O gotowym peelingu do ust. Pat&Rub.
Moje usta z natury są suche, bardzo. Pieszczotliwie mówię o nich sucharki, mogłabym smarować je co kilka minut pomadkami ochronnymi, balsamami czy innymi specyfikami. O ile w lecie problem nie jest tak wielki, jesienią i zimą doskwiera mi okropnie. Już się zaczęło... Lubię kolor na ustach, błyszczyki w większości się kleją i przyklejają się do nich włosy ( a lubię nosić rozpuszczone), dlatego często sięgam po szminki we wszelkich odcieniach różu. Nie chcę z tego rezygnować.
Suche skórki z ust wcześniej usuwałam za pomocą szczoteczki do zębów czy zwykłego kuchennego cukru. Odkąd na rynku i w blogosferze pojawiły się opinie na temat gotowego peelingu do ust Pat&Rub, pomyślałam, że to lekastwo na całe zło...
Pat&Rub to Polskie kosmetyki naturalne. O czym możemy się dowiedzieć ze strony internetowej producenta, ale również kartoników w jakie kosmetyki zostały zapakowane. Naturalny skład zachęca i tłumaczy co nieco wysoki koszt: 49zł/ 25ml. Dobra płacimy też za marketing i na ten temat wypowiadała się autorka Kosmetyki smykusmyka.. Peeling Pat&Rub dostępny jest w 3 wariantach zapachowo-smakowych: róża, kawa, pomarańcza. I właśnie o tym ostatnim wariancie będę dzisiejszy post.
To co znajdujemy w środku plastikowego słoiczka (estetycznego i ładnego) to cukier brzozowy (ksylitol), zdrowszy dla naszych zębów od "zwykłego białego" w połączeniu z olejkami. Niestety konsystencja jest dosyć sypka, koniecznie peeling wykonujcie nad zlewem, by nie zabrudzić wszystkiego dookoła. Zapach i smak wyczuwamy już podczas aplikacji, a szczególnie, gdy resztę peelingu zliżemy z ust (można, jest to bezpieczne).
Działanie, najlepiej przedstawią zdjęcia:
Na pierwszym zdjęciu (górny lewy róg) moje usta, przesuszone, zbierają się suchę skórki. Kolejnie podczas aplikacji już ucieka mi peeling z palucha. Podczas wykonywania peelingu. W tym momencie usta są też natłuszczone olejkiem.
Drobiny peelingu są dosyć ostre, zrobiłam sobie kilka razy nimi "ała", przez co rzadziej i mniej chętnie sięgałam po ten peeling.
4 zdjęcie - Po ściągnięciu drobin (zlizaniu, przyznaję się bez bicia) są wygładzone, kolor ożywiony poprzez poprawę ukrwienia, skórki w miarę wygładzone, ale nie w 100%. Te bardziej upierdliwe najcześciej obgryzam zębami (przez to miałam też kiedyś rozlane naczynko na ustach, po roku się wchłoneło uff....). Brakuje mi obiecanego nawilżenia, ok zawsze można po nałożyć odpowiedni specyfik.
Czarna pokrywa słoiczka rysuje się w kosmetyczce. |
Jak widać kosmetyk ten zdobył nagrodę InStyle, laureat 2012 roku. Mojego serca a właście ust nie podbił. Jest za ostry, a jednocześnie nie koniecznie skuteczny na moje suche skórki. Chyba pozostaje mi się pogodzić z upierdliwą naturą moich ust i dalej smarować, nawilżać...
Kosmetyk ten dotarł do mnie, dzięki uprzejmości Hexxany z 1001pasji, wraz z 2 innymi produktami marki Pat&Rub: Balsam do ciała zapobiegający rozstępom i uelastyczniający skórę mamy (recenzja) i serum do ust o którym wkrótce!
Z inicjatywy Hexxany powstał świetny projekt umożliwiający testowanie kosmetyków: HexxBox do którego w dalszym ciągu przyjmowane są zgłoszenia.
Czekam na Wasze opinie na tamet peelingu? Stosowałyście? A może uważacie za zbędny gadżet w kosmetyczce?
Mam wersję różaną.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo uważałam ją za zbędny gadżet.
Wystarczyło jednak kilka aplikacji by przekonać się o wielkości tego malucha :)
Mam kawowy i jest moim nr1:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten peeling, nigdy nie używałam takiego produktu do ust :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest trochę drogi, w domu mieszam cukier z miodem i też osiągnę jakiś efekt ;-) może nie taki sam, nie wiem, bo nie próbowałam, ale raczej wolałabym kupić coś innego ;-)
OdpowiedzUsuńMiód dodatkowo pielęgnuje i chyba do tego powinnam wrócić, nakładać taką słodką warstwę na swoje usta;)
Usuńza drogi wole sam sobie zrobić, ale wiem,że laski sobie go chwalą :D
OdpowiedzUsuńPewnie z lenistwa tak jak ja sięgają po gotowca:P
UsuńMarzy mi się ten peeling :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak - jakbym dostała, to nie obraziłabym się, ale sama nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam go..i raczej ta cena mnie zniechęca...też mam problemy z ustami, wiecznie suche, spierzchnięte, schodzi skóra...ciągle mam całe zapasy pomadek ochronnych :)
OdpowiedzUsuńMam tę wersję i ją uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam tę samą wersję i w połączeniu z balsamem sprawdza się świetnie:)
OdpowiedzUsuńZ gotowców miałam tylko peeling z Lusha, na którym się niestety zawiodłam. Dla mnie był za suchy :/
OdpowiedzUsuńIdentyczny produkt mają w Lush w cenie 7,95euro, na dodatek w trzech smakach/zapachach. ja mam lush w siebie w mieście (Dublin) wiec nie będę kombinować i przepałać za Pat&Rub.
OdpowiedzUsuńJakoś jestem negatywnie zastawiona na ta markę - Pat&Rub - niby same ochy i achy, ale te ceny i brak dostępności mnie odrzucają.
Całuski
Tego typu specyfiki robię sobie sama i jak dotąd sprawdza się to u mnie :)
OdpowiedzUsuńDługo chorowałam na ten peeling, ale chyba się bez niego obejdę. Stworzyłam swoją wersję z cukru i olejku z dzikiej róży i sprawdza się rewelacyjnie, świetnie peelinguje i nawilża :)
OdpowiedzUsuńNie peelinguję ust, z lenistwa. Czasami, jak mi się przypomni :)
OdpowiedzUsuń