tag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post7765236895583254339..comments2024-03-27T10:50:51.540+01:00Comments on PIĘKNO I MINIMALIZM: Budżet domowy | Ile w lutym wydaliśmy na żywność dla 2 osób?BogusiaMhttp://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comBlogger70125tag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-6381783182465118442023-12-20T14:30:15.660+01:002023-12-20T14:30:15.660+01:00Rozsądne zarządzanie finansami to sztuka wyboru. O...Rozsądne zarządzanie finansami to sztuka wyboru. Optymalne decyzje kształtują bezpieczną przyszłość. Inwestuj mądrze, osiągaj sukces finansowy. <a href="http://www.ikontabankowe.pl/" rel="nofollow">http://www.ikontabankowe.pl/</a>Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-65492473026844352172017-03-13T21:13:08.721+01:002017-03-13T21:13:08.721+01:00Zapraszam Cię do zapoznania się z nowym wpisem o e...Zapraszam Cię do zapoznania się z nowym wpisem o ekologicznym sprzątaniu:) Tam opisałam całą swoją przygodę z eko praniem. Dziękuję też, że dzielisz się swoimi "patentami", też uważam, że płyn do płukania jest zbędny i jako nastolatkę też mnie uczulały. BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-89621500865338477262017-03-11T11:27:19.245+01:002017-03-11T11:27:19.245+01:00Ja tez mam czteroosobowe rodzinę, najmłodsza córk...Ja tez mam czteroosobowe rodzinę, najmłodsza córka ma 3 latka. Nie kupuje płynów do płukania, używam sam proszek. Wcześnie kupowałam Dzidziuś i praw nim ubrani całe rodziny. Teraz kupuję żel ekonomia w sklepie, a jak nie ma toproszek Visir Sensitive. sklad ma ok i jest delikatny. Tak wychodzi taniej. A płyny do płukania uważam za zbędne tym bardziej,że córcia jest alergikiem.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09961181129010482370noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-14527810435932333462016-04-13T15:28:01.294+02:002016-04-13T15:28:01.294+02:00Z chęcią wróciłam do tego wpisu i komentarzy. Za z...Z chęcią wróciłam do tego wpisu i komentarzy. Za zakupy spożywczo-domowe (w tym chemia) płacimy z mężem około 500-600zł miesięcznie. Głodni nie chodzimy, jemy zdrowo, wszystkie posiłki przygotowywane w domu :) A mieszkamy w Krakowie. Ewanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-7849518654293364362016-04-07T15:41:19.861+02:002016-04-07T15:41:19.861+02:00Cześć, nie jest u mnie aż tak źle! Myślałam, że po...Cześć, nie jest u mnie aż tak źle! Myślałam, że po przeliczeniu na złotówki będzie to miesięczna oszałamiająca kwota, ale nie ma tragedii około 1200 zł na dwie osoby w tym sporo alkoholu. Mam nad czym pracować i teraz może być już tylko lepiej! Dziękuję Ci bardzo! n. c. Anna Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-76438790304146815402016-03-17T23:17:39.880+01:002016-03-17T23:17:39.880+01:00Ja z M wydajemy ok. 900 (wliczając w to wydatki na...Ja z M wydajemy ok. 900 (wliczając w to wydatki na chemię itp.). Na piwko i jedzenie na mieście w podsumowaniu byłoby 150-200, ale to zależnie od miesiąca i ilości wizyt znajomych. W marcu będzie może 100 zł, przez kurs prawa jazdy nie mamy czasu na gości ;) <br />Wielkość miasta niestety ma wpływ na budżet, przekonałam się o tym we Wrocławiu. W Gdańsku wydawaliśmy mniej...Fiolka86https://www.blogger.com/profile/17137778894096952472noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-54889898071918563772016-03-10T09:23:52.799+01:002016-03-10T09:23:52.799+01:00Do Auchan też mi w sumie nie po drodze, ale zaopat...Do Auchan też mi w sumie nie po drodze, ale zaopatruję się tam li tylko ze względu na duży wybór produktów luzem. Co do woreczków, to np. w Auchan chyba nikogo nie dziwią, tu nigdy nie spotkałam się z jakąkolwiek reakcją. W innych sklepach różnie bywa - czasem zdziwienie, pytania czy to mój woreczek, najczęściej jednak reakcje są pozytywne, łącznie z wystawianymi laurkami za proekologiczną postawę ;) Okazuje się, że wielu osobom przeszkadza ogarniający nas zalew plastikowych siatek. Woreczków nie taruję, bo ważą tyle co nic i dużej różnicy na wadze nie uczynią (choć raz, w sklepie z herbatą, gdy zapomniałam swojej puszki, pani postanowiła mi jednak rzeczony woreczek wytarować). Taruję tylko pojemniki na ser/rybę/mięso (tzn. nie ja, a sprzedający). Zainteresowanych kupowaniem w stylu zero waste, odsyłam do filmiku na youtube "Zero Waste with Bea Johnson". A jeśli kogoś dziwi taka postawa, to polecam film "Inwazja plastiku" (ang. "Bag it"). Pewnie wyjdę na eko-freaka, ale trudno ;)<br />A w osiedlowych sklepach też się czasem zaopatruję, choć może tu ceny nie są tak wysokie. <br />A tak na marginesie, moim celem nie było potępianie osób, które wydają więcej niż ja na żywność ani też wbijanie ich w poczucie winy ;) Jest to kwestia indywidualnych potrzeb. Po prostu mnie te niektóre kwoty osób komentujących zaskoczyły, a z drugiej strony pomogły pozbyć się wyrzutów sumienia :) Pozdrawiam :)<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-36556397003480284112016-03-09T20:01:38.189+01:002016-03-09T20:01:38.189+01:00Dziękuję Asiu za komentarz:) Widzisz - dobrze Wam ...Dziękuję Asiu za komentarz:) Widzisz - dobrze Wam idzie. Kurczę ja niestety do Auchan mam daleko, a czy woreczki można "tarować" na wadze? Czy nie dziwią sprzedawców? Bo zawsze mnie to zastanawia. <br /><br />Tak, ja może za często korzystam z osiedlowego sklepu, w którym jest drożej niż w innych. Ale mam nadzieję, że nam się też uda zejść z tej sumy, która jest teraz, a zaoszczędzone pieniądze ulokować gdzieś indziej;) <br /><br />BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-87500868929155745972016-03-09T11:22:34.148+01:002016-03-09T11:22:34.148+01:00To pisałam ja,Asia;)Pozdrawiam:)To pisałam ja,Asia;)Pozdrawiam:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-42603405739107535432016-03-09T11:18:49.763+01:002016-03-09T11:18:49.763+01:00Lektura tego wpisu (oraz niektórych komentarzy) z ...Lektura tego wpisu (oraz niektórych komentarzy) z jednej strony mnie zaskoczyła, z drugiej zaś podniosła na duchu;)Wydawało mi się bowiem, że wydaję strasznie dużo, zwłaszcza na jedzenie (zbieram paragony, notuję szczegółowo miesięczne wydatki, choć czasem mnie to frustruje).Wydaję na jedzenie ok.500-600 zł miesięcznie (na 2 osoby).Zaznaczę tylko, że mieszkam w dużym mieście. Moje wydatki to głównie warzywa, owoce, kasze, strączkowe, ryż, makaron, mąka, oleje, wegański nabiał (jestem weganką, wcześniej byłam wegetarianką) oraz mleko, jaja i baaaardzo rzadko mięso (2 połowa teamu).Chleb piekę sama, słodyczy praktycznie nie kupuję, oprócz dobrej gorzkiej czekolady. Zakupy robię w różnych sklepach (Biedronka, osiedlowy Carrefour, Auchan, warzywniaki, ekotarg, rzadziej delikatesy).Być może moje wydatki są takie skromne ze względu na wcielanie w życie zasady zero waste. Często kupuję produkty luzem do swoich woreczków (tu polecam Auchan lub lokalne ryneczki),co zdecydowanie wychodzi taniej jako że za opakowanie, chcąc nie chcąc, płacimy. Do tych wydatków zaliczam również tzw. chemię gospodarczą, choć w moim przypadku to głównie mydło, ocet, soda oczyszczona i boraks. Odkąd zaczęłam używać kubeczka menstruacyjnego i wkładek wielorazowych, nie kupuję podpasek i tamponów. Na mieście jadam sporadycznie, ponieważ dużo gotuję (mnie również inspiruje Marta Dymek ;)).Może niektórym wyda się to bardzo skromnym życiem, ale zapewniam, że nie chodzimy głodni i nie mam poczucia, że się ograniczam:)Dziękuję za ten post i przepraszam za długi wpis, ale poczułam natchnienie;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-69108494264875909252016-03-08T20:25:09.237+01:002016-03-08T20:25:09.237+01:00Szkoda kasy i czasu :) Ściskam :)Szkoda kasy i czasu :) Ściskam :)Autorhttps://www.blogger.com/profile/08361773255758705836noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-86591522059181517062016-03-08T20:04:37.842+01:002016-03-08T20:04:37.842+01:00Dokładnie, nie widzę sensu jechać przez pół miasta...Dokładnie, nie widzę sensu jechać przez pół miasta, bo to również koszty podróży czy to autobusem czy samochodem. BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-52397148172239080312016-03-08T18:22:56.788+01:002016-03-08T18:22:56.788+01:00Pewnie byłoby łatwiej i przyjemniej, gdybym to lub...Pewnie byłoby łatwiej i przyjemniej, gdybym to lubiła :) No ale coś jeść trzeba, niestety :)<br /><br />Niestety masz rację, w Biedronce nawet wybór przypraw jest fatalny, dlatego czasem jesteśmy zmuszeni do wizyty w Kauflandzie po te produkty, których nie da się kupić w Biedronce. Ale staramy się kupować tam tylko te "inne" produkty, bo inaczej to masakra. Ostatnio kupiliśmy w Kauflandzie tak naprawdę tyle, co nic, mała siateczka, a 100 zł ubyło... Tak mówię cały czas o tym Kauflandzie, bo to właśnie jego mam tu niedaleko, tak musielibyśmy jechać do Tesco przy obwodnicy, ale to już kawał drogi i sklep na tyle ogromny, że też nie przepadam za chodzeniem tam, bo nie mam pojęcia co gdzie jest ;) No prawda jest taka, że każdy robi zakupy tam, gdzie ma blisko i dogodnie :) Autorhttps://www.blogger.com/profile/08361773255758705836noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-82828931844859797602016-03-08T15:57:59.679+01:002016-03-08T15:57:59.679+01:00To może chociaż miesięczny eksperyment? To może chociaż miesięczny eksperyment? BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-67287922755334662122016-03-08T15:57:35.873+01:002016-03-08T15:57:35.873+01:00Dziękuję za tak wyczerpujący komentarz! To pomimo ...Dziękuję za tak wyczerpujący komentarz! To pomimo braku z Twojej strony pasji do gotowania to dobrze Ci idzie:) Ważne, że brzuchy pełne i że jedzenie Wam się nie nudzi. <br /><br />Też zaobserwowałam, że Biedronka wychodzi tanio, chociaż nie znajdę tam bardziej wymyślnych produktów, więc czasami trzeba pojechać do Tesco czy wejść do osiedlowego sklepu. Mi za daleko na Karwiny do Lidla (chociaż mam swój samochód nie lubię tam jeździć, strasznie ciasny parking itd.), a o Kauflandzie to już nie wspomnę. Po za tym gubię się w sklepach, których asortymentu nie znam, więc też wolę omijać. <br /><br />Tak na głodnego, to wszystko by się wzięło!BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-76897467757014457432016-03-08T15:52:33.388+01:002016-03-08T15:52:33.388+01:00Tak to jest niestety. W większym mieście może i za...Tak to jest niestety. W większym mieście może i zarabia się więcej, ale więcej też wydaje na życie. <br />Samemu na najniższej krajowej chyba w trójmieście wynajmując tylko dla siebie mieszkanie to się nie da:/BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-18747225224550282032016-03-08T10:19:36.214+01:002016-03-08T10:19:36.214+01:00PS. Przeczytałam też kiedyś, że na zakupy nie nale...PS. Przeczytałam też kiedyś, że na zakupy nie należy chodzić głodnym, bo więcej produktów wpadnie do koszyka. I muszę przyznać, że to jest prawda :) Jak idę na zakupy z pełnym brzuchem to kupuję tylko to, co niezbędne, a zachcianek wpada tyle, co nic. A jak pójdę głodna, to wszystko bym chciała :)))Autorhttps://www.blogger.com/profile/08361773255758705836noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-37052740089703547992016-03-08T10:07:01.192+01:002016-03-08T10:07:01.192+01:00U nas jest taki system, że raz w miesiącu jedziemy...U nas jest taki system, że raz w miesiącu jedziemy na wieeelkie zakupy, z których wychodzimy z ogromnymi torbami - tutaj powody są dwa: po pierwsze mieszkamy na stromej górze, więc regularne robienie małych zakupów nie wchodzi w grę (nie dam rady wejść z nimi na górę, a Sławek nie byłby zachwycony gdyby to spoczywało na jego barkach, a kolejna sprawa - nie mamy blisko ani piekarni, ani mięsnego, by było to takie łatwe) - po prostu potrzebny jest samochód, a po drugie - ciężko jest nam się zgrać, byśmy oboje mieli czas i siły by na te zakupy pojechać (Sławek pracuje na 3 zmiany). Więc raz w miesiącu po prostu jedziemy na ogromne zakupy, a później dokupujemy już takie drobnostki - a to chleb, a to masło, czy jakieś warzywa, ale to już "na spokojnie". Lista tych dużych zakupów jest w zasadzie schematyczna - ze 3 paczki mięsa mielonego, 1-2 paczki piersi z kurczaka, jakieś mięso na zupę, warzywa standardowo - cebule, ziemniaki, pomidory, ogórki itd., obłożenie kanapek, chemia i inne rzeczy potrzebne w domu. Mięso mrożę, no bo inaczej się nie da :) W zasadzie gotuję również schematycznie, bo tak naprawdę dopiero 2 lata temu zaczęłam cokolwiek gotować (w domu rodzinnym zajmowała się tym mama). Pomału uczę się nowych rzeczy, ale eksperymentować jakoś mocno nie lubię, bo gotowanie nie jest moją pasją - chcę wejść, ugotować, zjeść i wyjść, bez większego podniecania się tym. Zazwyczaj zupa wystarcza na 2-3 dni, pierwszego dnia rosół, później coś innego. Mięso z rosołu później marynuję, odpiekam w piekarniku i znowu jest jeszcze jeden dzień obiadu :) Kotlety z piersi kurczaka zazwyczaj na 1 dzień tylko. Ale jak już zrobię przykładowo gołąbki bez zawijania, gdzie jest pół kilo mięsa, pół główki kapusty i jeszcze ryż, no to już jest obiad na 3-4 dni :) Mielone też na 2-3 dni zazwyczaj wystarczają. Tak samo duszona karkówka, czy nawet nasza ulubiona zapiekanka gyros (z ryżem) z piekarnika. Nie mam żadnej rozpiski co kiedy ugotuję, raczej podejmuję decyzje na bieżąco, ale staram się mieć zawsze wcześniej te składniki, które będą mi potrzebne do ugotowania "moich" potraw. Albo chociaż "z grubsza", a potem dokupić drobnostki. Sławek uwielbia makarony, więc to też w sumie szybko się robi, a i sos zazwyczaj wystarczy na 2 dni. Zupy jadamy zazwyczaj 2 razy w miesiący (czyli jakieś 4 dni), tuż po zakupach i gdzieś w połowie miesiąca znowu się dokupi włoszczyznę i znowu można zupę zrobić :) Mięso jadamy codziennie (wtedy kiedy nie ma zupy). Dość ważne jest też to, w jakim miejscu robimy zakupy - no stwierdzam tu zdecydowanie, że Biedronka wychodzi najtaniej. Jak parę razy jechaliśmy do Kauflanda czy Lidla, to istne bankructwo :) Tak to u nas wygląda :)Autorhttps://www.blogger.com/profile/08361773255758705836noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-15189840439648611592016-03-08T09:34:34.310+01:002016-03-08T09:34:34.310+01:00Ja nigdy nie liczyłam ile wydajemy na jedzenie, al...Ja nigdy nie liczyłam ile wydajemy na jedzenie, ale jak tak czytam o Twoich doświadczeniach i przeglądam komentarze, to korci mnie aby jednak to sprawdzić...Agnieszkahttp://www.lifemanagerka.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-25968213161598978742016-03-07T20:11:04.852+01:002016-03-07T20:11:04.852+01:00To świetnie sobie Basiu radzicie:) Może zdradzisz ...To świetnie sobie Basiu radzicie:) Może zdradzisz jeszcze czy planujesz szybciej posiłki? Gotujesz na kilka dni? Mrozisz porcje? Czy wszystko na bieżąco? Oraz czy często jadacie zupy, mięso itd.? Bo bardzo mnie to interesuje jak to u siebie najsensowniej rozegrać;) BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-3997487368566621362016-03-06T17:06:44.066+01:002016-03-06T17:06:44.066+01:00Ja mam co miesiąc przeznaczone 300 zł na jedzenie ...Ja mam co miesiąc przeznaczone 300 zł na jedzenie (oczywiście po podzieleniu na pół, czyli na dwie osoby 600 zł) i nie za bardzo mam możliwość tę granicę przekroczyć, bo wówczas musiałabym uciąć na czymś innym :) Na szczęście udaje mi się w tym zmieścić, nie głodujemy ;)), a gotuję sama - rzadko jadamy na mieście, może raz w miesiącu zamówimy pizzę, ale to i tak nie zawsze :)Autorhttps://www.blogger.com/profile/08361773255758705836noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-7563503228391041422016-03-05T13:46:56.078+01:002016-03-05T13:46:56.078+01:00Zapisuj:) Chętnie za miesiąc przeczytam - jak Ci p...Zapisuj:) Chętnie za miesiąc przeczytam - jak Ci poszło:)BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-29994835151957897922016-03-05T13:45:45.379+01:002016-03-05T13:45:45.379+01:00Dziękuję. Zawsze przed publikacją czytam post co n...Dziękuję. Zawsze przed publikacją czytam post co najmniej 2 razy, jednak nigdy nie byłam jakimś wyjątkowym orłem z j.polskiego, pewnie w ten sposób co piszę - mówię, więc ciężko mi takie błędy składniowe wyłapać. <br />Ważne, żeby Twój budżet był skrojony na Twoją miarę;) Ja jestem z wyniku, że mieścimy się w 1000 zł zadowolona, chociaż jakby się udało zaoszczędzić to będę jeszcze bardziej. Ale tak jak już pisałam, nie chcę tracić na jakości. BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-7747134275622784082016-03-05T13:43:19.259+01:002016-03-05T13:43:19.259+01:00Hehhe ja na pewno lepiej gotuję niż sprzątam, bała...Hehhe ja na pewno lepiej gotuję niż sprzątam, bałagan jakoś sam się tworzy w ekspresowym tempie zawsze! <br />Postaram się kontynuować w marcu, później może rzadziej, chyba, że odkryję coś nadzwyczajnego, jakiś pomysł jak to dobrze ogarnąć:)BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-329547812951065144.post-44450802867449297692016-03-05T13:42:05.348+01:002016-03-05T13:42:05.348+01:00Mniam! Mniam! BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.com