Mieszane uczucia: Pat&Rub - regenerujące serum do ust i okolic.

Witajcie, zdjęcia do tego posta mam już od pewnego czasu przygotowane, lecz ciągle wahałam się co do ostateczenego wydźwięku recenzji. Jak w tytule, serum to wywołuje we mnie mieszane uczucia. Raz zadowolenia innym razem rzuciłabym je w kąt i pozostawiłą na zawsze. Kosmetyk ten trafił do mnie dzięki uprzejmości Hexxany z 1001 pasji, jeśli jeszcze jej osoby/bloga nie znacie - koniecznie nadróbcie zaległości!


Kosmetyk jak widać na zdjęciach znajduje się w plastikowej odkręcanej tubce. Dodatkowo opakowany w kartonik z wszelkimi informacjami. Szata graficzna przejrzysta, schludna, elegancja kojarząca się nieco z produktem aptecznym, ale również profesjonalnym. Czyli tak jak lubię!

Pod nakrędką jest dziubek dozujący, podobne dziubki spotykane są w kremach pod oczy, rozwiązanie higieniczne paluchy dotykają jedynie tej części kosmetyku która wydostaje się z tubki. Lecz nie do końca praktyczne, ponieważ nie możemy produktu bezpośrednio aplikować na usta. Nie jest to ogromny minus pod warunkiem, że z serum korzystamy w warunkach domowych, zaraz po umyciu dłoni. Tak więc z serum korzystałam rano i wieczorem po wykonaniu wszystkich czynności związanych z higieną osobistą.
Ponieważ moje usta z natury są bardzo suche, spierzchnięte z widocznymi i odstającymi skórkami wypróbowałam już sporo specyfików. Z serum wiązałam ogromne nadzieje! Poza smarowaniem balsamami/ sztyftami/ serum stosowałam również gotowy peeling do ust marki Pat&Rub w celu uzupełnienia pielęgnacji, o którym mówiłam tutaj. 

Dlaczego zdecydowałam się na serum Pat&Rub? Skusiły obietnice producenta:
Serum napina i nawilża skórę ust, regeneruje ją i ujędrnia. Może być stosowane również do pielęgnacji anti aging skóry w okolicach ust. Działa natychmiast i długofalowo. Bezpośrednio po użyciu daje efekt wygładzenia, skóra jest napięta i gładsza. Stosowane długofalowo zmniejsza głębokość zmarszczek wokół ust i sprawia, że usta stają się pełniejsze.Zawiera Voluform - innowacyjny, naturalny surowiec, który stymuluje komórki tłuszczowe do wzrostu, przez co daje efekt napięcia skóry, ujędrnia i przywraca gęstość skóry.
 INCI:


Moje odczucia: 
+ ulga, napięcie, wygładzenie skóry zaraz po aplikacji kosmetyku 
+ pomadka aplikowana na tak przygotowane usta utrzymuje się dłużej
+ wydajność przez lekką konsystencję

+/- nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat długofalowego efektu zmniejszenia zmarszczek czy wypełnienia ust ponieważ zmarszczek w tych okolicach nie mam, a usta z natury mam pełne/ mięsiste. 
Przed aplikacją serum wykonałam peeling.
- pozostawia na ustach biały nalot, co mnie osobiście denerwuje bo z natury mam i tak jasne/ trupie, konieczne jest zastosowanie pomadki
- w szybkim czasie od aplikacji (do 1h) wraca uczucie suchości ust, konieczna by była ponowna aplikacja, co przez powyższy punkt zniechęca mnie do dalszego stosowania

Podsumowując: Kosmetyk jest warty uwagi przez osoby starsze lub palące, zmagające się ze zmarszczkami w okolicy ust, zanikiem tkanki tłuszczowej. Ponieważ zaraz po aplikacji można zaobserwować widocznią poprawę i wygładzenie ust. Przez co dodatkowo zyskujemy na aplikacji kolorowej pomadki i jej trwałości. Zasługuje również na uwagę, z racji swojego naturalnego składu oraz polskiego pochodzenia. Jednak w moim odczuciu (osoby z bardzo suchymi ustami) nie sprawdzi się w ekstramalnych przypadkach. Osobiście biały nalot jaki pozostawia na ustach, oraz szybką konieczność ponownej aplikacji (brak wystarczającego nawilżenia) - zniechęca mnie skutecznie do częstego stosowania. Ponieważ nie spełnia moich oczekiwań nie jestem skłonna zapłacić za serum 79 zł/15 ml. 

Ty również możesz zostać testerką HexxBox!
Kliknij w ten obrazek na lewym pasku bocznym bloga,
aby dowiedzieć się więcej.
Pozostaje mi szukać dalej idealnego produktu do ust nawilżającego i regenerującego. Możecie mi coś polecić?


Komentarze

  1. U mnie sprawdza się pomadka od Wibo - Natural Lip Stick, która ma lekko ziołowy zapach, delikatnie pobudza krążenie w ustach (delikatny efekt mrożenia) ii o dziwo, potrafi się utrzymywać na ustach do paru godzin. Co dla mnie jest ciekawym efektem, jak za taki "zwykły" produkt :)
    Osobiście już wolałabym smarować usta kremem nivea, który jest o wiele tańszy niż wydać tyle pieniędzy na taki produkt.. Jakoś tak szkoda byłoby mi tych pieniędzy.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiem o którą Ci chodzi, bo również stosowałam nawet 2 sztuki zużyłam, jest też w słoiczku:)

      Usuń
  2. To jest pierwszy kosmetyka PAT&RUB, który zawiódł mnie na całej linii. Też napaliłam się jak szczerbaty na suchary, myślałam, że zdziała cuda, a tu klops... Już przy pierwszej aplikacji mnie odrzuciło, bo jak dla mnie fatalnie smakuje. Muszę długo powstrzymywać się, żeby nie dotknąć językiem warg. Ponadto, tak jak pisałaś, uczucie nawilżenia czy ukojenia jest jak dla mnie zbyt krótkie. A jeśli chodzi o niwelowanie zmarszczek - mam bardzo drobniutkie przy samiutkich ustach i niestety nie poradziło sobie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja się staram nie oceniać walorów smakowych, chociaż nie musiało być najgorzej (w moich odczuciach) skoro pisząc zupełnie o tym zapomniałam. Szkoda, że serum nie poradziło sobie również ze zmarszczkami.

      Usuń
  3. Biały nalot na ustach nie wywołuje we mnie pozytywnych emocji... Po produkcie za taką kwotę spodziewałabym się więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. w sferze ust jestem wierna Tisane, inne produkty najczęściej testuję (jak masełka Nivea dla cudownego zapachu), ale na noc tylko Tisane i nie mam wiecznie przesuszonych ust :)
    a mam bardzo delikatne, wystarczy raz wyjść na mróz bez żadnej ochrony i tragedia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tisane u mnie się nie sprawdza, ale masełko Nivea używałam od koleżanki i było całkiem fajne!

      Usuń
  5. Szkoda, że nie pomógł, ja teraz bede testować peeling do ust Pat&Rub.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo nie lubię nalotu na ustach! :/

    OdpowiedzUsuń
  7. moim kapryśnym ustom najlepiej robią pomadki bebe, zwłaszcza zółta - "słoneczna".
    do żadnej innej doustnej pielęgnacji nie wracałam tak często jak do tych sztyftów. sprawdzają się latem, na plaży, i zimą, w mroźnych warunkach - bardzo, bardzo lubię i szczerze polecam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tisane jest świetny i kosztuje naprawdę niewiele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda,że się nie do końca sprawdziło u Ciebie. Polecam Nuxe Reve de Miel w słoiczku:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam go. Niby skład niezły, ale ostatnio znalazłam też naturalne i niezłe "natłuszczacze", więc jakoś nie mam chęci go sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie od ponad miesiąca genialnie sprawdza się sztyft ochronny Babylips od Maybelline.
    Ten w niebieskim opakowaniu - bezbarwny.

    OdpowiedzUsuń
  12. czyli już tańsze pomadki mają lepsze działanie

    OdpowiedzUsuń
  13. Leży gdzieś w szufladzie i czeka na swoją kolej ;) Jakoś mam mieszane uczucia, mimo że jeszcze go nie otworzyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam to serum w zapasach i niedługo pewnie się za nie zabiorę. Słyszałam, że jest świetne jako baza pod ciemne pomadki i pewnie w tym celu będę je przede wszystkim stosować.

    OdpowiedzUsuń
  15. o kurczaki. Ja moje serum stosuję od jakichś dwóch tygodni kiedy to masakrycznie przesuszyły mi się usta i powiem Ci szczerze, z ręką na sercu - nie zauważyłam żadnego białego nalotu (a jestem na te rzeczy strasznie przewrażliwiona)... Mało tego - na to co stało mi się z ustami (nadal nie wiem, czego to była wina) to serum mi ogromnie pomogło! w zasadzie po trzech dniach używania go na noc i na dzień rano (podobnie jak Ty używam go tylko w domu) suchość ust zniknęła. i teraz używam tylko na noc... także jestem w szoku, tym bardziej, ze widzę iż inne użytkowniczki mają podobne do Twoich wrażenia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może moje usta ją jeszcze bardziej suche od Twoich:/ i tak jak zauważyłaś to nei tylko moje spostrzeżenie...

      Usuń
  16. w ciężkich chwilach ratuje mnie tylko carmex, na codzień wazelinka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. carmex używałam długo, ale odnoszę wrażenie, że przynosi ulgę tylko gdy stosujemy regularnie, jak robię przerwę są jeszcze w gorszym stanie niż zacznę nim smarować;/

      Usuń
  17. ja mam tisane i casrmexa do nawilzania itp ... aczkolwiek w takie produkty ciężko jest mi uwierzyć hmm

    dodaje do obserwowanych :)
    http://lukaszmakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. carmex idealnie wygładza i nawilża usta przed makijażem profesjonalnym, ale na dłuższą metę raczej się nie sprawdza w moim przypadku, bo jak tylko przestaję używać znowu suchary:/

      Usuń
  18. na noc smaruję usta maścią wit. A i jest ok
    moje usta ostatnio też przechodzą ciężki okres
    w pracy każą nam je malować na różowo, czyli cały dzień w trwałej pomadce to katorga dla warg :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam gdzieś witaminę A więc wypróbuję;)
      te przymusy do pomadek są dla mnie śmieszne, że można tak komuś narzucać z góry;/

      Usuń
    2. jeszcze tę samą markę i nr koloru
      chore

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!