Make up of the day #5.

Leniwa ze mnie istota, lubiąca rano pospać! Ale lubię też makijaż, dlatego często sięgam po zestaw: 1 cień do powiek, którym pokrywam całą powiekę + kredka do zrobienia niedbałej linii. 

Fajnie, gdy wybrany cień i kredka mają nietypowe kolory, które w zależności od tego pod jakim kątem pada światło - wyglądają inaczej. 

Takim właśnie cieniem jest Grashka - perłowy silver. Według mnie bliżej mu do niebieskości - fioletów niż do srebrnego. Już go kiedyś pokazywałam i recenzowałam tutaj.  Oczywiście nałożony na bazę Artdeco , która jest niezdzieralna;) Kajal Catrice - 100 Name It As You Like!, też jest nietypowy: szaro-brązowo-fioletowy. A ponieważ jest miękka można nawet nią rozetrzeć tusz, którym przybrudzi się powiekę podczas malowania rzęs:P W takie dni nie maluję dolnych rzęs.

Tym razem do makijażu całej twarzy używałam kremu BB - MAC (light), następnie wykonturowałam buzię bazą brązującą Chanel - soleil tan de chanel i na policzkach kremowy róż Maybelline - touch blush (05). Te 3 produkty idealnie ze sobą współpracują, a przypudrowane Guerlain - metorites perles (teint beige 02) nie tracą na urodzie. Tym razem obeszło się bez korektora. 

Rzęsy już od kilku miesięcy przed maskarą maluję skoncentrowanym serum do rzęs 3w1 - Evliene, a następnie tuszem Maybelline - the colossal volum'express smoky eyes. Troszkę zmieniłam na jego temat zdanie, na +. Obowiązkowo na linię wodną Sephora - long lasting kohl pencil 07 infinite beige. Brwi znowu podkreślane "na leniwca", malutkim pędzelkiem do cieni i cieniem do brwi Inglot - 569. Na ustach pomadka Wibo, eliksir 07

I coś co mnie mocno zaskoczyło, chciałam użyć róż mineralny Earthnicity - sweet pink jako rozświetlacz na szczyt kości policzkowych i o dziwo w końcu go widać! Chyba się z nim przeproszę.

Uff... podchodziłam do pisania tego posta chyba 10 razy, co chwilę coś mi przeszkadzało... A jaki jest Wasz makijaż na leniwe dni?

p.s. zapraszam jutro na post o pomadkach i lakierach do paznokci, które polecam z Rossmana. 

Komentarze

  1. Moje leniwe dni ograniczają się do kremu BB z Guerlain, bazy bronzującej Chanel, kredki do brwi Hourglass, pudru by Terry i pomadki lub błyszczyka :) A z racji mocno podrażnionych ust odkryłam balsam w sztyfcie Tisane :D I tyle, zero tuszu/cieni/eyelinera. Absolutny minimalizm :)

    Cień z Grashki pięknie się u Ciebie prezentuje a pamiętam jaka fala niezadowolenia się przetoczyła... Jak widać nie do końca słusznie i do tego typu makijażu jest jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te dni leniwe się trafiają w dni pracowite, więc tusz musi być:p Chociaż robię doświadczenie i w dni bez pracy ograniczę się jedynie do kremu pielęgnującego cerę i tuszu. Chcę zbadać reakcję ludzi na moją twarz bez makijażu, oraz to jak ja sama się będę czuć. Pierwszy dzień mam za sobą, było dziwnie!

      Pisałaś coś już o tym pudrze by Terry?

      Mi cień Grashki na bazie ArtDeco odpowiada, nie mam mu nic do zarzucenia i jeżeli chodzi o pojedyncze cienie, które posiadam - po niego sięgam najczęściej!

      Usuń
    2. U mnie teraz leniwych dni będzie coraz więcej ;) bo zrezygnowałam z pracy na kilka miesięcy więc ciekawe jak to będzie. Natomiast dotychczasowe zajęcie nie zmuszało mnie do pełnego makijażu, co więcej nawet pośród ludzi zauważyłam, że mało kto zwraca uwagę na to JAK i CO mam na twarzy ;)

      A czemu czułaś się dziwnie? Uważam, że masz cerę w bardzo dobrej kondycji!
      U mnie i tak okresowo pojawiają się grudki :/ i wiem, że tego nie przeskoczę ale ... pogodziłam się z tym już na dobre.

      Nie, nie pisałam nic jeszcze. Nie miałam za bardzo kiedy i to dość świeży zakup, z przed kilku tygodni. Za to przeszedł niezły chrzest bojowy razem z BB Guerlaina i kredką Hourglass, oby tak dalej :)

      Kupiłam kilka kolorów cieni Grashka, ale akurat nie mam tej szarości. Za to z tych posiadanych jestem zadowolona, podobnie jak Ty :)

      Usuń
    3. A przede mną sezon w pełni... Do tej pory jak do pracy nie nałożyłam podkładu/ kremu BB to każdy się mnie pytał czy źle się czuję? czy nie jestem chora? bo po prostu po kilku godzinach wychodzi to zmęczenie na twarzy...
      Dziwnie - bo nie jestem przyzwyczajona do takiego wyglądu w lustrze.

      Cierpliwie poczekam na prezentację i recenzję.

      Kupować pojedyncze rzadko kupuję, teraz może akurat dokupię cień z MAC bo jeszcze nie miałam a jestem ciekawa konsystencji i tego jak się nimi maluje.

      Usuń
    4. U mnie takie oswajanie trwało jakiś czas ;) ale wiem, że do takiego minimalistycznego makijażu trzeba mieć idealną cerę bo tak jak piszesz, po kilku godzinach widać zmęczenie oraz inne "kwiatki". Do tego nałożenie różu, czy bronzera na skórę która nie jest odpowiednio przygotowana nie do końca się sprawdza. Dlatego nawet podczas bardzo gorących dni bazuję na kremie tonującym i odrobinie korektora. Nie wiem jak czytałam, że nie doczytałam o bazowaniu wyłącznie na kremie pielęgnacyjnym :mur:

      W ostatnim czasie kupiłam dość dużą gromadkę cieni pojedynczych, głównie dlatego że mało która paleta zaspokaja moje potrzeby i jednak wolę sama przygotowywać swoje zestawienia. Masz jakiś konkretny kolor na oku?
      Przyznam, że mam kilkanaście cieni z Mac'a ale jakoś coraz rzadziej po nie sięgam. Rozważam za to dalej zestaw fioletów bo pędzle dokupię na pewno. To, co mogę Ci poradzić sprawdzaj dokładnie rodzaj wykończenia oraz sam kolor, bo niektóre są bardzo oporne....

      Pewnie będziesz miała pełne ręce roboty? Życzę Ci, abyś znalazła chwile wytchnienia :*

      Sama postanowiłam zwolnić maksymalnie i liczę, że będzie to owocny czas ;)

      Usuń
    5. Hehhee:) krem pielęgnacyjny + krem z filtrem ale bez żadnych tonerów, zobaczę co z tego wyjdzie to na razie eksperyment i oczywiście w dni bez pracy co nie będzie chociaż to mnie stresować.

      Konkretnego jeszcze nie, prędzej pojedynczymi uzupełnię braki tego co już mam, np. kończy mi się matowy bardzo jasny róż z Inglota i chciałabym coś na jego zastępstwo. Tak to bazuję na 2 paletach Naked (1 i 2), jednej perłowej palecie 12 kolorów Kryolan - nawet tych szalonych, kilku Inglotach, paletce YSL i EL - w odcieniach fioletu. Takim arsenałem i tak umiem wiele wyczarować:P

      Tak. To taki męcząco - przyjemny i satysfakcjonujący czas na szczęście;) Odpocznę zimą...

      Usuń
  2. Pięknie Ci w takim makijażu, zresztą ładnemu we wszystkim ładnie ;)
    Mój makijaż na leniwe dni to podkład matujący Annabelle Minerals, cień w kredce Clinique w kolorze Bountiful Beige, róż do policzków, ostatnio najczęściej Chanel lub Clarins, na usta Natural Lip Perfector i jakiś tusz na rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minerały też ostatnio używałam, ale w te mniej słoneczne dni, bo mają niższy filtr spf, a jeszcze nie próbowałam nakładać je na krem z filtrem.

      Usuń
  3. Moje leniwe dni kiedy nie muszę iść do pracy opierają się na braku makijażu:) Wystarczy mi henna raz na tydzień i jest nieźle. W dni, kiedy idę do pracy wystarczy tusz do rzęs i odrobina różu na policzki. Do tego kredka do ust z Boujouris i jest dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten leń łapie mnie ostatnio bardzo często, pogoda szara- deszczowa jak dziś tak na mnie działa... a totalnie bez makijażu to bym na zaspaną wyglądała w pracy:p

      Usuń
  4. U mnie dziś był lekki podkład, odrobina pudru i delikatny bronzer, a na powiekach (przepiękny) złoty cień w kremie p2 i czarny tusz do rzęs :) na ustach delikatny błyszczyk Clinique. Dawno nie malowałam się tak delikatnie ;)
    ehh u mnie Meteoryty to totalna porażka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złote cienie też lubię, jeszcze jak tak pięknie się mienią...

      A co się dzieje nie tak z Meteorytami? To może je odsprzedaj, ktoś chętny na pewno się znajdzie za niższą cenę niż sklepową.

      Usuń
  5. Moje leniwe dni to odrobina podkładu HM Bourjois dla ujednolicenia kolorytu, kremowy róż Maybelline, 402 lub 397 Inglota na powieki, tuszuję rzęsy (dolnych nigdy) i wiśniowe masełko Organique na usta, bo delikatnie je barwi. Rezygnuję z korektora, brązera i pudru - mam bibułki matujące ze sobą. A i jeszcze bezbarwnym żelem Catrice utrwalam rzęsy. To wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ehhh ja nawet gdy mam czas maluję się w mniej wyszukany sposób, a gdy się spieszę to już w ogóle stawiam na minimalizm- podkład, puder, tusz i podkreślone brwi, usta maluję w windzie :P Po cienie sięgam naprawdę raz na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię mieć podkreślone oczy;) Nie wyglądam wtedy na taką zaspaną.

      Usuń
  7. Ja tak nie w temacie posta :) Może zrobisz kiedyś posty o remoncie, urządzaniu i dekorowaniu mieszkania? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faustyna M. na razie zbieramy pieniądze bo dużo mamy jeszcze do zrobienia (mieszkanie z rynku wtórnego), urządzamy się już 4 rok, większość robimy samemu bez ekipy remontowej. Obiecuję, że pokażę jeszcze toaletkę jak w końcu kupię lustro, oświetlenie, wymarzone krzesło. Może pokażę coś więcej jak już to zrobimy, mam w planach mój autoportret i męża portret powiesić w salonie, więc jak będą chętni do oglądania to czemu nie;)

      Usuń
    2. Fajnie, że poruszasz na blogu urodowym też inne tematy, jak np. oszczędzanie, ubrania, ćwiczenia :)

      Usuń
    3. Tworzyć dodatkowego bloga według mnie nie ma sensu, bo to co pokazuję tutaj po za makijażem i kosmetykami - to również moja osoba, a nie inna odrębna:)

      Usuń
  8. tez zawsze uzywam bazy pod tusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stało się to coraz bardziej popularne;) A i efekty widać!

      Usuń
  9. Moje leniwe dni są całkiem bez makijażu :)
    Ostatnio znowu upodobałam sobie jeden cień, który "robi" mi cały makijaż, gdy nakładam go na całą powiekę. Zmienia się w zależności od kąta padania światła i fajnie współgra z moim kolorem oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mam leniwy dzień, ale muszę wyjść z domu, to się skupiam na skórze a z oczami prawie nic nie robię ;) Fajny makijaż zmalowalaś - prosty i dziewczęcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh to bym miała zaspane szparki zamiast oczu:p

      Usuń
  11. Ja w leniwe dni daję odrobinę różu, który nakładam na policzki, w załamanie powieki, do tego odrobina perłowego cienia i cielista kredka na linię wodną. Do tego lekki podkład, korektor, puder, róż do na policzki i tusz. Nie za wiele, ale naturalny efekt osiągnięty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też opanowałam ten patent - kreska miękką kredką i nie widać rozmazanego tuszu, haha :) Jakoś trzeba sobie radzić, jak się nie ma zbyt dużo czasu. A jak w takie dni wygląda mój makijaż? Czasem nie nakładam nic, ale wiadomo, że najbardziej komfortowo czuję się jeśli nałożę chociaż korektor (na niedoskonałości i pod oczy) oraz tusz. To takie minimum, do którego często dokładam brwi oczywiście, róż lub bronzer i delikatną pomadkę. Podkład / cienie / linery itp to już w opcji full :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe:) Trzeba sobie radzić!
      Ej jeden cień przemycić to nie wiele zachodu a jaki efekt:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!