Chanel | Soleil tan de chanel - czy warta swojej ceny?

O tej uniwersalnej bazie bronzującej Chanel na blogach/ vlogach było głośno! Obiekt westchnień większości dziewczyn. Może przez znane logo, a może dlatego, że to świetny produkt? Miałam na ta bazę chrapkę, a gdy w Sephorze była ostatnia sztuka nie mogłam pozwolić, by ktoś zwinął mi ją z przed nosa. Kupiłam po promocji we wrześniu 2013, więc czas dzisiaj przedstawić ostateczną recenzję. 


Zacznę od krótkiego przedstawienia produktu. Soleil tan de chanel - to uniwersalna baza bronzująca w formie lekkiego kremu na bazie żelu na lub pod podkład. Przez swoją konsystencję ma ładnie stapiać się ze skórą nadając słoneczny, naturalny, lekko opalony wygląd z nutą ciepłego blasku. 
Zgadzam się z tym wszystkim co obiecuje producent. Jednak obsługi i prawidłowego nakładania/ rozcierania tego produktu trzeba się pierw nauczyć. Próbowałam aplikować pędzlem duo fibre do podkładu Maestro, oraz flat topem Ecotools/Real Techniques z core collection. I właśnie przy aplikacji flat topem pozostałam do dziś dnia. 

Najczęściej tą bazę stosuję na krem BB (obecnie MAC w odcieniu light). Zdarzało mi się też położyć ją bezpośrednio na skórę i utrwalić za pomocą pudru (ale na to mogą sobie pozwolić dziewczyny z bardzo ładnymi cerami). Poniżej na zdjęciach po lewej - cera pokryta jedynie kremem BB j.w., po prawej wykonturowana bazą Chanel: pod kością policzkową, przy linii włosów, żuchwy schodząc delikatnie na szyję.
Oraz już w pełnym makijażu:

Bardzo polubiłam tą bazę w połączeniu z kremami BB, za to naturalne wykończenie, trwałość oraz nieszkodliwość dla mojej problematycznej skłonnej do trądziku cery. Chociaż, gdy nie mam dużo czasu sięgam po klasyczne bronzery w formie sprasowanej. 

Po za dobrym efektem jaki daje na pewno trzeba pochwalić elegancję i solidność opakowania z dodatkowym plastikiem zabezpieczającym w środku. Dużą pojemność 30 g oraz długi czas ważności od otwarcia 18 m-cy. Co pozwoli cieszyć się kosmetykiem do ostatniej "kropli". Te plusy które przedstawiłam i ogromna wydajność wynagradza nam wysoką cenę 219 zł (w promocji 175 zł) i jest odpowiedzią na zawarte w temacie pytanie, czy warto? Według mnie tak!

Ma też swoje małe wady, bynajmniej w moim osobistym odczuciu. Dla innych to może być nie istotne. Zbiera kłaczki/paproszki na swojej kremowej konsystencji w opakowaniu przez tą krótką chwilę, gdy jest otwarta podczas aplikacji. Oraz tak jak wspomniałam wcześniej wymaga ode mnie więcej czasu podczas aplikacji. Nie umiem też zastosować tej bazy razem z podkładami mineralnymi (Earthnicity), po które od miesiąca bardzo chętnie sięgam. 
Na swatche Chanel - soleil tan de chanel w zestawieniu z innymi bronzerami jakie posiadam zapraszam tutaj. 

Co myślicie o produktach z wyższej półki cenowej? Kupujecie czy uważacie za zbędą fanaberię? 

Komentarze

  1. Zdecydowanie uważam, że jest to fanaberia :)
    A tak poważnie, to wybieram produkty z wyższej półki również ze względu na ich wydajność.
    Nie mam tej bazy Chanel mimo, że kusi mnie od dłuższego czasu ale chyba jestem bardziej przyzwyczajona do brązerów prasowanych. Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wydajności już wiele razy zdążyłam się przekonać, tak samo jest z produktami MAC które w przeliczeniu na miesiące nie wychodzą wcale tak drogo jak niektóry mówią...

      Usuń
  2. Postanowiłam, że kupię ją jak wykończę odpowiednik Bourjois ;) przekonałam się do tego typu produktów zwłaszcza na lato i podoba mi się efekt, jaki daje Chanel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam pierw tą z Bourjois ale skoro nie byla dostępna w pl a ja nie lubię zagranicznych internetowych zakupów, bo już się raz naciełam kupiłam Chanel:)

      Usuń
  3. Tego typu kosmetyk jest jak dla mnie zupełnie zbędny. Podoba mi się efekt jaki daje na twarzy, ale mi po prostu się nie przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja bardzo lubię bronzery do skóry twarzy, bo jej nie opalam.

      Usuń
  4. Bynajmniej nie ma tego samego oznaczenia co przynajmniej. Ale przynajmniej ciekawy temat recenzji ;) Choć z reguły bardzo rzadko kupuję tak drogie kosmetyki, bynajmniej nie wykluczam zakupu tego popularnego bronzera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę, się, że udało mi się osiągnąć zamierzony cel - czyli zachęcić już samym tytułem:) Droższe kosmetyki warto kupić - gdy używamy ich często i na przykład nie potrzebujemy kilku bronzerów/ róży itd.

      Usuń
  5. Wstrzeliłaś się z postem, bo planuję recenzję jak wrócę z wakacji :) natomiast w krótkim podsumowaniu powiem, że dla mnie to był jeden z lepszych zakupów. Owszem, aplikacji trzeba się nauczyć i nie z każdą formą używanych kosmetyków będzie zdawać egzamin ale to produkt, który ma określone przeznaczenie.
    Nie wiem jak u Ciebie, ale ja mam ją otwartą podczas całego etapu makijażu i żadne kłaczki w niej nie pozostają. Jedyne z czym miałam problem, to z włosami dlatego zaczęłam używać opaski na czas makijażu i to wszystko.
    Półka cenowa nie ma dla mnie znaczenia, patrzę za to od strony użytkowej. Dla przykładu Bronzinig Primer z Bourjois to zupełnie inny produkt o podobnym zastosowaniu, lecz przełożenie jakości/wydajności oraz samego efektu jest znacznie lepsze ze strony Chanel. Po prostu :)
    Lubię poruszać się pomiędzy różnymi pólkami cenowymi, daje mi to dużą swobodę wyboru i możliwości oceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam jak opublikowałam post:) Wiesz, że to Ty mnie przekonałaś do zakupu?
      Hm ten pędzel Maestro też zostawiał kłaczki i to pewnie część z nich, próbowałam wydłubać ale doprowadza mnie to do szału...
      Bourjois też byłam ciekawa, ale wolę sięgnąć po coś co mogę zobaczyć pierw stacjonarnie, tak już mam.
      Półka cenowa również nie jest dla mnie aż tak ważna, za niektóre produkty warto dać więcej - właśnie przez jakość, wydajność i po pierwsze bezpieczeństwo dla mojej problematycznej cery. Co mi po kosmetyku za powiedźmy 40 zł - po którym mam wysyp krostek?

      Usuń
  6. Pięknie wyglądasz z tą bazą, nadała Ci ładnego, zdrowego kolorku :) Ale ja bym pewnie wyglądała jak spieczona pomarańczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy ile tej bazy nałożysz;) Jak z umiarem to na pewno nie.

      Usuń
  7. Wiele osób narzeka na jej pomarańczowy odcień, który nie pasuje do wielu karnacji. Sadzę, że jak wykończę kremowy bronzer z Bourjois to dam jej szansę. Pomarańczy na policzkach się nie boję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe Chanel to uwielbiam je i kupuję, są naprawdę dobrej jakości, natomiast ta baza akurat zupełnie nie nie kusiła i nie kusi:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś miałam ochotę na tą bazę, ale stwierdziłam, że nie lubię nawet róży w takiej formie, a co dopiero bronzer:) Jest mi po prostu szybciej i wygodniej nałożyć produkt prasowany, szczególnie, że rano spiesząc się do pracy nie mam za dużo czasu na zabawę, a jednak takim produktem można sobie zrobić krzywdę, jeśli się nieumiejętnie nałoży.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna idea, ale na mojej skórze ta baza jest lekko marchewkowa, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  11. ja jej używam głównie do konturowania lub też jeszcze częściej do podkreślenia policzków muśniętych słońcem. baza pięknie stapia się z podkładem przez co daje super naturalny efekt. Próbowałam stosować ją solo, ale nawet przypudrowana szybko znikała. Nakładam ją palcami a rozcieram pędzlem do bronzera EcoTools:).

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem szczerze, że jeżeli chodzi o kolorówkę to nie zerkam w kierunku wyższej półki.
    Moje umiejętności makijażowe są średnie, więc zadowala mnie asortyment tych drogeryjnych :)
    Większe pieniądze (jeśli mogę sobie pozwolić) przeznaczam na pielęgnację :)

    Pięknie się prezentujesz!
    Nie mogę napatrzeć się na Twoją twarz!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kusi mnie od kiedy tylko ją zobaczyłam :-) Może faktycznie to fanaberia ;-))

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mam tą bazę ale głównie używam jesienią i zimą, bo latem jest już na mnie praktycznie niewidoczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie się prezentuje :) Ja skusiłam się na tańszą wersję z Bourjois, ponieważ miałam obawy że taka forma mnie rozczaruje.
    Na szczęście stało się inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lekko pomarańczowa jest, ale nie wygląda to źle. Nie pasuje do ciemnych karnacji - bo by była nie widoczna. Z tego co pamiętam to Ty raczej z tych jaśniejszych karnacji więc warto wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Trochę obawiałabym się, że nie będę umiała jej dobrze zaaplikować, ale chciałabym ją wypróbować. To na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja się długo wzbraniałam przed zakupem, ale udało mi się upolować prawie nową bazę na jednej wyprzedaży blogowej jakoś za 1/3 ceny;) więc dobry interes zrobiłam:D!

    OdpowiedzUsuń
  19. ładnie wygląda, ale za tą cenę chyba nie potrzebuję ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!