Jakie kosmetyki warto kupić na zapas?

Na ogół jestem przeciwniczką gromadzenia rzeczy/kosmetyków. Większość kupuję dopiero gdy się skończy lub mocno dobija dna. Ale są kosmetyki, które jeżeli nadarzy się odpowiednia okazja chętnie kupię na zapas. Taką okazją do zakupów są oczywiście promocje, a najlepiej takie, gdy sięgają nawet 50% ceny produktu. O tym co według mnie warto kupić na zapas dowiecie się w dalszej części postu.

  • Żele pod prysznic/ do kąpieli - myć myje się każdy (mam taką nadzieję!), więc tego typu produkty zużywają się regularnie. W tym przypadku nie mam ulubionej marki. Ma ładnie pachnieć, myć i nie wysuszać skóry. Przeważnie ze sklepu wychodzę z dwoma produktami i oby dwa trafiają jednocześnie do łazienki. Bo lubię mieć urozmaicenie w tej kategorii. Ostatnio na naszej łazienkowej półce (uściślając wannie) zagościły produkty Orginal Source o zapachu mango & macadamia oraz limonka & tea tree. Mango i macadamia to słodki zapach, może koło prawdziwego mango nie leżał, ale nie szkodzi. Natomiast Limonka i tea tree - świeży, energetyzujący. 
  • Płyn do demakijażu - jako kobieta malująca się również codziennie sięgam po płyn micelarny, aby zmyć makijaż z oczu i wstępnie oczyścić twarz. Produkt Garnier to jeden z moich ulubionych, więc gdy w Rossmanie 400 ml kosztowało niecałe 11 zł, kupiłam dwie sztuki. Później nawet żałowałam, że nie wzięłam więcej, bo na opakowaniach widnieje długi termin ważności. A w skali roku według moich wstępnych wyliczeń zużywam ok. 1 litra:p
  • Suchy szampon - osoby z przetłuszczającymi się włosami wiedzą jakie wybawienie może dać suchy szampon. Stosuję go na ogół dopiero drugiego dnia od mycia włosów - pod wieczór, lub trzeciego dnia - rano. Gdy muszę gdzieś wyjść a nie mam czasu na mycie/ suszenie itd. Te Batiste okazały się być najlepsze z pośród wszystkich które do tej pory używałam (Isana, Sayos, Frotte). Na dodatek ładnie pachną! 
Na zapas proponuję kupować produkty sprawdzone, uwielbiane przez nas (krem do twarzy, odżywka do włosów) lub takie które używamy codziennie np. żele pod prysznic/ pasta do zębów. Odradzam kupowanie balsamów do ciała/ maseł jeżeli ciężko u Was z systematycznością, a już szczególnie wtedy, gdy Wasze półki uginają się od nadmiaru kosmetyków. Pamiętajmy też, że na zapas opłaca się kupować, gdy aktualna promocja jest wyższa niż 10% ceny (najlepiej kiedy sięga 40-50%), a termin ważności pozwala na zużycie kosmetyku za 2-3 miesiące. 

P.s. Kosmetyki nie otwarte przechowuj w chłodnym, ciemnym miejscu, ja mam w tym celu specjalny kartonik w szafie;)

Jaki jest Wasz stosunek do kupowania na zapas? Robicie tak jak ja podczas promocji, czy nie skupiacie się za bardzo podczas zakupów kosmetycznych i kupujecie to co aktualnie potrzebujecie/ chcecie?

Komentarze

  1. Rzadko kupuję na zapas, ale jak już kupuję to to, co naprawdę lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak jak piszesz, czasami coś kupuję na zapas (na przykład dzisiaj kupiłam 2 ulubione odżywki do włosów w promocji), ale głównie jak faktycznie coś lubię :) Kiedyś miałam tendencję do gromadzenia różnych rzeczy, które czasem zostały nawet nietknięte, a znalazłam po długim czasie - oczywiście już po terminie... :/ Na szczęście już mi przeszło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieużywane leżakujące kosmetyki to najgorsze co może być, ja postanowiłam powyrzucać to co średnio lubię lub się nie sprawdzało, czego efektem jest ogromne denko z września. I oby teraz poszło już z górki.

      A jakie masz te ulubione odżywki?

      Usuń
  3. Bardzo rzadko, a nawet prawie nigdy nie kupuję na zapas. Lubię testować nowości, a poza tym promocje w różnych drogeriach są tak często, że nie widzę sensu kupowania więcej niż jednej sztuki, bo dopóki ją zużyje i tak znów pojawi się gdzieś promocja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowości jest sporo, ale ja przy swojej problematycznej cerze mam chłodny stosunek do wszystkiego co nowe, lubię sprawdzone rozwiązania. A często bywało tak, że promocje minęły właśnie jak coś mi się skończyło i żałowałam, że nie kupiłam szybciej.

      Usuń
  4. Zgadzam się z Tobą, na zapas warto kupować tylko te kosmetyki, które lubimy i regularnie używamy :) Wiem po sobie, że im mniejsze mam zapasy, tym lepiej (szczególnie z balsamami/masłami do ciała, bo nie jestem zbyt regularna w zużywaniu). Chociaż z drugiej strony, czasami nie kupię czegoś na zapas w trakcie promocji, a potem żałuję, bo jak na złość, kiedy dany kosmetyk się kończy, żadnej promocji nie ma (tak łażę już kolejne tygodnie za serum Bioliq).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz, też myślałam że promocje są na okrągło jak nie tu to tam, po czym przepłacałam bo coś się skończyło w nieodpowiednim momencie. Teraz chcę być lepiej przygotowana.

      Usuń
  5. No cóż. Ja mam do tego odrobinę inne podejście :) Mieszkam na szarym końcu świata, jak już zdarzy mi się być w drogerii i widzę np promocję na produkt który i tak bym musiała kupić, nawet jeśli mam już zaczęty w tej samej kategorii, to i tak go wezmę. Zdarzają się takie okresy gdzie 3-4 miesiące nie mam dostępu do żadnej drogerii, a nie będę potem specjalnie jechać te 40 km żeby kupić tonik, krem, masło, czy coś z kolorówki, bo jakiś tusz nagle odmówi współpracy. Więc na dobrą sprawę mam WSZYSTKIEGO zapas po chociaż jednej sztuce, żeby kiedyś nie zostać bez niczego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe. Ja mam sklepy w miarę blisko siebie, Tesco 24h na dobe otwarte jakieś 3 km ode mnie, śmiało można iść spacerkiem. Ale do Rossmana, Hebe itd. to mam już kawałek - jakieś 25 minut autobusem co jeszcze kosztuje mnie dojazd więc staram się robić zakupy przy okazji jak już zjeżdżam do centrum miasta.

      Usuń
  6. Ja czasami kupuję na zapas, ale jak coś jest w promocji. Właśnie suchy szampon też :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kupuje na zapas, poźniej mam kuupe rzeczy budżet w dup%^ i stwierdzam, że wyszło coś nowego jafnego, ładnego czy pachnącego i znó kupuje.

    Jak widzę, że się kończy 1/3 lub mniej to zaczynam sie rozglądać, ale nigdy nie mam zapasów. jedyny wyjątek to rzeczy które sa dostępne tylko w polsce alk alterra lub ziaja.

    Całuski
    Karola z TuSiePisze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina rozumiem, ja nie robię zapasów z kremami do twarzy, czy balsamami do ciała (chociaż te gromadzą się same, bo tu coś ktoś z prezentuje itd.) Ale produkty , które lubię i jestem z nich zadowolona lubię mieć w zapasie + 1 sztuka, a już w ogóle gdy trafiam na promocję -50% tak jak było w przypadku micela i suchych szamponów.

      Usuń
  8. ja zazwyczaj na zapas kupuję żele pod prysznic, masła i balsamy- jeżeli oczywiście są na promocji :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masła i balsamy - niestety jestem za mało regularna, ale obiecuję, że jak skończę to co już mam sięgnę po coś extra:)

      Usuń
  9. Obecnie w żelach pod prysznic mogłabym się kąpać, więc w dużych ilościach już nie kupuję :P W ilościach hurtowych schodzą mi odżywki do włosów, kremy do dłoni oraz stóp i wody termalne. Promocje zawsze kuszą, ale jak napisałaś warto skusić się na te 40-50%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? U mnie jak woda schodzą właśnie żele pod prysznic, ale może też dlatego, że pomaga mi w tym mój mąż a ten to uwielbia się taplać godzinami.
      Kremy do dłoni i stóp - to niestety ja używam sporadycznie, nie odczuwam większej potrzeby.

      Usuń
  10. ja czasem kupuję na zapas, ale są to głównie produkty, które zużywam regularnie i wiem, że się nie zmarnują - żele pod prysznic, balsamy i szampony.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie kupuję na zapas, ale podobnie jak Ty - mam na przykład dwa (obecnie nawet trzy) żele pod prysznic i dwa szampony - delikatny i mocny - w użytku na prysznicowej półce. Czasem się skusze na coś, jeśli cena naprawdę jest bardzo dobra, ale raczej są to produkty szybkiego zużycia - mydło do rąk na przykład.
    Ach - a jednak mam zapas, przypomniałam sobie - kupiłam żel oczyszczający z granatem Alterry, kiedy spotkałam go wreszcie w Rossmanie i czeka na swoją kolej, gdyż w bieżącym użyciu jest bawełniana Bielenda rano i żel Effaclar na wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapomniałam dodać - otagowalam Cię :p

      Usuń
    2. Dwa szampony otwarte na raz też praktykuję, ale to jeszcze jest dopuszczalne:) Ale szumu wokół tego żelu z Alterry, chyba będę zmuszona też wypróbować:P

      Dzięki, zobaczę o co chodzi:)

      Usuń
  12. Ja na zapas potrafię kupić ulubioną wodę termalną (za połowę ceny) i pasty do zębów Blanxa na które ostatnio były niezłe promocje w Superpharm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa i ja przegapiłam promocję Blanxa? Też ją lubię.

      Usuń
  13. Ja staram się nie kupować nic na zapas - jeżeli już to właśnie maski do włosów, bo schodzi tego u mnie dużo. Reszty niebardzo, bo i po co, chyba że naprawdę jest pormocja -50% i więcej, takie - 10% - 20% nie robią na mnie wrażenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20% to może wzruszać przy dużo droższych kosmetykach;)

      Usuń
  14. Często na zapas kupuję micele i żele pod prysznic.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie kilka rzezczy w zapasie być musi. Jak demakijaż cały czy waciki ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No coz...to ja jestem chomikiem, uwielbiam miec zapas, choc staram sie z tego wyleczyc. Mam w sumie chyba wszystko w zapasie...wstyd ;)
    Ale denko co miesiac tez sa pokazne , zuzywam namietnie. Ale to czego mam duzo( swego czasu kupowalam balsamy i masla) tego juz nie kupuje w zapasie. Zuzywam po kolei

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam swój zapas w kartoniku... w barku, który pewnie w niejednym domu byłby zapełniony alkoholami :D hahaha

    Zgadzam się z Tobą, też robię tego typu zakupy na zapas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też można! Ja czegoś takiego jak barek nie posiadam - niestety.

      Usuń
  18. Wszystkie 3 produkty bardzo lubię, a i OS wręcz uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie zawsze na zapas pasta bez fluoru z ziaji i odżywka do włosów z granatem z alterry - jak tego nie ma to następuje strach o przyszłość uzębienia i włosów ;-)Pozdrawiam Anna nowa czytelniczka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!