Idealny dzień by zmienić coś w swoim życiu. | Nigdy się nie poddawaj!

Koniec roku 2014 nie jest dla mnie (mojej rodziny) życzliwy, nie będę już zagłębiać się w szczegóły, by nie wprowadzać patowej atmosfery. Jednak uświadomiłam sobie, że takich zakrętów w moim życiu było więcej! I to przeważnie wtedy, gdy najmniej się tego spodziewałam. Wtedy gdy odnosiłam już małe sukcesy w dziedzinach, które były/są dla mnie ważne.

Pomimo to, prędzej czy później wstaję na nogi i walczę dalej. 

Dokładnie za 2 tyg. będzie ostatni dzień w roku. Każdy, a przynajmniej większość składa w swojej głowie postanowienia. Nawet jeżeli nie mówi o tym głośno. "Rzucę palenie", "schudnę", "nauczę się..." itd. 

A ja Wam powiem inaczej! Dzisiaj jest idealny dzień by zmienić coś w swoim życiu! Nie od jutra, nie od poniedziałku, czy od nowego roku. Jeżeli weźmiesz się w garść już dziś - będziesz mieć pierwsze kroki za sobą, pierwsze małe sukcesy!

Podczas spotkania z przyjaciółką pochwaliłam się, że wróciłam do treningów Focus T25. Na razie powoli, na najmniejszym stopniu trudności, by nie przeginać po 1,5 miesięcznej przerwie. Dałam radę, byłam z siebie dumna. Dziś odczuwam zakwasy! Jednak moja przyjaciółka stwierdziła, że teraz to nie ma sensu. Zaraz święta, brak czasu, zamknięte siłownie i wielkie obżarstwo. Mój małżonek twierdzi tak samo... że odchudzać się to on będzie w Nowym Roku, a teraz w święta to sobie jeszcze pofolguje... Ok, nikogo zmuszać nie zamierzam, ich wybór. 

Wiem, że gór przez te 2 tygodnie nie przeniosę, nie wyrzeźbię sobie fit sylwetki. To za mało czasu. Ale będę o te 2 tygodnie bliżej celu, będę mieć kilka treningów za sobą, kilkanaście kcal spalonych i o trochę sprawniejsze ciało. Skupiam się na sporcie, bo w zdrowym ciele zdrowy duch! 

Ale Ty oczywiście możesz skupić się na czymś innym. Może nauce języków obcych, doskonaleniu swoich umiejętności, czytaniu książek, pomaganiu innym itd. Nie odkładaj swoich marzeń na później. Bo tak odkładając możesz obudzić się z ręką w nocniku jak będzie już za późno.

Wyciągaj wnioski również z niepowodzeń. Przykładowo w grudniu obiecałam sobie, że do świąt nie będę jadła słodyczy. Ok, trzymałam się dzielnie 11 dni, po czym dostałam od kolegi słodkości z zagranicy. Miałam gorszy dzień i zjadłam te kilka cukierków. Czy to powód by się dołować, obwiniać i uważać, że jest się beznadziejnym i poniosło klęskę? Nie! Cieszę się, że przez 11 dni udało mi się powstrzymywać od słodkości. Teraz 11 dni, po świętach może znowu dalej będę trenować swoją silną wole i nie będę jeść słodkiego przez kolejne dni. Co w skali roku da bardzo fajny wynik;) Dla rzucającego palenie każdy dzień będzie sukcesem! Nawet jeżeli zbłądzi gdzieś po drodze... 

Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, ale mamy też własną wolę i to jak wygląda nasze życie w dużej mierze zależy od nas! 

I nie rozpisując się dziś więcej, chciałabym Ciebie namówić, byś dzisiaj zrobiła krok do przodu. Zrobiła coś co odkładałaś od dawien dawna. Tak, abyś w Nowy Rok wstąpiła już z małym sukcesem na swoim kącie i energią na dalsze, pozytywne zmiany. Trzymam za Ciebie kciuki!

Komentarze

  1. Bardzo mądry wpis :) Ciągłe odkładanie "na jutro" może poskutkować tylko tym, że w ogóle się za to nie zabierzemy. No i rzeczywiście bez sensu obżerać się w Wigilię, żeby po Nowym Roku się odchudzać ;)) Mnie to na szczęście nie dotyczy - w Wigilię się nie obżeram (na stole same ryby i grzyby, czyli dokładnie to, czego ja nie jem), a odchudzać się i tak nie zamierzam. Moje jedyne postanowienie - trzymać się pielęgnacji (np. regularne używanie tego, tamtego...) - wdrożyłam w życie już we wrześniu i do tej pory się go trzymam dzięki zapisywaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz ryb? ja uwielbiam;P I u mnie w rodzinnym domu często się jada, sama już rzadziej smażę czy kupuję bo nie umiem;P
      Ty nie masz się z czego kochana odchudzać! :P

      Z pielęgnacją też staram się być regularna;)

      Usuń
  2. dla mojej rodziny ten rok też nie jest łaskawy, ech :( ale chodzi tu o sprawy, na które nie mam żadnego wpływu :(

    oby było lepiej!

    a post ma bardzo mądre przesłanie. ja się z Tobą zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dobrze, owszem na wypadki losowe wpływu nie mamy i mój małżonek zawsze mówi - że skoro nie mamy na to wpływu to nie powinniśmy się tym tak przejmować. Coś w tym jest.

      Dzięki:)

      Usuń
  3. Ej, ej, wcale nie mówiłam, że nie ma sensu i że obżarstwo ;/ Mówiłam, że do Świąt zdążę zrobić dwa treningi, a potem jestem zawalona pracą, więc wolę skupić się na regularnych treningach w przyszłym roku! Zrobiłaś ze mnie lamusa ;P
    A tak ogólnie to ładny wpis ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaa wiesz, że z tym obżarstwem to się tyczy mojego samca:p

      ;*

      Usuń
  4. POPIERAM!!! Ja nie mam zamiaru przestawać biegać, mimo że wszyscy już zalegli na kanapach w oczekiwaniu na święta. I zaczęłam się uczyć na styczniowy egzamin inżynierski chociaż moi znajomi uznali że najlepiej będzie zacząć od Nowego Roku. Nie ma co odkładać planów i marzeń na później! Trzeba działać od razu! Motywujący post! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać! Ja miałam iść biegać, ale smarkam, więc ćwiczę w domu póki co;)
      Im prędzej pracę napiszesz czy się do niej nauczysz, tym lepiej;)

      Usuń
  5. Ech... dla mnie cały miniony rok był wyzwaniem. A w nowy wkraczam z kolejnymi. I walcząc. Ale lepiej walczyć niż poddać się i spocząć na laurach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie tyle wyzwaniem, co same kłody pod nogi:P Ale się trzymam dzielnie.
      Masz rację, nie ma co spoczywać na laurach - podoba mi się Twoje podejście !

      Usuń
  6. Zawsze napędzasz do działania! Masz tyle pozytywnej energii Bogusiu! Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą, jak coś zmieniać to od razu, nie za tydzień :) No i trzymam kciuki, żeby było już tylko lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  8. wciąż buduję u siebie taką postawę i choć bywa różnie, bo potrafię kilka dni snuć się i nie zrobić niczego konkretnego, ale walczę z tym i wierzę, że jeszcze coś ze mnie będzie;) Twoje posty też pomagają, są bardzo motywujące za co mocno Ci dziękuję♡ i trzymam kciuki o wszystko co najlepsze dla Twojej rodziny, z czymkolwiek teraz musi się zmierzyć

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się w stu procentach. ,,Za rok będziesz żałować, że nie zaczęłaś dzisiaj...'' ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też mam problem z zaczynaniem wszystkiego "od jutra" lub "od poniedziałku". Wielokrotnie chciałam podjąć próby poprawienia sylwetki, czy też wprowadzenia zdrowych nawyków żywieniowych. Za każdym razem kończyło się to tak samo. Coś mi wypadło i nie mogłam lub zwyczajnie zapomniałam. Teraz staram się realizować każdy mój plan od razu i w końcu pojawiły się efekty :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!