NOWOŚĆ - Nivea, krem energetyzujący na dzień, Q10 plus przeciwzmarszczkowy.
Dostałam propozycję testowania nowości Nivea, przyznaje, że nie pamiętam bym stosowała kiedyś ich kremy do twarzy. Markę kojarzę i mam z nimi związane wiele dobrych wspomnień. Znałam i lubiłam odżywcze mleczko do ciała (szególnie po opalaniu), serum antycellulitowe, produkty do kąpieli, czy ochronne pomadki do ust.
Pomyślałam, że warto spróbować, tym bardziej, że skończył mi się wcześniej stosowany krem na dzień. A nóż - widelec odnajdę swojego ulubieńca w korzystnej dla portfela cenie. 20tego września przywędrował do mnie dobrze opakowany słoiczek tytułowego kremu, wraz z liściekiem. Od razu wzięłam się za testowanie.
Pomyślałam, że warto spróbować, tym bardziej, że skończył mi się wcześniej stosowany krem na dzień. A nóż - widelec odnajdę swojego ulubieńca w korzystnej dla portfela cenie. 20tego września przywędrował do mnie dobrze opakowany słoiczek tytułowego kremu, wraz z liściekiem. Od razu wzięłam się za testowanie.
50 ml słoiczek jest solidny, z energetyzującą pomarańczową nakrędką. Pod nakrędką zabezpieczająca folia. Na słoiczku znajdziemy nazwę kosmetyku, pojemność, termin ważności od otwarcia (12 m-cy).
Reszta informacji jest na kartoniku. Kartonik ma również wizualizację tego co znajdziemy w środku i za to plus dla Nivea.
Krem przyjemnie delikatnie pachnie. Ma średnio-gęstą konsystencję, do czego nie jestem przyzwyczajona, jeżeli chodzi o kremy na dzień dla mojej mieszanej, skłonnej do błyszczenia i trądziku cery. Dzięki temu nie wiele potrzeba by pokryć całą twarz. Na szczęście wchłania się przyzwoicie, czuć, że coś jest na skórze, lecz nie jest to tłusta warstwa. Po paru minutach można przystąpić do aplikacji makijażu (w moim przypadku krem CC - Clinique + puder, lub korektor + puder MAC - skinfinish mineralize natural). Krem ma za zadanie redukować widoczność zmarszczek, pobudzać skórę, aby wyglądała świeżo i promiennie. Zmniejszać oznaki zmęczenia. Zwiększyć poziom koenzymu Q10 i kreatyny w skórze. Chronić przed powstawaniem zmarszczek, powstałych na skutek promieniowania słoneczego, dzięki SPF 15.
Mam delikatne zmarszczki mimiczne, te w ogół oczu od śmiania, między brwiami widoczne czasami, oraz jedną cienką linię na czole. Przez ten czas nie zaobserwowałam by jakoś szczególnie zmarszczki się zredukowały. Czy chroni przed powstawaniem nowych zmarszczek? Dla mnie filtr SPF 15 to niewiele, dlatego stosuję krem CC Clinique z SPF 30 w dni w które przebywam na świeżym powietrzu dłużej niż 30 min. Na pewno codzienne nawilżanie skóry, odżywienie przez substancje aktywne zawarte w kosmetyku w pewnym stopniu zapobiegają powstawaniu zmarszczek. Lepiej smarować regularnie niż nie smarować skóry wcale, bądź okazjonalnie kosmetykiem z wyższej półki cenowej. Zwiększenia poziomu koeznymu Q10 i kreatyny w skórze nie jesteśmy w stanie ocenić gołym okiem. Zmniejszenie oznak zmęczenia nie umiem ocenić, staram się wysypiać (co najmniej 7h snu). Jeżeli mowa o świeżym i promiennym wyglądzie - moja cera przy tym kremie świeciła się niczym latrnia nocą! Wręcz błyszczenie nie do opanowania pudrem oraz bibułkami matującymi, wynika to pewnie z konsystencji kosmetyku. Postanowiłam dać mu szansę, stosowałam na noc.
Kolejny psiukus, jaki sprawiał mi krem wysyp małych ropnych zmian skórnych. Codziennie, dzień po dniu....
Skład (wszystkie składy dostępne są również na stronie Nivea.pl - to kolejny atuat marki):
Podsumowując:
Nie jest to krem przystosowany do potrzeb mojej mieszanej/problematycznej skóry (błyszczenie, zmiany ropne). Myślę, że może dobrze się spisywać przy cerze wymagającej dodatkowego nawilżenia: suchej czy mieszanej, która nie ma skłonności do trądziku. Być może wtedy przy dłuższym stosowaniu zaobserwowanoby obiecane wygładzenie zmarszczek. Porównując z kremami, które stosuję od dłużeszgo czasu cena ok. 40 zł za 50 ml słoiczek średnio-gęstego, wydajnego kremu jest bardzo korzystna.
Jaki jest Wasz ulubiony produkt marki Nivea?
muszę Ci powiedzieć, że poza słynnym kremem Nivea Creme , chyba żadnego innego nie używałam :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie mam zaufania do pielęgnacji twarzy tej marki
OdpowiedzUsuńniedopuszczalna sprawa, no ale faktycznie taki krem może lepiej przysłużyć się bardziej suchym skórom. Jestem sceptycznie nastawiona do pielęgnacji twarzy Nivea. Lubiłam pielęgnację ciała, ale dawno nie używałam.
OdpowiedzUsuńmam ten krem i używam go z przyjemnością
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, kusisz:) Przed wczoraj zakupiłam serum na dzien z farmony więc jak narazie nie inwestuje w krem. Aczkolwiek bede miala na uwadze tym bardziej ze produkty marki Nivea nie sa mi obce i bardzo je lubie;)
OdpowiedzUsuńKremy do twarzy Nivea omijam szerokim łukiem. Nie dla mnie ichne składy. Każdy mnie zapycha:(
OdpowiedzUsuńU mnie to samo:(
UsuńHm, z tego co piszesz, sytuacja wygląda nieciekawie. Miałam kiedyś podobne przeprawy po kremie z Olay. Nic miłego.
OdpowiedzUsuńNivea nie miałam od lat...
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś 1 krem Nivea, nie pamiętam jaki, ale tak mnie zapchał, że oddałam mamie, która była z niego zadowolona. Raczej już nie powrócę do kremów tej firmy ;<
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Nivea to swego czasu namiętnie stosowałam ich mleczko do ciała, wersję z olejkiem migdałowym.
OdpowiedzUsuńTrochę się "napaliłam", ale widzę, że to nie dla mnie. Pewne "problemy" skórne mamy przecież podobne. Ale podoba mi się opakowanie :)
OdpowiedzUsuńładnie się prezentuje kiedys miałam nivea przecizmarszkowy z Q10 trochę inna wersję,nie pamiętam dokładnie nazwy ale dobrze matowił i nawilżał moją cerę;)
OdpowiedzUsuńTrudno jest trafic na na prawdę dobry krem który by sie sprawdził ale warto szukać:)
Zapraszam do wspólnej obserwacji:)
Pozdrawiam:)