Clinique - system 3 kroków, opinia po 4 tygodniach stosowania / aktualizacja pielęgnacji...



4 tygodnie, dwa razy dziennie (rano i wieczorem) to odpowiedni czas, by ocenić efekty zmian w pielęgnacji skóry. Na system 3 kroków od Clinique skusiłam się po konsultacji z przedstawicielką Clinique, sprawę przemyślałam, poczytałam opinię i zakupiłam. To był jeden z droższych wydatków w październiku, 105 zł za zestaw do cery mieszanej w kierunku suchej typ 2. Krok pierwszy: Liquid Facial Soap Mild - mydło w płynie do mycia twarzy 50 ml. Krok drugi: Clarifying Lotion 2 - płyn delikatnie złuszczający skórę twarzy szyi i dekoltu. 100 ml. Krok trzeci: Dramatically Different Moisturizing lotion - emulcja nawilżająca. 


Wydajność:
Zużycie widoczne na zdjęciu. Najwięcej zużywa się lotionu/toniku - nic dziwnego, ponieważ ma wodnistą konsystencję. Krok 1 i 3 spokojnie wystarczy na kolejny miesiąc, przy stosowaniu tak jak dotychczas. 
Łatwość stosowania:
Na temat opakowań się nie wypowiadam, pełnowymiarowe różnią się nie co, np. mają pompkę. Ogólnie użytkowanie to nic skomplikowanego, na początek zmywam makijaż: oczy - 2fazówką od bielendy, twarz wodą micelarną Bourjois. Tak właśnie poleciła konsultantka, by mydełka nie stosować bez pośrednio na makijaż, ponieważ wcieramy wtedy go w skórę. Później mydełko, zmywam wodą. przecieram twarz, szyję i dekolt złuszczającym lotionem, miejsce przy miejscu - bez konieczności powtarzania. I na koniec aplikuję emulsję nawilżającą. Po tych czynnościach można by jeszcze zaaplikować krem, kremy stosowałam, gdy miałam jeszcze próbki Clinique. Wszystko dobrze ze sobą współpracowało. Rano natomiast wykonuję tylko 3 kroki i przechodzę do makijażu.

Skuteczność:
Krok 1: mydło dobrze oczyszcza skórę twarzy, może być delikatne uczucie ściągania skóry, ale nie jest ono nie przyjemne. 
Krok 2: To najlepszy tonik/ lotion jaki w życiu miałam:) Delikatnie złuszcza przez co pozostawia skórę gotową na przyjmowanie substancji odżywczych. Nie powoduje przy tym przesuszania skóry, nie mam ani jednej suchej skóry przez te 4tyg, a peeling wykonałam tylko raz! Przyspiesza gojenie się stanów zapalnych - nawet tych z którymi miałam problem od dłuższego czasu. Skóra dekoltu już po samym toniku jest tak przyjemna jak pupa niemowlaka! 
Krok 3: Niby nic a jednak mnie zadowala. Delikatna formuła szybko się wchłania, doskonały na noc jak i dzień pod makijaż, dba o nawilżenie skóry, nie powoduje nadmiernego świecenia. 

Cena: 
Celowo zostawiłam ten punkt na koniec, ponieważ wiem, że do najtańszych nie należą. Jednak patrząc na wydajność i skuteczność - uważam, że są warte ten ceny. Chociaż przyznam, że nie obraziłabym się, gdyby były tańsze! Myślę, że na początek przygody z Clinique warto kupić zestaw miniatur, tak jak ja to uczyniłam.

Czy kupię ponownie?
Krok 2 i 3 tak, co do kroku 1 - mydełka, raczej nie - ponieważ uważam, że z powodzeniem można zastąpić go innym preparatem myjącym. Krok 2 pokochałam bezgranicznie. A krok 3 dobrze mi służy, więc nie zamierzam z niego rezygnować.

Jaki wpływ miały te 4 tygodnie na moją cerę?
Udało mi się ją uspokoić i ograniczyć powstawanie nowych "syfków". Zbieram już pierwsze komplementy dotyczące stanu skóry. Niestety nie zniknął problem zaskórników zamkniętych, malutkich grudek w okolicach policzków, linii żuchwy. Podejrzewam jednak winowajcę - bronzer TBS, zamierzam to sprawdzić w najbliższej przyszłości. 
O okolicę oczu obecnie troszczy się krem Siquens - Prevention (który miałam okazję zamówić w październiku przy okazji wyprzedaży lipcowego glossybox'a). 
W ciągu tych 4 tygodni użyłam, aż 4 razy maseczki YR <pisałam o niej tutaj> i zamierzam tą czynność powtarzać. Jednokrotnie zastosowałam multivitamin power recovery masque - Dermalogica z glossybox'a - fajnie nawilżyła, ale swoim zapachem nie zachęca do kupna.
Na dniach zaczynam stosować Krem rozjaśniający AZELO/BHA z Biochemii Urody <dla ciekawych - parę słów na temat kremu> do codziennej wieczornej pielęgnacji.

Co natomiast mogę powiedzieć o Clinique Even better clinical dark spot corrector (serum) - 7ml, o które było sporo szumu przypadło mi do gustu. Stosowałam ok. 2 tygodni, więc wydajność przyzwoita. Nowe przebarwienia znikały w mgnieniu oka, nie wiem jak by się spisało przy głębszych przebarwieniach - bo takich nie posiadam (ponieważ regularnie od 4 lat, raz w roku przechodzę serię zabiegów kwasem migdałowym). W moim przypadku nic nie wyskakiwało nowego po zastosowaniu serum, a zmiany istniejące szybciej się goiły. Jedyne do czego mogę się przyczepić - przy stosowaniu serum skóra wymagała dodatkowego nawilżenia. 
Nie wiem czy kupię pełnowymiarowe opakowanie - ponieważ cena jest bardzo wysoka ok. 280 zł jeżeli dobrze pamiętam, być może po kremie z BU, problem przebarwień zniknie z mojego życia.

Jeżeli ktoś przeczytał całą notkę - to chwała mu za to! 
Mam nadzieję, że okaże się chociaż dla kogoś przydatna. 
Oraz dowiem się więcej od osób bawiących się w mieszanie kremów na temat Kremu rozjaśniającego AZELO/BHA z Biochemii Urody.

Komentarze

  1. Jeśli chodzi o zestaw trzech kroków to również najbardziej polubiłam 2 i ten produkt na pewno kupię jeszcze nie raz. Mydełko ot takie sobie- tak jak powiedziałaś spokojnie można go zastąpić czymś tańszym i równie skutecznym. Emulsji jeszcze nie użyłam :P Kieeedyś podchodziłam już do tego zestawu i po tej emulsji mam niemiłe wspomnienia- strasznie mnie zapchała. Być może spróbuję się z nią zapryzjaźnić na nowo, ale na razie dojrzewam do tej decyzji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ciekawe:)
      mnie emulsja na pewno nie zapycha, fajnie nawilża ale nie natłuszcza - dlatego się polubiłyśmy szczególnie pod makijaż:)

      Usuń
  2. Ja z tonikiem średnio się polubiłam - za bardzo mnie przesuszał, a krem nie dawał rady z nawilżeniem. Miałam nawet pełnowymiarowe opakowania, więc do toniku zdarzy mi się wrócić przed okresem, jak mi za bardzo nie zależy na tym czy będę przesuszona czy nie, ważne żeby nic nowego nie wyskoczyło ;) Żel lubiłam, ale jak poznałam Alepp już do niego nie wróciłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, ta emulsja/ krem to właściwie coś przed kremem właściwym do stosowania, mi wystarcza samodzielnie, gdybym miała dosmarowywać się czymś jeszcze to nie koniecznie by mi się uśmiechało wydawać tak dużą sumę...

      Usuń
  3. Przeczytałam :) O zainspirowałam się do kupna zestawy miniatur, ale do skóry suchej. A co ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawa jestem, jak krem z BU będzie się sprawdzał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopiero co go ukręciłam:) skończe serum clinique i zabiorę się do sprawdzania:)

      Usuń
  5. dla mnie krok 1 to mistrz wydajności. jedna butelka starcza mi an pół roku!!!
    Ściskam, Lona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt,jest gesty i niewiele trzeba, mniej więcej krople wielkości ziarka grochu do umycia całej buzi

      Usuń
  6. Ten krem Azelo z BU ostatnio bardzo mnie kusił, w sumie sama nie wiem, czemu się rozmyśliłam. Dużo pozytywnych opinii krąży na jego temat w sieci. Chętnie przeczytam co Ty o nim sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwszych dniach masakra - codzienny wysyp ropnych krostek;/ przemęczę się dalej może to tylko stan przejściowy

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!