Recenzja: Flos-lek, Kaszmirowy balsam do pielęgnacji ciała. Mango i marakuja.


Niedziela. Wstałam o 12.30 - dziwiąc się, że to już tak późno.... trudno i tak nigdzie dziś się nie śpieszę. Nadrobię zaległości blogowe. Tak więc zjadłam śniadanie, wypiłam kawę przez słomkę - założyłam "białą perłę" na zęby i przystępuję do pisania. Recenzja- którą już dawno obiecałam!
Kosmetyki Flos-lek głównie znajdziemy w aptekach. Swoją tubkę balsamu oraz masło (którego jeszcze nie otworzyłam) kupiłam w Super Pharm - dla zainteresowanych leży na najniższej półce na regale, może Flos-lek mniej opłaca sprawy marketingowe niż inne marki. Ceny są przyjemne dla portfela: balsam 200 ml -14 zł/ masło 240 ml - 22 zł. Skromna i schludna szata graficzna. Tubka dodatkowo miała zafoliowane otwarcie, więc mamy pewność, że nikt nie zaglądał przed nami do środka. 
Ogólnie lubię takie opakowania dla balsamów. Tubka jest odpowiednio miękka, konsystencja płynna więc zużyjemy do ostatniej kropli. Nie trzeba odkręcać, wystarczy otworzyć - zamknąć klapkę:) Jak już otworzymy poczujemy zapach owoców, jednak na tyle delikatny, że nie jest drażniący dla nozdrzy. Dużo delikatniejszy od tych, które serwuje nam TBS, przez co też krócej utrzymuje się na skórze. Balsam gładko sunie po skórze i szybko się wchłania. Nie pozostawia żadnej warstwy, lecz uczucie miękkości i nawilżenia.

Producent obiecuje - oraz moje spostrzeżenia:
  • znosi uczucie ściągania i napięcia po kąpieli, delikatnie chłodzi - moja skóra jest raczej normalna, nie wymaga każdorazowego smarowania po kąpieli, chociaż dzięki lekkiej konsystencji chętniej sięgałam po niego zaraz po myciu. Delikatne chłodzenie, chyba tak:) Przynosił ulgę nadmiernie opalonej skórze mojego mężczyzny;
  • wyraźnie poprawia nawilżenie skóry - podczas stosowania balsamu jak i po zaprzestaniu skóra była nawilżona; mojemu mężczyźnie nie złuszczyła się spalona przez słońce skóra;) Niestety nie wiem jak spisałby się przy suchej lub bardzo suchej skórze.
  • zmiękcza i wygładza skórę, poprawia jej napięcie i sprężystość - ciężko ocenić, ponieważ w czasie, gdy zaczęłam go stosować byłam jeszcze bardzo aktywna fizycznie - co samo w sobie napina i wygładza skórę.
Dla ciekawskich skład wyżej. Ode mnie + za brak parafiny w składzie. Nie zagłębiałam się w szczegółowe analizowanie. Mnie nie uczulił, ani nie podrażnił (a zdarzało mi się tak z niektórymi balsamami). Są jednak inne kwiatki: parabeny - co dla niektórych może być znacznym minusem. 

To już chyba wszystko, co o balsamie Flos-leku mogę powiedzieć. Mnie przekonał swoim zapachem, konsystencją oraz działaniem. Po truskawkowo-poziomkowe masło sięgnę pewnie zimą, z racji bardziej konkretnej konsystencji o której czytałam już na innych blogach.

Czujecie się skuszone?

Wszystkim życzę miłej niedzieli;) A uczniom rozpoczynającym jutro szkołę - dużo pozytywnej energii i zapału! Mimo, że tak szkoły pewnie bardzo nie lubicie, powiem Wam jedno - ten czas jest jednym z najlepszym w waszym życiu - beztroska, zabawa i świetni ludzie!

Komentarze

  1. Całkiem przyjemny wydaje się ten produkt, przy czym bardziej jestem ciekawa tego masełka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuje się skuszona, ale na masło, sprawdzi się idealnie w zimie :). Najważniejszym czynnikiem jest, aby zapach mnie nie drażnił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie najważniejsze jest to, aby tego typu produkty nie miały parafiny, niestety kilka razy się już 'nacięłam' :(

    OdpowiedzUsuń
  4. zapachy to chyba plus dla mnie :) a szczególnie to mango! a jeszcze jak dobrze działa, mmm!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim ulubionym jest masełko z Organic therapy. Tego balsamu jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się że jest lapszy niż maślany odpowiednik :) Może akurat kiedys mnie najdzie na wypróbowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze nie miałam do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Flos-Lek coraz bardziej mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt chłodzenia? To już go chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ochotę zarówno na ten balsam, jak i na masło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. brzmi fajnie, choć nie wiem czy z moją suchą skórą by sobie poradził.. choć z drugiej strony jej stan się ostatnio nieco poprawił, więc może może :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Z Flosleku marzy mi się masło do ciała, wersja czekolada+wanilia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zachowaj kulturę osobistą, nie obrażaj mnie, ani innych blogerów. Nie wklejaj linków. Masz pytanie - pisz, odpowiem tutaj lub w osobny poście jeżeli temat będzie wymagał rozwinięcia. Zawsze możesz też napisać do mnie maila, a ja najszybciej jak będę mogła odpiszę!