lubię najbardziej. Jeżeli używam Linomag Linuś żel dla dzieci do mycia to nie musze się niczym smarować, ostatnio dla odmiany kupiłam emulsję dla dzieci Nacomi i niestety czuję, że skóra jest sucha i delikatnie swędzi, więc muszę się smarować. Mam dwa sprawdzone produkty oliwka Babydream dla dzieci i dla kobiet w ciąży.
    Jedynie po przejechaniu 100 km lub więcej na rowerze jestem w stanie spędzić pod prysznicem dłuższy czas mam wrażenie, że zmęczenie szybciej mija :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe mam to samo! Wolę już w łóżku poczytać książkę czy się wyspać:P
      Tego Linomag linuś nie znam, ale przyjrzę mu się.
      A i ja po bieganiu czasami mam ochotę na dłuższy prysznic, coś w tym jest, że woda relaksuje.

      Usuń
  16. super wpis ;) a waannaaa to moje miejsce ;) Lubie siedzieć w niej z 2 h :) Muza wino i gorąca kąpiel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 h to mi się chyba nigdy nie zdarzyło :P Wolę już w łóżku leniuchować.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!