Szybki obiad do pracy | Bez laktozy

Po mojej częstotliwości bycia w sieci widać, że mam ostatnio sporo na głowie. I tak sobie pomyślałam, że zaprezentuję na blogu opcje na szybki obiad/lunch czy to do pracy, czy po prostu w domu, gdy nie mamy czasu na gotowanie. Dziś zaprezentuję dwie zupy, łatwo dostępne w sklepach, po które czasami sięgam. Bo odczuwam w ciągu dnia potrzebę zjedzenia chociaż jednego ciepłego posiłku. Uważam, że to zdrowsza alternatywa zup w proszku czy innych tego typu gotowców. 

Pewnie, że najlepszą opcją byłoby po prostu ugotować dzień wcześniej więcej i po porcjować na kolejny dzień. Jak to robi moja dobrze zorganizowana siostra! Nie jestem perfekcyjną panią domu i nawet akceptuję ten stan rzeczy. W ten sposób chcę też pokazać, że można odżywiać się zdrowo nie spędzając wielu godzin w kuchni. Post w żadnym wypadku nie jest sponsorowany.

gotowa zupa bez laktozy
















Pan Barszcz ukraiński to zupa firmy Pan Pomidor & Co. 400 ml ok. 8 zł. 

Z tego, co się orientuję, jest dużo więcej smaków do wyboru. Jadłam również Pani Szczawiowia z ziemniakiem (uwielbiam szczaw!). Kierowałam się składem, by nie zawierał w sobie laktozy, czyli mleka, masła czy śmietany. Mam nietolerancję i laktozę odstawiałam zaraz po zdiagnozowaniu niedoczynności tarczycy a dokładniej Hashimoto. 

Jeżeli chodzi o walory smakowe, to przyznaję, że w moim rodzinnym domu rzadko na stole bywał barszcz ukraiński. Skoro lubię buraczki tarte albo w talarkach to nie bałam się smaku zupy. Nawet bardzo mi zasmakowała! Była lekko pikantna, co podkreślało smak buraków, z kawałkami warzyw. 

Skład: woda, burak ćwikłowy 21,5%, fasola szparagowa 6,3%, fasola biała, marchew, ciecierzyca, cebula, pietruszka korzeń, por, sól, seler korzeń, zagęszczony sok z limonki, cukier, olej roślinny rzepakowy, pieprz czarny, liść laurowy. 
W 100 g. produktu/cała zupa 400 g.:
Wartość energetyczna: 29 kcal
Tłuszcz: <0,5 g
W tym kwasy tłuszczowe nasycone: <0,1 g
Węglowodany: 3,7 g
W tym cukry: 1,5 g
Białko: 1,5 g
Sól: 0,75 g
Można ją podgrzać w mikrofalówce przez 3-4 min (850W) otwartą, lecz nakrytą wieczkiem. Co jest super opcją, ponieważ w większości miejsc pracy są już mikrofalówki. Albo po prostu przelać do rondelka i podgrzać na kuchence.

zupa z naszej kuchni, pomidorowo-paprykowa z ciecierzycą


Kolejną propozycją jest Zupa z Naszej Kuchni dostępne w Biedronce. Pojemność 450 g w cenie ok. 4 zł.

Krem pomidorowo - paprykowy z ciecierzycą. Jak sama nazwa wskazuje, jest w formie gęstego kremu, ale nie zabielana śmietaną. Nie znajdziesz w niej kawałków warzyw. Czuć w smaku zarówno pomidory, paprykę, jak i ciecierzycę. Mnie smakuje, jest lekko pikantna, nie za słona. Występuje również w innych wariantach smakowych, ale jeszcze ich nie próbowałam.

Skład: woda, marchew, ciecierzyca 11%, pomidory krojone 11% (pomidory, sok pomidorowy, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), papryka czerwona 7%, ziemniaki, cebula, sól, olej rzepakowy, czosnek, papryka chili, przyprawy, ekstrakt z papryki.
W 100 g. produktu / cała zupa 450 g.:
Wartość energetyczna: 54 kcal
Tłuszcz: 1,1 g
W tym kwasy tłuszczowe nasycone: 0,1 g
Węglowodany: 7,5 g
W tym cukry: 2,4 g
Białko: 2,5 g
Sól: 0,72 g
Podobnie jak poprzednią można podgrzać w mikrofalówce lub w garnuszku.

Pamiętam, że widziałam w sklepie również gotowe zupy Marwit, ale nie jestem pewna czy jest jakaś bez laktozy. Sprawdzę następnym razem. Jeżeli oczywiście nie masz problemu z nietolerancją laktozy, to wybór jest znacznie większy. Nie uważam, że każdy musi w swojej diecie wyeliminować nabiał. Każdy ma swój rozum i powinien słuchać swojego organizmu.

Czasami również kupuję zupy na mieście w Bioway'u. Zupa dnia kosztuje zaledwie 3,90 zł. I na miejscu pakują ją ciepłą do szczelnego pojemniczka. W Trójmieście jest nawet kilka punktów i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

Jeżeli pracujecie/ uczycie się koło centrów handlowych na pewno znajdziecie też inne gotowe zdrowsze alternatywy na szybki posiłek niż fast-foody ociekające tłuszczem lub mocno przetworzone jedzenie.

Tak samo w innych knajpach zupy na ogół są tańsze od dania głównego i chociaż częściowo zaspokoją Twój głód, nie rujnując przy tym budżetu. Pamiętaj, że masz wybór i podejmujesz ostateczną decyzję, co trafia do Twojego żołądka. Pojedyncze wybory każdego dnia mają wpływ nie tylko na Twoją sylwetkę, ale też na zdrowie.

A Ty po co sięgasz, gdy nie masz czasu na gotowanie? 

Komentarze

  1. na studiach bardzo lubiłam zupy z Bioway :) oraz ich faszerowaną paprykę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam zupy. Zdarza się, że zamawiamy coś do pracy, ostatnio jadłam bardzo dobry krem z pora. Widziałam te gotowe zupy ze sklepu, jednak jakoś nigdy nie pochyliłam się nad składem. Dobrze wiedzieć, że jednak można po nie sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z ciekawości zajrzałam bo miałam ochotę na szczawiową, a mąż nie lubi. A o tych Biedronkowych dowiedziałam się od znajomej.

      Usuń
  3. Bardzo lubię zupy z Biedronki i zajadam się nimi bardzo często! W Lidlu bez laktozy niestety są dostępne tylko dwie zupy (oprócz barszczu jeszcze szczawiowa), za to w Biedronie wszystkie są wegańskie. Zajrzyj na bloga Wegańskie Pyszności (którego współtworzę), gdzie znajdziesz mnóstwo opcji bez laktozy. http://weganskiepysznosci.blogspot.com/
    A tutaj masz listę zup Marwit: http://weganskiepysznosci.blogspot.com/2016/05/zupa-krem-z-pomidorow-z-bazylia-marwit.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Dziękuję za informacje,na pewno przyda się nie tylko mi, ale i innym osobom tutaj zaglądającym ;)

      Usuń
  4. Kupuję czasem z tych obu serii, plus "sałatki" z kasz na drugie śniadanie, a kiedy jest dramatycznie źle wcinam hummus z waflami ryżowymi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karo ja tych sałatek jeszcze nie próbowałam, chociaż widziałam, bo zawsze komponuję sama, ale faktycznie to dobre rozwiązanie. Hummus z waflami to nawet na wyjazd świetna opcja;)

      Usuń
  5. Ja wtedy stawiam na proste potrawy: szybka sałatka z rukoli i fety, makaron z cukinią, ryż z tartą marchewką i pietruszką z dodatkiem curry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale to już wymaga jakiegoś krojenia, smażenia, gotowania co zajmuje więcej niż te 2-3 minuty. Też bardzo lubię wszelkie makarony czy warzywa w piekarniku itd. A ja mówię tym razem o ekspresowych daniach.

      Usuń
  6. Też często sięgam po zupy tych firm, podobnież po Marwit, i wszystkie których próbowałam smakowały mi bardzo. Ja często kupuję je wtedy, kiedy wracam do domu wściekle głodna, a wiem, że zrobienie obiadu trochę mi zajmie... Wtedy wsuwam szybko zupę i gotuję już bez presji, zamiast kląć pod nosem że mięso czy warzywa nie chcą mięknąć szybciej ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! Lepiej wtedy sięgnąć po zupę, zaspokoić pierwszy głód, a na spokojnie ugotować później to na co ma się ochotę;)

      Usuń
  7. to nie da mojego męża :) ja bym zjaaadła ale mój już nie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż też nie przepada za zupami, ale wiele mężczyzn lubi.

      Usuń
  8. Chyba tylko raz kupiłam zupę, zazwyczaj gotuję sama, bo to zajmuje minimalną ilość czasu, a smakuje super super i jest bardzo pożywne. Robię jakąś zupę 2-3 razy w tygodniu w sumie (teraz gotuję rosołek, bo mąż chory, a na początku tygodnia była pomidorowa z mlekiem kokosowym) :D I zawsze mam w zamrażalniku domowy bulion w półlitrowych pojemnikach, przygotowany jako baza na szybką zupę.
    Ale generalnie mój sposób na szybki obiad to fastfoody w wersji domowej z dużą ilością warzyw (tortilla z kurczakiem, różne makarony, burgery ze świeżej wołowiny, do tego mnóstwo sałaty, papryka, pomidory itp.), do zrobienia w 20 minut i są na tyle sycące, że potem długo nie jestem głodna i nie muszę się przejmować gotowaniem. A właśnie przede wszystkim w takie zabiegane dni potrzebuję porządnego jedzenia i wtedy sama zupa to może być za mało. Często też robię większą porcję obiadu i to co zostanie - zamrażam. Potem wystarczy wyciągnąć gotowe pudełeczko i zabrać do pracy, np. risotto z warzywami, lasagne. Często też robię pieczone warzywa (cebula, marchew, pietruszka, papryka, czasem też ziemniaki lub bataty) i do tego pieczone udka z kurczaka, bo to tylko trzeba wrzucić do piekarnika i potem samo się robi, a ja w tym czasie mogę pracować przy komputerze. Marzy mi się tylko taka wielka zamrażarka na zapasy, bo to by mi bardzo ułatwiło ogarnianie jedzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe tyle, że ja w 20-30 minut na ogół przygotowuję już normalny posiłek;) Bo jak się nie robi mięcha to gotowanie nie zajmuje dużo czasu. To już takie naprawdę ekspresowe rozwiązania. A niestety jakoś nie umiem ugotować więcej porcji by zostało na kolejne dni,ale powinnam się nauczyć. Lasagne jak robię to faktycznie mam na dwa dni jedzenia czy inne tego typu zapiekanki.

      Usuń
  9. Pat: od siebie polecam szybkie dania z makaronem ryżowym, który wystarczy zalać wrzątkiem. Moje ulubione dodatki to krewetka, warzywa: mieszanka chińska, mleczko kokosowe + pasta do dań azjatyckich. Inna opcja to makaron z cukinii (nie musi być robiony temperówką julienne, a obieraczką szersze pasma, trochę jak pappardelle) z gotowym pesto (te z lidla daje radę) i serkiem twardym tartym, pomidorkami cherry albo suszonymi :) mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pat dla mnie to już praktycznie normalne dania obiadowe, które często praktykuję. Makaron z cukinii robiłam właśnie obieraczką, był pyszny! Bo nie uważam, że potrzebny jest do tego jakiś kolejny sprzęt kuchenny. O makaronie ryżowym jakoś totalnie zapomniałam, a faktycznie jest gotowy w kilka minut.

      Usuń
    2. Pat: Prawda, że są pyszne?: )

      Usuń
  10. Sama lubie zjesc przynajmniej jeden cieply posilek w ciagu dnia, o ile temperatury nie sa zbyt wysokie, jak teraz.
    U mnie w domu najczesciej M. gotuje, chociaz i mi sie zdarza. W kryzysowych sytuacjach ktores z nas zawsze znajdzie chwile, aby szybko ugrillowac warzywa i w miedzyczasie ugotowac ryz. Chetnie tez siegam po rozne salaty - dodaje do nich surowe warzywa, czasami grilowane mieso. Kiedy nie mam czasu na gotowanie staram sie poratowac jakas zamrozona porcja.
    Bardzo rzadko siegam po gotowe produkty, ale jezeli juz musze to staram sie wybierac te o mozliwe najlepszym skladzie i jak najmiej przetworzone

    OdpowiedzUsuń
  11. Te gotowe dania są przepyszne, ale nie ma to jak własnoręcznie przygotowany obiad ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że nie umywają się do własnoręcznie przygotowanego obiadu. Ja w te pojemniczki po zupach odkładam sobie później porcję domowej zupy i mrożę na później.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!