Demakijażu ciąg dalszy | Lush - Aqua marina.
Wczoraj opowiedziałam jak wygląda krok pierwszy mojego demakijażu, który przeprowadzam z pomocą płynu micelarnego. Krok drugi to w moim przypadku umycie twarzy żelem (lub innym czyścikiem) i wodą, tak by oczyścić skórę twarzy głębiej. O czyściku Lush - Aqua marina wspomniałam już przy okazji typowania faworytów lipca. Swoje zdanie podtrzymuję i dzisiaj przedstawię pełną recenzję produktu.
Od czego zacząć? Może od standardowo od opakowania. Czarny zakręcany plastikowy słoiczek, niewielkich rozmiarów, mieści się w dłoni. Zawiera w sobie 100 g produktu w formie zbitej pasty z wodorostami. Niektórzy zarzuciliby brak higieniczności, ale ja takie produkty zawsze wydobywam czystą umytą wcześniej dłonią lub szpatułką. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie ważne informacje: data produkcji/termin ważności, skład, sposób użycia, a nawet podobiznę osoby, która dany produkt dla nas wykonała!.
Czyścik ten jest przeznaczony do twarzy i ciała. Stosuję go jedynie do twarzy i w tym przypadku sprawuje się wyśmienicie. Nabieram pasty wielkości małego ziarna fasoli na palce/szpatułkę. Paluchy razem z czyścikiem zanurzam pod strumień wody. I taką wilgotną pastę okrężnymi ruchami rozprowadzam po całej twarzy, szyi i dekolcie. Masuję kilka sekund, jest to bardzo przyjemne uczucie, chociaż nigdy wcześniej z taką konsystencją nie miałam do czynienia. Następnie spłukuję całość kilkakrotnie wodą, tak aby nic nie pozostało na skórze. Osuszam ręcznikiem.
Już w tym momencie widzę, że skóra jest ładnie oczyszczona, również w zakamarkach rozszerzonych porów (na nosie, policzkach w okolicy nosa, czole). Pory skóry są obkurczone. Cera rozjaśniona i matowa! Nie ściągnięta, nie wysuszona - taka w sam raz. Nawet gdy na mojej twarzy występowały małe ropne zmiany skórne, czyścik skutecznie przyspieszał gojenie (po umyciu wieczorem, rano brak śladów krostek). I za to ten produkt uwielbiam!
Kończąc temat o Aqua Marinie, czas powiedzieć o minusie: brak dostępności w pl. Oraz dosyć wysoka cena po przeliczeniu bodajże w granicy 40 zł/100 gram - co rekompensuje ogromna wydajność! Mi po 2 miesiącach stosowania rano i wieczorem została prawie połowa.
Tonik w zastępczym opakowaniu. |
Przechodzę do kroku 3 - ostatniego. Którym jest przetarcie skóry płatkiem kosmetycznym nasączonym tonikiem. Dokładnie miejsce po miejscu (nie zapominajcie o linii włosów/ linii żuchwy/ za uszami/ szyi i dekolcie).W dalszym ciągu używam Tołpa - matujący płyn micelarny - tonik 2w1 <recenzja>. Dzięki temu widzę czy skóra na pewno nie ma na sobie żadnych zanieczyszczeń. Dodatkowo tonik przywraca skórze prawidłowe pH co nie zaburza jej pracy i nie musi nadmiernie produkować łoju/sebum by chronić nas przed złem tego świata.
Teraz możemy przejść do pielęgnacji kremem, ale można czasami ten element pominąć i tragedii nie będzie. To długa historia zasługująca na odrębny post.
Pamiętaj! Dobrze przeprowadzony demakijaż, czy oczyszczenie skóry twarzy rano po nocy (powtarzam krok 2 i 3) to klucz do ładnej, zdrowej cery. Nie ma w tym przypadku taryfy ulgowej, "dnia dziecka", czy zbyt wiele wypitych wieczorem drinków.
Tym przesłaniem kończę temat demakijażu i aktualizację tego co obecnie stosuję. Czekam na Twój komentarz;)
Aqua Mariny jeszcze nie miałam, ale miałam Let The Good Times Roll i Angels On Bare Skin i zachwytów wielkich nie było niestety, to znaczy LTGTR jeszcze bym kupiła ponownie, ale AOBS śmierdział przeokrutnie:)
OdpowiedzUsuńZanim się zdecydowałam na zakup, poczytałam trochę w internecie. Aqua Marina pachnie tak hm troszkę męsko? ale nie mocno, nie przeszkadza mi to.
UsuńChętnie przygarnęłabym ten produkt! Lubię dobrze oczyszczające żele/kremy/pasty. Aktualnie stosuję LRP do cery wrażliwej :)
OdpowiedzUsuńLRP miałam kiedyś miniaturę, dla mnie za mocno oczyszczał, miałam nawet uczucie ściągania skóry:/
Usuńoo, ciekawy produkt, chciałabym wypróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńTo jeśli masz dostęp to czemu nie;)
Usuńpotwierdzam, dobry czyścik :)
OdpowiedzUsuńA używałaś coś jeszcze z Lush?
UsuńHmmm... past do oczyszczania twarzy jeszcze nigdy nie używałam, ale ostatnio przełamałam się i sięgnęłam po żel oczyszczający. Mam nadzieję, że będę zadowolona w równym stopniu co Ty, bo trzeba przyznać, że cerę masz w rewelacyjnym stanie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dopiero przekonałaś się do żelu? To co stosowałaś wcześniej?
UsuńNigdy nie używałam takiej (ani żadnej innej) pasty do oczyszczania twarzy. Przyznam, że Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńTo też mój pierwszy kontakt z tego typu produktem, dobrze, że pozytywny:)
UsuńPodoba mi się Twoje podsumowanie :) Pamiętam, jak za czasów studiów zdarzało mi się czasem pójść spać w makijażu po imprezie (błagam, nie bij! :P ) i to było zabójstwo dla mojej cery!!! Już się nauczyłam, że to niedopuszczalne. No ale cóż, musiałam się nauczyć na własnych błędach. Teraz cerę przywróciłam do porządku.
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie - płyny micelarne po myciu twarzy wodą działają tak samo jak toniki? Chodzi mi o to przywracanie właściwego ph skóry. Zastanawiam się, czy nie popełniam błędu używając tego samego płynu do demakijażu i jako zastępstwo dla toniku...
Z makijażem spałam bardzo rzadko, prędzej nie domywałam dokładnie wszystkiego - co też nie miało dobrych skutków.
UsuńTak można zastosować zamiast Toniku, o ile wszystkie składniki w nim zawarte nie wpływają niekorzystnie na Twoją skórę. Czy nie zostawia lepkiej warstwy itd.?
Dziękuję za odp. :) W takim razie będę nadal używała micela :)
UsuńBardzo lubię Aqua Marina i często do niej wracam. Czasami stosuję ją jak maseczkę.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ostatnio im więcej czytam o pielęgnacji na innych blogach, to tym bardziej jestem zaskoczona jak mało osób zauważa potrzebę/konieczność przygotowania skóry do dalszej części dnia. Jakby demakijaż i oczyszczenie były przeznaczone tylko na wieczór...
Lush - nie wyobrażam sobie tygodnia bez mask of magnaminty :-) Uwielbiam ten produkt i ogromnie polecam - robi cuda :-) Pozdrawiam Anna nowa czytelniczka
OdpowiedzUsuńNiestety Lush jest trochę po za moim zasięgiem, a tyle jest dobrych kosmetyków na miejscu, że nie opłaca mi się zamawiać:/
UsuńZaplanuj na wiosnę wyjazd do Pragi. Jest tutaj Lush, a ja mogę robić za przewodnika po praskich hospodach :-) n.c. Anna
UsuńPraga to miejsce, które z chęcią odwiedzę ponownie, byłam ostatnio w liceum na wycieczce szkolnej. Wiem, że jest tam Lush, bo mąż przy okazji delegacji właśnie przywiózł mi Aqua Marinę:p A historia z tym związana też była zabawna, bo szukając sklepu, wyszukiwarka internetowa podała mu adres sklepu internetowego i tam się udał. Hehehhe o czym dowiedział się na miejscu i ponownie musiał szukać adresu sklepu stacjonarnego;)
UsuńMieszkasz w Pradze?
My na wiosnę być może udamy się do Norwegii odwiedzić znajomych, bo już nie wypada tyle lat odmawiać.
Tak, mieszkam w Pradze :-) Jak się będziesz wybierać, to napisz :-)
Usuń