Joanna. Rzepa - kuracja wzmacniająca | Aktualny stan włosów.

Kuracja wzmacniająca firmy Joanna, to już produkt legenda. Wychwalana na wielu blogach. Kusi świetnym opakowaniem/ aplikatorem, obietnicą wzmocnienia włosów oraz bardzo niską ceną (100 ml/ niecałe 10 zł). Niestety oceniam jego działanie jedynie na przeciętne, a dlaczego dowiecie się w dalszej części wpisu. 

Jeżeli chodzi o opakowanie, to plastikowa przeźroczysta buteleczka z dzióbkiem - aplikatorem. Aplikator jest świetny, z łatwością można wejść pomiędzy burzę włosów i miejsce po miejscu nałożyć płynny produkt. Najwygodniejszy spośród wszystkich z którymi miałam do tej pory kontakt. Naklejka nie grzeszy urodą, ale tego typu produkty i tak przeważnie trzymam schowane. Najważniejsze informacje znajdziemy na kartoniku.
Z racji niezbyt przyjemnego zapachu rzepy (w moim odczuciu), na dodatek utrzymującego się dłużej, produkt stosowałam na noc. Włosy myję rano, bo tak lubię najbardziej. Nie odczuwałam żadnego mrowienia skóry głowy. Nie zaobserwowałam też wzmocnienia włosów, powiedziałabym nawet, że widzę lecące włosy w ciągu dnia. Nie urosły więcej niż 1 cm w skali miesiąca:( Wydawało mi się również, że rano włosy są mniej świeże niż w dni w które produktu nie zastosowałam. Problem łupieżu mnie nie dotyczy, więc w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć. 100 ml wystarcza na około 1-1,5 miesiąca regularnego stosowania. 
W składzie zaraz za wodą i alkoholem, znajdziemy substancję kondycjonującą: lanolinę, która jest często stosowana w produktach do skóry głowy i włosów. Chroni przed nadmierną utratą wody i trochę natłuszcza tworząc film. Zapewne dla osób ze skórą głowy suchą i wrażliwą przyniesie ulgę, ja podejrzewam ten składnik - za przyczynę nieświeżości moich włosów. Zaraz za lanoliną znajdują się naturalne ekstrakty: z tytułowej rzepy, pokrzywy, korzenia łopianiu, chmielu, jałowca - wszystkie znane z dobroczynnych właściwości dla włosów. 

Nie twierdzę, że ten produkt jest do niczego, bo wierzę, że innym osobą może pomóc. Jednak u mnie się nie spisał i zakupu nie zamierzam powtarzać. Ale buteleczka pozostanie ze mną na dłużej - do ułatwienia aplikacji innych wcierek. 

Na zakończenie postu pozytywny akcent, aktualny stan moich włosów. Tym razem trochę inaczej, w pięknym Sopockim plenerze. Łapałyśmy z dziewczynami (Chwila_dla_siebie, Zielone-Serduszko i jej siostrą Weroniką) słoneczne chwile jesieni. W porównaniu z zeszłym rokiem <tutaj> moje włosy są dłuższe o dobre 10-15 cm, pomimo regularnego podcinania. Naturalny odrost sięga połowy głowy (licząc od czubka głowy), lecz na szczęście nie straszy swoją obecnością. W dalszym ciągu dążę do naturalnego koloru, zlikwidowania cieniowania - ale na razie straciłabym jeszcze za dużo z długości. Włosy poniżej wywinęły się po związaniu w koczek ślimak na czubku głowy po umyciu i wysuszeniu włosów. Co znika w zaledwie godzinę po rozpuszczeniu włosów. 
A jak zmieniły się Wasze włosy na przestrzeni roku? Udało się zapuścić, co Wam w tym pomogło? Czy może zaszalałyście z extra strzyżeniem? 

Komentarze

  1. Bardzo urosły Ci włosy! I wyglądają zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, widziałaś mnie wcześniej w o wiele krótszych:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zawsze miałam gęste, ale nie każde strzyżenie potrafi to umiejętnie pokazać. Blondynką trochę w tej kwestii trudniej:/

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze tej rzepy, ale na pewno wypróbuję. Piękne masz włosy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest niska, więc można spróbować:) Dziękuję.

      Usuń
  4. U mnie rzepa przyniosła efekt, stosowałam ją na wypadanie włosów :D Ładne włosy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm może powinnam jej dać jeszcze jedną szansę?

      Usuń
  5. Przypomniałaś mi tym postem o Jantarze :) Włosy bardzo Ci urosły, widać to szczególnie w oparciu o podlinkowany post :) Są piękne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jantara uwielbiam i chyba do niego wrócę;P

      Usuń
    2. Jantar zmienił formułę i podobno nowa nie jest już równie dobra. Używam od 8 września, bo została mi jeszcze buteleczka ze starym Jantarem, ale powoli zbliżam się ku końcowi, więc będę musiała kupić nowszą wersję...

      Twoje włosy wyglądają pięknie!

      Usuń
    3. Serio? znowu coś pozmieniali:/ eh oby nie na gorsze.

      Usuń
    4. Moją buteleczkę kupiłam z rok temu, jak nie dalej, więc może to jeszcze "stara" formuła :)

      Usuń
  6. O jakie masz śliczne włosy i ten kolor! :)
    Wcierkę miałam i szału nie było, ale opakowanie ze mną zostało (zagubione póki co) na inne produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Gęste były zawsze, ale czasami strzyżenie lub kosmetyki psują ten wizualny efekt.

      Usuń
  8. Nie miałam go, ale jak będzie okazja to się skuszę, za taką cenę w końcu można;) tylko pewnie będę miała ciągle lekko świecące włosy, bo niestety szybko mi się przetłuszczają, więc może być jeszcze gorzej;) szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził, bo taka perełka w niskiej cenie zawsze jest na wagę złota;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak cena kusi. Trochę droższy jest Jantar, lub wcierka Babci Agafii - ale w moim przypadku się sprawdzały i pewnie do nich wrócę.

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia wyszły! Pogoda była świetna, zieleń niesamowita, oby jeszcze więcej takich dni :) Jeszcze raz dziękuję za przemiłe popołudnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Oby było takich dni więcej i spotkań również:)

      Usuń
  10. ale masz śliczny naturalny kolor! i włosy zdrowe, gęste, super:)
    joanny rzepy nie stosowałam, boję się troszkę tego alkoholu, ale za to aplikator kusi, przydałby się do innych domowych wcierek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;)
      Alkohol we wcierkach przeważnie występuje, by pobudzić krążenie i móc głębiej dotrzeć. Jeżeli nie masz mocno wrażliwej skóry głowy nie powinno zaszkodzić.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!