Twarzowe swatche - kosmetyki mineralne Lily Lolo...
Prosiłyście się o to same, więc mi tu później nie marudzić, że kuszę itd... Z pokusą trzeba umieć walczyć lub po prostu jej ulec - jak ja oOoo!!!
Na pierwszy ogień idzie podkład mineralny Lily Lolo - Blondie (czyli podkład jasny najczęściej sprzedawany), na pierwszy rzut oka i namacalne próby idealnie pasuje do mojej cery. Na linię T użyłam puder - Flawless Silk - w opakowaniu nieco różowawy, na roztarciu na skórze jest jest jasny niczym Blondie oraz delikatnie rozświetla cerę. Matowy bronzer - South Beach, dobrze napigmentowany, według mnie nieco pomarańczowy na ręce, na buzi prezentuje się lepiej. Oraz róż - Oh La La... ten to dopiero ma moc, rozświetla i nadaje ładny naturalny pasujący mi rumieniec.
Podkład nakładałam powoli, małe ilości flat topem RT. Bałam się Baby Buki dołączonym do zestawu minerałów, ale wydaje mi się, że będzie łatwiejszy w obsłudze na dużych powierzchniach. Kolor jest tak dopasowany, że już sama nie wiedziałam - gdzie jest a gdzie go nie ma...
Twarz wykonturowałam już za pomocą Baby Buki. Na twarzy też już widnieje puder wykończeniowy.
Na pierwszy ogień idzie podkład mineralny Lily Lolo - Blondie (czyli podkład jasny najczęściej sprzedawany), na pierwszy rzut oka i namacalne próby idealnie pasuje do mojej cery. Na linię T użyłam puder - Flawless Silk - w opakowaniu nieco różowawy, na roztarciu na skórze jest jest jasny niczym Blondie oraz delikatnie rozświetla cerę. Matowy bronzer - South Beach, dobrze napigmentowany, według mnie nieco pomarańczowy na ręce, na buzi prezentuje się lepiej. Oraz róż - Oh La La... ten to dopiero ma moc, rozświetla i nadaje ładny naturalny pasujący mi rumieniec.
Podkład i puder celowo roztarłam, aby ukazać jak ładnie stapia się z kolorem cery. |
Odrobina korektora zaraz przy linii rzęs. Bardzo cienka warstwa podkładu. |
A tutaj całokształt:
Wczoraj makijaż wytrzymał bez zarzutu cały dzień, bez większego przetłuszczania ani dodatkowego matowienia buzi. Nie pojawiły mi się żadne nowe wykwity skórne:) z czym ostatnio przez kurację drożdżami miałam ogromny problem:/ Tak więc pierwsze testy skórne wypadają pozytywnie, zobaczymy ja będzie dalej. Oczywiście to jeszcze nie jest recenzja!
Mam jeszcze podkłady (mini) w kolorze: China Doll, Barley Buff, puder Flawless Matte,
próbki podkładów Warm Peach, Porcelain i róż Surfer Girl
minerałów LL jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńwierna jestem Annabelle Minerals, to mój ideał, pod względem krycia i koloru ;)
miałam próbki Annabelle Minerals nie podpasowały mi kolory i schodziły z mojej przetłuszczającej się buzi szybko:/
UsuńLL nie próbowałam, ale już z 2 lata planuję, więc może za kolejne 2 mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńwow buzia wygląda ślicznie:]
OdpowiedzUsuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuńTydzień temu przyszedł do mnie mój Lily Lolo. Też w odcieniu Blondie. Jest tak dobrze dopasowany, że aż dziwnie się czuję, jakbym nie miała podkładu :) Bardzo jestem zadowolona, to mój drugi minerał, wcześniej miałam Blusche ale kolor sporo za jasny i miał jakby cięższa konsystencję.
OdpowiedzUsuńRóż i bronzer bardzo fajne ale drogie niestety.. :)
też tak się czuję;)
Usuńbronzer mam miniaturę za 9,90 :) różu tylko saszetkę - jak mi się spodoba to chętnie kupię wymiarowy
ogromnie mi się podoba ten efekt :)
OdpowiedzUsuńech, anabelki rzeczywiście bardzo ciemne :( chyba skończą w charakterze bronzera...
hehe ja o tym wcześniej nie pomyślałam, zostawiłam sobie tylko róż anabel i BM który był w glossyboxie
Usuńna prawde ładny efekt;)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy ich produktów, i myślę, że moja przygoda z minerałami jeszcze nie nadeszła.
OdpowiedzUsuńpiękny efekt na buzi!
OdpowiedzUsuńefekt jest bardzo delikatny i naturalny :) pięknie
OdpowiedzUsuńpoczekam na dalsze przygody bo mnie samą kuszą minerałki
Czytałam o Lily Lolo i z chęcią wypróbowałabym... :)
OdpowiedzUsuńjestes bardzo odważna zeby pokazywac sie publicznie bez makijazu w takim typie urody.
OdpowiedzUsuńmyślę, że z odwagi coś w tym jest, ale i uważam za konieczność, aby ukazać jak dane kosmetyki się sprawują...
Usuń