Wrażenia i efekty po miesiącu diety z potreningu.pl.

Dokładnie miesiąc temu wykupiłam sobie dietę/ jadłospis ze strony www.potreningu.pl. Było o to trochę pytań dlatego chcę zaspokoić Waszą ciekawość. W dzisiejszym wpisie opowiem o tym dlaczego przeszłam na dietę, ilość spożywanych kcal dziennie, przykładowe menu, aktywność fizyczna w listopadzie, oraz o efektach.

Zacznę od krótkiej historii po co się odchudzam/ ćwiczę, bo przybyło tu trochę nowych czytelników. Otóż mam 163 cm wzrostu. Nigdy nie miałam nadwagi, po prostu do tego nie dopuszczam. Moja waga głównie kręci się koło 58-60 kg. Zejście poniżej jest trudne, jedynie na Dukanie (którego osobiście odradzam) zrzuciłam do 55 kg. Spytacie zatem po co "katuję się" dietą? - jak to mówią niektórzy moi znajomi. Główną przyczyną podjęcia walki w listopadzie było przybranie na wadze, przez zastój w ruchu (złamanie stopy/ leczenie od lipca do października), oraz niezdrowe jedzenie + wieczorne piwko. Przybrałam 4 kg, co dało mi najwyższą wagę jaką w życiu osiągnęłam 63,6 kg. Zaczęłam źle się ze sobą czuć, nie podobać się sobie a większość ubrań robiła się ciasna. Po za tym chcę mieć płaski brzuch, lekki zarys mięśni, jędrne pośladki i całe ciało. 

Odchudzałam się już kiedyś z vitalią i do wrażeń odsyłam tutaj. Pomyślałam, że warto spróbować czegoś nowego, potreningu.pl wydawało mi się rozsądniejszą opcją dla osób ćwiczących. Postanowiłam ruszać się co 2 dzień, treningi z Mel B/ bieganie. Co do biegania nie byłam pewna czy moja stopa mi na to pozwoli (o tym później).

Po wypełnieniu ankiety, tego jak wyglądam, jaki cel chcę osiągnąć strona sama oszacowała, że powinnam zrzucić ok. 10 kg tłuszczu, ale i 2 kg mięśni? Trochę to dla mnie nie zrozumiałe, ale nie będę się kłócić. Takie efekty miałam uzyskać odchudzając się do listopada 2013 do marca 2014 roku. Stwierdziłam, że mogę spróbować, a jeżeli wcześniej uznam, że wyglądam dobrze to przystopuję z zrzucaniem kg. Ankieta była uboga w porównaniu z vitalią. Nie ma pytań o nasze preferencje, co lubimy jeść a czego nie. Można zadecydować ile chce się wydać pieniędzy na produkty spożywcze w ciągu miesiąca. Wybrałam opcję ekonomiczną do 500 zł miesięcznie (uwzględniając, że nie będąc na żadnej konkretnej diecie na produkty spożywcze dla 2 osób wydaję ok. 1000 zł). Koszt jadłospisu 49 zł/ na 1 miesiąc. Jest też opcja z rozpiską treningu i suplementacji. Na początek postanowiłam na samą dietę, ćwiczenia we własnym zakresie. Po zakończeniu miałam możliwość przedłużyć na kolejny miesiąc za jedyne 39 zł. 

Dzienną kaloryczność ustalono na 1250 kcal, każdego dnia przez cały miesiąc. W 5 posiłkach, każdy po ok. 250 kcal. Porcje nie były duże, ale rozsądne. Rzadko odczuwałam głód. Starałam się pilnować, by jeść co 3-4 h. W dni w które wstawałam dużo później omijałam czasami kolację. W jadłospisie było mało owoców (w przeciwieństwie do vitalia.pl), rozumiem to i zaakceptowałam. Brak smarowania chleba (jeżeli występowało to głównie żytnie) masłem czy margaryną, wskazane polanie oliwą, przyzwyczaiłam się i ten nawyk pozostanie ze mną na dłużej. W każdym posiłku występowały warzywa, często papryka/pomidor. Jajka na twardo/ miękko oraz jajecznica, mi to odpowiada;) 
Do czego mam zastrzeżenie? 1250 kcal wydaje mi się być mało dla osoby aktywnej fizycznie ćwiczącej co 3 razy w tygodniu. Pomimo pytania w jakie dni i o jakiej porze dnia ćwiczę, posiłki przed treningiem czy po nie różnią się prawie wcale od tych proponowanych w dni bez dodatkowej aktywności fizycznej.  Nie podoba mi się też to, że przez cały miesiąc posiłki są takie same co 3-4 dni. Aż do znudzenia! Wiem, że opcja ekonomiczna (do 500 zł na produkty spożywcze) nie daje pola do popisu. Po dietetyku spodziewałabym się czegoś więcej, przecież dla niego to powinna być przysłowiowa "bułka z masłem" rozpisać plan tak, aby nie był nudny, smaczny a jednocześnie zawierał odpowiednia ilość kcal, tłuszczy, węglowodanów i białek. Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. 

Aktywność fizyczna w listopadzie:
Przebiegłam łącznie 30 km/ spalając przy tym 2525 kcal/ w ciągu 3h 36min.  Zaczynając od 2 km dziennie, stopniowo wydłużając dystans. Najwięcej jednym ciągiem przebiegłam 4 km. Nie chciałam za dużo na sam początek, ponieważ moja stopa nie jest jeszcze tak sprawna jak powinna. I tak jestem z siebie dumna.
Natomiast na ćwiczeniach (Mel B + boczki Tiffany) spędziłam 5h 6 min, spalając 1978 kcal. Pomiary według endomondo.

Grzeszki:
W weekend rzadko gotuję, taką mam zasadę, niedzielę spędzam u rodziny, więc nie wybrzydzam jem co mi serwują oczywiście ze zdrowym rozsądkiem co do wielkości porcji. Ciacho sporadycznie od niedzieli po kawałeczku. Alkohol jedynie podczas imprezy urodzinowej Taty oraz moich urodzin;) Tak samo jak wychodziłam, gdzieś z kumpelą na mieście, ciężko mi czasami brać jedzenie na wynos w pojemniczku, bo nikt Ci przecież nie pozwoli jeść w knajpie swojego jedzenia... Po prostu zamiast pochłaniać pizzę i deserku, jadłam zdrowsze opcje. Odkryłam smaczną lasagne z kurczakiem, szpinakiem i sosem pomidorowym zamiast beszamelu (Pesto w Gdyni).

Efekty: 
Zrzuciłam 4 kg. Przy czym ok. 15 cm łącznie na obwodach (biust/ pod biustem/ talia/ pas/ biodra/ udo). Jednym zdaniem wróciłam do formy z przed złamania stopy;) odsyłam do zdjęć tutaj. Robiłam zdjęcia porównawcze, niestety najnowsze przez kiepskie światło wychodzą rozmazane więc nie ma sensu ich wstawiać. Musicie wierzyć na słowo (po za tym nie widzę sensu by tutaj ściemniać, kogoś okłamywać). Skóra jest napięta, jędrna, cellulit skutecznie się schował:) Jest dobrze i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej!

Nie wiem co jeszcze mam Wam napisać, w razie pytań piszcie w komentarzach, a jutro udzielę odpowiedzi!

p.s. Przepraszam za milczenie w sieci ostatnim czasem:)

Komentarze

  1. Trzymam kciuki za dietę i efekty;)
    Ja z kolei bym chciała trochę przytyć eh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są i diety na których można przybrać:) Oczywiście zdrowo, po treningu oferuje też takie, np. rozwijające sylwetkę;) Pewnie masz niski poziom tłuszczu w organiźmie i po kilku miesiącach ćwiczeń miałabyś ładne mięśnie brzucha, ramion czy nóg;) Głowa do góry!

      Usuń
  2. Gratulacje! :) Wiem jaką daje satysfakcję osiągnięcie takiego celu :) A jedzenie, które pokazałaś wygląda fantastycznie i bardzo smakowicie. Wyznam Ci, że zgłodniałam od patrzenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość była smaczna;) Były też czasami maliny na drugie śniadanie i podwieczorek, zastępowałam truskawkami, które sobie pomroziłam w lato;) Pycha!

      Usuń
  3. Gratuluję motywacji i oczywiście efektów :)
    Szkoda, że jadłospis nie był dopracowany. Przecież nawet będąc na bardziej restrykcyjnych dietach można jeść zróżnicowane posiłki. Dietetyk się nie popisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, no ale niestety chyba diety idealnej nie ma:/

      Usuń
  4. Wow, 4kg brawo! :) Mnie by się też przydało przejść na jakąś zdrowszą dietę, ale bez chudnięcia, bo tego nie potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Diety nie są tylko po to by chudnąć, dieta to styl życia i o tym powinno się pamiętać;) A i mięśnie ważą więcej niż tłuszczyk!

      Usuń
  5. Spoglądałam na zdjęcia przed, wcale nie wyglądasz źle! Mam ten sam wzrost, o x lat mniej i ciągnę przy 50kg bo nie mam jak przytyć... choćby do tych 55.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Zdjęcia przed (moje 60 kg) to waga, którą w sobie lubię, wysportowana sylwetka, chociaż wiem, że z ud mogłabym spalić jeszcze trochę tłuszczu:P

      Są i diety na których buduję się masę ciała, więc i w takiej sprawie warto zgłosić się do dietetyka:)

      Usuń
    2. ojj ja jak miałam te 55kg to też chciałam zrzucić z ud... :D aż pewnego razu przeszłam mononukleozę i to tak strasznie wyczerpało organizm, że poszły 4kg w niecały tydzień.. i od tej pory nie mogę podejść wyżej.. :) myślę, że z czasem kg same dojdą.. przez 3lata gimnazjum miałam równe 50kg, w pierwszym roku liceum waga powoli podchodziła do około 55-56, potem w 2 lo spadła znów do 50 i tak się borykam żeby przytyć troszkę :) a sylwetkę mam podobną do Twojej, jedynie w biuście mniej (tam najgorzej przytyc aww) :D

      Usuń
    3. Ja pod koniec liceum ważyłam też z 50-52 kg, ale dużo się ruszałam, na studiach przysiadłam na dup.... a później już praca, obowiązki i ciężko wrócić do takiej wagi.
      Tyje równomiernie to i w biuście potrafię przybrać sporo.

      Usuń
    4. Mam nadzieję, że w końcu dotrwam tego momentu tycia równomiernego.. :P

      Usuń
  6. brawo! : )
    ja nabawiłam się sporej kontuzji w kolanie, przez co też mało ćwiczyłam. niby zdrowo się odżywiałam, jednak nieco mniej zdrowo niż zazwyczaj i sporo przytyłam. na szczęście powoli mogę wracać do ćwiczeń, i zaczęłam ponownie zdrowo jeść, więc mam nadzieję, że i mi niedługo znowu uda się poczuć dobrze ze sobą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontuzje to zło:/ Jakoś tak głupio jesteśmy skonstrułowani, że gdy mniej się ruszamy więcej jemy - chyba z nudów!
      Trzymam za Ciebie kciuki, że wszystko wróci do normy, albo będzie jeszcze lepiej niż przed!

      Usuń
  7. łał to Ci super poszło. ja własnie doszłam do wagi jakiej nigdy nie miałąm czyli 61 przy 164 i tak jak pisałaś we wstępie- źle się ze sobą czuję :( niestety na mnie pogoda wpływa dość negatywnie, jak się robi szybko ciemno to mam wrażenie że jest późno, trzeba isc spać niedługo i nie chce mi się nic robić- jednym słowem nie moge się zabrać za sibie także gratuluję Ci rezultatów to ćwiczenia i trzymanie się diety do łatwych nie należa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi straszne głównie góry śniegu, ale może i z tym jakoś zawojuję, jest plan - jak zrealizuję to opowiem:)

      Ćwicz rano jeżeli masz czas, lub zaraz po pracy/ szkole chociażby, krótkie 10-minutowe treningi z Mel B;) Są świetne, znajdziesz na youtube.

      Usuń
  8. Podoba mi się jak to wszystko szczegółowo napisałaś.
    Cieszę się, że udało Ci się osiągnąć cel.
    Ja przy wzroście 160cm ważę 45 kg i nie mogę przytyć ani odrobiny.
    Zresztą, moja waga jest taka od "zawsze".
    Nie potrafię liczyć kalorii i gubię się w tym ...

    Stawiam na umiar. I żadnego przymusu.
    Aktywność fizyczna trzy razy w tygodniu.
    Wybieram treningi z YT, racjonalne (częste posiłki) - potrafię sporo zjeść.
    Ze względów zdrowotnych musiałam zrezygnować z biegania. Mam nadzieję, że na wiosnę uda mi się do tego wrócić.
    No i słodkości od święta. Alkoholu nie pijam, bo nie lubię.
    Całkowicie zrezygnowałam ze słonych/ostrych przekąsek: paluszki, chipsy, krakersy, etc.

    Czuję się dobrze w swoim ciele.
    Wiem, że dziewczyny mają większe problemy.
    Ale to takie denerwujący, gdy ktoś patrzy na ciebie i mówi "jesteś chuda, po co ćwiczysz".
    Ludziom wydaje się, że ruch to tylko gubienie kilogramów. Wwwrrr ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz być drobna z tymi 45kg, też się gubię z tym całym liczeniem, tzn. kiedyś umiałam sobie rozpisać dietę redukcyjną, z uwzględnieniem tej różnorodności, węglowodanów, białek, tłuszczy, ale to wymaga czasu, którego teraz mi brakuje. Dietetyk czy właśnie taki gotowy plan jedzenia pomógłby Ci przybrać zdrowo na wadze, może warto spróbować?

      Aktywność fizyczna to coś co uwielbiam - ale głównie przez bieganie, bo to jedynie wychodziło mi w dzieciństwie:p

      Nie przejmuj się krzywymi spojrzeniami, za pewne przemawia przez nich zazdrość!

      Usuń
    2. Tak, drobna - to fajne określenie :)

      Poważnie myślę nad wizytą u dietetyka.

      Dziękuję :)

      Usuń
  9. hmm nigdy mi nie przyszło do głowy żeby skorzystać z takiego programu, a wygląda to ciekawie. Ja lubię trzymać się planu, więc myślę, że takie rozpisanie diety dało by radę :) Tak, że po ciąży biorę się do roboty, bo na pewno będzie co zrzucać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie to świetne rozwiązanie dla osób zabieganych, co nie mają czasu zastanawiać się co zjeść, a czego się nie powinno no i przede wszystkim w jakich wielkościach porcje. Bez siedzenia liczenia kcal, białek, węglowodanów czy tłuszczy... A na dodatek jak już się zapłaci to się człowiek trzyma, bo głupio mu to zaprzepaścić:)

      Gartuluję ciąży i niech to będzie dla Ciebie cudowny czas! A po nabiegasz się przy maluszku i spalisz wszystko szybko. Na dodatek dieta kobiety karmiącej jest mało urozmaicone bez ostrych przypraw, dużej ilości soli, więc większość babeczek szybko w tym czasie gubi kg.

      Usuń
  10. to super :D gratuluję
    to tak podsumowując, którą stronę poleciłabyś bardziej ? będę chciała po świętach (bo przed raczej nie ma sensu - z wszystkimi wizytami u Babć itp :) ) wziąć się na ostro dieta i ćwiczenia razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Vitalii lepsza ankieta, możliwość wymiany posiłku na inny, w oby dwóch przypadkach smacznie;)

      Usuń
    2. dzięki :) na pewno skorzystam i mam nadzieję, że tym razem dotrę już do wymarzonej wagi :)

      Usuń
  11. Mi również wydaje się, że 1250kcal, to za mało. Dziwne jest też to, że przed treningiem nie miałaś 'specjalnych' posiłków, ja sobie tego nie wyobrażam. Najważniejsze, że cel wróciłaś do formy przez złamaniem. Życzę Ci zdrowia i długich dystansów! :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo smakowicie to wszystko wygląda! Ja wezmę się za siebie ostro jak już będę mogła jeść bardziej różnorodne produkty. Teraz muszę uważać na wszystko co jem, a wcale nie znaczy to spadku wagi :P No i właśnie teraz przechodzę stan mojej najwyższej jak dotąd wagi. Cóż zrobić ;P

    Takie posty jak ten są bardzo motywujące! Gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale u Ciebie to zupełnie co innego;P Ja się aż boję tego stanu jak mnie kiedyś dopadnie:P bo jeść uwielbiam i nie wiem czy umiałabym się wtedy pochamować:p

      Usuń
  13. Wszystko to ładnie wygląda, dieta piękna i na pewno bardzo smaczna. Tylko ile czasu potrzebujesz na przygotowanie tego wszystkiego? ile pokus musisz pokonać spędzając w kuchni czas. Ja też w styczniu przeszłam dietę, moze nie tak smaczną, ale łatwą i skuteczną. Przez 2 tygodnie stosowałam produkty z diety Allevo, gotowe saszetki do przygotowania posiłku w minutę. Bardzo dobrze zbilansowane koktajle i zupy, niskokaloryczne i łatwo strawne. Może posiłki są małe ale częste bo aż 5 w ciągu dnia. Wszystko to smaczne i kolorowe, nie nudzące się i nie głodowe :) :) po tych dwóch tygodniach straciłam 5 kg, Potem pilnowałam tylko, aby nie stracić wypracowanego wyniku i udało się. Waga utrzymana a efektu jojo nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kuchni nie spędzałam dłużej niż 30 min przygotowując posiłek dla dwóch osób. Pokusy? raczej brak, bo zakupy robiłam z listą, więc nie kupowałam rzeczy których jeść mi/ mężowi nie wolno było:P

      Usuń
  14. Hej, mam takie pytanie ;) Czy treningi, które oni proponują są do wykonania w domu lub na świeżym powietrzu, np bieganie czy tylko siłownia? Właśnie chcę zakupić plan i nie bardzo wiem ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak z treningiem bo z niego nie korzystałam, ale wydaje mi się, że w ankiecie będą o to pytania czym dysponujesz i gdzie preferujesz ćwiczyć;)

      Usuń
  15. Szczerze odradzam "PoTreningu". Kupiłem plan treningowy + żywieniowy i od razu okazało się to totalną porażką. Nie rozwijam wątku idiotycznych opcji wyboru tj. "siłacz na masie" :)
    Zamówiłem plan z myślą i rozwoju barków i klatki piersiowej - ćwiczę kilka lat, ale od jakiegoś czasu rozwój idzie opornie. Tymczasem zamawiając plan u nich wypełniłem ankietę i dowiedziałem się, że .... zamiast treningu na masę mam się redukować :)
    Mam w d...ie co oni uważaja, płacę za taki plan, jakiego oczekuję, a nie za wymysły. Mało tego otrzymałem plan, który byl ułożony tj. dla początkującego i nie uwzględniał moich priorytetow, lecz wydumane rpzez "trenera" np. trening brzucha, który szczerze olewam i zamiast przemyślanego planu rozwoju klatki piersiowej i barków poradzono mi ... skakać na skrzynię .....
    Dieta dla odmiany została ułożona niczym dla jakiejś dziewczyny: cudaczne posiłki jak dla biurew które mają całe dnie na gotowanie zaś drobne modyfikacje polegające na tym, że pływam i to dużo okazały się nie do przeskoczenia dla pani dietetyk i "trenera" (chłopaka, który wygląda, jak połowa mnie który wątpię czy w ogóle ćwiczy na siłowni).
    Próby rezygnacji okazały się nieskuteczne - zmarnowałem pieniądze i czas, po przejrzeniu pierwszych 2 tygodni "planu" w ogóle dałem sobie z nim spokój: nie przeprowadziłem ani jednego z tych idiotycznych treningów, nie zjadłem ani jednego z kretyńskich "posiłków", po kilku mailach z "prowadzącymi" zapomniałem o "PoTreningu" i po prostu siadłem sam do planowania.
    Jeżeli chcecie zmarnować czas i kasę (w sumie niemałą) to korzystajcie z ich usług - to dobre dla kobiet i ew. młodych, szczupłych chłopaków, którzy zaczynają trening powiedzmy ogólnorozwojowy i ściema, aby promować swoje suplementy,. Słowem kompletna lipa.

    OdpowiedzUsuń
  16. Robilam zdjecia ale sa kiepskie???? To zrob jeszcze raz jakie smieszne tlumaczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiesz mi jak powtórzyć zdjęcia przed? Gdy się zorientujesz za późno, że są kiepskiej jakości, w zimę brak dobrego oświetlenia w mieszkaniu do zdjęć. Dlatego ich nie ma.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!