Lniane ubrania z Lidla, czy warto?

OPINIA PO ROKU UŻYTKOWANIA
ubrania-lidl-opinie

Na moim blogu od kilku lat pokazuję swoje odzieżowe zakupy, w ramach garderoby idealnej, minimalistycznej. Ponieważ w najbliższy poniedziałek 28 maja w Lidlu pojawi się nowa kolekcja lnianych ubrań, stwierdziłam, że to idealny moment, by podsumować moje, a właściwie nasze (bo męża też) wrażenia po roku od zakupu. Swoją ciekawość tematem wyraziliście na fanpagu, więc piszę.

NATURALNY MATERIAŁ
Zacznę od tego, że nie jestem jakimś super hiper znawcą materiałów. Wiem tyle, że len jest naturalny, przyjazny dla skóry, gdy panują wysokie temperatury, przewiewny.

Jako zwykły, a może niezwykły użytkownik, bo zmagam się z większą potliwością, to len uwielbiam i noszę nawet przez cały rok w górnych częściach garderoby. Wiosną i latem również w postaci spodni, sukienki, a nawet mam lniany żakiet. Nie wszystkie moje lniane ubrania pochodzą z Lidla, więc to będzie fajny punkt odniesienia w ocenie produktów.

Przeczytaj również: Jak sobie radzę z nadmierną potliwością?

Minusem lnu jest fakt, że się gniecie. Według mnie nie obejdzie się bez prasowania lnianych ubrań, by po założeniu wyglądały estetycznie. Później naturalnie gniotą się od noszenia, mi nie przeszkadza. Spodnie wygniotą się pod kolanami, w pachwinach. Koszule męskie trochę na brzuchu i plecach. Damskie topy najmniej się odkształcają.

Prasowanie mi nie przeszkadza, ja już wiele razy pisałam, że prasuję wszystkie ubrania, bo dzięki temu ładniej wyglądają, a ja widzę, w jakim stanie jest dana rzecz. Czy sprały się wszystkie plamki, czy materiał się nie rozciągnął, nie pookręcały szwy, czy nie pojawiły się dziurki, przetarcia? Czy powinnam przeprać ponownie, czy pożegnać się z danym ubraniem? Zaoszczędza mi to rano rozczarowania, gdy chcę na siebie coś ubrać, a dana rzecz się nie nadaje...

TANIE UBRANIA
Ubrania lniane z Lidla są albo w 100% lniane, albo z dodatkiem bawełny, co i jak zaznaczę poniżej, opisując osobno każdą z posiadanych przez nas rzeczy. Stosunkowo do lnianych ubrań innych marek są tanie. W cenach ok. 30-40 zł topy, bluzki, koszule (męskie) to ciężko znaleźć gdzieś indziej. Najdroższe są męskie marynarki, bo ok. 100 zł.

Pewnie się zastanawiasz, czy cena równa się jakość, czy może jest wręcz odwrotnie?

Najtaniej lniane ubrania: dwie pary spodni, marynarkę, top udało mi się kupić w sklepie z używaną odzieżą. Warto tam zaglądać, jeśli nie masz oporów. 

PRODUCENT
Seria Esmara (damska) oraz Livergy (męska) są produkowane w Niemczech (jak na Niemiecki sklep przystało) i transportowane przez Czeską Republikę. Taka informacja widnieje na każdej metce na ubraniach, które mamy z Lidla. Dla mnie lepsza wiadomość niż Bangladesz, bo zawsze to bliższy sąsiad naszego kraju.

Jeżeli Ty chcesz wspierać wyłącznie Polski rynek, Twój wybór. Pochwalam, sama chętnie wspieram, ale to temat rzeka, na inny artykuł, nie chcę dziś odbiegać od tematu.

JAKOŚĆ
Niestety jest różnica pomiędzy poszczególnymi rzeczami, a łącznie z mężem mamy 6 lnianych ubrań z Lidla. Część jest gorszej jakości, której zakupy bym odradzała, a część lepszej, wręcz bardzo dobrej, które mogę śmiało polecać każdemu! Na szczęście teraz umiałabym to ocenić już w momencie zakupu, dlatego dzielę się tymi spostrzeżeniami.

Przede wszystkim damskie topy są w 100% z lnu, ale bardzo cienkiego. Miękkiego już od samego początku, co jest przyjemne w dotyku, nie obciera pod pachami, ani w innych miejscach. Widać lekko spod tych topów bieliznę, więc to bardziej takie dzienne topy, które nie nadają się do noszenia do eleganckich spodni, spódnic. Nosi się je przyjemnie, są przewiewne i właściwie od momentu zakupu do dziś dnia, nie było tygodnia, w którym bym ich nie ubrała.

lniana-damska-odzież-lidl

Niestety biały top z wydłużonym tyłem stracił początkową formę. Ewidentnie coś tam nie zagrało, tył jest bardziej rozciągnięty. Ten top, nie ma szwów po bokach w klasyczny sposób, szwy są bez zarzutu. Natomiast jest obszerniejszy w dolnych częściach i może główna przyczyna rozciągnięcia to zły wykrój topu. Odradzam. Ja jeszcze trochę ponoszę, ale wpuszczone w spodnie lub spódnicę, by nie było widać nierozciągniętego tyłu.

lniany-top-lidl-jakość

Top beżowy jest bez zarzutów, ma klasyczną formę, wygląda estetycznie w dalszym ciągu. Szwy nie są skręcone, materiał niezmechacony. Radzą sobie z uszyciem prostego topu. Ślady potu pod pachami spierają się bez problemu. Lubię i będę nosić dalej z przyjemnością. Szczególnie lubię ten top do lnianych beżowych spodni z wyższym stanem. Ubieranie się w jednej tonacji dodatkowo optycznie wysmukla i wydłuża sylwetkę, bo nie jest podzielona w poziomie, mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli. Znowu odbiegam od tematu....

opinia-o-lnianych-ubraniach-z-lidla

Sukienka jest wykonana w 55% lnu i 45% bawełny. Jest grubsza i bardziej sztywna od topów, mniej prześwitująca, co jest oczywiście atutem,  bo nie trzeba się krępować, że wszyscy zobaczą nasz tyłek. Jest dobrej jakości, nie mam zastrzeżeń. Fason tej sukienki pasuje kobietom szczupłym, ale też tym o pełniejszych kobiecych kształtach. Paseczek w talii ładnie ją zaznacza.

lniane-koszule-dobrej-jakości

Męskie koszule to zdecydowanie hit! I planujemy dokupić koszule przy najbliższej okazji, by zastąpiły inne w garderobie męża.

Chociaż każda z trzech wybranych różni się grubością materiału, pomimo takiego samego procentowego składu: 55% lnu i 45% bawełny. Biała jest najgrubsza, następnie błękitna, a najcieńsza granatowa. W tym wypadku nie ma to różnicy, jeżeli chodzi o jakość. Każda z nich wygląda dobrze po roku noszenia. Szwy są na swoim miejscu, nie są rozciągnięte, ani zmechacone. Ślady potu pod pachami czy na kołnierzyku znikają bez problemu. Można śmiało nosić dalej.

Biała i granatowa ma trochę inny fason, jest bardziej obszerna, błękitna szczuplejsza. Warto to wziąć pod uwagę podczas zakupu, porównać sobie w sklepie i uwzględnić jakich gabarytów jest mężczyzna, który ma ją nosić.

jakość-ubrań-z-lidla
Od lewej: biała koszula, błękitna koszula, biały top. Do porównania grubość i struktura materiału. 

Mój mąż jest wysoki 195 cm wzrostu ani szczupły, ani gruby, normalnej budowy ciała. A najbardziej polubił koszulę błękitną. Spytałam go o opinię, powiedział: "to moja ulubiona koszula". Mężczyźni są oszczędni w słowach, ale sama widzę, z jaką częstotliwością ją nosi i jak upomina się przed każdym wyjazdem, gdzie ta koszula...

Granatową nosi najrzadziej, dlatego, że najbardziej widać na niej kocie kłaki, właściciele zwierząt zrozumieją co to za ból. Sama po części z tego powodu wolę nosić jaśniejsze ubrania, by nie odkłaczać się co chwila rolką do czyszczenia ubrań. Na zdjęciu koszul granatowa już była noszona, więc możesz zobaczyć jak się gniecie.

ROZMIARÓWKA
Zaobserwowałam, że rozmiary w Lidlu są większe od standardowych spotykanych w sieciówkach. Więc osoby bardzo szczupłe, drobne mogą mieć problem. Ja noszę standardowo S/M i tutaj częściej sięgam po S. Mąż nosi L, XL natomiast w odzieży z Lidla M, L.

Len ma to do siebie, że im jest grubszy, tym mniej będzie się rozciągał. Nadda jednie 2-3 mm, więc warto o tym pamiętać. I jeżeli wahasz się między jednym a drugim rozmiarem, weź większy, by później nic nie uwierało.

Najlepiej jest mierzyć. Przyznaję się, że najczęściej po prostu kupuję dwa rozmiary z danej rzeczy, która mnie interesuje, a później zwracam do sklepu to, co nie pasuje. Jakoś nie mam odwagi, mierzyć ubrań stojąc na środku Lidla, chociaż widziałam niejednokrotnie, że ludzie to robią.

ZWROTY/ REKLAMACJE
Tak jak pisałam wyżej, zwracałam rzeczy do Lidla bez najmniejszego problemu. Czas na zwrot był 7 dni, nie wiem, jak jest obecnie, warto dopytać już w momencie zakupu. Jeżeli płacisz gotówką, otrzymasz gotówkę, jeżeli płacisz kartą, zwrot otrzymasz na konto, co może jednak wydłużyć czas oczekiwania/zaksięgowania.

Podczas reklamacji też nie miałam problemu, a reklamowałam jedną sukienkę na ramiączkach, która po prostu okazała się w domu krzywo uszyta. Takie rzeczy się zdarzają. Nie trzeba mieć paragonu nawet, by dokonać reklamacji, wystarczy pamiętać, kiedy daną rzecz się zakupiło (dzień i orientacyjnie godzinę zakupu).

Nie reklamowałam natomiast rzeczy już noszonych i nie mam takiego zamiaru, chociaż pewnie mogłabym zareklamować biały top. Uważam, że za tę cenę i intensywność noszenia, nie będę się czepiać. Jeśli macie doświadczenie w tej kwestii, podzielcie się, proszę w komentarzach. Przyda się mi oraz czytelnikom.

INNE UWAGI
Przyglądałam się w ubiegłym roku męskim marynarkom, bo szukaliśmy marynarki na wesele i inne ważne wyjścia. Rozmiarówka była ogromna, obszerne w pasie, a grubość materiału i podszewki mnie nie przekonała, zbyt cienkie, co nie wyglądało tak elegancko, jak tego oczekiwałam.

Do porównania dodam, że kupiliśmy marynarkę lnianą w Marks and Spencer za ok. 400 zł i jesteśmy bardzo zadowoleni. W tym przypadku można powiedzieć, że droższe okazało się lepsze, ale jak przeczytałaś/leś powyższy artykuł, to wiesz, że tak nie jest zawsze.

Co ciekawsze, do tej marynarki dobraliśmy spodnie materiałowe z Lidla za 40 zł, które porównałabym jakością do droższych spodni z popularnych sieciówek, a rozmiarówka okazała się przyjaźniejsza dla mężczyzny o normalnej budowie ciała, a nie szczupłych nogach jak patyki.

Sama jestem też szczęśliwą posiadaczką trampek z Lidla za cenę 40 zł, noszę je już 3 sezon (od 2016 roku) wiosna-lato-wczesna jesień.

PODSUMOWUJĄC
Czy warto? Myślę, że tak, szczególnie jeżeli chodzi o męskie koszule. Damskie topy okazały się nieco gorszej jakości, nie wiem, czy to dlatego, że tak jest bardzo często w różnych sklepach. Że kobiety mimo wszystko kupują częściej i więcej? Więc nie szyje się dla nich dobrych ubrań. Fakt, że cena jest bardzo niska, więc nie będę się tutaj jakoś mocno czepiać.

Liczę na wszelkie Twoje komentarze, nie tylko na temat lnianej kolekcji, ale również innych. Może nawet tych dziecięcych, sama dzieci nie mam. A na pewno moje czytelniczki  i czytelnicy poznają opinię o innych produktach - ubraniach Lidla.

Komentarze

  1. Jutro właśnie wybieram się na zakupy. Dla męża koszule, dla siebie jakiś top, sukienkę i może spodnie. Bardzo pomogłaś mi tym postem :)
    Bardzo lubię ubrania z Lidla, mają świetne piżamy, męską bieliznę i świetne dresy. Zgadzam się co do rozmiarówki, kiedyś mieli bardziej dopasowaną do rozmiarów europejskich, teraz mocno wybiegają, przez co wielu rzeczy mojemu synowi (rozm. M) nie mogę kupić, gdyż ich M to sieciówkowe L. Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie udanych zakupów! :)
      Super, że dzielisz się informacją dotyczącą ubrań dziecięcych.

      Usuń
  2. Ja kupiłam w tamtym roku lniane spodnie długie - lubię w nich chodzić, rozmiar dosyć duży, więc mam dosyć luźne. Po roku wyglądają już średnio i myślę, że w tym sezonie już zupełnie przetrą się od wewnętrznej strony uda.
    Kupiłam również krótkie spodenki w kolorze granatowym i te są absolutnie fantastyczne. Zero wybarwień, zero odkształceń, zero deformacji. Co ciekawe rozmiar jest lekko zaniżony.
    W tym roku nie planuję zakupów w Lidlu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja spodni nie mam z Lidla, ale dwie pary ze sklepu z używaną odzieżą i są super. Planujemy kupić męskie spodnie na próbę. Dla siebie tym razem nic.

      Ciekawa jestem czy kwestia znoszenia spodni, które miałaś to kwestia grubości materiału, bo może też są cieńsze? I jak w porównaniu z szortami z których jesteś zadowolona.
      Z rozmiarówką tak już jest, trzeba mierzyć :)

      Usuń
  3. Ja mam problem z ciuchami Esmara. Kupiłam kiedyś ich dwa t-shirty damskie i oba po pierwszym praniu wyglądały jak szmaty - rozciągnęły się, kompletnie tracąc fason. Od tamtej pory mam opory przed kupowaniem czegokolwiek z tą metką. Wyjątek stanowią piżamy, które mimo długiego używania i wielu prań wciąż noszą się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że o tym piszesz, reklamowałaś te t-shirty? Ja wypowiadam się wyłącznie na temat tych lnianych i lniano-bawełnianych rzeczy, len ogólnie to całkiem wytrzymały materiał. A np. Ania z kosmeologika chwali basicowe topy z Lidla, więc z tą jakością to jak widać bywa różnie. Piżam nie miałam, rzadko korzystam z piżamy, więc nie byłam nawet nimi zainteresowana, ale taka informacja z pewnością przyda się innym :)

      Usuń
    2. Były tak tanie, że nawet nie przyszło mi do głowy ich reklamować. Moje nie były lniane, tylko bawełniane. Co do lnu, to nie mam doświadczeń z Lidlem, ale nie powiem, żeby mnie nie kusiła ta seria. A to co piszesz o jakości, to jak najbardziej racja - i to nie tylko w odniesieniu do Lidla - po prostu czasami trzeba oglądać niektóre rzeczy kilka razy przed podjęciem decyzji, żeby uchronić się potem przed rozczarowaniem :)

      Usuń
    3. Tanie, nie tanie, to po pierwszym razie się rozpaść nie powinny:) Seria lniana jest fajna, na pewno można by i znaleźć lepszej jakości, ale w wyższych cenach, bo te są jakby nie patrzeć niskie.

      Najbardziej mimo wszystko mnie wkurza jak kupię coś za 100 zł i wyżej i szybko wygląda źle, to aż nie mam ochoty płacić więcej za ubrania jakiekolwiek. A miałam tak nawet z tymi made in Poland... to ja się pytam, za co ta cena? Za metkę, że szyte w Polsce?

      Usuń
    4. Wtrącę się do Waszego wątku. Dwa lata temu kupiłam koszulkę z rękawkiem ozdobioną ćwiekami w Lidlu. W składzie był duży udział lnu i to mnie skusiło. Niestety, mino sporadycznego użytkowania na koniec sezonu wyglądała na rozciągniętą na dole i w ogóle zdeformowaną. Też nie pomyślałam o reklamacji, ale teraz już mnie takie koszulki nie kuszą. Mam z lidla spodnie od piżamy (takie ze ściągaczem, z dżerseju) i są super.

      Usuń
    5. Zdarza się, ja tak nawet miałam z droższymi bluzkami z Mango, która po pierwszym użyciu wyglądała jak ścierka... a reklamacji nie uwzględnili.
      Fajnie, że spodnie od piżamy za to dobrze Ci służą, teraz wiadomo, gdzie warto szukać piżam :)

      Usuń
  4. kusi mnie zakup jakiejś lnianej sukienki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie kupiłam męskie koszule, a dla siebie spodenki i spódniczkę. W domu na spokojnie ocenię czy zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienka wpadła mi w oko :) Fajnie, że generalnie jesteś z tych ubrań zadowolona (tfu, jesteście :)), a przynajmniej z ich części. Dla mnie jednak już sama konieczność prasowania jest dyskwalifikująca. Staram się wybierać ubrania, które się gniotą najmniej i widzę po swojej szafie, że po te gniotące się sięgam najrzadziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja i tak prasuję, a skoro mam się mniej pocić - biorę to!

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że rozwiałam Twoje ewentualne wątpliwości i mam nadzieję, że będziesz zadowolona.

      Usuń
  8. Mam kilka lnianych rzeczy z Lidla. M.in. szarą sukienkę, którą pokazałaś, ale choć długo ją mam, jeszcze jej nie nosiłam. Mam też długie spodnie, które bardzo lubię. Mam je chyba już 2 lata i ciągle są OK. A dziś kupiłam białą koszulę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, a czemu nie nosiłaś jeszcze sukienki? Ja swoją bardzo lubię i wiosną i latem często noszę. Spodni akurat z Lidla nie miałam, kupiliśmy wczoraj męskie i mam nadzieję, że będą dobrej jakości:)

      Usuń
  9. Właśnie dziś zakupiliśmy z mężem kilka rzeczy: on spodnie i spodenki, ja koszule i sweterek. Jeszcze ich nie mierzyłam, ale widzę, że tym razem wprowadzili nawet rozmiary 32 i 34, więc dla szczupłych osób wybór jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, ja na damską rozmiarówkę tym razem nie zwróciłam uwagi, bardziej przyglądałam się temu, jak wygląda i jest w dotyku materiał, czy się nie różni od tych rzeczy, które mam.

      Usuń
  10. Kurcze a ja nie znosze prasowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, w takim razie lepsza będzie wiskoza :)

      Usuń
  11. Z Lidla mam dwie sukienki, ale bawełniane, też sprzed kilku lat już - jedna z nich wygląda jak świeżo ze sklepu przyniesiona, druga nieco mniej. Jednak ogólnie jestem z nich bardzo zadowolona. Za cenę około 40 zł - to dla mnie bomba! Jeśli chodzi o ubrania dziecięce mam kilka sztuk z ich marki własnej Lupilu czy jakoś tak - dostałam je po córce siostry, więc ubranka już noszone i przyznam szczerze, że nawet teraz gdy nosi je moja córeczka dalej są w dobrym stanie... Może nie rewelacyjnym, no bo wiadomo, że duża ilość prań nie pozostaje obojętna dla materiału, ale stan ogólnie oceniam jako dobry :) I sądzę, że warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że dzielisz się swoją opinią, również o ubrankach dziecięcych! Dokładnie tak jak piszesz, w cenie 40 zł ciężko znaleźć ubrania, które dobrze wyglądają pomimo upływu czasu, nawet te droższe niejednokrotnie mnie zawiodły.

      Usuń
  12. Lubię czytać Twoje posty bo piszesz prosto i bez nadęcia. Ja z lidla mam czarne spodnie z wysokim stanem ale bardzo nie polecam bo widać każdy paproszek. Ale o dziwo polecam rzeczy z Biedronki - mąż miał dwie koszulki i baaardzo długo mu służyły, ja jedną bawełnianą bluzkę w paski z rękawem 3/4 i baleriny za szalone 20zł eksploatuję już 2 lata i nic im nie jest. Minusem jest, tak jak w Lidlu, że nie ma jak przymierzyć, a dla mnie dwie wyprawy do sklepu to już trochę problem bo bardzo rzadko chodzę (a Lidla to w ogóle mam daleko).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, piszę prosto, tak jakbym rozmawiała z koleżanką :) Czarne rzeczy praktycznie całkowicie wykluczyłam z mojej garderoby, mąż ma tylko kilka t-shirtów i też się wkurza, bo się przyklejają paprochy. Ubrań z biedronki poza sportowymi legginsami nie miałam, ale fajnie, że się dzielisz swoją opinią! Prawda z tym mierzeniem i wracaniem do sklepu, może to być problematyczne. Ja mam na szczęście blisko, Biedronkę jakieś 5 min. pieszo, a Lidl 7-10 minut samochodem, a że jestem mobilna to dla mnie tym bardziej nie problem podjechać przy okazji.

      Usuń
  13. Szkoda, ze nie przeczytałam tego wpisu w niedzielę wieczorem :) Pojadę do Lidla jutro, ale mam świadomość, ze najmniejszych rozmiarów może już nie być. Ja w Lidlu mam właśnie zwykle problem z rozmiarem, bo ich 36 lub S są dla mnie za duże, w tej kolekcji widzę nawet 32, więc szanse na dopasowanie są. Kiedyś miałam damską koszulę w rozmiarze 34 i była dobra rozmiarowo, ale tez fajnie się nosiła.

    Ciuchy dla dzieci kupuje regularnie w Lidlu, ale zauważyłam różnicę w jakości miedzy Lupilu dla mniejszych dzieci, a Pepperts dla starszych dzieci na niekorzyść tego drugiego. Zwłaszcza bluzeczki lubią się zeszmacić po pierwszym praniu. Niemniej dzieci tak szybko rosną i niestety nie dbają o swoje ubrania, że wolę kupować co sezon dwupak w Lidlu niż wydać dużo więcej w sieciówce (tez loteria co do jakości), żeby się okazało, ze przy pierwszym ubraniu córka ochlapała się farbką plakatową :D

    Piżamy sama mam z Lidla 3, dzieciom tez kupuje tam od czasu do czasu i wszystkie jesteśmy zadowolone z ich jakości. Ale myślę tez, że przy piżamie, o ile się nie skurczy w praniu, nikt nie ma takich wymagań by się nie gniotła lub zawsze wyglądała idealnie, dlatego wszyscy chwalą te piżamy.

    Ange76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sytuacji, gdy bluzka szybko się niszczy koniecznie reklamuj,powinni uwzględnić. Dokładnie tak jak mówisz, dzieciaki szybko rosną i nie widzę sensu wydawać majątku na ubrania,bo wydatków przy dzieciach i tak jest wiele.

      Kolejna osoba chwali piżamy, super!

      Usuń
  14. Dzień dobry. Ja pierwszy raz zakupiłam dzisiaj lniane, białe spodnie. Liczę na to że się nieco skurczą Noszę 36 a kupiłam 38 bo mniejszych już nie było. U mnie w mieście są 3 lidle i w każdym rozmiarówki 36 po godz 14 już nie było Ciekawa jestem jak się nosi tem lidlowski len z bawełną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skurczyć chyba nie, ale zawsze możesz oddać do krawcowej na niewielkie poprawki, to nie jest duży koszt.

      Usuń
  15. Problem z ubraniami z Lidla jest taki, że kiedy wprowadzą coś fajnego to znika to ze sklepu w kilkanaście minut :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem sklep w mojej okolicy był bardzo dobrze zaopatrzony, byłam w sklepie po 19 i było jeszcze sporo z asortymentu. Z drugiej strony nie maco rozpaczać, jak nie trafię w sklepie na to co chcę, to uznaję "że tak widocznie miało być" :)

      Usuń
  16. Super post. Ja mam z tej kolekcji spódnicę w kwiaty i dłżuszczy top-rewelka. Zastanawia mnie jednak, czy nie powinno sie prac lnianych ubran ręcznie, tak dla pewności?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma potrzeby prania lnianch ubrań ręcznie, to nie jedwab czy kaszmir :P

      Usuń
  17. ja z lidla kupuje dla siebie jedynie figi, bardzo je lubie i czasem skarpetki. Odzież na mnie żle leży jakos nie umiem dobrać rozmiaru. Natomiast niedawno sprzedalam kilka sukienek lnianych bo ten material strasznie mnie gryzie. Zostawilam sobie jedne spodnie i raczej wlaśnie spodnie jestem w stanie nosić, "gór" już nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, na figi i skarpetki nawet nie zwracałam uwagi. Ty jesteś bardzo szczupła, więc się nie dziwię,że masz problem z ubraniami z Lidla. A, że len gryzie, to fakt, że jest sztywniejszy niż bawełna czy wiskoza i nie każdemu podpasuje.

      Usuń
  18. Oglądałam je ostatnio i bardzo mi się podobały. Nawet dzisiaj rozważałam zakup spodenek lnianych dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nawet nie zwróciłam uwagi, że dla dzieci też są :)

      Usuń
  19. Bogusiu, czy gdzieś na blogu jest przegląd twojej szafy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawartość całej szafy nie, ale ostatnich lat zakupy owszem. Może kiedyś taki stworzę.

      Usuń
  20. Jak ubrania z supermarketów to tylko z Lidla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy chwalą również Tesco F&F.

      Usuń
    2. Nie są złe ale jednak półeczka niżej od Esmara. Oczywiście w moim mniemaniu, przyznam ze aż tak dużo rzeczy z F&F nie próbowałam.

      Usuń
  21. ja wysyłam mamę w poniedziałek do Lidla po sukienkę oraz szorty;) to będą moje pierwsze lniane ubranie z Lidla, jestem ciekawa czy mi się spodobają, bo ogólnie to spora część mojej garderoby jest właśnie z Lidla;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciuchy z lidla są bardzo fajne, sama mam kilka sztuk, ale nic lnianego :) Jakaś nowa sukienka na lato by mi się przydała, ale na razie radzę sobie bez, więc oszczędzam :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej, ogółem podobają mi się rzeczy z lidla co do lnianej kolekcji. Mam sukienkę i sobie ja bardzo chwalę. Sadzę, że kupię również tą, która teraz jest na promocji, bo uważam że warto!
    Zapraszam również na swój blog
    https://piorkofeniksa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Dokładnie, jak jest coś ciekawego to szybko znika :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie ciekawiła mnie bardzo tematyka ubrań lnianych. Dzięki za rozwianie wątpliwości. Mam nadzieję, że następnym razem się załapię, bo już nigdzie w Lidlach ich nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba patrzeć z wyprzedzeniem:) Ale na ogół w podobnym czasie (na początku lata się pojawiają).

      Usuń
  26. Ta sukienka świetna! Bardzo ładna. Mnie straszliwie draznia nbiewyprasowane rzeczy, wiec z lnianych raczej rezygnuje ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak prasuję te lniane to i niektórą bawełnę też trzeba przeprasować "bo nie wygląda".

      Usuń
  27. Mam lniane ubrania z lidla z kolekcji z poprzedniego roku oraz z tego roku. Jestam ich wielka fanką. Rok temu kupiłam szmizjerkę , bluzke w paseczki oraz spodnie chinosy .
    Wszystko bez zarzutu, a nosze juz dwa sezony letnie! Stan nadal idealny. W tym roku kupiłam trzy bluzki biała, jasno zieloną oraz ciemno zieloną i spodnie haremki. Nie zawiodłam się ! Wszystkie ubrania uratowały mi życie w to niezwykle upalne lato.
    Dbam o te ubrania szczególnie tzn piore w pralce na programie 15 min i suszę w sposób naturalny. ( na codzień używam suszarki bębnowej) Moim zdniem warto bo większość ubrań naprawdę jest w dobrym gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra wiadomość! Ja piorę normalnie w takim godzinnym programie na 30 stopni. Ale suszę wszystko naturalnie i jak tylko mogę to na świeżym powietrzu :)

      Usuń
  28. JAKOSC > JAKOSC - ciezko powiedziec, cena robi roznice jednak przy jakosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu ewidentnie widać, że część rzeczy jest bardzo dobra, część trochę słabsza, ale i tak jestem pod wrażeniem ubrań z lnianej kolekcji Lidla.

      Usuń
  29. Dziękuję za post. Przydał się przy wybieraniu rzeczy (spodnie, spodenki) z oferty Lidla z 2019 r. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja zawsze za ubrania płacę bardzo mało pieniędzy.To zawsze bardzo mi się udaję.

    OdpowiedzUsuń
  31. No powiem szczerze, że tak je reklamują na lato.. A jednak mają swoje minusy. Myślę jednak, że na jeden czy dwa takie ciuchy mogłabym się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  32. ja do takich stylizacji widziałabym takie butki jasne i sportowe jak na przykłąd tutaj mają https://butymodne.pl/sportowe-damskie-c257903.html kiedyś widziałam jeszcze fajne creepersy z przypinkami, czadowo wyglądały.

    OdpowiedzUsuń
  33. Pościel lniana dla mnie najlepsza. Bardzo ją uwielbiam. I koszulku też mam na lato z lnu. Jeszcze mam plany kupić koc lniany.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo ciekawy wpis, uważam, że w takich sklepach można czasem trafić na świetne ubrania ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak dla mnie wygrywają koszule męskie, chociaż z wszystkich ubrań można zrobić jakąś stylizacje.

    OdpowiedzUsuń
  36. Myślę że każde ubranie z odrobiną wyobraźni można fajnie zestawić.

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  38. Osobiście myślę, że warto poświęcić trochę czasu i znaleźć coś dobrej jakości i w dodatku po niższej cenie. Super wpis!
    https://modini.pl/6-modne-koszule-meskie

    OdpowiedzUsuń
  39. Brzmi bardzo zachęcająco. Podoba mi się ten wpis

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!