Urodowe odkrycia ostatnich miesięcy


Lubię podglądać u innych ulubieńców i zawsze chętnie słucham znajomych, co z kosmetyków (i nie tylko) bardzo lubią. O swoich odkryciach celowo nie wspominam zbyt często. Nie mówię o chwilowych zauroczeniach, tylko o długofalowych korzyściach i radości z częstego stosowania danego kosmetyku. Poprzednie odkrycia publikowałam w maju <tutaj>, są wciąż jak najbardziej aktualne! Dziś trochę skromniej niż ostatnio, ale nie chodzi o ilość, a o jakość!



Manicure hybrydowy REALAC
kolekcja jesienna hybrydy

Miałam przyjemność poznać markę REALAC, uczestnicząc cyklicznie w spotkaniach dla trójmiejskich blogerek w Akademii Paznokcia Euro Fashion w Pruszczu Gdańskim. Pierwsze spotkanie odbyło się w maju, kolejne w czerwcu a ostatnie w ubiegły weekend. Poznałam piękne kolekcje: wiosenną, letnią, najnowszą jesienną, ale również NUDE stworzoną specjalnie na nasze życzenie (limitowana kolekcja bloggers choice)! I którą jeśli chcecie - niebawem będzie można na moim blogu wygrać!

Przez ten czas bardzo dobrze przetestowałam REALAC i nie mogę nie wspomnieć o cudownej atmosferze, jaka towarzyszy na każdym takim spotkaniu. Wymieniamy się swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami, uczymy się wciąż czegoś nowego. Przy okazji pielęgnując nasze paznokcie i zawarte tam blogerskie znajomości! Jeśli masz jakieś pytania/ wątpliwości dotyczące hybryd, pisz śmiało, a ja chętnie udzielę na nie odpowiedzi w osobnym poście.

Moja warsztatowa stylizacja jesienną kolekcją Femme Fatale. Na całości odcień: #26 control , zdobienie: #19 Cenrulean.

Hybrydy na dobre już zagościły na moich paznokciach, przede wszystkim ze względu na trwałość. Raz wykonany manicure na paznokciach wytrzymuje spokojnie 2 - 3 tygodnie (hybrydowy pedicure jeszcze dłużej!). Pomimo wszelkich prac domowych typu sprzątanie, gotowanie. I co dla mnie bardzo istotne: REALAC mnie nie uczula!

Koszt 8 ml buteleczki nie przekracza 30 zł, niezależnie czy to baza, top czy kolor. Do kupienia na stronie internetowej, ale również coraz częściej stacjonarnie.

Kredka do brwi Benefit i żel Kryolan

Na dobre wyleczyłam się z makijażu permanentnego, tzn. nie poddałam się jeszcze zabiegowi laserowemu, o którym myślałam, by usunąć stary makijaż brwi, ale nie mam więcej ochoty na ponowne jego wykonanie. Czekam, aż jeszcze bardziej zblednie. Moje przemyślenia po 2 latach od zabiegu spisałam <tutaj>.

Ponieważ zeszły nierównomiernie, wciąż muszę je domalowywać, wyrównywać. W tym celu od kilku miesięcy używam kredki (wersji podróżnej / 69 zł) Benefit groof proof brow pencil w odcieniu numer 3. To bardzo ładny chłodny (ale nie szary) odcień brązu. Intensywność można budować w zależności od potrzeb. Ja lubię pozostawiać między brwiami prześwity, by wyglądały jak najbardziej naturalnie. W wersji podróżnej występuje chyba tylko ten odcień, ale spośród kilku dostępnych w wersji pełnowymiarowej to właśnie nad nim się zastanawiałam. Kupiłam na próbę i pokochałam, za łatwość aplikacji i efekt, jaki uzyskuję.

Całość utwardzam dobrze mi znanym żelem Kryolan (ok. 50 zł), poznałam go w szkole wizażu kilka lat temu, a teraz z przyjemnością do niego wróciłam. Żel jest bezbarwny, ale najbardziej ujarzmiający włoski spośród wszystkich, jakie stosowałam. Nawet włoski grube, niesforne. Można je ładnie uczesać i w takim stanie pozostają na wiele godzin, aż do demakijażu. Nie jest to nieprzyjemne, nie przeszkadza w wyrażaniu emocji mimiką twarzy.

Cienie mineralne Annabelle Minerals oraz czarna kredka Sephora



Swatche w świetle dziennym, cienie aplikowane bez bazy.
Produkty mineralne do makijażu twarzy poznałam już znacznie wcześniej, ale jakoś nie ciągnęło mnie w stronę cieni do powiek. Chyba głównie dlatego, że nie lubię sypkich cieni i tych pakowanych osobno, zawsze mi się gdzieś zawieruszą. Zestaw 16 miniatur różnych produktów mineralnych trafiło do mnie na tegorocznym SeeBlogers pod koniec lipca. I skoro już je mam, to zaczęłam używać.

Cienie wyjątkowo polubiłam i są przeze mnie najczęściej stosowane w moim makijażu. Wystarczy jeden kolor, by wyczarować interesujący makijaż. Cienie łatwo się rozprowadza, rozciera, stopniuje intensywność. Jednocześnie nawet niedoświadczona osoba w makijażu nie zrobi sobie nimi krzywdy. Pomimo połysku i sypkiej konsystencji nie podkreślają zmarszczek.

Pełnowymiarowy cień 3g kosztuje 29,90 zł, w tej samej cenie od niedawna można zamówić zestaw 16 bestsellerów, z którego właśnie korzystam.

Do aplikacji używam pędzla Real Techniques, jeden wystarcza mi do całego makijażu oka. Podobają mi się wszystkie 4 odcienie: vanilla, ice cream, cappucino, chocolate, ale żeby udowodnić to, co piszę powyżej, pokazuję makijaż wykonany tylko jednym - ostatnim.

makijaż mineralny

Kredki marki Sephora (long lasting kohl pencil) w odcieniu 01 intense black oraz cielista 07 infinite beige to jedyne kredki, które stosuję w makijażu oka. Kredka jest bardzo wydajna, łatwa do temperowania. Mogę nią namalować nawet bardzo cienkie kreski na powiece, zachwyca trwałością, bo już po kilku sekundach zastyga i się nie rozmazuje. Kredka kosztuje 29,90 zł.

Matowa pomadka i zestaw róży ZOEVA



zoeva pure velours lips pale plethora
Pomadka do ust pure velours lips marki Zoeva (49 zł) w odcieniu pale plethora skradła moje serce. Trochę róż trochę brzoskwinia. Nie zażółca optycznie zębów. Jedna z najbardziej komfortowych matowych pomadek, jakie miałam okazję używać. Moje usta z natury są bardzo suche, często odstają suche skórki, które mam w zwyczaju obgryzać. Pomadka Zoeva nie nawilża ust, ale nie daje dyskomfortu i nie wzmaża u mnie tej chęci obgryzania, dzięki czemu są w lepszej kondycji. Pod spód nie stosuję już żadnych nawilżaczy czy konturówki. Ładnie trzyma się ust, nie ucieka poza kontury, a kolor (mowa o pale plethora, nie wiem jak z innymi) ładnie wnika w czerwień wargową i nawet jak schodzi po kilku godzinach, wygląda estetycznie. Często mój makijaż kończy się na podkreśleniu brwi i ust.

Przy wyraźniejszym makijażu oczu uzupełniam też makijaż twarzy o brązer oraz róż. Paleta róży Zoeva coral spectrum (79 zł) pięknie komponuje się z wyżej wymienioną pomadką. W palecie są 4 odcienie, lecz ja upodobałam sobie dwa z nich. Połyskujący oraz najjaśniejszy. To takie produkty 2 w 1. Gdy stosuję róż z połyskiem nie nakładam już rozświetlacza.

Gdy stosuję ten najjaśniejszy z palety mogę, ale nie muszę aplikować już bronzera na policzki, bo ładnie ociepla skórę twarzy. Z pigmentacją trzeba uważać podczas aplikacji, by nie przesadzić. Ich trwałość jest różna w zależności od tego, jakim produktem przygotuję wcześniej cerę: podkład, puder, bo im trwalsze produkty bazowe, tym dłużej róż pozostaje na miejscu i odwrotnie.

prosty makijaż

Jak zawsze wyszedł mi post tasiemiec, a ja wciąż czuję niedosyt, chociaż może to tylko moje odczucie. W razie czego zawsze pozostaje przestrzeń poniżej w komentarzach do dyskusji. Podziel się też ze mną swoimi odkryciami. 

Komentarze

  1. BArdzo ładnie zaznaczone brwi - nie ma przesady i to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też nie lubię przesadzonych brwi :)

      Usuń
  2. Ojejku, ale tu teraz u Ciebie pięknie! <3

    Bardzo mnie zainteresował ten żel Kryolan, bo dla mnie ideał w makijażu brwi to odrobina cienia + właśnie mocne usztywnienie, a wciąż nie udało mi się utrafić na naprawdę mocny żel. Jak wydajny jest ten Kryolan? Cena jest dla mnie baaardzo wysoka, ale może nie powinnam go tak od razu skreślać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jest bardzo wydajny, nie pamiętam dokładnie kiedy go kupiłam, ale używam dzień w dzień, to trochę jak z tuszem do rzęs, ale wystarczy jedna warstwa zamiast 2-3. Więc myślę, że śmiało na co najmniej pół roku wystarczy.

      Usuń
  3. Pięknie Ci w tym makijażu na zdjęciu, jak z obrazka!
    Realac zaskoczyło mnie tak piękną kolekcją, jestem zachwycona. Twoje mani strasznie mi się podoba i zasłużyłaś na wygraną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jesienna kolekcja też mi najbardziej albo na równi z nude przypadła do gustu. Ze stylizacją to był spontan i jak widać trafiony:)

      Usuń
  4. Slicznie wygladasz i podziwiam Twoja rewelacyjna cere <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na twarzy też mam w tym momencie podkład i puder mineralny, więc niewielkie krycie ;)

      Usuń
  5. Ta pomadka super współgra z kolorem Twoich oczu :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele ciekawych kosmetyków :) Ja czekam na te lakiery od Realac, mega mi się podobają, a kredkę Sephory mam brązową i już końcówka mi została :) Masz piękny kształt brwi i tak zaznaczone na co dzień wyglądają super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze widziałam, że już do Ciebie dotarła? Jest jeszcze piękniejsza na żywo.
      O, że ja nie pomyślałam o brązowej kredce :P
      Dziękuję, staram się je delikatnie zaznaczać i wyrównywać niedoskonałości.

      Usuń
  7. Makijaż jest piękny, ale też masz kolor i oprawę oczu genialne do takich makijaży. Ja z makijażem permanentnym brwi nosiłam się już od kilku lat, ale w końcu sobie odpuściłam. Sama mam zrobione kreski na górnych powiekach - jestem super zadowolona, oraz usta - nie jestem zadowolona. Brwi to już spore ryzyko, i trzymam się tu sprawdzonych kredek: albo Catrice odcień Date with Ashton, albo warszawska marka Mystik Warsaw (dostępne tylko w Kontigo), odcień blonde. Obie genialne i tanie, bo jestem (nie)stety z tych, które nie wydadzą 70 zł na kredkę do brwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pasuje mi mocniejsze podkreślenie nawet wewnątrz na linii wodnej oka, ale nie robię tego codziennie, częściej na dół kładę cielistą. Góra podkreślona czarną fajnie zagęszcza rzęsy.
      No właśnie ja się na permanentnym zawiodłam i już nie chcę więcej eksperymentów. Wiesz dla mnie 70 zł w kontekście makijażu permanentnego za 1000 zł to kropla w morzu. Gdy wybiorę się w końcu do stolicy to chętnie odwiedzę ten słynny już sklep Kontigo ;)

      Usuń
  8. Jakiś czas temu miałam problem z wysuszaniem się ust i odstającymi skórkami. Zaczęłam smarować usta na noc grubą warwtą balsamu Tisane a każdego ranka robiłam ustom peeling pomadką Sylveco. Po kilku dniach jak ręką odjął, tylko że pilnuję, aby zawsze coś nawilżającego na ustach było i skórki nie wracają. Jupi ;)

    Pomadki Zoeva kiedyś wypróbuje. W dalszej przyszłości, bo na razie mam mały zbiorek matowych pomadek w płynie i nie czuję potrzeby jego powiększania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, może zaopatrzę się w ten peeling, bo jest stacjonarnie blisko mnie w sklepie.

      Rozumiem, też nie lubię nadmiaru, bo aż żal że się kurzą.

      Usuń
  9. Jeny, jak Ty zawsze niesamowicie pięknie wyglądasz, nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia!
    A czemu nie robisz henny brwi? Może henna wyrównałaby te nierówności po permanentnym i miałabyś na dwa tygodnie spokój :) Sama własnie tak zazwyczaj podkreślam brwi i na no dzień sprawdza się to doskonale, szczególnie, że zazwyczaj chodzę bez makijażu lub z takim bardzo lekkim.
    Uwielbiam cień AM "Vanilla" <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Henna nie wchodzi w grę, bo z jednej brwi (końcówki) makiajaż permanentny zszedł prawie cały a z drugiej jest dosyć mocny. Henna chwyta równomiernie po całości, więc znowu miałabym tę jedną końcówkę jeszcze mocniejszą od drugiej. Więc kredką łatwiej dawkować intensywność ;)
      Vanilla w kąciku wewnętrznym wygląda mega! albo i nawet na całej powiece, a co tam, jak szaleć to szaleć.

      Usuń
    2. W sumie nie używałam Vanilla w wewnętrznym kąciku, zazwyczaj nakładam go pod łukiem brwiowym aż do załamania powieki, żeby potem łatwiej rozblendować cienie. A w węwnętrzny kącik to jakiś złoto-metaliczny cień w kredce, hehe ja to szaleję :D

      Usuń
    3. Pod łuk brwiowy też ostatnio aplikuję! A pewnie, szalej makijaż jest do tego idealnie stworzony.

      Usuń
  10. Pięknie wyglądasz, ładny makijaż :) Cienie AM lubię (mam 3 z Twoich 4, tylko Ice Cream nie mam), ale wolę Neauty - tańsze, mniejsze słoiczki, dużo fajnych odcieni. Dziękuję, że wzięłaś mi Zoevę ostatnio, wisi na chciejliście <3 Realac też bardzo polubiłam, a kolekcja jesienna to czad :) Ja akurat robię ulubieńców co miesiąc, w tym tymczasowe zauroczenia, łatwiej jest mi później zebrać np. ulubieńców roku :) I jakoś tak mam bardziej poukładane wszystko - co kiedy było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ice Cream też ładny, dziś mam na całej powiece. A Neauty pewnie tylko przez internet dostępne? Wiesz, ja w ogóle nie pomyślałam, że polubię sypkie cienie. Ja mam ochotę na kolejne kolory Zoevy. Kolekcja jesienna cała w moim guście, aż ciężko było tak szybko podjąć decyzję, który nałożyć na paznokcie.
      Uwielbiam czytać Twoich ulubieńców, zawsze sobie obiecuję, że spiszę swoich, a później zapominam, nie mam czasu i tak mijają miesiące hehhehe .

      Usuń
    2. Tak, przez Internet. Niebawem pojawi się wpis z wszystkimi kolorami u mnie - ale jeszcze nie wiem, kiedy. Zerknę na Ice Cream :) To prawda, kolory w kolekcji są świetne! Dziękuję :)

      Usuń
  11. Piękny makijaż :) Zastanawiam się nad podkładem mineralnym od AM a teraz zachęciłaś mnie do obejrzenia cieni :) Fantastycznie podkreślasz kości policzkowe - może jakiś mini post jak to robisz w przyszłości? Zainspirowana jednym z Twoich poprzednich postów zaczęłam używać bronzera, ale jakoś nie wygląda to jak u Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkładu AM akurat nie miałam, ale mam próbki pudru i właśnie użyłam do tych zdjęć z podkładem mineralnym pixie.
      Będę pamiętać o poście jak podkreślam policzki, nie obiecuję, że pojawi się jakoś mega szybko, ale się postaram.

      Usuń
  12. Wyglądasz prześlicznie w tym makijażu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Chyba w tym poście zebrałam najwięcej pochwał :)

      Usuń
  13. Przepięknie wychodzisz na zdjęciach :) Lecę poczytać twoje przemyślenia o trwałym makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, musiałam się oswoić ze swoim wyglądem na zdjęciach:)

      Usuń
  14. Realac również bardzo polubiłam! Cudowne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Twój makijaż cudownie się prezentuje :)! Zaciekawiłaś mnie tym zestawem miniatur z Annabelle, cienie są piękne, a ponieważ niezbyt umiem bawić się sypkimi produktami, to przytuliłabym mniejsze wersje. Zapisałam się na powiadomienie o dostępności.

    I ja przekonuję się do hybryd. Jako sierota zdałam się na panie w salonie, ale kto wie, może któregoś dnia. Ciekawią mnie te odcienie nude z Relac, na próbniku kilka wpadło mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zestaw miniatur jest super na początek, napiszę później jeszcze o innych produktach z zestawu.

      Pewnie, korzystaj z usług, nie ma się co męczyć:)

      Usuń
  16. Ale pięknie wyglądasz w tym makijażu, tak naturalnie i dziewczęco :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam te cienie, a jeszcze nie dałam im szansy, muszę w nich trochę pogrzebać 😜

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładne te róże, ja natomiast w ogóle nie przepadam za różami, za to bronzeryuwielbiam. Muszę odszukać swoje cienie z anabelle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię połączenie brązer + róż. Ale z różami to trzeba delikatnie postępować, jak już zaczyna być widać to znaczy, że wystarczy :)

      Usuń
  19. Swietny wpis i jeszcze lepsze podejscie z tym, ze liczy sie jakosc, a nie ilosc – nie tylko pokazywanych produktow, ale i czestotliwosci wpisow.
    Manicure hybrydowy bardzo lubie przede wszystkim za to, ze jest trwaly i od razu suchy. Chcialabym nosic go notorycznie, ale co jakis czas musze robic przerwy, aby paznokcie troche ‘odzyly’. Nie znam marki Relac, ale podgladalam u Ciebie na insta. Kolekcja nude, z tego, co pokazalas na wzorniku – prezentuje sie PRZEPIEKNIE! <3
    Mam rowniez kilka miniaturek do brwi marki Benefit i rowniez bardzo je lubie, chyba nawet pokusze sie o stwierdzenie, ze to jednej z fajniejszych produktow do brwi, jakie stosowalam. Swego czasu rowniez chodzil za mna makijaz permamentny brwi, ale nie moglam sie zdecydowac, czy go wykonac czy nie, wiec ostatecznie stanelo na niczym.
    Cienie sa piekne – to bardzo moje kolory i gdyby nie fakt, ze jedna mala paletka starcza mi na wiecznosc, to z checia skusilabym sie na zestaw tych bestsellerow.
    No i oczywiscie piekne makijaze! Bardzo ladnie wygladasz z czarna kreska dookola oka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moi czytelnicy i Ty to doceniasz:)
      Ja od hybrydy nie robię przerw, po prostu zawsze nakładam 2 warstwy bazy, jedną po całości paznokcia a drugą mniej więcej od połowy. A przy ściąganiu też nie ściągam całej, piłuję tak, by basa (która nie jest zapowietrzona) wciąż pozostawała na paznokciu:)
      Kolekcja nude na 100% będzie na moich wakacyjnych paznokciach.
      Makijaż permanentny z perspektywy czasu odradzam, jeżeli radzisz sobie z domalowaniem / skorygowaniem kształtu kosmetykami to szkoda pieniędzy na zabieg, który nie zawsze jest satysfakcjonujący i wymaga poprawek.
      Nie ma co szaleć i kupować nowych cieni, ja gdyby do mnie nie trafiły pewnie nie zdecydowałabym się na zakup. Lecz je bardzo polubiłam i polecam, gdy ktoś szuka cieni łatwych do aplikacji, blendowania.
      Dziękuję!

      Usuń
  20. Od około roku bawię się z hybrydami, ale dopiero od dwóch miesięcy faktycznie regularnie go wykonuję, a dzięki temu robię to dużo lepiej ;) Co prawda póki co tylko z NeoNail korzystałam, ale nie uczula, więc wystarcza mi to.
    Jeśli chodzi o brwi - dopiero dorosłam do myślenia o utrwalaniu makijażu brwi, więc może za kilka miesięcy zacznę się bawić ;) Ogólnie brwi to moja bolączka, bo jako osoba o jasnej karnacji mam włoski jasne, więc bez henny nie widać moich rysów, ale za mocne jej wykonanie też nie wchodzi w grę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im więcej będziesz robić, do lepszej wprawy dojdziesz:) Neonail też nam i lubię.
      Spróbuj hennę Refectocil o kolorze jasnego brązu :)

      Usuń
  21. Bogusiu, czy te cienie AM są kryjące? Myślałam kiedyś o nich, ale mam problematyczne powieki ;) To znaczy mam głęboko osadzone oczy, z doliną łez i naturalnymi "siniakami", a powieki po mamie mam naturalnie ciemne, takie bardziej brązowe. Bez ujednolicenia ich koloru wyglądam jak chora i żadne cienie nie wyglądają dobrze. Żeby jakoś wyrównać ich kolor stosuję najpierw cień bazowy Inglot w odcienii 330 (lekko żółtawo-beżowa wanilia) i wtedy dopiero ewentualnie stosuję inny cień. Zazwyczaj po prostu coś cielistego, lekko rozświetlającego.
    I stąd moje pytanie, czy te jaśniejsze cienie Vanilla i Ice cream dałyby radę zakryć ciemniejsze powieki?

    Pozdrawiam,
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Beata! Cienie AM nie są w 100% kryjące, to tylko minerały, prześwituje przez nie skóra,dzięki czemu też fajnie naturalnie wyglądają.
      Co do Twoich zasinień, cień Vanilla może ładnie rozświetlić te okolice, możesz też pokusić się na aplikację podkładku mineralnego na te okolice o lekko brzoskwiniowym zabarwieniu,a dopiero później aplikacji cieni. Unikaj wszelkich brązów, bo one pomimo nałożenia bazy będą podbijały sińce pod oczami.

      Usuń
  22. Wszystkie kosmetyki bardzo mnie ciekawią, a szczególnie AM i Zoeva. Pięknie Ci w takim makijażu <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja od kilku ładnych lat jestem wierna lakierom hybrydowym z Indigo oraz ostatnimi czasy ze Słowianki- przemawia do mnie konsystencja oraz kolorystyka.
    Nigdy nie testowałam kosmetyków Zoeva ale widzę że coraz częściej robią się popularne i chwalone w sieci- chyba czas sprawdzić czy są warte uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indygo ani Słowianki nie miałam osobiście, raz aplikowałam koleżance Indygo (jej produkt) i był taki hmm gęstszy?
      Zoeva ma fajne produkty, też się coraz bardziej do nich przekonuję.

      Usuń
  24. Bardzo lubię cienie AM :) Reszta produktów godna uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale masz piękne oczy, a ten makijaż jeszcze je podkreśla. A co do Twoich odkryć... Zainspirowałaś mnie, też będę takich szukać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!