Ulubieńcy kosmetyczki 2021!


Skoro większość z Was (chociaż taka nieznaczna) na instagramie opowiedziała się za formą pisaną, to nie pozostaje usiąść i napisać, co zachwyciło mnie kosmetycznie w 2021 roku? 

Okazuje się, że dalej z przyjemnością sięgam po sprawdzone produkty, praktycznie każdy kosmetyk wymieniony w ulubieńcach jest zakupiony przeze mnie ponownie, a nawet kilkakrotnie w ubiegłych latach. Zmieniam produkty, głównie wtedy, gdy zmieniają się potrzeby mojej skóry. Czasami pozwalam sobie na małe szaleństwa (jak kilka odcieni szminki), ale raczej nie duplikuję produktów w mojej łazience i nie mam jednocześnie otwartych kilku produktów do mycia ciała, kremów itd. Z wielu produktów korzystamy wspólnie z mężem, chyba takie typowo męskie produkty, to ma tylko do stylizacji brody czy zapachy. 

Szukając rozwiązania na swoje skórne problemy, (w maju) trafiłam na markę Nu skin i tak oto jestem, od zadowolonego konsumenta do przedstawiciela. Chcę to podkreślić już na samym początku, że pojawią się prawdziwe perełki, pod którymi mogę podpisać się rękoma i nogami! 


Jeśli myślę o kolorówce, to:

- Missha - perfect cover BB cream, zamiennie stosuję kolor 21 z 23 w zależności od tego jaka pora roku. Jeśli go jeszcze nie znasz, to dopowiem, że to nie jest mocne krycie, widać moje piegi na nosie, ale ładnie ujednolica koloryt skóry. Wysoki (jak na tego typu produkty) i stabilny filtr UV spf 42, testowałam również podczas zagranicznych wyjazdów w cieplejsze klimaty niż u nas. Oraz nawilżające właściwości w jednym, które częściowo zastąpiły krem pielęgnujący na dzień, częściej używam lekkiego serum pod spód. 

- Laura Mercier - translucent loose setting powder to numer jeden wśród pudrów utrwalających makijaż, ale nie dający ciężkości na skórze, niezależnie czy masz lat 15, czy 50+. I chociaż czasami robię skok w bok, by zobaczyć, co nowego w ofercie innych marek, to wracam z podkulonym ogonem do tego pudru. 

- Eveline - precise brush liner, dzięki niemu można stworzyć bardzo delikatne kreski blisko rzęs albo bardziej imponujące jaskółki. Jak na produkt w pędzelku to długo trzyma świeżość, a aplikowany na przypudrowaną powiekę lub pokrytą cieniem do powiek trzyma się bez zarzutu przez długi czas.

- Nu Skin - powerlips, bardzo trwałe matowe pomadki, które komfortowo nosi się przez cały dzień, nawet pod maseczką. Czy jest nas więcej, które w pandemii nie zaprzestały malowania ust? Ulubiony odcień persistence zużyłam już jedno opakowanie, a to wyczyn, kiedy posiada się więcej odcieni pomadek. 

- Nu Skin - curling mascara wypróbowałam podczas promocji, nie oczekując zbyt wiele od maskary, a pozytywnie się zaskoczyłam. Wydłuża, podkręca, ale co najważniejsze? Nie odbija się pod oczami, nie rozmazuje, pomimo tego, że nie jest wodoodporna i można ją zmyć płynem micelarnym bez tarcia. Długo też trzyma świeżość w opakowaniu. 

Na wyróżnienie zasługują pędzle do makijażu Blend it, po które sięgałam najczęściej. Bardzo miłe w dotyku, nie sypią się, nie tracą formy, nawet przy częstym myciu/ dezynfekowaniu. Szczególnie lubię ich pędzelek do kresek (angled eyeliner PRO 320), gdy chcę zrobić kreskę cieniem do powiek. 



Co do włosów?

Nie mogę trafić ostatnio z szamponem, po jednym za mocno przesuszona skóra głowy, po drugim za szybko są przetłuszczone, dlatego nie wymienię niczego szczególnego. Natomiast w dalszym ciągu sięgam po maski do włosów L'biotica i aplikuję je jak odżywkę na kilka minut pod prysznicem. Tylko na długości włosów od ucha po końcówki. Mam teraz bardzooo długie włosy, nie wypadają, a nawet konkretnie zagęściły mi się zakola, a "baby hair" mają już ok. 10 cm, dzięki serum Nu skin z serii nutriol, o czym wspominałam już tutaj. Nawet mój fryzjer był pod wrażeniem, gdy przyszłam na wizytę. Na razie cieszę się z tej długości, nigdy w swoim 33-letnim życiu nie miałam tak długich włosów! Wyprzedzając pytania, jak już postanowię się z nimi pożegnać, zapewne oddam ponownie na Fundację Rak'N'Roll. Wspomnę jeszcze, że w serum, jest opatentowany składnik jak ageLOC, który hamuje procesy starzenia i włosy mają też wolniej siwieć. Co prawda mam kilka siwych włosów na głowie, jak je pieszczotliwie nazywam blond refleksami, zobaczymy, jak będzie dalej? 



Ciało

Nie znasz drugiej, tak bardzo leniwej osoby, jak ja, jeśli chodzi o balsamowanie ciała! Kilka razy w roku mam zryw, by regularnie balsamować całe ciało, najczęściej wieczorem podczas oglądania netflixa, a rano zmywam z siebie produkty pod prysznicem. Na wyróżnienie zasługuje: 

- Hada Labo Tokyo - skoncentrowane ujędrniające serum do ciała na noc, z tej serii są jeszcze dwa produkty, które zapewne należałoby stosować razem dla jeszcze lepszych efektów, ale skupmy się na tym, co miałam. To serum jest lekkie, fajnie się rozprowadza, wchłania, nie pozostawia klejącej się warstwy. W składzie kwas hialuronowy, retinol i kolagen. Po myciu rano skóra dalej jest przyjemna w dotyku. 

- Nu Skin - epoch baobab body butter, treściwszy produkt, jak sama nazwa wskazuje masło, ale zamiast w słoiczku to w tubce. Piękny otulający zapach, jednocześnie delikatny, niedrażniący. Zaczęłam stosować na początku jesieni i ostatnio, kiedy już przypilnowałam, by regularnie dzień w dzień się smarować to zużyłam z korzyścią dla skóry mojego ciała. Chciałabym przypomnieć pierwsze wrażenie, bo było zaskakujące, posmarowałam suche ramiona jednego dnia, a następnego (już po myciu), siedzę, głaszczę się po ramionach z zaskoczeniem, jaka skóra jest mięciutka i przyjemna, jak nie moja? Ktoś, kto ma bardzo suchą skórę (jak ja/ hashimoto nie pomaga) to zrozumie jak ciężko skórę dobrze nawilżyć. W składzie między innymi wyciąg z miąższu owoców baobabu, masło shea, gliceryna, uwodorniony olej kokosowy i olej macadamia, co faktycznie działa i utrzymuje się kilka dni.

- Olejki micelarne do mycia (SVR, La Roche Posay, Bioderma) to też produkty, które głównie stosujemy do mycia, kupuje w większych, litrowych opakowaniach z pompką, korzystając z promocji w SuperPharm. 

- Nu skin - Sunright insta glow, to żelowy samoopalacz bez tego paskudnego zapachu. Barwiony karmelem, dzięki czemu już po aplikacji widać, gdzie został zaaplikowany i można się ubrać i iść w świat. Niezależnie od tego, czy aplikujesz rano, czy wieczorem. Ciało tak samo, jak twarz opalam sporadycznie, zawsze z kremami z filtrem spf 50/30, ale że lubię ten efekt lekkiej opalenizny, to chętnie sięgam po samoopalacz. Noszę też dużo białych ubrań, właściwie większość górnej części garderoby jest biała i gwarantuje, że nie brudzi, ewentualnie lekko się ściera z czasem w miejscach, gdzie biustonosz dotyka skóry, ale dopiera się bez problemu. Trwałość opalenizny uzyskanej samoopalaczem? Około tygodnia, po jednej aplikacji, ale równie dobrze możemy dołożyć drugą warstwę kolejnego dnia. 



Pielęgnacja twarzy, opisałam tutaj, całą swoją przygodę z retinolem (nieudaną) oraz to, co robiłam, by pozbyć się opuchnięć pod oczami. Wszystko to doprowadziło mnie do momentu, w którym jestem obecnie i fajnie będzie, jak poświęcisz chwilę, by przeczytać i lepiej zrozumieć potrzeby mojej skóry. Obecnie moja pielęgnacja twarzy jest skromna, chociaż ze wsparciem technologii bardzo skuteczna. Najlepiej będzie, jak opiszę schemat mojej wieczornej i porannej pielęgnacji: 

Do oczyszczania skóry twarzy po całym dniu używam w pierwszej kolejności płatków kosmetycznych i płynu micelarnego. Olejki/ mleczka to nie dla mnie, już nawet nie próbuję. Następnie dwie minuty stosuję Lumi Spa wraz z dedykowanym żelem do cery normalnej/ mieszanej. Urządzenie okazało się znacznie delikatniejsze od szczoteczki sonicznej, którą stosowałam wcześniej. Końcówka myjąca jest wymienna z silikonu medycznego z jonami srebra.  Samo mycie to też bardzo przyjemny masaż, mój mąż też potwierdza i chętnie stosuje rano przed pracą. Później spryskuje twarz mgiełką hialuronową NaPCA, którą można stosować też do ciała i włosów. Na noc właściwie bardzo rzadko aplikuję krem nawilżający i moja skóra ma się dobrze ani nie jest przesuszona rano, ani nie jest przetłuszczona. 

Rano po umyciu twarzy wodą, ponownie spryskuję twarz mgiełką, wmasowuje krem pod oczy ageLOC LumiSpa IdealEyes, co w bardzo szybkim czasie niweluje opuchnięcia z rana, a po kilku miesiącach stosowania widocznie uniosła górną powiekę. Następnie aplikuję ageLOC Activating serum Boost przy pomocy mikroprądów z technologii Boost (ale można też stosować solo). Serum ma bardzo przemyślaną mieszankę składników rozjaśniających: wyciąg z pankracjum nadmorskiego, witaminę C, niacynamid. Wyciąg z owocu microcitrus australasica stymuluje złuszczanie i odnowę komórkową. Oraz składniki wypełniające i nawilżające: dwie formy kwasu hialuronowego, wyciąg z jabłka, wyciąg z owoców soczewicy, wyciąg z arbuza. Część ze składników znałam i używałam z powodzeniem już wcześniej, między innymi w kosmetykach The Ordinary, ale musiałam skupić się, co kiedy najlepiej użyć, czego ze sobą nie łączyć itd. Tutaj mam jeden produkt, który przynosi efekty. Czasami aplikuję dodatkowo krem nawilżający, ale w 80% nie czuję już potrzeby, tylko krem z filtrem lub krem BB. 

Moja skóra twarzy, dzięki takiej pielęgnacji jest dobrze oczyszczona, problem pojawiających się wyprysków czy to po zjedzeniu/ wypiciu czegoś, co mi nie służy, zmiana wody/ otoczenia/ hormonów praktycznie mnie już nie dotyczy. Nawet jeśli się coś pojawi, to bardzo szybko znika z twarzy, bez pozostawiania blizn/ przebarwień. Piegi po lecie są też mniej widoczne. Skóra ma ładny, równomierny koloryt, rzadziej się czerwieni. 

Bardzo rzadko wykonuję peeling twarzy, nie czuję takiej potrzeby. W tym roku jedynie raz robiłam zabieg kwasem migdałowym, by przetestować nowe produkty z linii profesjonalnej gabinetowej. Wcześniej takie zabiegi robiłam regularnie, co roku w serii 5-6 zabiegów. 

Zmarszczki, wiotkość skóry? Oczywiście, że czasami zmarszczki są mocniej widoczne, jak piję za mało wody, za mało śpię, ale naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Skóra jest ładnie napięta, owal twarzy zachowany, a nawet lwia zmarszczka, której wgłębienie najbardziej mnie denerwowało, jest tylko delikatną linią na skórze. 

Jeśli policzyć, ile czasu dziennie zajmuje mi pielęgnacja twarzy? To maksymalnie 10 minut! Kremy, maseczki, dłuższe zabiegi? Sporadycznie. Opowiem o tym następnym razem. I pewnie to, co powiem teraz, jako kosmetolog jest mało popularne, ale systematyczna domowa pielęgnacja przynosi lepsze efekty, niż wizyta w gabinecie od wielkiego dzwonu... 

Być może kogoś rozczaruje, że nie ma tu więcej produktów, ale te jestem wstanie wymienić z marszu, bez rozglądania się po łazience/ toaletce/ kosmetyczce, bo sięgam po nie najczęściej! Daj znać w komentarzu, co zachwyciło Ciebie w 2021? A może, coś okazało się totalnym niewypałem? 

P.s. Przypomnę jeszcze, że jeżeli jakiś produkt z Nu Skin, zainteresuje Cię na tyle, że chcesz go w swojej pielęgnacji, zarejestruj się jako klient VIP  tutaj, by uzyskać zniżkę (upewnij się, czy widnieje imię i nazwisko/ lub numer Bogusława Mróz - PL00122616). To jest link afiliacyjny, dzięki czemu Ty zyskujesz stałą zniżkę na produkty, a ja prowizję od sprzedaży. Pamiętaj też, że jestem do dyspozycji, by pomóc Ci wybrać produkty, które najlepiej spełnią Twoje oczekiwania. 





Komentarze

  1. O tym nuskin slyszalam, skusiłam się i jest dobry. Ale wygrywa dla mnie i tak Tanexpert i pianka coconut glow. Stosowalas moze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez kosmetyczki ciężko żyć. Jakby to powiedziała kobieta. Uważam, że wasze propozycje są interesujące

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak kosmetyczka mówi, że jakiś produkt jest jej ulubieńcem, to z całą pewnością warto go przetestować.
    ------------------------------------------
    https://consultchem.pl/#firma

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kilku ulubieńców mam, ale pomimo to, bardzo chętnie sięgam po różne nowości, bo zależy mi na testowaniu nowych rzeczy, bo co chwilę pojawiają się jakieś nowe i rewelacyjne opcje, sami sprawdźcie sobie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się bardzo Twój styl pisania

    OdpowiedzUsuń
  6. dużo ciekawych pomysłów tutaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten krem BB, świetnie się u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę ciekawe kosmetyczki. Fajnie sobie to dobrałaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kosmetyki idealne. Fajnie się je stosuje i naprawdę rewelacyjnie się wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno dużo kobiet wchodzi na ten blog. Można się dużo dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem szczerze, że niektóre kojarzę a inne nie. Generalnie wygląda to naprawdę solidnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wpis! Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  13. Super wpis! Czekam na kolejne z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  14. fajnie tu ! Podoba mi się Twój styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, a co powiesz o Francuskich i Włoskich kosmetykach? Np. na https://chemialux.pl/ możesz znaleźć szeroką ofertę kosmetyków z różnych krajów Europy zachodniej. Może warto coś z nich wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  16. Super wpis! Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim wielkim ulubieńcem całego 2022 roku była joga twarzy. Regularnie w domu ćwiczyłam i masowałam twarz. Mam wrażenie, że zmiana jest duża. Oczywiście też zabiegi odmładzające w klinice Kosmedica w Warszawie też spowodowały, że moja twarz wygląda znacznie młodziej i bardziej świeżo. W każdym razie polecam też medycynę estetyczną dla wszystkich Pań po 40stce.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!