Recenzja porównawcza: Bronzery: TBS, Sleek, Benefit...
Trzy kosmetyki o tym samym zastosowaniu, matowe (bo ja innych nie lubię) o bardzo zbliżonej tonacji.
Czym się wyróżniają i który zasłużył na miano najlepszego?
Na świeczniku: The Body Shop - bronzing powder 01; Sleek MakeUp - bronzer z face contour kit light; oraz Benefit - puder bronzujący Hoola.
Gramatura/ cena/ dostępność:
The Body Shop - 11,5 g / ok. 80 zł (zakupiłam w promocji za pół ceny) / firmowe sklepy w większych miastach.
Sleek MakeUp - 14 g (w tym rozświetlacz) / ok. 35 zł + przesyłka / jedynie drogerie internetowe, allegro
Benefit - 8 g / 145 zł (zakupiłam w promocji 88 zł) / perfumerie Sephora w większych miastach
Najtańszy oraz najbardziej dostępny dla każdego będzie bronzer Sleek, ponieważ kupując przez internet wysyłka jest nawet do najmniejszej mieściny. Ryzyko jednak takie, że kosmetyku wcześniej nie obejrzymy, ani nie wypróbujemy na własnej skórze. Dwa pozostałe rywalizują ze sobą dalej, Benefit jest droższy i mniejszy od TBS, ale w większości miast można już znaleść Sephorę natomiast o salony firmowe TBS trudniej.
Opakowanie:
Cecha wspólna - zawierają lusterko.
TBS - złoto- miedziane, lekkie plastikowe ale bardzo solidne, zamknięciu towarzyszy charakterystyczne "klik". Sprawdza się na wyjazdach. Lusterko jest na tyle duże, że praktyczne. Najważniejsze informacje zawarte z tyłu. Nowy produkt jest zafoliowany, więc mamy pewność, że nikt go nie dotykał.
Sleek - ciężka, czarna elegancka kasetka, również wykonana z plastiku. Praktyczne lusterko, przy którym można śmiało wykonać konturowanie twarzy. Najważniejsze informacje znajdują się na odwrocie, ale również pudełeczku w którym znajduje się nowy produkt. W środku była również ulotka z obrazkowym instruktarzem jak stosować. Pomocne dla początkujących.
Benefit - ze sztywnego kartoniku, z wymyślnym wzorem. Lusterko w tym przypadku jest najmniejsze i według mnie zbędne. Dodatkowy plus to pędzelek w środku. Może nie idealny do codziennego makijażu, ale do poprawek lub na wyjeździe spełni swoją funkcję na dobrym poziomie. Nowy produkt jest dodatkowo zafoliowany, a wszystkie informacje znajdziemy na odwrocie opakowania.
Nie ukrywam, że wygląd Benefit cieszy oko, jednak dużo praktyczniejsze są dla mnie dwa pozostałe opakowania.
Aplikacja/ Efekt/ Trwałość:
TBS - bronzer o dosyć zbitej strukturze, przez co nie pyli podczas aplikacji na pędzel i przenoszeniu na buzię. Daje subtelny efekt opalonej skóry, który można stopniować. Doskonale scala się z resztą kosmetyków na twarzy. Nie tworzy plam. Utrzymuje się bez zarzutu cały dzień.
Byłby numerem 1 - gdyby nie istotny dla mojej cery fakt - zapychał i powodował powstawanie grudek na policzkach i w okolicach żuchwy. Nie wyrzucam go jednak, bo moja cera już jest w lepszej kondycji i użyję go jeszcze parę razy by zobaczyć czy to na pewno on był wrogiem mojej cery.
Sleek - potrafi pylić już podczas nabierania na pędzel. Jest najbardziej napigmentowanym bronzerem z całej trójki. Będzie to cieszyć na pewno dziewczyny o ciemniejszej karnacji. Dla mnie light okazał się przez to zbyt ciemny. Przez pozostałe nierówności na mojej skórze po trądziku, nieestetycznie wchodzi w najmniejsze załamania. Chociaż mam wprawę w stosowaniu bronzerów ten sprawiał mi trudności. Na mojej mieszanej cerze niestety nie wytrzymywał też do końca dnia.
Zawiódł mnie niestety, chociaż wiem, że jest wiele zwolenników tego bronzera, czy zestawów do konturowania, więc nie kierujcie się w wyborze tylko moja opinią.
Benefit - aplikacja pędzlem z tego opakowania to bajka, nawet gdyby pylił to wszystko pozostaje w kartoniku. Używałam też pędzelka z opakowania, w kryzysowych sytuacjach jest ok. Efekt bardzo subtelny, można stopniować. Nie robi plam. Trwały przez cały dzień, a nawet jeśli schodzi to równomiernie. Jedyne ale - może być za jasny dla osób o ciemnej karnacji.
PODSUMOWUJĄC:
Każdy z wymienionych produktów jest dobry, jednak są istotne elementy które przemawiają bardziej na korzyść jednego czy drugiego. The Body Shop - bronzing powder 01 - byłby ideałem, cenę regularną jestem w stanie zaakceptować, gdyby nie fakt iż powodował u mnie nasilenie trądziku. Sleek MakeUp - face contour kit light - cena, dostępność, opakowanie przemawia na mocne TAK! jednak efekt przy mojej problematycznej cerze mnie nie satysfakcjonuje, może być idealny dla osób bez problemów trądzikowych - dlatego zgrzeszyłabym nazwając go bublem. Dlatego już go sprzedałam i mam nadzieję, że posłuży komuś innemu. W tej walce zdecydowanie wygrywa Benefit - puder bronzujący Hoola, mimo kiepskiego lusterka w środku czy wyższej cenie, efekt - co dla mnie najważniejsze spełnia moje oczekiwania w 100%. Jeżeli jeszcze go nie miałyście polujcie w Sephorze na dni Vip - 20%, czy jeszcze atrakcyjniejsze promocje typu - 30% na kolorówkę w okresie po świątecznym.
Właśnie dostałam sms-a, że do 20tego stycznia, - 20% na markę Sephora i marki na wyłączność.
Każdemu kto dotarł do końca wyczerpującej porównawczej recenzji serdecznie dziękuje! I zachęcam do dyskusji w komentarzach.
Nie wytrzymam w końcu i kupię Hoola, bo coś czuję, że wszelkie próby powstrzymania się i tak o kant de rozbić :DDD
OdpowiedzUsuń:) ja postanowiłam sobie, że takie zachciewajki droższe będę spełniać przy rabatach -10%, -20% czy -30% :) mniej mnie wtedy serce boli
UsuńHoola to super pudełko, pędzel, grafika, no i teraz widzę, że i działanie :) Uwielbiam bronzery. Przechodzę obok niego podczas zakupów w Sephora, ale jeszcze nie pojawił się w moim koszyczku, może niedługo? :) Pozdrawiam, Blogging Novi
OdpowiedzUsuńja chyba też w koncu kupie ten bronzer! juz od dawna jestem nimi mega podjarana ale ich cena gasi moje uczucia :P
OdpowiedzUsuńNa mojej buzi bronzery goszczą wyjątkowo rzadko.
OdpowiedzUsuńu mnie to podstawa modelarzu twarzy:) z wygląda się o niebo lepiej;)
Usuńja też lubię tylko matowe pudry brązujące :)
OdpowiedzUsuńmam w sumie jakby podróbe Benefitu, z w7 i jestem zadowolona. Tez nie wyobrazam sobie bronzera w drobinkami:)
OdpowiedzUsuńmnie W7 nie satysfakcjonowało, opakowanie Canyd Floss rozwaliło mi się bardzo szybko co utrudniało otwieranie kosmetyku, do tego z twarzy znikały w połowie dnia (mowa o Canyd Floss i Africa)
Usuńhoola ma najładniejszy, najkorzystniejszy dla Twojej twarzy odcień:)
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości kiedy kupiłaś ten bronzer z TBS? On nadal jest w regularnej sprzedaży? Ja jestem bardzo zadowolona tego z LE Honey Bronze, która teraz na stałe jest :)
OdpowiedzUsuńjakoś w lipcu- sierpniu 2012, widziałam je jeszcze jakiś czas temu.
Usuńhoola kusi mnie już tak długo! wg. mnie wygląda najładniej i najbardziej naturalnie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
teraz tylko czekac na ładną promocję i Hoola wyląduje na pewno w moim koszyku;)
OdpowiedzUsuńJa cały czas myślę o zakupie Benefita :))) mam ale podróbkę z allegro ;)
OdpowiedzUsuńhoola - uwielbiam tą nazwę :D i faktycznie daje najprzyjemniejszy dla oka efekt :)
OdpowiedzUsuńHoola wygląda chyba najlepiej na twarzy.
OdpowiedzUsuńMam Benefita i pomimo swych małych wad faktycznie się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńI wygląda najpięknie!
Ładnie się prezentują na twarzy.
OdpowiedzUsuńcoś ostatni napotyka na recenzję hoola może w końcu i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam:)
no własnie o co chodzi z tymi bronzerami co to na twarzy potrafią siać takie dziadostwo. Nie ukrywam, że lubię się konturować i właściwie w większości w tych miejscach zauważam wzmożone wysypy. Hmmm...muszę chyba całkiem przejść na minerały bo z tymi różami i bronzerami drogeryjnymi to można się nadziać ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety istnieje coś takiego jak trądzik kosmetyczny - występujący głównie w miejscu stosowania kosmetyków,nie tak jak klasycznie w strefie T.... Zapewne chodzi o skład, ale ciężko było mi rozszyfrować co dokładnie w TBS mi nie służy:/
UsuńBody Shop u Ciebie wygląda zjawiskowo. Przydatne zestawienie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiegoś fajnego bronzera więc Twój post bardzo mi się przyda :):)
OdpowiedzUsuńnie znam tego Sleekowego ani z TBSu, ale Hoolę uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńLight wygląda jak Medium, a nawet Dark... masakra... Dla kogo oni produkują takie odcienie. Za to Hoola wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńAs being a protection mechanism, the oyster wraps the
OdpowiedzUsuńorganic substance having a substance referred to as
nacre, resulting to what is referred to as mommy of pearl.
Silver rings are more in demand these days as wedding bands instead of the gold.
Silver rings are something of a craze among the couples because they
are relatively cheaper than other metals.
Also visit my page promise rings prices