Kosmetyczni faworyci października 2014 | BeBeauty, HASK, Semilac.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy październiku. I kosmetykach, które w tym czasie najbardziej mnie zachwyciły. Zawsze staram się wytypować mocną 5-tkę, nie chcę powielać ulubieńców z zeszłych miesięcy, chociaż dalej ochoczo po nich sięgam. Pierwsze zdjęcie już zdradza co znalazło się w gronie faworytów, zapraszam na krótki opis w dalszej części postu.


Duet do włosów marki Hask, z serii macadamia oil to szampon i odżywka, które odmieniły moje spojrzenie na włosy. Macie tak, że wydaje Wam się, że wasze włosy/cera są już w najlepszej kondycji jakiej mogą być? a po chwili odnajdujecie jeszcze lepszy produkt? Który wydobywa i podkreśla piękno drzemiące w głębi. Uwielbiam za opakowanie, delikatny zapach, właściwości myjące i pielęgnujące, wydajność i to jak wyglądają obecnie moje włosy <więcej na ten temat znajdziecie tutaj>.
Produkty do mycia wybieram głównie kierując się zapachem, składem - ale on mało różni się przy produktach za 5 zł czy 25 zł. Po pozytywnych opiniach między innymi u Zielonego Serduszka, czy Chwili-dla-siebie sięgnęłam po produkt BeBeauty - żel pod prysznic INDIE o zapachu irys i lotos. 300 ml pięknie pachnącego żelu, dobrze pieniącego się, myjącego i nie wysuszającego mojej skóry ciała za bardzo niskie pieniądze! Zapach jest słodko-kwaśny, kojarzy mi się z owocową herbatą. Mój małżonek też najchętniej sięga po ten żel, chociaż do wyboru są jeszcze dwa inne. M.in.: BeBeauty o zapachu MAROKO z olejkiem arganowym i ekstraktem z bursztynu. Jest bardziej mdlący i już tak nie zachwyca... ale to pewnie kwestia indywidualna. 
Do manicure hybrydowego podchodziłam jak przysłowiowy pies do jeża (chociaż widziała na własne oczy, że pies moich rodziców polubił bardzo jeża pigmejskiego mojej Sis;)). Po ogromie pozytywnych opinii skusiłam się na hybrydy Semilac do french (delikate french 002, strong white 001). I co? noszę już ponad 2 tygodnie, bez uszczerbku. Fakt, odrosły i przydałaby się zmiana, ale w obecnej sytuacji zdrowotnej nie mam możliwości. Więc ponoszę jeszcze trochę. Testowałam wcześniej inne hybrydy do french, nawet tych droższych marek i białe końcówki odpryskiwały już po 3-4 dniach. Tutaj biel jest intensywna, dobrze napigmentowana i kryje już przy pierwszej cienkiej warstwie. Nic nie ścieka, nie rozlewa się, można śmiało pomalować wszystkie 5 paznokci i dopiero utwardzić w lampie UV.
Wiem, że dodatkową zasługą trwałości tej hybrydy jest produkt o nazwie HARD to jego byłam najbardziej ciekawa. Ma bardziej gęstą konsystencję, przydaje się u osób ze słabymi, cienkimi i wyginającymi się paznokciami. Można też nim odrobinę przedłużyć złamany paznokieć na szablonie. Mam ochotę na inne kolory z marki Semilak! Koszt jednej buteleczki to ok. 26 zł/6 ml. W przypadku tych hybryd potrzebujemy też bazy na pierwszą warstwę (base) oraz topu na ostatnią nabłyszczającą (top). Dostępne przez internet, ja zakupiłam na targach kosmetycznych.

Znacie moich ulubieńców? Pochwalcie się tym co zasłużyło na Wasza uwagę w październiku! 

Komentarze

  1. Oooooooo!! A ja właśnie się przymierzam do hybryd, właśnie Semilac - serio! Masz lampę też od nich? W sensie Diamond Cosmetics? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu ja mam inną lampę, taką z dodatkową suszarką do lakieru. Ale ta ich to chyba ledowa? czyli jeszcze szybszy czas utwardzania.

      Usuń
    2. Mają jedną zwykłą (eee świetlówki?) taką tunelową i jedną ledową :)

      Usuń
    3. mam tunelową na 4 żarówki po 9 wat.

      Usuń
  2. Tej wersji żelu Be Beauty jeszcze nie miałam :) Bardzo podoba mi się ten manicure, ale to już Ci mówiłam :) Moim największym ulubieńcem października jest lakier Essie Sand Tropez - miałam go na paznokciach praktycznie przez cały miesiąc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, chyba wersję nagietkową też miałam kiedyś.
      Widziałam tego Essie, nie tylko u Ciebie i ogromnie mi się podoba:)

      Usuń
  3. czy hybrydy mają jakiś wpływ na paznokcie ? czy są zupełnie neutralne dla nich ? sporo o nich ostatnio w blogosferze i zaczynają lekko kusić, choć dla samodzielnego stosowania to chyba nie opłaca się, może prędzej z koleżanką na pół

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety podobna zasada jak przy paznokciach żelowych, należy delikatnie zmatowić płytkę bloczkiem (taka przeważnie biała kostka o większej gradacji niż pilnik). Później ściąganie - moczenie w acetonie, lub spiłować, co nie pozostaje obojętne dla paznokci. Mam panie co robią sobie paznokcie od lat - dlatego, że ich są kiepskie i żadne witaminki, odżywki nie usztywniają paznokci. Ale też takie sezonowe - które robią od imprezy do imprezy lub na urlop. Później po prostu trzeba dać czas paznokciom by się zregenerowały, w zależności od tego jak szybko Ci rosną może to być miesiąc, może 2-3?

      Jeżeli robisz sobie jeden kolor, masz ulubiony to może warto kupić sobie zestaw, jak lubisz różnorodność to iść do gabinetu co te 2 tygodnie i zapłacić za usługę.

      Dla mnie to po prostu wygodne, nic nie odpryskuje i nie ściera się podczas sprzątania itd. Nie mam czasu na malowanie paznokci co 3-4 dni.

      Usuń
    2. dziękuję Ci za tak wyczerpującą odpowiedź :) czyli to jednak nie dla mnie
      paznokcie i tak podczas codziennej pracy czy domowych porządków dostają w kość mocno (wszelkie środki chemiczne bardzo źle wpływają na moje dłonie i paznokcie), więc to tylko by im dołożyło

      poza tym uwielbiam różnorodność, nowe kolory, wzory itp. a lakiery Essie czy Opi z topem trzymają się u mnie dzielnie cały tydzień i zmieniam tylko z powodu odrostów najczęściej

      fajną opcją wydaje mi się jedynie na urlop - żeby i tam nie zabierać ze sobą niepotrzebnych rzeczy, a mieć pewność schludnego wyglądu dłoni przez cały czas :)

      Usuń
    3. Podczas noszenia ochronią, po niestety będą w trochę gorszej kondycji. Ale skoro lakier u Ciebie trzyma się tydzień z topem to nie ma co narzekać:)

      Usuń
  4. Haska wpisuję na listę :D Tak o tej firmie piszesz, że aż grzech nie wypróbować! ;) Miałam zrobić sobie zapas tych żeli pod prysznic z BB, ale po przyjeździe od rodziców zostałam tak zarzucona kosmetykami, że o zakupach mowy nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tą cenę na prawdę warto, po za tym jak się spotkamy to możesz na żywo ocenić efekty.
      Ooo ja bym też nie narzekała na prezenty:P

      Usuń
    2. No zobaczymy, czy nie będę narzekać - są to głównie rzeczy, które nie przypadły do gustu mamie. Także jak mnie wysypie... :P

      Usuń
    3. Może Tobie akurat będą pasować. Ja tak czasami między siostrami wymianę robię;)

      Usuń
    4. (Dlatego właśnie zawsze żałuję, że nie mam siostry :P )

      Usuń
    5. Eh no niestety... Rodzice się nie postarali:P

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!