Sephora - maskara outrageous curl | Pierwsze wrażenie i zdj. po zastosowaniu.

Wiem, że jeszcze trwa zima, ale raczej taka skromna, nie nacieszyłam się nią w ogóle. Ani razu nie było okazji poświrować na nartach biegowych:/ Więc skoro i tak śniegu jak na lekarstwo to może przybliżę trochę wiosnę...

Nowości kosmetyczne przeróżnych marek powoli w sprzedaży. Przyznaję, spontanicznie skusiłam się na najnowszą maskarę Sephora, bo zaintrygowała mnie mini szczoteczka. 
Maskara Outrageous curl zapewnia spektakularną objętość i podkręcenie. Mini szczoteczka podkręca rzęsy i dodaje objętości już od nasady aż po same końce. - Tak twierdzi producent.
Ten post to nie recenzja, to jedynie pierwsze wrażenie, namacalny efekt - który ma na celu ułatwić wybór innym. 

To też moja pierwsza styczność z maskarami Sephora, więc nie zamierzam porównywać ich formuły. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć jak prezentuje się owa szczoteczka. Moje pierwsze skojarzenie - okrągła szczotka do włosów w wersji mini. Dla lepszego zobrazowania celowo zestawiłam ze standardowej wielkości/długości szczoteczką silikonową Eveline. Szczoteczka jest mała, ale nie aż tak jak ta oferowana przez Clinique czy Maybelline - big eyes.

Pierwsze próby wymalowania rzęs nie były łatwe. Tusz jest mocno wilgotny, przez co skleja rzęsy. Być może to ulegnie z czasem (trochę podeschnie), lub lepiej nauczę się manewrować szczoteczką - mam taką nadzieję! Na razie konieczne jest zastosowanie grzebyka do rozczesania. Podczas aplikacji ubrudziłam niejednokrotnie powiekę, co może zepsuć starannie przygotowany makijaż oka w dniu imprezy. 

Na plus przemawia czerń - która jest bardzo intensywna, smolista nie bez powodu nazwana przez Sephore: Ultra black (do wyboru jest jeszcze Black). Faktyczne wydłużenie rzęs (które ostatnio trochę zmizerniały, po odstawieniu odżywki), oraz podkręcenie. Przez co oko wygląda optycznie na większe, nawet przy moich opadających powiekach.

Maskara nie jest wodoodporna. Ale nie rozmazuje się, nie odbija na przetłuszczającej się powiece, ani nie kruszy się. Z demakijażem nie ma problemu, wystarczy płyn micelarny;) EDIT: Czasami lubi się odbijać pod oczami, szczególnie w kącikach zewnętrznych.
Co sądzę na dziś dzień o tej maskarze? Zapowiada się obiecująco, pod warunkiem, że nauczę się obsługiwać nową szczoteczkę, a tusz stanie się mniej wilgotny. Na pełną recenzję przyjdzie czas za miesiąc-dwa. 

Cena: 59 zł/ 15 ml. Do 14.02.2015/ lub wyczerpania zapasów - 25 ml miniatura 2-fazowego płynu do demakijażu marki Sephora w prezencie. I właśnie w takim komplecie zakupiłam swoją maskarę.


A Ciebie kusi coś z wiosennych nowości?

Komentarze

  1. Czerń faktycznie intensywna :) Twoje rzęsy pięknie podreślają oczy, więc jeśli maskara trochę podeschnie i będzie mniej problematyczna, z pewnością da oczekiwany efekt.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę:) Na razie asekuruję się szczoteczką z Eveline do rozczesania rzęs.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!