Czy warto studiować Kosmetologię?
Dzisiejszy post to odpowiedź na pytanie czytelniczek, na czasie - albowiem maturzyści właśnie są w trakcie składania dokumentów na uczelnie wyższe. Mam nadzieję, że dzisiejszym postem komuś w wyborze pomogę. W razie dodatkowych pytań, chętnie udzielę też odpowiedzi.
Pierwszy pytanie brzmiało czy warto?
Moja odpowiedź jest przemyślana i już pozbawiona większych emocji, bowiem studia skończyłam ponad 3 lata temu - brzmi tak! Pod warunkiem, że chcesz związać z tym swoją przyszłość i nie widzisz siebie w innym zawodzie. Na studiach uczysz się nie tylko samych przyjemności takich jak zabiegi kosmetyczne, masaże ale również trudniejszych przedmiotów. Wymagających od Ciebie zaangażowania i czasu do przyswojenia wiedzy np. z anatomii, fizjologii, dermatologii, farmakologi, chemii kosmetycznej. Przyznam, że podczas studiów najintensywniej się uczyłam w całej swojej karierze ucznia. Jeżeli chcesz zająć się jedynie makijażem czy paznokciami - myślę, że można w tym kierunku znaleźć już bardzo dobre kursy czy roczne/dwu-letnie studium - które wystarczy do podjęcia pracy.
Studia niestety kosztują i to nie mało, 5-6 tysięcy za rok - tak bynajmniej było za "moich czasów". Wątpię by były gdzieś studia o tym kierunku za darmo. Jeżeli wiecie gdzie - to piszcie;) Same też musicie zadecydować, czy chcecie iść na dzienne czy zaoczne. Studiowałam dziennie, zadecydowałam tak z rodzicami, na studiach dziennych było więcej godzin zajęć. Ciężko powiedzieć czy to był dobry wybór czy nie, czasu i tak już nie cofnę.
Studia na pewno gwarantują sporą ilość zajęć teoretycznych, na uczelni którą ukończyłam (na zdjęciu widać nazwę) kadra wykładowców była bardzo dobra i w większości wymagająca. Chociaż zdarzały się też przedmioty na których można było pójść na łatwiznę... Ale ja podejmując studia uważałam, że uczę się dla siebie i chcę dany materiał opanować jak najlepiej - tak by w przyszłości wiedzę teoretyczną wykorzystać w praktyce.
Zajęć praktycznych też było sporo, chociaż mam do nich małe zastrzeżenia - już w odniesieniu do pracy w zawodzie. Na zajęciach praktycznych pracuje się w parach - na koleżankach w większości rówieśnicach. Nie ma więc możliwości za dużego pola manewru w zabiegach na twarz, ciężko zaobserwować efekty na tak młodych cerach. Prawdziwa praca z klientem i nauka zaczyna się na praktykach. Podczas 3-letnich studiów licencjackich należy odbyć 2 razy praktyki w gabinecie kosmetycznym po 160 godzin (czyli przez 5 dni w tyg. po 8h dziennie - przez 4 tygodnie). Praktyki student załatwia we własnym zakresie - czyli musi wcześniej znaleźć gabinet kosmetyczny w którym kosmetyczna wyrazi chęci na przyuczenie praktykanta/tki. O co czasami ciężko! Niestety zdarzają się odpowiedzi "nie będę szkolić konkurencji". Osobiście odbywałam praktyki w dwóch różnych gabinetach, aby zobaczyć jak funkcjonują i na jakich kosmetykach pracują i to samo polecam, chyba, że macie możliwość zostać tam na dłużej - do pracy;) Oczywiście polecam też już podczas studiów chodzenie na dodatkowe kursy doszkalające np. z przedłużania rzęs/ paznokci itd.
Jak już szczęśliwie zaliczymy wszystkie sesje, skończymy praktyki, zdamy egzamin zawodowy oraz napiszemy i obronimy pracę licencjacką czas podjąć pracę! Jeżeli uda Ci się już wcześniej ją znaleźć w zawodzie to super! Może się okazać, że o pracę w cale nie jest tak łatwo pomimo sporej ilości gabinetów kosmetycznych w naszym mieście. Dlaczego? Ponieważ brakuje Ci doświadczenia i przeważnie w jednym gabinecie pracuje jedna kosmetyczka, która na "gorący okres" pracy ma akurat praktykantki.... Konkurencja też jest spora - rocznie moją uczelnię kończyło ok. 200 dziewczyn, na szczęście nie wszystkie pracują dziś w zawodzie. Co robić? Próbować aż do skutku, albo rozpocząć własną działalność kosmetyczną.
Zaryzykowałam, zaraz po studiach wybrałam drugą opcję - własny biznes. Chociaż to nie jest łatwy pieniądz (usługi kosmetyczne nie są niezbędne do życia) i praca miałam to szczęście, że wspierali mnie rodzice i obecny małżonek. Wcale nie mam tu na myśli wsparcia finansowego... chociaż z większym zapleczem finansowym byłoby jeszcze łatwiej, ale dla chcącego nie ma przeszkody nie do pokonania. I ciężka praca - to klucz do sukcesu!
Zawarłam w tym tekście też odpowiedź na kolejne pytanie czy dzielę się swoją pasją - makijażem i kosmetyką z innymi - owszem, wykonuję zabiegi kosmetyczne, maluję na imprezy/wesela/ sesje fotograficzne, ale i udzielam darmowych konsultacji koleżanką jak pielęgnować cerę;) Cieszy mnie to, że chętnie do mnie kierują swoje pytania i wątpliwości, że ufają mojej wiedzy którą po części wyniosłam właśnie ze studiów a resztę zdobywam na bieżąco.
To już chyba wszystko co chciałam napisać, by nie tworzyć tasiemca. W razie pytań piszcie śmiało.
Przypominam też, że został czas do godziny 24, na wypełnienie ankiety i możliwość wygrania podkładu mineralnego Earthnicity tutaj.
Bardzo dziękuję za odpowiedź :) Również podejmuję studia prywatne na tym kierunku... Są studia publiczne w mojej okolicy, ale ciężko się dostać.. Mam jeszcze dwa pytania. Czy wystarczy tytuł licencjata, czy jednak warto robić magisterkę ? Ile orientacyjnie zarabia kosmetolog pracujący w przeciętnie dobrym salonie ? Czy liczy się staż pracy jeśli chodzi o zarobki ?
OdpowiedzUsuńDo pracy wystarcza licencjat, magisterka nie daje więcej uprawnień po za tytułem. Chyba, że marzy Ci się bycie później wykładowcą:P
UsuńCo do pensji to różnie, przeważnie funkcjonuje podstawa (w zależności od wielkości salonu, może to być 800, a może być 1500 zł)+ procent od zabiegów. Mówię już o pensji po odliczeniu podatku i zus-ów. Zarobki przeważnie wzrastają ze zdobytym doświadczeniem, to jest pocieszające:)
Wykładowcą bardzo chętnie, ponieważ marzyła mi się również polonistyka w specjalizacji nauczycielskiej właśnie :) Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńMam znajomą co ze mną studiowała i obecnie uczy licealistów biologii i chyba jeszcze czegoś:P
UsuńJa kończę pierwszy rok i nie wyobrażam sobie studiować czegoś innego! <3
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Oby tak dalej:) Bo najlepiej jest robić to co się kocha.
UsuńWrocław - AWF - tu licencjat można zrobić za darmo jeśli to będzie nasz pierwszy kierunek ;)
OdpowiedzUsuńopowiadała o studiach tam na youtubie FoodDrugAndCosmetics jakby ktoś był zainteresowany :)
UsuńDzięki! Uzupełnię o te informację post:)
UsuńBardzo fajnie mieć taką kosmetologiczną wiedzę przy malowaniu,czasami mi tego brakuje bo nie kazda klientka wie jaki ma rodzaj cery np :(
OdpowiedzUsuńGociaczek N. poczytaj trochę fachowych książek a na pewno znajdziesz schematy jak wygląda dana cera, ale wiadomo, że najwięcej jest tych mieszanych. Z blogów np. możesz dowiedzieć się o sprawdzonych sposobach pielęgnacji nie tylko cery takiej jak Ty sama posiadasz, ogromną wiedzę można wyciągnąć szczególnie z tych świadomych blogerek 30+.
Usuńchciałabym iść do jakiejś szkoły lub na kurs...
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą, zawsze jest dobry moment na edukację:)
UsuńBardzo przydatny post, na pewno wielu osobom się przyda :) Ciekawie to wszystko opisałaś. Co do ostatniego akapitu, ja jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystkie Twoje rady :* dzięki nim podjęłam się złuszczania kwasami i nie żałuję (chyba że tego, że zbyt późno...). Duży buziak i dalszych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Cieszę się, że mogłam pomóc!
Usuńkosmetologia to moje małe niespełnione marzenie z dawnych lat. :) na PUMie w Szczecinie jest darmowym kierunkiem dziennym ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno na przekwalifikowanie się:) Właśnie u takiej kobiety robiłam praktyki!
UsuńJa chce iść na kosmetologie, ale na razie studia odłożyłam na nastepny rok, bo w tym nie dam rady z kasą :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale mam nadzieję, że z marzeń nie zrezygnujesz:)
UsuńZaskakująco ciekawy post :) chociaż bardzo bym chciała zdobyć całą tą wiedzę (no może nie całą) to jednak nie widzę się w tym w przyszłości ;) Powodzenia zatem :) miło patrzeć na ludzi, dla których praca jest również pasją :)
OdpowiedzUsuńUłamek tej wiedzy (akurat tego co interesuje Cię w danym momencie) na pewno można zdobyć z książek, artykułów a nawet niektórych blogów:)
UsuńJa obecnie kończę pierwszy rok Technika usług kosmetycznych i mam te same przedmioty... wszystko mamy na zawyzonym poziomie jak na studiach kosmetologiczych:) Bardzo sie ciesze ze do niej poszlam:)
OdpowiedzUsuńPewnie są i dobre Technika, jeżeli czujesz, że zajęcia są prowadzone rzetelnie to dobrze trafiłaś:) I życzę powodzenia!
UsuńChcialabym, żeby w gabinetach pracowalo więcej fachowców z takim wykształceniem jak Twoje. Praktyka, kursy są na pewno nieodzowne ale wychodzę z założenia, że tam gdzie w jakiś sposób ingeruje się w ciało ludzkie potrzebna jest wiedza jaką dają studia. Jak sama mówisz: chemia, farmakologia itp. - tego nie opanuje się na kursie a nie mając tej wiedzy można zrobić po prostu komuś krzywdę. Ostatecznie zawód lekarza też nie opiera się na kursach i li tylko na praktyce a kosmetyce jest blisko do medycyny moim zdaniem. Ostatecznie w niektórych fabrykach kosmetycznych produkuje się leki :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tego chciała;) Właściwie w każdej dziedzinie życia dobrze by było by ludzie na swoich stanowiskach mieli odpowiednią wiedzę i żeby umieli ją wykorzystać. Są kursy i kursiki, na jednych będzie się siedzieć od rana do wieczora i wykonywać już dany zabieg, a na innym jedynie się przyglądać - a po certyfikacie i dyplomie nie wiemy co dany człowiek robił:/ Też nie jestem alfom i omegom - jeżeli mam jakieś wątpliwości szukam odpowiedzi i szkoleniowców lub po porostu nie wykonuję danego zabiegu. Na dodatek trzeba mieć jeszcze coś w stylu zasady ograniczonego zaufania do klienta - tak jak z prowadzeniem samochodu, nigdy nie możemy w 100% ufać klientce, że to co robi w domu jest zgodne z naszymi zaleceniami.
UsuńJak najbardziej kosmetologię można studiować za darmo np. na wielu Akademiach Medycznych jest ten kierunek. Ja kończyłam licencjat z kosmetologii za darmo w PWSZ w Nysie. Z perspektywy 5 lat jednak stwierdzam, że nie warto. Może dzisiaj inaczej wygląda rynek pracy, ale mnie po studiach ciężko było cokolwiek znaleźć. Salony kosmetyczne wówczas nie nastawiały się na dobrze wykształconego pracownika, wiele "szefowych" zwyczajnie bało się mieć u siebie lepiej wykształconego pracownika od siebie i chętnie do pracy były przyjmowane tylko dziewczyny po szkole policealnej. Ja stwierdziłam, że nie po to uczyłam się tylu skomplikowanych rzeczy, by po prostu "robić pazury" albo nakładać hennę na brwi, dlatego przekwalifikowałam się i dostałam pracę w administracji. Teraz kończę studia podyplomowe na tym kierunku, a od października zaczynam magisterkę z zarządzania. Jestem zadowolona, a kosmetologia to już tylko moja pasja...
OdpowiedzUsuńyzma87 dobrze wiedzieć, w trójmieście akurat nie było takiej możliwości a dojazd + utrzymanie w innym mieście pewnie kosztowałoby mnie podobnie. Myślę, że teraz chętniej zatrudniają wykształcone osoby, pod warunkiem, że są pracowite:P Bo nie zawsze to idzie w parze. "Robić pazury" i hennę ja się nie wstydzę od tego zaczynałam swoją "karierę" już na studiach co dało mi na start pewną gamę klientek. I z tego co widzę, łatwiej kobietką wygospodarować regularnie te parę zł na hennę + manicure niż na zabiegi na twarz. A z zabiegami na twarz to jest tak, że jeden nie wiele potrafi zdziałać, ani nie zlikwiduje trądziku ani nie odejmie 10 lat (nie mówię tu o botoksie:P ) hehhe.
UsuńCieszę się, że mimo to ułożyłaś sobie życie zawodowe i jak widać jesteś z tego zadowolona:) Też nie daję sobie gwarancji, że do emerytury będę robić tylko to, bo mam jeszcze inne alternatywy czy plany/marzenia.
Kurczę, chyba komentarz się nie zapisał, bo wyskoczył mi error ;/ piszę więc jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jesteś po kosmetologii! Fajnie, tym bardziej jeśli nie żałujesz swojego wyboru ( a tak wynika moim zdaniem z tekstu). Powodzenia!
Zdradzałam to może kilka razy na łamach bloga, ale nie piszę o tym w każdym poście:) Nie żałuję - bo lubię robić to co robię, ale nie obiecuję, że to jedyna rzecz która będę robić do emerytury bo mam też inne plany/marzenia.
UsuńDla mnie tekst bardzo na czasie, bo sama rozważam tę opcję. Jednak z tego co słyszałam, lepiej iść po prostu na kurs kosmetyczny (szkoły policealne oferują, dwa lata weekendowo, jakoś tak) i w sumie robi się to samo. Jak to jest w tym wypadku? Czym się różni praca kosmetyczki po studiach od kosmetyczki po kursie?
OdpowiedzUsuńMam z tym problem, bo właśnie - studia drogie całkiem, a kurs mam darmowy nawet. Ale wydaje się, że lepiej być po studiach niż po kursie. No mam zagwozdkę z tym :(
Dużej różnicy w uprawnieniach kosmetyczki/ kosmetologa nie ma, bo ewentualnie niedociągnięcia można nadrobić na kursach - raczej płatnych. W większości kursów na których się czegoś nauczyłam były akurat płatne.
UsuńJeżeli chodzi o darmową szkołę policealną, przemyśl ile tam jest godzin praktycznych/ teoretycznych, jak wyglądają praktyki. Popytaj osób uczących się już w tej szkole. Bo niestety wiele osób, które uczęszczały do takiej właśnie darmowej szkoły - było nie zadowolonych z poziomu nauczania. Szkoda byłoby zmarnować czas w takiej szkole.
Darmowe, dobre kursy - niektóre były może są dalej refundowane przez Unię Europejską, ale chyba jedynie dla osób zarejestrowanych jako bezrobotne.
Mam kilka pytań ;)
OdpowiedzUsuńCzy panowałas pójście na te studia już przed zdawaniem matur czy podjęłaś tę decyzję później? Czy myślałas kiedykolwiek o zmianie zawodu? Na jakim poziomie trzeba bylo zdać matury i z czego żeby się dostać?
O tych studiach myślałam już będąc w 2 klasie liceum, w 3 upewniłam się w swojej decyzji. Akurat na tą uczelnię wystarczyło zdać maturę, bez konkretnych przedmiotów, ale to zależy od uczelni.
UsuńCzy myślałam o zmianie zawodu? Tak, nawet kilkakrotnie, kiedy chodziłam na zajęcia fizjoterapii zaświtało mi to w głowie, że mogłabym jeszcze uzupełnić swoje studia o ten kierunek. Ale niestety na uczelniach które mnie interesowały (AWF, Akademia Medyczna w Gdańsku) nie ma studiów drugiego stopnia (magisterskich) zaocznych. Dziennych czy wieczorowych nie pogodzę niestety teraz z pracą. Do tego musiałabym zdać jeszcze maturę z biologii i nauczyć się pływać stylowo by zdać testy sprawnościowe:p Rozważałam też Farmakologię, ale tak samo jak w przypadku Fizjoterapii:/ Może jeszcze kiedyś coś z tym zrobię. Kocham robić to co robię aktualnie, ale wiem, że w późniejszym wieku może wygryźć mnie młodsza konkurencja lub większe gabinety kosmetyczne. Może jeszcze założę sklep internetowy i poświecę się bardziej rodzinie. Na dzień dzisiejszy głównie przez godziny pracy ciężko zdecydować się na dziecko, pomimo tego, że jestem już mężatką ponad 3 lata...
Skończyłam tą samą uczelnię tyle, że w Szczecinie ;) Nie pracuję jednak w swoim zawodzie, ale może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńZawodowo (jeśli można tak powiedzieć;) zajmuję się przedłużaniem rzęs... Stwierdziłam jednak, że to za mało i muszę dalej się rozwijać i tak trafiłam na studium kosmetyczne, które poleciła mi koleżanka. Jak na razie jestem bardzo zadowolona! W tym semestrze mamy bardzoooo dużo zajęć praktycznych ;) od września marzy mi się iść na wizaż zobaczymy czy mi się uda! :)
OdpowiedzUsuńPewnie wizaż + rzęsy to idzie w parze:)
UsuńBogusiu super, ze poruszylas ten temat. Tez kiedys myslalam o tym zawodzie ale ostatecznie wybralam co innego i nie zaluje,bo robie to o czym marzylam. Nie odpuscilam jednak tematu kosmetyki i czytam we wlasnym zakresie ksiazki,czasopisma. Mam juz spore zbiory ksiazek o tematce kosmetycznej, zielarskiej itp ale moze moglabys mi cos polecic? Moze cos o tematyce naturalnej pielegnacji lub zabiegach?
OdpowiedzUsuńMoniko a co już czytałaś/masz w swoich zbiorach? Przyznam, że z tej naturalnej pielęgnacji znam najmniej niestety... Bardzo lubię forum: http://www.laboratoriumurody.pl/forum/ i może tutaj znajdziesz coś co Cię interesuje;)
UsuńJa właśnie się wybiram od października na kosmetologię na WSZUiE w Poznaniu i trochę się stresuje, bo wiem, że jest dużo chemii, ale z drugiej strony czytałam w wielu miejscach, że nie ma co się nią aż tak stresować, jeżeli masz w sobie faktyczną pasję, a ja mam i chcę to robić :)
OdpowiedzUsuńPoznań to właśnie oddział "matka" uczelni na której studiowałam. Uwierz, że chemii jest mniej, albo powiem inaczej jej zakres jest łatwiejszy niż ogarnięcie dermatologii i anatomii :)
UsuńMoim zdaniem raczej średnio. Przecież pracy jest po tym bardzo mało - wiem ile dziewczyn przychodzi do nas w każdym tygodniu szukając pracy jako kosmetyczka. Obawiam się, że dla zdecydowanej większości będzie to po prostu zwyczajna strata czasu.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto studiowac przede wszystkim kierunek który jest nam bliski ze wzgledu na zainteresowania. W końcu mamy poświęcic kilka lat na nauke dziedziny w której chcemy potem pracować.
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania, trzeba studiować to, co się lubi, a nie kierunek, który aktualnie jest modny czy uważany za perspektywiczny, jeżeli chodzi o zatrudnienie. Przez 5 lat tak naprawdę wszystko może się zmienić. Ważne, aby uczyć się tego, czym człowiek naprawdę się interesuje.
OdpowiedzUsuńJa bardzo dobrze wspominam swoje studia kosmetologiczne na WSBiNoZ w Łodzi. Dzięki studiom udało mi się znaleźć pracę marzeń, więc na pewno nie był to zmarnowany czas, na pewno nie na tej uczelni.
OdpowiedzUsuńPolecam IMEDI - najlepszy zakład medyczny w Warszawie!
OdpowiedzUsuńWarto studiować to co jest związane z naszym hobby, zainteresowaniem i co może stać się naszą pasją. Głównym powodem, dla którego postanawiamy iść na studia, jest zdobycie wykształcenia, które pozwoli nam znaleźć wymarzoną pracę. A jak powiedział Konfucjusz "Wybierz pracę, która kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu."
OdpowiedzUsuńJakie jest wasze zdania na temat studiowania po 40-tce? Moim zdaniem nigdy nie jest za późno na rozwój czy zmianę ścieżki kariery. Ja trafiłam ostatnio na https://wseiz.pl/uczelnia/wydzial-architektury/budownictwo-i-stopnia/ i chyba złożę papiery na tą uczelnię.
OdpowiedzUsuń